Odkąd pamiętam w domu zawsze był
dżem agrestowy... robiła go Babcia Waleria i robiła go moja
Mama... dziś robię go ja :-) Jest idealny do przekładania tortów,
do naleśników i omletów... świetnie sprawdza się też jako
nadzienie do drożdżówek i rogalików. Więc nie mogłam nie
zrobić choć kilku słoiczków i w tym roku... tym bardziej, że
ostatni słoiczek został już jakiś czas temu wykorzystany.
Dżem agrestowy robię zawsze tak samo:
agrest + cukier + sok z cytryny, bez żadnych innych dodatków. Robię
z agrestu zielonego, czerwonego albo mieszam dwa naraz. I taki
mieszany jest właśnie ten dzisiejszy.
Dżem agrestowy zaczyna ciemnieć w
momencie kiedy dodamy do niego cukier – im później to zrobimy tym
jaśniejszy będzie nasz dżem. Dżem agrestowy musi dostać sporo
cukru, moja Babcia dawała około 700 - 800 g cukru na 1 kg agrestu – ja
trochę zmniejszyłam ilość cukru, ale bardziej go odparowuję po
przetarciu. Zyskuję mniej słodki ale równie gęsty dżem.
Do przecierania używam przecieraka do
warzyw i owoców, który jest już wiekowy, ma dobrze ponad 25 lat, a
pożyczam go od rodziców, bo swojego się jeszcze nie dorobiłam,
ale jak tylko spotkam w sklepie to sobie kupię. Sprawdza się
znakomicie i bardzo ułatwia pracę. Przetarte owoce sprawiają, że
dżem jest gładki. Podobnie jak w marmoladzie, nie ma tu całych owoców. Jednak konsystencja jest nieco rzadsza.
Składniki na 5 słoiczków po 300 ml
2,5 kg agrestu (u mnie zielony i czerwony)
1,25 – 2 kg cukru
sok z 1 dużej cytryny
2 łyżki wody
Agrest obrać, dokładnie wypłukać i
przebrać, aby nie było zepsutych owoców. Wsypać do dużego
rondla/garnka. Wlać dwie łyżki wody i gotować około 15 - 20 minut, do
czasu aż agrest zmięknie, ale jeszcze się nie rozpadnie. Gorący
przetrzeć dokładnie przez przecierak z wkładką o drobnych
oczkach, albo przez sito (z sitem jest trudniej, ale da się to
zrobić).
Ponownie doprowadzić do wrzenia, dodać
sok wyciśnięty z jednej cytryny i gotować około 30 - 40 minut, aż
masa zacznie gęstnieć i częściowo odparuje. Wsypać 1,25 kg cukru
i gotować na małym ogniu przez kolejne 20 minut. Do małej miseczki
wlać kilka łyżek dżemu, dobrze ostudzić i spróbować (gorący
dżem zawsze wydaje się słodszy niż zimny) – jeśli będzie miał
pożądaną przez nas konsystencję i będzie dosyć słodki to można
przełożyć go do słoiczków. Jeśli jednak będzie za rzadki to
gotować jeszcze przez kolejne 10 minut (ewentualnie dodać
jeszcze trochę cukru), ale nie zrażać się tym, że gorący dżem
jest płynny – gdy ostygnie to stężeje. A gdy będzie zbyt długo
gotowany to zrobi się twardy jak marmolada.
Gotowy dżem przełożyć do umytych i
wyparzonych słoiczków (ja wyparzam słoiki w piekarniku, w
temperaturze 125 stopni przez 15 minut, a pokrywki wrzucam do garnka,
zalewam wrzątkiem i gotuję 5 minut), zakręcić. Słoiczki z dżemem
wstawić do dużego garnka wyłożonego ściereczką kuchenną, wlać
wodę do 2/3 wysokości słoiczków (jeśli dżem jest gorący to
wlać gorącą wodę, jeśli zimny to zimną), przykryć pokrywką,
doprowadzić do wrzenia i gotować 10 – 15 minut. Wyciągnąć
słoiki, ustawić na ręczniku, przykryć ściereczkę kuchenną i
zostawić do wystygnięcia.
