To jedno z nagrodzonych
ciast w moim konkursie z marką Delimano. Przepis
znajdziecie u Marysi i Marka - oni zaczerpnęli go od Dorotuś.
Zachwyciło mnie to ciasto i dziś już
wiem, że całkiem słusznie, bo jest przepyszne. Nieznacznie
zmodyfikowałam samo ciasto, bo gdy zauważyłam, że jest w nim
proszek do pieczenia to przyznam, ze nieco się zdziwiłam, bo do
kruchego ciasta proszku nigdy nie dawałam... ale poszłam za ciosem i
zrobiłam z niego półkruche dodając jeszcze 2 łyżki gęstej
śmietany i trochę mniej tłuszczu. Troszkę podrosło, ale wyszło
smakowicie.
Zdecydowanie do
powtórzenia i to niebawem. Zrobiłam je w trybie ekspresowym, po
tym jak Zielonooki zapytał: a może byś jakieś ciasto upiekła?
Wpadli do nas wczoraj
znajomi i byli pod wrażeniem tego ciasta. Gosia myślała, że jest
z twarogiem. Ciasto jest lekkie i w sumie niezbyt słodkie, ale to
pewnie zasługa kwaskowatych owoców.
Ja moje podzieliłam i połowę zrobiłam z malinami, drugą połowę z borówkami amerykańskimi – obie wersje bardzo smaczne.
Ja moje podzieliłam i połowę zrobiłam z malinami, drugą połowę z borówkami amerykańskimi – obie wersje bardzo smaczne.
Podaję przepis z moimi
zmianami, a po oryginał odsyłam do Marysi i Marka.
Składniki na blaszkę
w wymiarach 33 X 23 cm
Ciasto:
2,5 szklanki* mąki
pszennej – użyłam tortowej
220 g zimnego masła
3 łyżki cukru pudru
5 żółtek
2 płaskie łyżeczki
proszku do pieczenia
2 łyżki gęstej
śmietany (dałam homogenizowaną 12 %)
Pianka waniliowa:
5 białek
1 szklanka drobnego
cukru do wypieków
1 łyżeczka pasty
waniliowej albo 2 łyżki cukru waniliowego (u mnie domowy)
2 budynie waniliowe bez
cukru (2x40 g)
½ szklanki oleju
Dodatkowo:
500 g malin (dałam 250
g malin i 250 g borówek amerykańskich
cukier puder z wanilią
*używam szklanki o pojemności 250 ml
Mąkę przesiać do
miski, dodać zimne, pokrojone w kostkę masło.
Posiekać, dodać pozostałe składniki i szybko zagnieść gładkie
ciasto. Podzielić na trzy części i zamrozić (można zrobić to
dzień wcześniej).
Blaszkę do pieczenia
wyłożyć papierem do pieczenia (lekko posmarowałam ją wcześniej
masłem, aby papier lepiej przylegał). Dwie części ciasta zetrzeć
na tarce (użyłam tarczy ścierającej robota wielofunkcyjnego FP270
Kenwood), wyłożyć na blaszkę, wyrównać. Nakłuć gęsto
widelcem.
Piekarnik nagrzać do
190 stopni, wstawić ciasto i podpiec aż się ładnie zrumieni –
około 15 – 20 minut. Wyciągnąć i zostawić do wystygnięcia.
Białka wlać do dużej
miski, dodać szczyptę soli i ubić na sztywną pianę. Gdy piana
będzie ubita dodawać po 1 łyżce cukru, cały czas ubijając. Gdy
cukier się rozpuści, a piana będzie błyszcząca wsypać proszek
budyniowy i ubijać jeszcze przez chwilę, aby budyń się rozpuścił.
Wlać olej i miksować przez chwilę – do połączenia składników.
Pianę wyłożyć na
podpieczony spód, wyrównać. Na pianie ułożyć gęsto owoce
(maliny otworkami do góry). Lekko je wbić w pianę. Pozostałe
ciasto zetrzeć na tarce i posypać owoce.
