Kiedyś Zielonooki wrócił z pracy i
powiedział, że Wojtek (kolega z pracy) przyniósł pyszne bułeczki
z budyniem. No to poprosiłam żonę Wojtka o przepis... i przepis
zapisany w zeszycie przeleżał chyba z dwa lata, a ja ciągle
mówiłam, że muszę je wreszcie zrobić... Mówiłam i piekłam coś
innego. Aż w końcu wzięłam się i upiekłam – wyszły
rzeczywiście pyszne i nawet kolejnego dnia świetnie smakowały. Zdecydowanie do powtórzenia.
Nie wiem skąd Marzena miała przepis,
więc źródła nie znam – ja dostałam go właśnie od niej.
Zrobiłam z połowy porcji i wyszło mi
około 20 niedużych bułeczek.
Składniki:
1 kg mąki pszennej (dałam tortową)
60 g drożdży
8 łyżek cukru
200 g masła
500 ml letniego mleka
4 żółtka
2 całe jajka
2 cukry wanilinowe (dałam 1 łyżeczkę pasty
waniliowej)
4 normalne (nie rodzinne) budynie śmietankowe z cukrem + 1,5 l mleka
Masło roztopić i zostawić do
przestygnięcia. Drożdże rozkruszyć w dużej filiżance (kubku),
dodać 4 łyżki mleka i 1 łyżkę cukru, zrobić zaczyn i odstawić
do wyrośnięcia na około 15 minut.
Mąkę przesiać do miski, dodać
pozostały cukier, cukier waniliowy, jajka, żółtka, mleka i
wyrośnięty zaczyn. Wyrobić gładkie ciasto, pod koniec wlać
rozpuszczony tłuszcz i wyrabiać do chwili aż ciasto przestanie się
błyszczeć. Ciasto włożyć do miski oprószonej mąką, przykryć
ściereczką i odstawić do wyrośnięcia – powinno podwoić swoją
objętość (u mnie trwało to około 70 minut).
W czasie, gdy ciasto rośnie ugotować
gęsty budyń (4 budynie w 6 szklankach mleka) i zostawić go do wystygnięcia.
Gdy ciasto wyrośnie, podzielić je na na
4 części. Każdą rozwałkować na prostokąt o grubości około
0,5 cm. Na rozwałkowane ciasto nałożyć budyń (może być ciepły,
ale nie gorący), zostawiając kilka centymetrów brzegu bez budyniu.
Zwinąć w rulon jak roladę. Pokroić na kromki o grubości 1,5 –
2 cm. Lekko spłaszczyć i ułożyć (w dosyć dużych odstępach) na
blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć ściereczką i
zostawić na 20 minut do wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni (u
mnie termoobieg z dolną grzałką), wstawiać blaszki z bułeczkami
i piec około 20 minut – do ładnego zrumienienia. Ostudzić na
kratce. Można polukrować, albo posypać cukrem pudrem – u nas
były bez dodatków.
to jest to co lubię:) przepis godny wypróbowania
OdpowiedzUsuńU mnie zdecydowanie do powtórzenia, a z ciastem fajnie się pracowało. Polecam :-)
UsuńUwielbiam przeróżne bułeczki ..dotąd robiłam z cynamonem i kakao lub makiem (tylko dla siebie)a może na takie z budyniem skuszą sie, moi??nie jest za słodka bułeczka bo czytam że budyń z cukrem ?
OdpowiedzUsuńJak nie spróbujesz to się nie przekonasz, czy rodzinka się skusi :-) A bułeczki słodkie zbytnio nie są. Wszak do budyniu bez cukru dodaje się cukier(możesz użyć budyniu bez cukru i dosłodzić go wg własnego uznania).