Nie mam agrestu...szkoda...
OdpowiedzUsuńAle gdybyś mi podpowiedziała jak potraktować czarną porzeczkę bo zostawiłam sobie troszkę na krzaku i chcę zrobić do słoiczków bez dżemixów i takich tam.
Kochana, dokładnie tak samo potraktowałam czarną porzeczkę (tuż po agreście :-)) Tylko porzeczkę trzeba jeszcze krócej gotować, bo ma bardzo dużo pektyn i szybko się ściąga, po dodaniu cukru pogotuj 20 minut i zrób próbę tężenia.
UsuńJutro szybko obrywam to co zostało na krzakach i działam :) Dziękuję :)
UsuńTo trzymam kciuki za udany dżem - cukru tak minimum 0,5 kg na 1 kg porzeczki + sok z cytryny. Ale jak już zrobisz próbę to sama uznasz, czy cukru wystarczy czy jeszcze trochę trzeba go dodać. Ja miałam już bardzo dojrzałe i wyjątkowo słodkie porzeczki.
UsuńWczoraj na śniadanie jadłam chlebek własnej roboty z dżemem z czarnej porzeczki - pycha ;-)
Dżemiki wyszły pierwsza klasa!Dziękuję za podpowiedzi.
UsuńNie pamiętam jakie robiły Mama i Babcia bo z Siostrą bardzo szybko przejęłyśmy inicjatywę jeśli chodzi o przetwory.Ale oczywiście od razu wystartowałyśmy z dżemixami...Z wiekiem człowiek zaczyna doceniać zdrowe i tradycyjne przepisy.
Pozdrawiam :)
Bardzo się cieszę, że wyszedł pyszny :-) Ja w tym roku po raz pierwszy użyłam konfitur - fixu do truskawek z wanilią i nie żałuję, bo samych truskawek bym tak nie ściągnęła nawet długim gotowaniem, a dostępu do pektyny niestety nie mam. Zrobiłam jeszcze frużelinę jagodową i porzeczkową z dodatkiem konfitur - fiksu i w sumie nie bronię się przed nimi, jednak normalne dżemy robię starą metodą i nie mam zamiaru z tego rezygnować :-)
UsuńDżem agrestowy też mi się kojarzy z dzieciństwem i babcią :) Moja babcia też zawsze robiła dżem z agrestu i używała go do przekładania tortów. Ale jej nie był przecierany, tylko z całych owoców :)
OdpowiedzUsuńTomku, bo babcie już tak miały, że pyszne dżemy nam serwowały. Ja osobiście wolę przecierany, ale oczywiście nie trzeba tego robić.
UsuńNie ma to jak dżemiki domowej roboty. Sklepowe, choćby najlepsze nie umywają się do tych robionych w domu. Świeża chałka z masełkiem i taki dżemik, i mogę być wegetarianką...