Wstawić do nagrzanego
do 190 stopni piekarnika i piec około 30 - 40 minut. Ja piekłam 35
minut, w temperaturze 180 stopni (dolna grzałka + termoobieg). Gdy się upiecze, wyciągnąć z piekarnika i zostawić do wystygnięcia. Gdy ciasto wystygnie
oprószyć je cukrem pudrem z wanilią.
Witam :) Przeglądam Pani blog już od dłuższego czasu, natrafiłam na niego, gdy miałam wielką ochotę na kapuśniak i szukałam przepisu. Kapuśniak zrobiłam i był fantastyczny! :) Od tamtej pory zaglądam regularnie, ale jakoś się nie odzywałam... Zawsze znajdę u Pani fantastyczne przepisy na pyszne ciasta, w dodatku bardzo proste (w sam raz na moje umiejętności, mam 13 lat). Ciężko policzyć, ile przepisów wypróbowałam i spisałam do zeszytu. :)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda przepysznie, na pewno kiedyś spróbuję. :)
Pozdrawiam, Wiktoria.
No to w takim razie jestem pełna podziwu dla Ciebie i Twoich kulinarnych pasji. Sama zaczynałam swoją kulinarną przygodę bardzo wcześnie. Cieszę się, że znajdujesz to coś dla siebie. I dziękuję za to, że zostawiłaś po sobie ślad.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Musi być pycha. Podobne ciasto piekła moja Mama, tyle, że na spód szło starkowane ciasto później starte jabłka, piana z białek z kisielem a na wierzch znowu ciasto. Przez dłuższy czas sie zajadaliśmy ale szczerze to już mi się przejadło :) muszę wypróbować to ciasto jako odmianę. Ogólnie przepis z początku wydaje się skomplikowany i pracochłonny, ale dzięki temu, że część można zrobić dzień wcześniej to później już szybko idzie.
OdpowiedzUsuńJest pyszne, warte spróbowania.
UsuńTakie z jabłkami i pianką z kisielem też robię i bardzo lubię. Ale to jednak jest zupełnie inne. A przepis jest bardzo prosty i w sumie robi się szybko.
Mmmm te dwa kolorki owoców...Śliczności!
OdpowiedzUsuńDziękuję - wychodzi rzeczywiście efektowne, a przy tym bardzo smaczne.
UsuńZnalazlam ten przepis u Kasi na slodkich fanazjach i skusilam sie upiec. Dla mnie to ciast jest za tluste. Za duzo masla idzie do niego i dodakowo olej.........ale to tylko moja opinia.
OdpowiedzUsuńZa dużo masła? No cóż, to w końcu kruche ciasto :-) Taki jego urok.
Usuńaż bym zjadła :D
OdpowiedzUsuńTo zapraszam :-)
Usuńwpadnę na dział o ciastach po powrocie z urlopu bo muszę na 2 września upiec jakieś ciacho urodzinowe dla Lu ;D pewnie popełnię jakiś sernik ale może nawet takie ciacho, kto wie ...
OdpowiedzUsuńLecę się pakować ... miłej końcówki wakacji Margarett !!
No kochana, w sernikach już się wprawiałaś :-) Może czas na coś innego? To jest proste i naprawdę pyszne, chyba trudno je zepsuć.
UsuńBawcie się dobrze i przywieźcie wiele wrażeń :-)
Margarytko, strasznie nam miło, że ciasto zasmakowało.:)
OdpowiedzUsuńOd razu napiszę, że przepis wzięłam właśnie od Doroty z Moich Wypieków - pierwszy raz robiłam to ciasto na Sylwestra, używając mrożonych malin, ale jednak świeże to inna bajka.:)
Twoja wersja wygląda przepysznie, nie próbowałam jeszcze robić tego ciacha z innymi owocami. I ta zmiana spodu - świetny pomysł, wydaje mi się, że ciasto jest przez to jeszcze lżejsze.:)
Pozdrawiamy serdecznie!!
