Gdy byłam dzieckiem
nie lubiłam zrazów, a właściwie tego, co mama wkładała do
środka. Na nic się zdało rozwijanie i wyciąganie, bo mięso
smakiem zawartości już przeszło i ja stanowczo odmawiałam
jedzenia (dziś już jem i nie marudzę). Więc nie było rady i
trzeba było coś wymyślić. No i mama zaczęła dla mnie robić
bitki – po prostu dokładała kilka plastrów wołowiny do
brytfanny ze zrazami ( a gotowała od razu na dwa dni, więc trochę
tego było) i do tego robiła fantastyczny sos chlebowy, taki jak
przy moich roladkach schabowych.
Z czasem ja zaczęłam
swoją przygodę w kuchni i postanowiłam poeksperymentować. Bardzo
lubię sosy zagęszczane warzywami – są nie tylko smaczniejsze,
ale również lżejsze i zdrowsze. I takim właśnie jest ten sos –
marchewkowy z kiszonym ogórkiem. Słodycz marchewki i kwaskowatość
ogórka przenikają się tak idealnie, że sos wychodzi doskonały.
Czasem dodaję jeszcze kawałek białej części pora albo łodygę
selera naciowego – też wychodzi pysznie.
Polecam takie
połączenia, bo naprawdę smakują fajnie. Nie dodaję śmietany, bo
nie przepadam za jej dodatkiem, ale oczywiście jeśli ktoś lubi to
ja nie bronię. Gdy sos mam za rzadki to dodaję 1 łyżkę mazeiny
rozrobionej w niewielkiej ilości wody i to w zupełności wystarcza. Jednak najlepszy wychodzi, gdy po prostu jest zredukowany.
Nie jest to danie zbyt fotogeniczne, ale za to pyszne :-)
Składniki na 4 porcje:
800 g wołowiny z udźca
½ litra bulionu
wołowego
100 ml wytrawnego czerwonego wina
(albo zwykłej wody, choć wino dodaje smaku)
2 duże cebule (+ opcjonalnie 1 ząbek czosnku - ja nie daję)
2 średnie marchewki
3 ogórki kiszone
5 – 6 suszonych
grzybków
1 duży liść laurowy
1 – 3 ziarnka ziela
angielskiego
5 ziaren czarnego
pieprzu
½ - 1 łyżeczki soli
1 łyżeczka świeżo
mielonego pieprzu
1 łyżeczka mielonej
słodkiej papryki
½ łyżeczki mielonego
chili
1 łyżeczka płynnego
miodu albo cukru
1 - 2 łyżki tłuszczu
(klarowane masło, olej, smalec etc)
mąka do obtoczenia
plastrów mięsa
1 łyżka mazeiny (albo
mąki pszennej)
opcjonalnie 100 ml
śmietany do sosów (ja nie daję, bo nie przepadam)
Mięso opłukać,
osuszyć papierowym ręcznikiem, pokroić w niezbyt grube plastry,
można lekko rozbić, ale nie jest to konieczne. Na patelni rozgrzać
tłuszcz (ja smażyłam na głębokiej patelni ceramicznej i zużyłam 1 łyżkę
klarowanego masła). Plastry mięsa delikatnie obtoczyć w mące i
smażyć na mocno rozgrzanym tłuszczu (nie przyprawiać wcześniej).
Obsmażone kawałki mięsa przełożyć do rondla i dopiero każdy
kawałek posolić, oprószyć świeżo mielonym pieprzem, słodką
papryką i chili. Rondel przykryć.
Cebulę obrać pokroić
w ćwierć plasterki, wrzucić ją na pozostały na patelni tłuszcz,
oprószyć solą i pieprzem i podsmażyć aż się ładnie zrumieni.
Podlać winem (wodą), które pozwoli nam zdeglazować patelnię i
odzyskać wszystkie smaki. Zagotować i całość przelać do mięsa.