UsuńNa kilogram mąki jest tylko 8 łyżek cukru, więc samo ciasta też zbyt słodkie nie jest. Słodki budyń idealnie się komponuje z ciastem.
składniki czekają jutro poszaleję
Usuńz polowy porcjii zrobilam jeszcze siedzi częsc w piecu i oprócz syna każdy młóci cieplutkie -wyszło mi 28 drożdżówek !!jednak ciacho im za mało slodkie to posypię pudrem ..////
UsuńA widzisz, a bałaś, że mogą być za słodkie :-) Najważniejsze, że smakowały.
Usuńdziś dostalam węgierki -robię placek drozdżowy z kruszonką ale w/g tego przepisu.. zrobilam wiecej i robie takze drożdzowki ze sliwkami -nie jadłam takich-ee najwyżej będa nie smaczne..podoba mi sie sposób robienia tego ciasta ponieważ dodając na końcu masło jest ono jakby bardziej elastyczne
UsuńTen sposób dodawania masła zapożyczyłam z przepisu na ciasto drożdżowe do makowca, bo w oryginalnym przepisie dodawało się je razem z innymi składnikami :-) Też mi to odpowiada, ale widzę, że Ty szalejesz na całego.
UsuńJa jutro jadę po maliny do rodziców i obiecałam, że na piątek upiekę ciasto z pianką i malinami, bo student ma imieniny :-)
Zbieram sie na te ciacho ale jakoś nie mam weny do niego ..a student to synek? bułeczki ze śliwkami bardzo dobre -tym razem córa nie jadła a syn tak ..muszę robić z tego wniosek z owocami i z budyniem dla każdego co inne ..ech ..a dzis robiłam 3 obiady -muszę kiedyś skonczyc robic obiady -się nie podoba nie jesz ..bułeczek nie ma placka kawalątek sie został ..sasiadki częstowałam -ale mruczały..dobre!!!
UsuńOj tak czasem jest, że wena gdzieś się schowa pod kanapą i smacznie sobie śpi :-) Ale raczysz rodzinkę drożdżowym, a to też pyszota. No to niezła jazda... ja bym chyba się tak nie bawiła. Moja mama też tak czasem potrafi - dwa różne obiady. I nie daje sobie wytłumaczyć, że to bez sensu - nie chce to niech nie je i już.
UsuńA student to mój najstarszy bratanek - miałam 15 lat jak się urodził, ale od małego go rozpuszczałam :-)
oj cioteczko Ty jedna dzieci tak rozpuszczać kuchennie..dzis u mnie schabowe..każdy je..9a ja wole duszone jak ten z cebula)
UsuńA wiesz, że ja lubię nasze zwykłe, poczciwe schabowe? Najchętniej takie z kostką - tylko wtedy wychodzą wielkie i zjadamy po pół, a reszta albo na drugi dzień, albo do sałatki :-)
Usuńz kostką najlepsze bo bardziej soczyste ..i mizeria ..-
UsuńDokładnie tak :-)
UsuńAsiu że tak powiem kolejny Twój przepis który zapodałam dalej znajoma zrobiła i nawet nie obejżała się a drożdżówki znikły (no przy 3 dzieci to wiesz)
UsuńCieszę się, że znajomej się przydał :-) A dzieciom rzeczywiście takie rzeczy wchodzą szybko :-)
UsuńUwielbiam, też się zmobilizuję i zrobię:)
OdpowiedzUsuńMoniko, zmobilizuj się, bo warto :-)
UsuńDo tego jeszcze kawka i śniadanie idealne :) Super!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :-)
UsuńNie jestem fanem budyniu, ale w takich bułeczkach czasem lubię :) To w sumie taki przepis jak na ślimaczki cynamonowe, tylko nadzienie jest inne :)
OdpowiedzUsuńTomku, myślę, że z tego ciasta można zrobić wszystkie bułeczki ze słodkim nadzieniem :-) Mi po głowie chodzą makowe :-)
UsuńAle apetycznie wyglądają! bardzo lubię takie bułeczki;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, są pyszne i szybko się je robi.