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy nie kupuję dżemów w sklepie - no może poza konfiturą różaną do pączków, czyli raz do roku :-)
UsuńMasz rację - sklepowe nie mogą się równać tym domowym :-) No, nie... na wegetarianizm bym nie przeszła, ale takie śniadania mogę jeść :-)
mmmmmm, kiedy widzę czerwony agrest przypominają mi się czasy dzieciństwa
OdpowiedzUsuńteraz ciężko o taki rarytas w warzywniaku
Rzeczywiście, ani na targu ani w warzywniaku czerwonego agrestu nie spotkałam - mam to szczęście, że rodzice i brat mają ogród, a ja korzystam z jego dobrodziejstw :-)
Usuńznów przepis nie dla mnie bo agrestu nie lubię ale spieszę donieść, że Lu dziś ugotował kurczaka w cieście ziemniaczanym z Twojego przepisu i mamy kolejne danie do powielania ;DDD
OdpowiedzUsuńOj Polly, jakbyś spróbowała mojego dżemu to zmieniłabyś zdanie... muszę coś zaradzić ;-)) Ale cieszę się, że choć kurczaczek w cieście smakował :-)
UsuńJa dzisiaj dostałam agrest i zastanawiałam sie jak zrobić dżem.Dziekuje Ci Margarytko za przepis jutro rano biorę sie do pracy.A tak na marginesie to masz swietne przepisy,nieraz z nich korzystam .Pozdrawiam Iwona.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, mam nadzieję, że dżem będzie smakował :)
Usuńczy Ty nie masz czegoś wspólnego z moją babcią? robiła dżemiki takie identycznie...mmm...czuję jak pachną. Schowaj bo już biegnę z łychą. Ja od jutra agrestuję, bo teraz inwazja ogórkowa. A małosolnych nie nadążam robić. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHihihi... z babcią powiadasz? Nie, ale może nasze babcie po prostu tak miały, bo ja dżem robię właśnie tak samo :-)
UsuńJuż schowałam (wyniesione do piwnicy) - w domu została mi tylko frużelina jagodowa, ale muszę zrobić naklejki na słoiczki i dopiero wyniosę :-)
Ja mam jeszcze ochotę zrobić kilka malutkich słoiczków agrestu do potrawki z kurczaka - bo lubię oprócz rodzynek dodać właśnie agrest.
no to się cieszę, że inspirujemy się pomysłami naszych babć. Agreścik też robię do mięcha. Bardzo lubię nakłuwać kurczaka wykałaczkami, na których są m.in. kulki agrestowe. W czasie pieczenia smak powoli ścieka z sokiem do mięsa.
UsuńWiesz Aguś, ja myślę, że do starych smaków coraz chętniej wracamy. Może w trochę lżejszej formie, ale jednak. Ja osobiście uważam, że kuchnia polska to ogromne bogactwo smaków, których niestety wiele osób po prostu nie zna i kojarzy naszą kuchnię z daniami tłustymi i ciężkimi.
UsuńZawsze twierdziłam, że w prostych smakach siła i tego się trzymam... jestem taki trochę dziwoląg, bo nie jem np. owoców morza.
A pomysł z agrestowymi kulkami na wykałaczkach pożyczę od Ciebie - bardzo mi się podoba :-)
Dobry wieczór Pani Margarytko. Musiałam tu zajrzeć, bo naczytałam się wiele dobrego na "Moim Mniam" u Pani Agnieszki. Ponad to rozkoszowałam się smakiem pysznego i pięknego weselnego tortu z masą malinową z Pani przepisu. Pozwoliłam sobie zapisać kilka Pani pomysłów. Od dziś stałam się również Pani wielbicielką. Życzę dalszej tak wspaniałej kreatywności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anna z Lublina
Witam w takim razie w moich skromnych progach :-) I zapraszam do wspólnego gotowania...
UsuńPs. Wystarczy sama Margarytka, bez tej "pani" :-)
Dżem agrestowy uwielbiam z goframi. Niestety na razie musze obejśc się smakiem bo stary agrest wycięłam a nowy ma odrobinę owoców tylko do "konsumpcji bezpośredniej" jak mówi mój tato. A ceny owoców na targu są tak porażające, że nie opłaca się kupować. A skoro znowu poruszony został temat przetworów, to przypominam się o przepis na fasolkę szparagową do słoiczków bo obiecałaś przepis jak sie sezon zacznie i chyba się właśnie zaczyna, przynajmniej w moich uprawach. Na frużelinę jagodowę wspomnianą powyżej również, bo i borówka amerykańska dojrzewa a w zimie miło otworzyc słoik i poczuć pyszny smak lata. A, wypróbowałam twoje ciasto drożdżowe i jest świetne. Zrobiłam buchty z jagodami i malinami i były pyszne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNadiu, no to na nowe owoce trochę poczekasz... pewnie do przyszłego roku :-) Masz rację - ceny owoców na targu przerażają, ale powiem Ci, że nie tylko na targu. Wczoraj jechaliśmy przez czereśniowe zagłębie i się zatrzymaliśmy - owoce prostu z sadu, więc miałam nadzieję, że kupując bez pośredników będzie taniej. Nic bardziej mylnego, na targu duże, piękne czereśnie są po 8 zł, a pani chciała po 10 zł. Obłęd normalnie.