Wrzucić liść laurowy, ziele angielskie, ziarna pieprzu i suszone
grzyby. Całość podlać bulionem i dusić na wolnym ogniu przez
godzinę. Jeśli płyn nam odparuje to podlać gorącą wodą.
Marchewkę zetrzeć na
dużych oczkach tarki jarzynowej i wrzucić do mięsa. Dusić razem
kolejne 30 – 40 minut, aż mięso będzie całkiem miękkie, a
marchewka prawie się rozpadnie i zagęści sos.
Ogórki pokroić w
plasterki, a następnie w malutkie słupki. Wrzucić do sosu i całość
zagotować. Dodać miód (albo cukier) i spróbować. Jeśli trzeba
dodać soli albo pieprzu.
Mazeinę rozprowadzić
w 3 łyżkach zimnej wody, wlać do sosu i zagotować. Można dodać
trochę słodkiej śmietany, ale ja tego nie robię.
Podawać z ziemniakami
/ kaszą / pyzami / kluskami / makaronem i dowolnymi warzywami – u
nas towarzystwem dla bitek są przeważnie ziemniaki albo kasza i
buraczki (na zimno, albo zasmażane) lub modra kapusta na słodko - kwaśno.
Smakowite mięsko, apetycznie wygląda. Coś pysznego. :)
OdpowiedzUsuńGdu u mnie były jednego dnia rolady to na drugi dzień bitki które zostawały z mniejszych częsci mięsa wołowego -to za dzieciństwa ..i moja mama też obtaczala mięso w mące ..Mam tylko pytanie ..ja zawsze podsmażam mięsko (czy to roladki ,gulasz zeberka)potem wkrajam cebulke i dalej podsmażam -tu zauważyłam robisz to osobno podlewając potem cebul;kę??
OdpowiedzUsuńMoja mama mniejsze kawałki zostawiała do gulaszu :-)
UsuńTak, ja najpierw podsmażam mięso, przekładam do rondla i osobno (choć na tej patelni, na której wcześniej smażyłam mięso) podsmażam cebulę. Kiedyś też wrzucałam ją do mięsa, ale nie była równo zrumieniona. Gdy cebula jest zrumieniona podlewam ją płynem i całość przelewam do mięsa i dopiero razem duszę.
Bitki wołowe to moje ulubione mięsko:)) a ten sosik...niebo w gębie:))
OdpowiedzUsuńTeż lubię, choć nie robię zbyt często.
Usuńjak to niezbyt fotogeniczne?? - wygląda wspaniale :) a ja sos (troszkę inny) traktuję po prostu blenderem i tym sposobem mój facet zjada bez protestu (a nawet ze smakiem) wszystkie warzywka w nim zawarte, no i mąka dzięki temu nie jest potrzebna :))
OdpowiedzUsuńNo jakoś tak mi się nie chciało do zdjęcia "ustawić" :-))
UsuńSos oczywiście można zmiksować, ale w tej wersji ja osobiście lubię czuć kawałeczki ogórka :-)
Również uważam, że zdjęcie "niczego sobie", apetyczne i to najważniejsze! Po co oglądać, lepiej jeść od razu! :)
UsuńJak to pysznie wygląda. Całe wieki nie robiłam bitek wołowych, czas to nadrobić. Czasem w podobny sposób traktuję karkówkę, też dobre, ale wołowina lepsza. I też wolę ogórka w kawałkach. A zdjęcie cudne i nie bądź dla siebie taka surowa.
OdpowiedzUsuńO tak, to zdecydowanie nadrobić trzeba. Myślę, że każde mięsko w takim wydaniu będzie smaczne, choć rzeczywiście wołowina zdaje się być najsmaczniejsza.
UsuńHihihi... ja nie jestem dla siebie surowa, ot ciężko sfotografować takie danie, żeby coś było widać na zdjęciu - dlatego mówię, że mało fotogeniczne :-)
Zrobiłam wczoraj w wersji z karkówką, bo goście wpadli na obiadokolację. Wszyscy chwalili i byli mocno zdziwieni, że ogórek kiszony tak fajnie zmienia smak zwykłego w zasadzie sosu. Ale w niedzielę zrobię bitki wołowe, bo smaka mi narobiłaś strasznego.