UsuńTo ja poproszę o zrobienie takich na jutrzejszy wyjazd:)...Narobiłaś mi ochoty na nie ....Kobieto:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dosia
Nie zdążę dotrzeć do domu :-) Jesteś skazana na własne rączki :-)
UsuńWyglądają bardzo kusząco, ale jak dla mnie to z innym nadzieniem, bo za budyniem nie przepadam, wybór jest duży więc nie będzie problemu :)
OdpowiedzUsuńSądzę, że żadnego :-) Mnie już kilka pomysłów tłucze się po głowie :-)
UsuńWyglądają bardzo apetycznie, a, że uwielbiam zabawę z drożdżowym, to na pewno je zrobię (mam nadzieję, że nie za dwa lata:):) ).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam już prawie z lotniska:)
Hihihi... u mnie wszystko jest możliwe :-) Ale jak Cię znam to zrobisz je znacznie wcześniej.
UsuńBawcie się dobrze :-)
OOOOOOOOOOOOO rewelka muszę wypróbować ;O
OdpowiedzUsuńPolly, próbuj, bo są łatwe i bardzo smaczne.
Usuńjuż robię-będzie PYCHA :)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńwyglądają dużo bardziej apetycznie niż te sklepowe :)
OdpowiedzUsuńJak wszystko, co domowe :-)
UsuńA ja zrobiłam. I ogromnie smakowały chodź mi wyszły wizualnie troszkę inne (ale to u mnie standard) :), ale przepyszne. Mojemu narzeczonemu tak zasmakowały, że poprosił pakuneczek do pracy. Pierwszy raz robiłam drożdżowe i się udało. Dziękuję. Basia.
OdpowiedzUsuńFajnie, że pierwsze podejście do drożdżowego ciasta okazało się udane. A wyglądem mogą się różnić, wszak wystarczy inaczej je ułożyć i już nieco inny kształt przybierają :-)
UsuńCieszę się, że smakowały.
Ale pysznie wyglądają. Uwielbiam drożdżówki właśnie z budyniem :)Koniecznie wypróbuję
OdpowiedzUsuńCzy z połowy porcji wyszło 20 bułeczek? to dość sporo.
Ja piekłam 2 dni temu jagodzianki.
Pozdrawiam :)
Tak, z połowy porcji, czyli z 500 g mąki wyszło mi około 20 bułeczek - ale nie robiłam dużych. Ale znikały szybko. Można je też zamrozić.
UsuńNie przepadam za "kupnymi" drożdżówkami, ale takie domowe, to zupełnie coś innego:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejny przepis do kolekcji:)
No to mamy podobnie, też w sklepie drożdżówek nie kupuję. A domowe lubię.
UsuńŚliczne bułeczki :)
OdpowiedzUsuńA znajdzie się jakiś przepis dla mnie na dynię w syropie czy coś w tym stylu? Chciałabym zrobić jakieś zapasy na zimę, ale tyle jest przepisów różnych, że nie wiem za który warto się wziąć, dynie sobie rosną na grządce, i przyjdzie czas je zerwać a ja nie będę miała przepisu.. Czytałam że zapasy z dyni lubią się psuć w słoikach, więc tym bardziej przydałby się sprawdzony przepis :) A dziś zrobię placuszki dyniowe, jedną sztukę z ciekawości już przytachałam do domu ;)
Ilona
Dziękuję.
UsuńDyni w syropie nie robię. W zasadzie używam tylko świeżej albo mrożonej. Kiedyś moja mama robiła taką marynowaną w occie, ale jakoś nie miała u nas wzięcia. Ja robiłam tylko mus jabłkowo - dyniowy, ale od kilku lat w zasadzie się za niego nie zabierałam. W tym roku też nie planuję, bo mam sporo zapasów.
A placuszki dyniowo - ziemniaczane bardzo lubię.
Witam.