Bardzo ciasto nam smakowało, znajomym również, więc wniosek jest jeden - pyszne jest i zdecydowanie wejdzie na stałe do mojego ciastowego repertuaru. Z mrożonymi malinami też pewnie będzie super, bo ja dałam mrożone borówki. Zamroziłam ich 4 kg, więc bez oporów wzięłam, bo już mi się nie chciało na targ lecieć :-)
UsuńMnie zaskoczył nieco dodatek proszku do kruchego ciasta - dziwne połączenie. Ale półkruche ciasto się sprawdziło świetnie. Następnym razem spróbuję z klasycznym kruchym i porównam, które lepsze w połączeniu z pianką.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja dodałam proszek do pieczenia, tak jak było w przepisie u Dorotuś; to kruche ciasto wychodzi moim zdaniem bardzo lekkie i delikatne, ale nie wiem czy to zasługa proszku..:)
UsuńJeśli chodzi o mrożone owoce - na pewno maliny mrożone w domowy sposób będą smakować b.dobrze - ja niestety musiałam skorzystać ze sklepowych, a te nie są dobrej jakości.
Marysiu, mam owoce, które sama zamroziłam. Raczej nie kupuję w sklepie, więc zimną będę również mogła poszaleć. W piątek mój bratanek ma imieniny, więc cosik będę musiała mu upiec. Może zrobię powtórkę z tego ciasta, bo bardzo smakowało.
Usuńrobiłam to ciasto z przepisu od Dorotus, aczkolwiek bez proszku, bo zwykle go pomijam... jest bardzo ciekawe - nikt z jedzących nie był w stanie powiedzieć co to za pianka - były strzały i na twaróg i na jogurty, śmietany itp. nikt nie trafił ;)
OdpowiedzUsuńNo i chyba pominięcie proszku w kruchym cieście jest najlepszym pomysłem. Rzeczywiście, trudno się zorientować, że to białka ubite z budyniem - moi goście też obstawiali ser :-)
UsuńFajny przepis, podoba mi się ta pianka :)
OdpowiedzUsuńTomku, masz już piekarnik, więc wszystko przed Tobą :-)
UsuńMargarytko! aż ślinka cieknie na widok tego wspaniałego ciasta!
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, robi się szybko i jest smaczne.
UsuńBardzo lubię to ciasto,sama często je piekę a z malinami super wygląda:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, maliny dodają mu uroku.
UsuńJa czasem jak rzucę hasło w domu, że robię ciasto to sypią się jak echo propozycje. Gdy jest duża rozbieżność między pomysłami to robię właśnie coś co wszystkim dogodzi. Tzw. pół na pół. Ta pianka bardzo mnie kusi, oj kusi. Zapisałam już w zeszyciku i w najbliższym czasie BARDZO chętnie upichcę. Fajne i apetyczne zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to masz wesoło. Ja po prostu piekę i już :-) Gdybym pytała to ciągle bym musiała piec czekoladowe :-))
UsuńAgnieszko, zrób tę piankę, zobaczysz, że jest cudowna i warta powtarzania co jakiś czas :-)
Wiesz co mi się najbardziej w tym cieście podoba? Borówki :D Co ja na to poradzę, że mam fioła na punkcie pożeczek, borówek i żurawiny? :)
OdpowiedzUsuńPrzepis na pewno sobie spiszę. Póki co zainspirowałaś mnie drożdżówkami i w sobotę, po raz pierwszy w życiu, własnoręcznie upiekłam bułeczki. Tylko zamiast budyniu dałam jabłko z cynamonem. Jak na pierwsze drożdżówki nie wyszło źle :)Nie są może zbyt piękne (trochę rozwaliły się na spodzie, kiedy odrywałam je od papieru do pieczenia), ale całkiem dobre w smaku (mogłyby być ciut słodsze). Grunt, że zjadliwe, a przygotowanie ich sprawiło mi dużo frajdy :)
Borówki powiadasz? Też je lubię - w tym roku zamroziłam 4 kilogramy, będę szaleć.
UsuńNo to jestem pod wrażeniem. A jeśli chodzi o to lekkie przywarcie do papieru to pewnie zasługa tego, że jabłek dodałaś cukier :-) Cukru rzeczywiście nie jest zbyt wiele w tych drożdżówkach, zawsze można go dać więcej albo posypać pudrem.