UsuńNo i właśnie o to chodzi, aby to co proste, zwyczajne smakowało rewelacyjnie :-)
UsuńAle pyszności:)..Już zrobiłam się głodna...Niestety pora nie jest jeszcze obiadowa,a szkoda:)..Mniam, mniammmmm.....
OdpowiedzUsuńDosia
No tak, pora to była zdecydowanie śniadaniowa... ale teraz to już można :-)
UsuńJedno jest pewne. Takie bitki muszą być wspaniałe. Ogólnie bardzo lubię taką formę podania wołu ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie są wspaniałe. Ja chyba też taką formę przygotowania wołowiny lubię najbardziej, choć i zrazami dziś nie gardzę... ale powiem Ci po cichu, że chodzi za mną tatar, dawno już nie jadłam, a bardzo lubię.
UsuńBardzo lubię wołowe bitki, kojarzą mi się z obiadami u babci :) Z kiszonym ogórkiem nigdy nie jadłem, ale na pewno by mi smakowały, bo uwielbiam kiszone ogóry :)
OdpowiedzUsuńChyba większości z nas się tak kojarzą, ale w sumie nic dziwnego - ja je robię dosyć często, bo lubimy. A wersję z ogórkiem polecam, bo jest bardzo smaczna.
Usuńja rowniez jak przeczytałam ze Margarytko nie fotogeniczne!????? to mosze natychmiast napisac Wspaniałeeee poprostu zdjecie i przepis uwielbiam takie dania i ten wyglad i miod do tego ,cos pysznego ja do bitek dodaje nieraz syrop klonowy miod w gebie poprostu: ) bardzo sie ucieszylam patrzac ze dzis jest przepis własnie tak myslałam czy bedzie ogladajac wczesniej na fb. Alle sie cieszeee napewno bede pichcic w nie dlugim czasie . ania
OdpowiedzUsuńDziękuję. Dodatek czegoś słodkiego podkreśla smak wołowiny i idealnie współgra z kwasowością ogórka. Polecam, bo pyszne.
UsuńDroga Margarytko, zaglądam do Ciebie prawie codziennie :) Jestem pod ogromnym wrażeniem, dzięki Tobie daję radę w kuchni !! hihi
OdpowiedzUsuńChciałam się poradzić w prawie "delimano". Mam ogromną ochotę na zakup dry cooker'a i jest jeszcze fundusz na coś. Jaki garnek czy też patelnię wybrać, że by była jak to się mówi taka do wszystkiego dobrego i podduszenia i do gulaszu... i zupy jakiej może...Pomóż Specjalistko ;)
Pozdrawiam, Dorota
Dziękuję i cieszę się, że przepisy się przydają.
UsuńJeśli chodzi o uniwersalność to ja wybrałabym patelnię dwu uchwytową, która świetnie sprawdza się przy wszelkich gulaszach, duszonym mięsku, zrazach. Leczo i kapuchę na gęsto też się da w niej zrobić. Natomiast na zupę jest trochę mała - chyba, że na 2 - 3 porcje. Używam tego garnka (bo w sumie bardziej to garnek niż patelnia) bardzo często, chyba na równi z wokiem, który też uwielbiam. Garnek rodzinny jest duży - idealny dla 4 - 5 osobowej rodziny - można w nim zrobić i gulasz i zupę. Można ugotować gołąbki czy bigos, można zrobić powidła, dżem czy konfiturę.