OdpowiedzUsuńBuleczki wygladaja pysznie:)CZy moge wykorzystac drozdze suszone,bo tylko takie w domu posiadam?Pozdrawiam
Pewnie, że można wykorzystać suszone drożdże, nie widzę przeszkód :-) Ja co prawda wolę pracować na świeżych, ale suszone w razie czego też w domu zawsze mam :-)
UsuńRobię takie z serem takim na sernik.Nie przepadamy az budyniem,ale drożdzówki z serem to to co tygryski lubią najbardziej.:)Pozdrawiam serdecznie.Aldona
OdpowiedzUsuńZ serem też pyszne. Ja na serowe mam troszkę inny przepis. Może niebawem się pojawi.
UsuńZrobilam! Wyszly super! Dzieki bardzo Margarytko! Pozdrowienia. Kamila
OdpowiedzUsuńbułeczki wyglądają super smakowicie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńZrobiłam drożdżóweczki z budyniem wyszły rewelacyjnie, i ponieważ mieliśmy gości, to umyśliłam porcję w trochę innej wersji, nie na słodko, ale z pasztetem. Trochę się bałam eksperymentu, ale muszę Ci Asiu powiedzieć, że wyszły ciekawe bułeczki w sam raz do barszczyku zamiast pasztecików. Goście byli zachwyceni. Dziękuję Ci za ciekawe pomysły, a drożdżówki są pyszne. Pozdrawiam:)
Beata, super pomysł z tym wytrawnym nadzieniem i wcale się gościom nie dziwię, że im smakowało. A powiedz, zmniejszałaś ilość cukru w cieście? Bo ono w sumie mocno słodkie nie jest, ale jestem ciekawa.
Usuńtak, tak...przepisik takowy znam i polecam, zwłaszcza, że nie jest czasochłonny i można z nim fantazjowac do woli
OdpowiedzUsuńPrzepis jest szybki i rzeczywiście można z nim poszaleć :-)
UsuńPrzepis rewelacyjny. Bułeczki udały się jak mało co! :) Dziękuję i zapraszam też na mojego bloga: www.podatki-ksiegowosc.blogspot.com , który co prawda nie jest kulinarny, ale można tam znaleźć parę, mam nadzieję, ciekawych rzeczy. Pozdrawiam serdecznie! : )
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że przepis się przydał... i dziękuję za zaproszenie, w razie czego będę wiedziała do kogo uderzyć jak będę miała problem z moją książką p/r :-)
UsuńPozdrawiam.
ooo, w takie tematy to i ja chętnie się zagłębię, bo księgowość to dla mnie czarna magia. Ja bardziej branża prawnicza i medyczna
UsuńAsiu, zrobiłam z połowy porcji, i dałam 2 łyżki cukru. Nie chciałam dawać wcale,ale bałam się ryzykować i do drożdży wsypałam łyżkę, drugą zaś do mąki. Tego cukru nie czuć wcale. Myślę, że pomysł był dobry, i wyszły ciekawe w smaku, ale inspiracja jak zawsze pochodziła od Ciebie. Skroiłam takie mniejsze na dwa kęsy, by wyglądem przypominały paszteciki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować. Planuję zrobić paszteciki i kapuśniaczki - zawsze robiłam z innego ciasta, ale to jest fajne, bo nawet na drugi dzień jest bardzo smaczne. No właśnie tego cukru wiele nie jest, a drożdże jednak fajniej pracują. Ciekawe co mi wyjdzie :-)
UsuńPierwszy raz piekłam takie bułki drożdżówki, zawsze była tradycyjna drożdżówka, ale ta forma ciasta jest naprawdę fajna. Super się wałkuje i kroi, jestem zadowolona, bo u nas wszyscy lubią drożdżowe ciasto, a tradycyjne drożdżówki mimo, że z różnymi owocami czy budyniem trochę mi się przejadły. Mam więc ciekawą alternatywę. Asiu, jak mi wyszły i były smaczne, to już Tobie wyjdą na pewno:-)
OdpowiedzUsuńU nas drożdżowe też ma wzięcie :-) Upiekę i zobaczymy co wyjdzie :-) Mam nadzieję, że efekt będzie zadowalający, bo paszteciki pojadą na gościnne występy :-)
Usuńrobie podobnie z nadzieniem z cynamonu :) ale te tez wypróbuje :) pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może Ci będą smakowały :-)
UsuńMargarytko dziś upiekłam bueczki według Twojego przepisu - wyszły wyśmienite. Jestem wierną fanką Twojego bloga, tylko do tej pory jakoś nie miałam odwagi ujawnić się. Przyznaję,że wykorzystałam już sporo twoich przepisów. Wszystkie wyszły znakomicie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna.