Upiekłam je zaraz po tym jak zobaczyłam je u ciebie na FB. Skoro dostało od ciebie wyróżnienie i rekomendację, to uznałam że musi być świetne i wypróbowałam. Oczywiście zrobiłam je po swojemu, ciasto zrobiłam z 3 szklanek mąki, krupczatka i tortowa w proporcjach 1:1, wyszło bardzo dobre, do masy dałam mniej cukru i 1/4 szklanki oleju żeby je nieco odchudzić. Nie wiem jak smakowało twoje, ale moje było pyszne i zrobię je jeszcze nie raz. Świetny pomysł żeby podzielić owoce w ten sposób, wygląda bajecznie.
OdpowiedzUsuńNie mam wątpliwości, że Twoje ciasto było pyszne. Taka odchudzona wersja jest ciekawa. Następnym razem też zrobię zwykłe kruche ciasto, choć to półkruche też było fajne.
UsuńA z borówkami było równie smaczne jak z malinami :-)
Jej jakie pyszne fotki.Też robię podobne ciasto ,ale do białek tylko jeden budyń i bez oleju.Moja pianka nie jest aż tak spójna i wysoka.Koniecznie muszę wypróbować Twój przepis i to już w sobotę(córka ma imieniny i przepada za takimi kruchymi)
OdpowiedzUsuńCo do kruchości ciasta to o wiele bardziej smaczniejszy jest z dodatkiem właśnie śmietany niż na samym proszku.Ciasto jest bardziej spójne i nie czuć smaku proszku do pieczenia.Do tego ciasta nadają się wszystkie owoce sezonowe.Pozdrawiam i czekam na dalsze przepisy.Aldona
Przepis polecam, choć nie jest mój. Ale osobiście wypróbowałam i uważam, że to jedno ze smaczniejszych letnich ciast.
UsuńI rzeczywiście chyba każde sezonowe owoce się w nim sprawdzą, choć z malinami wygląda pięknie.
Dziękuję, ale ja zupełnie nie łapię o co w tych wszystkich akcjach chodzi :-)
OdpowiedzUsuńciekawe ciacho :) widziałam je niedawno na jednej z rodzinnych imprez :)
OdpowiedzUsuńBo ono jakoś wyjątkowo popularne ostatnio :-)
Usuńprzepis juz przepisnay ciekawie wyglada i pewnie jest pyszny muszę go upiec pozdrawiam .Agnieszka
OdpowiedzUsuńAgnieszko, zachęcam, bo ciasto jest bardzo smaczne.
UsuńPrzepis ten znalazłam na blogu "Skarbiec kulinarny", dosłownie idento z tym, że tam dziewczyna polecila pianke z budyniem malinowym, zeby bardziej podkreslic smak malin no i upieklam, ale pianka wcale nie wyszla mi taka piekna, soczysta i wilgotna jak na Waszych zdjeciach na tych wszystkich blogach :( wyszla mi sucha wstretna i ciasto na ktore mialam taka straszna ochote odeslalam do lamusa :( co zrobilam zle moja droga Margarytko??????
OdpowiedzUsuńKasia EM
Kasiu, a wiesz, że nie znam odpowiedzi na Twoje pytanie. Piekłam to ciasto dopiero raz, w czwartek będę piekła ponownie, zobaczę jak wyjdzie.
UsuńMoja pianka była puszysta i bardzo delikatna - moje zdjęcia nie są obrabiane, wiec wygląda tak jak w rzeczywistości. Aż trudno mi uwierzyć, że mogła wyjść sucha i niesmaczna. Nic mi do głowy nie przychodzi. Budyń malinowy to fajny pomysł, ale muszę poszukać go w sklepie.
Przepysznie wygląda. Kiedy to ciasto jest najlepsze? Bezpośrednio po upieczeniu, czy np. na następny dzień?
OdpowiedzUsuńRita
U nas wytrzymało tylko dwa dni, przez oba było pyszne.