UsuńA przepis na fasolkę będzie lada dzień :-))
A frużelinę zrobiłam bardzo prosto - z konfitur fiksem. 3 litry jagód (1,5 kg), 550 g cukru i jedno opakowanie konfitur fiksu. Mam całe jagódki w lekko luźnej galaretce ;-) Jeszcze nie wiem, czy będę ten przepis wrzucała na blog.
Cieszę się, że przepis na ciasto się przydał :-)
Dziękuję bardzo, na pewno skorzystam, bo jagody uwielbiam a we frużelinie nie robiłam nigdy jeszcze. A co do cen owoców, to u mnie na targu kilogram wiśni kosztuje 12 złotych. Normalnie rozbój w biały dzień. :-)
UsuńNo to zabiłaś mnie teraz tą ceną. Ja dziś przeleciałam się po targu. Kupiłam 3 kg pięknych, wielkich czereśni Vega - 5 zł/ kg (a na trasie pani za takie chciała po 10 zł). Wiśnie, czarna i czerwona porzeczka były po 4 zł/kg, agrest po 5 zł/kg. Jagody po 12 - 15 zł za litr.
UsuńAle jestem zaskoczona, bo fasolka jeszcze tydzień temu kosztowała 8 zł/kg, a dziś była po 4 zł/kg. Już niebawem się za nią zabiorę i wtedy przepis się pojawi :-)
U mnie dzemy robi mama, ale jeszcze nie podpatrzyłam jak :)
OdpowiedzUsuńTrzeba podpatrzeć :) Kiedyś się przyda.
UsuńJestem laikiem jeśli chodzi o kulinaria, dlatego mam pytanie czemu jest dodawana cytryna do tych przetworów i czy nie zmienia ona smaku owoców? Zosia
OdpowiedzUsuńCytryna sprawia, że przetwory zachowują ładny kolor, poza tym fajnie podkreśla smak dżemów i łagodzi cierpkość - np. czarnej porzeczki. Smaku owoców nie zmienia.
UsuńPoza tym dodatek soku z cytryny sprawia, że dżem szybciej się ściąga, nie wymaga takiego długiego gotowania.
Wiem, że już to pisałam, ale strasznie mnie zaciekawił ten dżem. Agrest już sam w sobie jest przepyszny, więc pewnie trudno znaleźć określenie, jak smakuje w tej formie. ;) Szkoda, że nie można dżemu znaleźć w sklepach, choć wiadomo, że taki nijak się ma do domowego- no, ale przynajmniej można by się dowiedzieć, jak mniej więcej powinien smakować. Mam ten sam problem z przetworami z pigwy- wszyscy je zachwalają, a ja dotąd nie miałam okazji spróbować. Ech, to frustrujące. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U mnie dżem agrestowy jest od zawsze :-) Dżem jest bardzo smaczny i można się zdziwić, bo nie smakuje jak agrest z krzaczka :-) Nie widziałam takiego dżemu w sklepach i pewnie nie zobaczę, bo nie da się takiego dżemu zrobić przemysłowo :-) Zobaczymy co da się zrobić - może będziesz miała okazję się przekonać jak smakuje :-)
UsuńWitam :) Dżem wygląda bosko... stąd zaopatrzyliśmy się w przecierak i jadę do teściowej po agrest :) tylko mam pytanko ile tych słoiczków przygotować?