W takim razie ogromnie mi miło, że się odważyłaś i ujawniłaś :-) Cieszę się, że drożdżówki smakowały i że inne przepisy też Ci odpowiadają. Warto się dzielić wrażeniami - dla mnie to miłe, gdy wiem, że komuś przepis się przydał. Ale przede wszystkim innym czytelnikom to pomaga, bo wiedzą, czego mogą się spodziewać, gdy inni wypróbowali :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie i zachęcam do aktywnego tworzenia tego miejsca. Bo bez Was mnie by pewnie też nie było :-)
Jestem w trakcie pieczenia konkursowych bułeczek, przyznam że myślałam o tym jak o trudnej sprawie, dziękuję za ten przepis, teraz będę je robić częściej! :D Malv Mruk
OdpowiedzUsuńJak to mówią: "nie taki diabeł straszny jak go malują". A te drożdżówki są bardzo proste. Mam nadzieję, że będą smakowały.
Usuńa gdyby tak podmienic budyn na twaróg ? :) jutro bede je piekła i dam znac jak mi wyjda. Kama
OdpowiedzUsuńRobiłam i z twarogiem, są pyszne.
UsuńA ja rozważam dodanie do budyniu wiśni, takich z zalewy :D Lubię połączenie smaku budyniu śmietankowego z owocami :D Wyglądają cudownie, w sobotę poeksperymentuję. Uznaliśmy, wraz z moim Munżem, że Twoje przepisy idealnie pasują do naszych kulinarnych upodobań:D Zgodnie i bardzo mocno prosimy o więcej potraw kuchni indyjskiej i dziękujemy za te, zamieszczone do tej pory. Są super! :D
OdpowiedzUsuńNie wiem jak się będą wiśnie trzymać, ale zawsze można spróbować :-) Ja robiłam jeszcze te bułeczki z twarogiem i makiem. Każde były pyszne.
UsuńBardzo mi miło, że przepisy się przydają i wpasowują w Wasze smaki :-)
Właśnie sie upiekły. Nie są takie ładne jak Twoje, za to smak maja genialny :D
OdpowiedzUsuńPYCHA!, nie zdążyły odparowac i juz musiałam spróbowac. Dzięki za przepis, na pewno jeszcze nie raz go wykorzystam :)
Najważniejsze, że smakują :-) W końcu na wystawę nie idą, a kolejny raz będzie łatwiejszy i wyjdą ładniejsze.
UsuńPozdrawiam.
Przymierzam się do Twoich bułeczek, wyglądają pięknie, opis przygotowania jest dokładny, a zdjęcia z poszczególnych etapów bardzo pomagają, ale mam pytanie o ilość drożdży, bo się pogubiłam, nie jestem pewna jak rozumieć to "dałam 60g". Podobnie jak Ty chcę robić z połowy porcji (500g mąki) ale ile mam dać wówczas drożdży? 40g (połowa z całości 80g), 60g czy 30g (połowa z 60g) ?
OdpowiedzUsuńWszystkie składniki dotyczą kilograma mąki. Jeśli chcesz zrobić z połowy składników to po prostu podziel wszystko na pół, drożdże też na pół. Ja zmniejszyłam ilość drożdży z 80 g do 60 g na 1 kg mąki. Więc na pół kilograma mąki dałam 30 g drożdży.
UsuńDziękuję za odpowiedź. A z czego wynikało zmniejszenie ilości drożdży?
OdpowiedzUsuńZ tego, że wg mnie wystarczy :-) To kiedyś panowało przekonanie, że na 1 kg mąki trzeba dać 100 g drożdży. Okazuje się, że niekoniecznie. Z mniejszą ilości droższy też wyrośnie.