UsuńUpiekłam wczoraj to ciacho.Pycha,ale...jak dla mnie maliny wygladają lepiej niż smakują,bo przeszkadzają mi te pestki .Zdecydowanie wolę z kawaśnymi jabłkami lub śliwkami,albo wiśniami.Zrezygnuję z jednej paczki budyniu jednak,bo pianka jest zbyt sucha .Wolę bardziej bezową wersję.To tylko moje zdanie ,bo rodzina była zachwycona.Aldona
OdpowiedzUsuńJak wszystko jest to kwestia smaku - moja rodzinka zaakceptowała i orzekła, że pyszne. Ale jeśli ktoś rzeczywiście za pestkami malin nie przepada to lepiej, aby wybrał inne owoce.
UsuńJutro mam zamiar zrobić to ciacho na przyjazd teściów, mam nadzieję że nic nie popsuję;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje przepisy Margarytko!!:)
Marzena
Mam nadzieję, że się udało :-) To nie mój przepis, ale z czystym sumieniem go polecam, piekłam dwa razy i za każdym razem pyszne.
UsuńWreszcie!!! upiekłam to ciasto,kurde!!! ono jest wspaniałe.Bardzo,bardzo dzieki za ten i wszystkie przepisy są wspaniałe.Życze miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńA mówiłam, że pyszne. Bardzo cię ciesze, że dałaś się skusić i że smakowało :-)
UsuńKoniecznie musze wypróbować. Zaintrygowały mnie te białka z budyniem :)
OdpowiedzUsuńD.W
Zachęcam, bo ciasto jest naprawdę smaczne. Daj znać, czy się udało.
UsuńMargarytko dziś tak jak zapowiedziałam bede piec owe ciacho. Zanim jednak zaczne pieczenie mam jedno pytanie. Czy gotową piankę mogę wlać na gorący podpieczony spód czy trzeba poczekac az wystygnie. Po 2 czy mam ten spod tylko podpiec czy upiec bo jak upiec, i potem jeszcze raz piec go okolo 30 min wraz z pianka i kruszonka to chyba mi sie spali ten spód... hmmmm co radzisz?
OdpowiedzUsuńD.W.
Tak jak jest napisane w przepisie - spód tylko podpiec, aż się lekko zrumieni, gwarantuję, że się nie spali w trakcie pieczenia.
UsuńA piankę zaczęłam ubijać, gdy wyciągnęłam podpieczone ciasto z piekarnika. Chwilę to trwało, więc ciasto zdążyło przestygnąć i na takie wykładałam. Jeśli wyłożysz na całkiem gorące to może zaparować i zrobić się gumowate.
witam, mam pytanko moze głupie ale niewiem, bo przymierzam sie do tego ciasta, czy 1 szklanka o poj. 250 ml mąki to jest 170 g mąki? byłabym wdzięczna za odpowiedz. Gosia.
OdpowiedzUsuńTo wszystko zależy od mąki, bo raz mi wchodzi do szklanki 160g, raz 170g. Wszystko zależy od tego jak bardzo mąka jest wilgotna. Dlatego osobiście wolę przepisy wagowe (chyba zacznę wszystkie wagowo opisywać :-)
Usuńdzięki za odp. ja tez wole wagowe., no to teraz mogę ciasto robic, w sam raz na niedzielne święto. Gosia
UsuńBardzo proszę. Daj znać jak smakowało :-)
UsuńNo, to zrobiłam to ciasto, pyszne było. tylko mam jedno pytanko, czy po dodaniu oleju do pianki, pianka nadal ma mieć konsystencję pianki? Bo mi po dodaniu oleju wyszedł krem, i nie urosła już tak wysoko, jak na zdjęciu. ale ogólnie było super. Gosia
UsuńNadal jest pianką, choć już nie tak puszystą jak w chwili, gdy są same białka. Moja też specjalnie nie urosła, ale po ubiciu było jej dużo.