OdpowiedzUsuńAle przecież napisałam, że to składniki na mniej więcej 5 słoiczków po 300 ml :-) Jeśli użyjesz mniejszych słoiczków to musisz przygotować ich więcej :-) Ja zawsze wyparzam sobie więcej - jak zostają puste to nic się nie dzieje :-)
UsuńOj, przepraszam, nie zauważyłam :) dżemik zrobiliśmy wg Pani przepisu - bomba :)
UsuńCieszę się, że smakuje :-)
UsuńTen dżem agrestowy jest naprawdę przepyszny. Spróbowałam od razu po powrocie do domu. ;) Jeszcze raz dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się, że smakuje :-)
UsuńWitam wszystkich którzy robią takie pyszne rzeczy, jestem oczarowana tymi przepisami i bardzo często z nich korzystam,naprawdę pyszne.pozdrawiam Anonimowy'
UsuńWitam i jestem oczarowana tymi przepisami,próbowałam i są bardzo dobre.pozdrawiam
Dżemik się robi :) Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńPiotr
Daj znać jak się udał :-)
Usuńporobiły się mi na dłoni odciski od przecierania na zwykłym sicie, ale co tam ;)
OdpowiedzUsuńmam pytanie odnośnie zakręcania słoików
wyjątkowo nałożyłam do słoiczków zimnego dżemu - co teraz?
normalnie dokręcić " na maxa", zawekować, wyjąć i studzić pod ściereczką?
czy lekko dokręcić i poprawić na "maxa" dopiero po zawekowaniu?
boję się, że mi się 40 słoiczków zepsuje :(
Ja dokręcam od razu na maksa, pasteryzuję i zostawiam do wystygnięcia. Gdy wkładam zimny dżem to wlewam również zimną wodę.
UsuńNic się nie powinno zepsuć, robię tak od wielu lat.
Przepis idealny dla dżemu z agrestu, porzeczki czerwonej i porzeczki czarnej, tej ostatniej nie przecierałam. Konsystencja i smak nie do opisania, trzeba koniecznie przestrzegać czasu poszczególnych etapów przygotowania dżemu, ponieważ konsystencja dżemu z agrestu wyszła mi trochę za gęsta- podobna do marmolady, pozostałe dżemy z porzeczek wyszły super dżemowe, więc rady Margarytki są bezcenne. Dałam 60 dkg cukru do każdego rodzaju dżemu i ta słodycz dżemów mi najbardziej odpowiada.Przecierak w robocie elektrycznym idealnie się sprawdza, przyznam,że od lat go nie używałam.
OdpowiedzUsuńdziękuję, pozdrawiam
Najważniejsze, to dopasować słodycz do siebie :-) Cieszę się, że przepis się przydał.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Wykorzystałam ten przepis do sporządzenia dżemu z wiśni- 2/3 wiśni po wstępnym gotowaniu przetarłam przez przecierak, po tym dodałam sok z cytryny i pozostałe 1/3 wiśni oraz cukier 500g/kg wiśni , gotowałam nie zachowując czasu podanego w przepisie z agrestem, gdyż wiśnia ma za mało pektyn i sama nie zgęstnieje, chyba że będzie dłuższy czas smażona. W końcowym etapie dodałam pektynę naturalną w proszku i krótko gotowałam zgodnie ze wskazówkami producenta tej pektyny. Po tym pasteryzowałam. Wyszedł niezwykle aromatyczny i aksamitny w smaku dżem. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO taki wiśniowy to jest pychota :-) Ja z wiśni robię głównie konfiturę, którą uwielbia moja mama. W ubiegłym roku dodałam rumu, warto spróbować :-)
UsuńPozdrawiam ciepło i dziękuję za podzielenie się sposobem na wiśnie :-)