Usuńwygladają super, mam wszystkie składniki, więc jutro zrobię. Mam pytanie czy ciasto ręcznie trzeba wyrabiać czy może być robot? nigdy nie robiłam drożdzowego więc trochę sie boję ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam. Dagmara
Spokojnie można wyrobić w robocie. Pewnie będzie jeszcze bardziej puszyste :-) Będzie dobrze. Kiedyś musi być ten pierwszy raz.
UsuńCzy po przekrojeniu na kromki o grub.1.5-2cm i ułozeniu ich na blaszce(końcowa faza), nie będzie wypływał budyń?Bo przecież pod spodem tych kromek z uformowanej rolady nie będzie ciasta...Czy może należy je jakoś specjalnie podwinąć pod spód formując jakby ślimaczki?serdecznie pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńBudyń jest gęsty, więc nie ma prawa wypływać :-) Robię dokładnie tak jak napisałam - trzeba tylko delikatnie je przekładać na blachę.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Zrobiłam ...przed chwilą wyjęłam z piekarnika.Są pyszne,proporcje dobrane idealnie.Świetnie,wprost genialnie pracuje się z ciastem.I rzeczywiście nie ma wcale potrzeby specjalnie podwijać ciasta pod spód.Budyń nie wypływa.Chociaż przyznaję,że trochę się bałam...i część podwinęłam pod spód....chciałam sama wypraktykować.Zupełnie niepotrzebnie,należało Ci Margarytko zaufać.Bułeczki są pychota i przepis genialny.Również pozdrawiam cieplutko Jola
UsuńBardzo się cieszę, że się udały i smakują. Też lubię z tym ciastem pracować, bo jest plastyczne.
UsuńWiesz, ja wstawiam tylko sprawdzone przepisy, przeważnie wielokrotnie sprawdzone i dopracowane na tyle, na ile to możliwe. Ale rozumiem, że każdy musi spróbować po swojemu i niekoniecznie mi zaufać, bo sama z ogromną rezerwą podchodzę do przepisów :-)
Pozdrawiam ciepło.
Super przepis. Ciasto fajnie się zagniatało i rosło :-) Z połowy porcji wyszły mi 24 drożdżóweczki i są cudne. To moje pierwsze słodkie wypieki z drożdży ( robię często pizzę domową z Twojego przepisu i zawsze jest genialna ) dlatego też jestem z siebie bardzo dumna ;-) na pewno nie omieszkam pochwalić się zdjęciem i wyślę do facebookowej galerii ;-) Aneta
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się udały i smakowały. Jak to mówią "pierwsze koty za płoty" i dalej będzie z górki :-) Drożdży nie trzeba się bać, ale warto dać im szansę.
UsuńBędę czekała na zdjęcie :-)
pierwszy raz robiłam takie słodkie bułeczki:)pyszności:) ciepłe najlepsze:)dzięki Tobie moja kuchnia jest zupełnie inna niż kiedyś.Twoje przepisy goszczą bardzo często u mnie w domu:) Agnieszka L.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakują :-) I miło mi, że moje przepisy się przydają i sprawdzają. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMargarytko, pierwszy raz będę robić Twoje bułeczki i mam pytanie: czy one od spodu są 'zamknięte' czy ten budyń jednak przecieka? Chciałabym zrobić dobrze, no ale myślę, że jak pokroję je w 'plastry' i poukładam, to budyń wycieknie. A czy może znasz jakiś fajny sposób na takie bułeczki w formie zamkniętej, żeby nadzienie było całe w bułeczce? Pytam, bo takie najbardziej lubi mój mąż, a ja chcę zaskoczyć go śniadaniem w rocznicę ślubu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za wszystkie wspaniałe przepisy!
One nie są zamknięte ani od spodu, ani od góry. Budyń nie wypływa.
UsuńAle jeśli chcesz takie pełne bułeczki to może skorzystaj z przepisu na bułeczki z porzeczkami i kruszoną, ale nadziej je budyniem, będą dobre.
