Nie robię wielu kompotów. Poza
brzoskwiniami w syropie i gruszkami w zalewie robię jeszcze kompot
czereśniowy, który uwielbiam. Czereśni do kompotu nie dryluję, bo
potem z owoców robi się ciapa. Przygotowanie go zajmuje niewiele
czasu, bo same czereśnie nie są specjalnie wymagające.
Trzeba tylko zwracać uwagę, czy
czereśnie nie są robaczywe. Jeśli czereśnie zostały poddane
właściwym opryskom w określonym czasie, to robaków być w nich
nie powinno.
Poza tym dobrym sposobem jest płukanie
czereśni w wodzie z dodatkiem octu i tak też robię (do miski z
wodą wlewam 2 łyżki octu, wsypuje czereśnie i zostawiam na kilka
minut, a potem płuczę raz jeszcze w czystej wodzie).
Czereśnie lubią słodycz, więc syrop
do ich zalania powinien być dosyć słodki. Dzięki temu otrzymamy
pyszne owoce i słodki sok.
Składniki na około 8 średnich albo 4
- 5 dużych słoików:
2 kg czereśni (dowolnych)
250 -300 g cukru na 1 litr wody
Czereśnie umyć, pozbawić ogonków i
niewypestkowane powkładać ciasno do wyparzonych wcześniej słoiczków.
Wodę zagotować, rozpuścić w niej
cukier i zalać owoce (ja wlewam najpierw połowę, aby słoiki się ogrzały, a po chwili dolewam do pełna) - syropu do słoików nie wejdzie zbyt dużo,
gdy czereśnie są ciasno włożone. 1 litr wystarcza na około 8 -
10 słoiczków (albo 4 duże).
Słoiki zakręcić, wstawić do dużego
garnka wyłożonego ściereczką. Wlać ciepłą wodę - do wysokości
2/3 słoików. Zagotować, od momentu wrzenia pasteryzować 20 - 25
minut. Wyciągnąć na ręcznik, przykryć ściereczką i zostawić
do całkowitego wystygnięcia. I gotowe.
Uwielbiam kompot z czereśni, ale jeszcze sama nie robiłam. Czas najwyższy spróbować. Nie myślałam, że to takie proste.
OdpowiedzUsuńDorota, czas nadrobić zaległości i zrobić samemu :-)
UsuńRównież uwielbiam kompot z czereśni, w tym roku już zrobiłam ale z tych wczesnych czereśni:). Pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńZ wczesnych też pyszny. Ja najbardziej lubię z tych jasnych :-)
UsuńWczoraj robiłem z siostrą porządki w rodzinnej piwnicy, znaleźliśmy sporo słoików z kompotami z czereśni :)
OdpowiedzUsuńU nas to nie przejdzie... już w styczniu praktycznie nie ma po nich śladu :-)
UsuńMargarytko, a co robi woda z octem? Robaki wypływają czy co? :-D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Dokładnie tak - jeśli robaki są powinny się pojawić w wodzie. Zdarzyło mnie się to tylko raz i wszystkie czereśnie poszły do kosza (ale byłam wtedy zła).
UsuńU mnie pod koniec stycznia wieje pustką w piwnicy na półce z kompotami. Uwielbiam wyjadać owoce ze słoików, uwielbiam kompoty pachnące latem w zimowy dzień, uwielbiam kompoty -za smak dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńAga, to podobnie jak u mnie... choć ja wielu słoików nie robię :-) Ale w tym roku mam jeszcze ochotę na wiśnie zasypywane cukrem, a jak będę w sierpniu u teściowej w Radomiu to sobie zrobię maliny - tam o połowę tańsze niż u nas :-)
UsuńNie robiłam w tym roku z czereśni, bo miałam niewiele owoców, ale za to w sobotę dostałam w prezencie przepiękne i ogromne wiśnie i wykorzystałam je na kompoty. Dla mnie nie ma obiadu bez własnego kompotu i przerabiam wszystkie dostępne mi owoce. Teraz będzie czas aronii.
OdpowiedzUsuńJa aż taką fanką kompotów nie jestem, ale czereśniowy uwielbiam :-)
UsuńWitam! A ja mam pytanko, czy zalewa ma być gorąca, czy czekamy do przestudzenia i dopiero wtedy zalać owoce?
OdpowiedzUsuńMarta
Gorąca. Od raz można zalewać owoce w słoikach. Ja wlewam najpierw po pół, aby słoiki się ogrzały i po chwili dolewam.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńJa do syropu ugotowanego z wody i cukru dodaję 1 łyzeczke soku z cytryny Pozdrawiam
Witam
OdpowiedzUsuńJa do ugotowanego syropu dodaję jeszcze pół łyzeczki soku z cytryny na kazdy sloik
Można i z cytryną, choć osobiście nie widzę potrzeby. Owoce zachowują i tak ładny kolor :-)
Usuńpodobno z pestek wydziela sie kwas pruski i jest trujący..
OdpowiedzUsuńPodobno... to powinnam już nie żyć, bo jem takie od jakiś 35 lat ;-) Nie dajmy się zwariować.
Usuńok to też taki kompocik zrobie, pytam bo mama mi kazała drylowac czereśnie a mi sie nie chce :)
OdpowiedzUsuńNiestety, wydrylowane czereśnie to już nie to samo. Spokojnie możesz robić z pestkami. Brat mojej mamy całe życie jadł czereśnie z pestkami i się nie struł :-)
Usuń