Tylko myślę, że warto dokupić również pokrywkę, bo nie wszystkie pasują. Rodzinny otrzymałam z pokrywką, do patelni niestety nie dokupiłam jeszcze i się męczę z taką z innego garnka. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam. Gdyby co to pytaj, jeśli czegoś nie będę wiedziała to zapytam dalej :-)
Danie bardzo apetycznie wygląda1!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńTe bitki wyglądają bardzo smakowicie,narobiłam sobie na nie smaka:)
OdpowiedzUsuńNo to nie masz wyjścia, musisz zrobić :-))
UsuńJa też muszę to zrobić :)
UsuńEwa, warto spróbować :-)
UsuńA u mnie wyszło jakoś dziwnie - sos nie ma koloru brązowego tylko jest ciemny i niestety kwaskowaty.
OdpowiedzUsuńEwa
Może mocniej podpiekłaś mięso i cebulę stąd ciemniejszy kolor sosu. A smak ma być kwaskowy, po to dodaje się kiszone ogórki - to one odpowiadają za ten smak :-) Ale rozumiem, nie wszystkim taka kombinacja musi smakować.
UsuńŹle się wyraziłam. Sos ma ciemny kolor i jest kwaskowaty tak jak wino,
UsuńWiększość wina odparowuje po wlaniu go do cebuli i zdeglazowaniu patelni, więc mocno ciemnego koloru dać nie powinno. A jeśli chodzi o smak to cóż - zależy od tego jakiego wina użyjemy. Jeśli jest kwaśne to i sos taki będzie.
Usuńzrobione :) pycha !!! wprawdzie ze swinki bo za krowka nie przepadam, ale pycha :) mimo ze nie bylo kiszonych, ale niestety u mnie tak owych nie ma a i zrobic sie nie da bo nie spotkalam sie z gruntowymi :( ale i tak cytujac meza "pychotka"
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis się przydał :-) Ważne, aby korzystać z tego mięsa, które się lubi. Ja akurat wołowinę lubię bardzo, ale oczywiście z wieprzowiny też można zrobić pyszne bitki :-)
UsuńJa zrobiłam je dzisiaj na obiad i muszę przyznać że wszystkim smakowały!!!Mięsko ale przede wszystkim ten sosik jest przepyszny choć zapomniałam dodać grzybki!!!Wszyscy zauroczeni i na pewno będę dalej korzystać z Pani przepisów!!!Lucyna.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przepis okazał się przydatny a bitki i sosik smakowały :-) Zachęcam do gotowania i dzielenia się wrażeniami.
UsuńPozdrawiam.
Ps. Ta "pani" jest niepotrzebna, wystarczy Margarytka :-)
Wszystkie pieniądze świata wart jest ten blog i przepisy Margarytki. Bitek z takimi dodatkami nigdy nie robiłam. Teraz dochodzą jeszcze na ogniu, ale spróbówany sos to już czysta p o e z j a. DZIĘKI za przepis. Jolanta Rz.Łódź
OdpowiedzUsuńJolu, cieszę się, że przepis się przydał, a danie smakuje. O to właśnie chodzi :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Zrobiłam dzisiaj na obiad. Pycha! :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że smakowało :)
UsuńDzisiaj się przymierzam do zrobienia Twoich bitek Margarytko :) zastanawiam się tylko nad rodzajem czerwonego wina. Czy może być np pół słodkie czy koniecznie wytrawne?
OdpowiedzUsuńJa daję przeważnie wytrawne, ale ostatnio podlałam półsłodkim z czerwonej porzeczki i też wyszło bardzo smacznie. Więc decyzja należy do Ciebie, tylko trzeba pamiętać, że przy półsłodkim sos wyjdzie ciut słodszy niż przy winie wytrawnym.
UsuńA ja zrobiłam z mięska z indyka, wyszły przepyszne:)) Twoje przepisy są najlepsze, często z nich korzystam.
OdpowiedzUsuńSuper, że smakowało :-)
UsuńMiło mi, że przepisy się przydają.
Wspaniałe bitki, lepszych nie jadłam. Dziękuję za kolejny super przepis
UsuńBardzo proszę. Cieszę się, ze smakowało.
Usuń