Margarytko, dziękuję za odpowiedź:) spojrzałam na te bułeczki z porzeczkami i kruszonką i wychodzi na to, że mąż będzie trochę rozpieszczany, bo postanowiłam zrobić te i te:)
UsuńBardzo proszę :-) Czyli jedn ym słowem jak szaleć to szaleć? Daj znać jak smakowały.
UsuńDzisiaj robię je po raz drugi.Ostatnio miałam 2 różne samki budyniu a dzisaij tylko śmietankowy. waniolowy pójdzie za jakiś czas:D To co mnei zachęca to łatwosć wykonania i czas jak szybko to idzie
OdpowiedzUsuńTe pierwsze wyszły Ci fajnie, mam nadzieję, że i dzisiejsze smakowały :-)
UsuńMargarytko, zrobiłam Twoje bułeczki z budyniem czekoladowym. Trochę byłam rozczarowana, nie wyszły takie ładne i zgrabne jak Twoje. Jakoś ten budyń przy pieczeniu powylewał się trochę na boki (chociaż był jeszcze zagęszczony dodatkowym kakao i cappuccino w proszku), a po wystygnięciu z kolei opadł i "sflaczał". Byłam też zdziwiona ciastem - wyrabiała je maszyna do pieczenia chleba, wyszło chyba aż za bardzo puszyste, miękkie i delikatne, ciężko było zwinąć roladę, kroić i przenosić roladki na blachę. Może do wyrabiania w maszynie powinnam dodawać mniej mleka? Ale absolutnie się nie zrażam, będę próbować z kolejnymi, może łatwiejszymi nadzieniami, gdyż wydaje mi się, że sam przepis na ciasto jest bardzo dobry, gdyż zachowuje świeżość dłużej niż inne drożdżowe. Myślisz, że ten przepis nadaje się również na tzw. "przytulone bułeczki" ?
OdpowiedzUsuńAniu, przykro mi, że bułeczki Cię rozczarowały. Ja budyń gotuję w zmniejszonej ilości mleka, jest po ugotowaniu naprawdę gęsty (choć te dzisiejsze budynie już niewiele mają wspólnego z tym sprzed lat - są jakieś rzadkie) i się nie wylewa. Nie wiem dlaczego tak Ci się stało, ale w sumie ciasto jest dosyć plastyczne, choć rzeczywiście dosyć puszyste.
UsuńNawet dziś wrzuciłam do galerii zdjęcie bułeczek, które zrobiła Monika i są jak malowane.
A jeśli chodzi o samo ciasto to jak najbardziej można je wykorzystać do przytulonych bułeczek. Ja robiłam na bazie tego ciasta, cynamonowego odrywańca i wyszedł puszysty i pyszny.
Ja również uważam, że obecne budynie, nawet renomowanych marek, mają fatalna konsystencję i nie smakują jak dawniej! Chciałam jeszcze spytać, czy robiłaś kiedyś nadziewane lub zawijane drożdżówki, ale z ciasta jakby krucho-drożdżowego, sztywniejszego niż typowe drożdżówki ?
OdpowiedzUsuńJa również uważam, że obecne budynie, nawet renomowanych marek, mają fatalna konsystencję i nie smakują jak dawniej! Chciałam jeszcze spytać, czy robiłaś kiedyś nadziewane lub zawijane drożdżówki, ale z ciasta jakby krucho-drożdżowego, sztywniejszego niż typowe drożdżówki ?
OdpowiedzUsuńBardzo się popsuły, więc jak robię ciasto i potrzebuję budyń to wolę go obecnie ugotować sama, bo o ile budyń w torebce nie zawsze w domu mam, to składniki do przygotowania domowej wersji jak najbardziej :-)
UsuńA jeśli chodzi o ciasto krucho - drożdżowe to robiłam z niego tylko rogaliki. Te moje topione rogaliki to też takie krucho drożdżowe, tyle, że śmietanę zastąpiłam jogurtem naturalnym, bo wg mnie wychodzą smaczniejsze.