UsuńMargarytko...to jest pierwsze od bardzo,bardzo długiego czasu ciacho,na którym poległam.Wszystko wyglądało idealnie do momentu jak wyłączyłam piekarnik, uchyliłam drzwiczki i poszłam spać.Rano gdy zeszłam do kuchni to wszystko leżało na dnie.MASAKRA!Oprócz ciasta kruchego nic się nie udało :(
OdpowiedzUsuń...yyy ale kurki chętnie wydziobały ;) hihihi
No to teraz mnie zaskoczyłaś. Ja piekłam to ciasto kilka razy i za każdym razem wyszło fajnie.
UsuńA może stało się tak, że zostawiłaś ciasto w piekarniki i zaparowało? Tak gdybam, bo to jedyne, co przychodzi mi do głowy. Może samo uchylenie drzwiczek to za mało, aby odparowało?
Asiu...a Ty wiesz jak ja zaskoczona byłam? No może masz rację,ze 20 cm luka to za mało...sama nie wiem.Bałam się też że wystawienie go na zewnątrz to za ostro.Nie wiem też czy robić drugie podejście... ;)
UsuńJa wystawiam od razu i nigdy mu nic nie jest. Nie studzę ciast w piekarniku (czasem zostawiam serniki), zawsze wyciągam, żeby szybciej odparowały.
UsuńDroga Margarytko, korzystam z Twoich przepisów już od jakiegoś czasu (czasami w oryginale czasem z lekką modyfikacją) - zawsze wychodzą :-))
OdpowiedzUsuńdziś upiekłam to ciasto lecz zamiast malin czy borówek (których akurat nie miałam) dałam czerwone porzeczki. Jest super, wyciągnęłam z piekarnika i za chwilę przyszły do mnie koleżanki, więc kroiłam jeszcze letnie. Nie ma już pół blachy, nie wiem czy doczeka jak mój M wróci z pracy hi,hi :-))
serdecznie pozdrawiam
Ania
Aniu, z porzeczkami musiało być pyszne. Świetny pomysł. Cieszę się, że smakowało. Mam nadzieję, że mąż się załapał?
UsuńPrzymierzam się do tego ciacha już od jakiegoś czasu, bo widziałam je też na innym blogu. Tylko teraz jak zwykle mam problem. Który spód według Ciebie był najlepszy? Ten z Twojego przepisu ze śmietaną czy jednak kruche ciasto? Myślę,że piekłaś już kilka wersji :) i chętnie coś doradzisz. Wiesz,że moja drobiazgowa natura nie daje mi spokoju ;) Pozdrawiam serdecznie Kaśka
OdpowiedzUsuńObie wersje są smaczne. Ja wolę kruche ciasto, moja rodzinka półkruche, bo jest bardziej miękkie. Tyle, że ja do kruchego nie dodaję proszku do pieczenia, który jest w oryginalnym przepisie.
UsuńRobiłam to ciasto już dwa razy z malinami i na kruchym spodzie. Wyszło bardzo dobre :). Faktycznie ma ciekawą piankę, taką delikatną. Świetnie komponuje się z kwaskowatymi malinami. Wszyscy byli zachwyceni i zostałam zmuszona do udostępnienia przepisu :). ....tylko ilość zbyt mała wychodzi :) (ale u nas tak zawsze ...słodyczy nigdy dość ;) ). Pozdrawiam Kaśka
UsuńNo to nie masz wyjścia, musisz robić podwójną porcję :-) Fajnie, że smakuje.
Usuńczy można użyć mrożonych wiśni?? czy trezba je rozmrażać przed pieczeniem??
OdpowiedzUsuńZ wiśniami nie robiłam, ale robiłam z mrożonymi malinami i nie rozmrażałam ich przed włożeniem do ciasta. Więc wiśni też bym nie rozmrażała.
Usuńno i klapa... ;( piana mi calkowicie opadła po upieczeniu... nie wiem czemu... już raz robiłam to ciasto również z mrożonymi wiśniami...ale nie pamietałam czy rozmrażałam je wcześniej... nie wiem czy to od białek zależy... spód mi się zjarał jak nigdy przy kruszonie... chyba coś ostatnio nie mam talentu pieczeniowego ;)
UsuńA może to nie wina wiśni, a samej piany? Może za słabo ubita? Ja robię z mrożonymi owocami i nic się nie dzieje.
UsuńWitam Margarytko. Poniewaz odzywam sie pierwszy raz a z twojego bloga korzystam juz bardzo dlugo wiec zaczne od tego iz dzieki tobie nauczylam sie gotowac. Tzn podstawy zaczerpnelam od mojego meza ale dzieki tobie rozwinelam skrzydla i korzystam z twoich przepisow prawie codziennie. I dzieki tobie polubilam gotowac.
OdpowiedzUsuńNiestety ciasto poszlo do smieci. Mi rowniez opadlo zaraz po wyciagnieciu z piekarnika a pianka miala konsystencje gumy do zucia. Tzn opadla cala piana bo przeciez ciasto nie moglo . I podczas pieczenia peklo na srodku. Tak sie zastanawiam czy moze temperatura byla zbyt wysoka? Pieklam w termoobiegu w 190 stopniach, z tym ze moj piekarnik jest dosc slaby i wiekszosc ciast pieke w takiej temperaturze. Chyba juz nie ponowie proby i daruje sobie to ciasto, chociaz wyglada tak apetycznie. Na pocieszenie dodam, ze ostatnio pieklam orzechowca oczywiscie z twojego przepisu i wyszedl pyszny wiec czasem cos mi sie udaje:)
Bardzo się cieszę, że przepisy się przydają.
UsuńAle trochę mnie zasmuciłaś tym plackiem, bo wydawał mi się taki prosty - ja nie miałam z nim ani razu problemu, a piekłam kilkakrotnie. Pianka zawsze wychodziła ładnie. Trudno mi powiedzieć, czy temperatura mogła mieć na to wpływ. Dobrze ubiłaś białka? Nie przebiłaś czasem piany? Bo to też może być przyczyną. Pianę wbrew pozorom też można przebić - kiedyś tak przebiłam pianę na bezę i miałam ciągnący plaskacz, a nie bezę. To jedyne, co mi przychodzi do głowy. Aż tak wybitnym cukiernikiem niestety nie jestem :-)
No tak tylko skad ja mam wiedziec czy przebilam czy nie, ech te pieczenie ciast… Ubijalam dosc dlugo bo chcialam miec piekna blyszczaca piane i moze przedobrzylam. No nic wezme sie za inne ciasta:)
OdpowiedzUsuńMogłaś przebić pianę. Wbrew pozorom to możliwe i wystarczy chwila nieuwagi :-) Ja pianę ubijam do chwili, aż jest sztywna, ale staram się nie ubijać dłużej niż potrzebne. Potem dodaję cukier i wtedy już nie ma ryzyka przebicie. Z cukrem możesz ubijać długo, już nic się nie wydarzy.
UsuńUwielbiam. Pieklam kilka razy i wszyscy zachwyceni. To jedno z ulubionych ciast mojego meza:) Dziekuje za przepis:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo
Ania
Fajnie, że smakuję :-) Pozdrawiam.
UsuńPiekłam już kilka razy i jak dla nas rewelacja! Oczywiście przepis i blog poszły w świat bo kto spróbował chciał przepis :-) Goga
OdpowiedzUsuńNo to się nazywa reklama. Dziękuję i cieszę się, że ciacho smakuje.
Usuńpiekłam to ciast w zeszłym roku , ale ten przepis to nie jest Twój
OdpowiedzUsuńMargaretko , wydaje mi się że to z blogu moje wypieki dobrze byłoby zaznaczyć
Czytałaś w ogóle co napisałam? Przecież jak wół jest napisane skąd przepis pochodzi. Nie mam problemu z oznaczaniem źródeł i nie udaję, że przepis jest mój.
UsuńNawet zaznaczyłam, że go nieznacznie zmieniłam.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania :-)
A ja wkońcu upiekłam i muszę powiedzieć, że jeste MEGA pyszne :) U nas była połowa z borówkami i połowa z pestkami granatu. I akurat rozmawiałam z Rodzicami i mówię Tacie, o pysznym cieście a Tata się śmieje, żebym przysłała przepis i Mama musi upiec :D No cóż wkopałam Mamę trochę ;) Ale warto naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńAniu, pięknie Ci wyszło. A z tymi pestkami granatu to doskonały pomysł, chętnie spróbuję następnym razem :-)
UsuńNo to Mama będzie miała wyzwanie :-)
Muszę powiedzieć, że Rodzina ciastem zachwycona :) W ciągu tygodnia piekłam 2 razy, bo tak smakowało :) Raz z borówkami i malinami a drugi raz z borówkami i jabłkami pokrojonymi w plasterki i posypanymi cynamonem (mój chrześniak tym rozwiązaniem bym mega szczęśliwy :) ) Przepis Rodzicom zostawiłam oczywiście i Tata powiedział, że sam upiecze, jak będzie trzeba ;)
UsuńSzalejesz Aniu :-) Ale połączenia owoców super :-) Z tymi jabłkami z cynamonem to musiał być pyszny. Muszę zrobić :-)
UsuńNo proszę, Tata do piekarnika? Jednym słowem czego się nie robi, gdy córci w domu nie ma :-)
Pozdrawiam Aniu ciepło.
Kochana Margarytko ! Chce z calego serca podziekowac za ten blog! Jestem totalnym kulinarnym beztalenciem ale dzieki Twoim przepisom dalam sobie ostatnia szanse i zaczelam piec. Pozytywne opinie konsumujacych moje dziela a Twoje przepisy sprawiaja mi ogromna radosc! Znow zaczelam w siebie wierzyc! Ciasto z pianka jest rewelacja! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńAgnieszko, bardzo, bardzo się cieszę, że się przełamałaś i pieczesz, że Ci wychodzi, że jesteś zadowolona i że innym smakuje. Wiem jaka to satysfakcja, gdy to, co zrobimy jest zjedzone ze smakiem. Oby tak dalej. Trzymam kciuki za same udane wypieki.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Dobry wieczór,
OdpowiedzUsuńpierwszy raz na Pani stronie ale pewnie nie ostatni :) zrobiłam ciacho wyszło z troszeczkę zbyt przypieczoną posypką ale i tak pyszne ! Pozdrawiam.
Justyna
Pierwsze koty za płoty. Następnym razem nie będzie przypieczona. Cieszę się, że smakowało.
UsuńWitam jak pani myśli czy jabłka pokrojone w kostkę by się nadały zamiast tych owoców? Proszę o odpowiedź :) ciasto przepyszne robiłam już parę razy zawsze wychodzi i jest obłędne :)
OdpowiedzUsuńTak, będą się nadawały, można je posypać odrobiną cynamonu.
UsuńCiacho robię już nie pamiętam który raz i wychodzi przepyszne :-)Dla mojej rodzinki wakacje bez niego nie są udane. Więc w tym roku piekę je trzeci raz :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze, że smakuje. U nas też zawsze mile widziane.
Usuńproszę napisz jaki dodatkowy element muszę kupic do robota kenwood chef titanium aby zetrzeć zamrożone ciasto
OdpowiedzUsuńMalakser albo szatkowincę. Dla mnie lepszym wyborem jest szatkownica, bo nie trzeba ciągle opróżniać pojemnika.
UsuńCiasto pyszne,dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Cieszę się, że smakowało.
UsuńCiasto robiłam wielokrotnie, wszystkim bardzo smakuje! Zastanawiam się tym razem nad dodaniem czarnej porzeczki zamiast malin... Jak myślisz? Nie puszczą soku? Pianka nie będzie zbyt mokra?
OdpowiedzUsuńSpokojnie można dać czarną porzeczkę. Ona wbrew pozorom wcale tak łatwo soku nie puszcza :-)
UsuńLatem robiłam wersję z owocami. Uwielbiamy to ciasto!
OdpowiedzUsuńMyślisz, że ta pianka utrzyma się na masie makowej albo powidłach śliwkowych?
Sądzę, że nie powinno być żadnego problemu :-)
UsuńJa też bardzo lubię robić to ciasto, bo jest proste i pyszne.Mam 11 lat i lubię piec i gotować.
OdpowiedzUsuń