Witaj Margarytko. Dzisiaj upiekłam Twoje bułeczki-drożdżóweczki.Wyszły pyszniutkie choć nie tak ładne jak Twoje ale i tak super.Dzieki za kolejny fajny przepis.Pozdrawiam.Mariola.
OdpowiedzUsuńSuper, że się dałaś na nie skusić i że smakowały. Moje też nie zawsze wychodzą piękne, ale przecież nie o to chodzi. Mają smakować.
UsuńPozdrawiam miło.
przepis super dziś zajrzałam dziś upiekłam wyszło mi 50szt bułeczki są pyszne polecam dziękuje za przepis i zyczę dalszych sukcesów w tworzeniu nowych przepisów .pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się się, że smakują :-) Pozdrawiam.
UsuńWłaśnie upiekłam. Wyglądają bardzo apetycznie i są przepyszne:) Alicja
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakują :-)
UsuńDziękuję za kolejny znakomity przepis. Niestety budyń był beznadziejny i trochę się namęczyłam z opanowaniem tego problemu, ale mimo wszystko bułeczki były wyśmienite. Przy okazji - jaki budyń polecasz? Ten mój był "biedronkowy" i nie miał zamiaru zgęstnieć, nawet po dosypaniu kolejnego budyniu do masy... A drugie pytanie, które z Twoich ciast drożdżowych polecałabyś jako bazę do cebularzy? Z góry dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAniu, obecnie budyń przeważnie gotuję sama - znajdziesz go przy karpatce, bo na jego bazie robię krem. Ale wcześniej najczęściej używałam budyniów Delecty. Podobnie zresztą jak galaretek. Winiary pod tym względem się bardzo zepsuły - budyń wychodzi nieciekawy.
UsuńA jak zrobisz domowy, to wiesz co masz :-)
A jeśli chodzi o cebularze, to od kilku miesięcy się do nich przymierzam i przepis na nie mam od Agi z Lublina, no i jadłam jej wyrób, więc jest świetny. Jeśli chcesz na już, to napisz do mnie wiadomość na FB albo maila, to Ci podam przepis.
Pozdrawiam.
Wczoraj robiłam te bułeczki z połowy porcji, wyszły wyśmienite:) Marta
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowały :-)
UsuńWitam. Przepis genialny. Nie miałam zwykłego mleka. Budyń zrobiłam na mleku (napoju) migdałowym, do ciasta użyłam mleka kokosowego. Do drożdży użyłam resztkę mleka zagęszczanego do kawy. Wszystko pięknie wyrosło i się upiekło. Smakuje wyśmienicie. Viola
OdpowiedzUsuńPotrzeba matką wynalazków. Idealnie sobie poradziłaś. O to chodzi.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Nie mam w piecu termoobiegu ,w jakiej temperaturze piec te drożdżówki? Dziękuję za odpowiedź 🌹
OdpowiedzUsuńTak jak pieczesz drożdżowe w swoim piekarniku. Piekarnik piekarnikowi nierówny. U mnie bez termoobiegu około 15 stopni więcej.
UsuńPo latach powróciłam do tego przepisu . Szukałam w drożdżówkach. A to jest jako bułeczki. Zaraz biorę się za walkowanie . Czytam nieraz wpisy fejsbukowe jakie to miłe, że my czytelnicy latami ,z tradycją używamy tych przepisów. Sama widzę, że chyba 11. Niektore znam na pamiec inbe sa zapisane .Cos mnie tknelo i weszlam w tym roku na torty . Uzywam bazy z ,,dakłasa,, i fajnie ,ze weszlam i doczytalam wpis na temat kolejnosci dodania serka . ..Asiu fajnie ,ze masz tego bloga . Brygida
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że blog jest ciągle w użyciu i są osoby, które zaglądają i korzystają z przepisów. Tym bułeczką zdecydowanie należą się nowe zdjęcia, ale nie mam kiedy :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie.