W naszym domu zawsze jadło się dużo
jarzyn. Mieliśmy działkę, więc w domu owoców i warzyw nigdy nie
brakowało. Głównie Tata dbał o to, aby wszystkiego było po
trochu i może dzięki temu po dziś dzień lubię wszystkie warzywa,
od marchewki, poprzez bób, groszek, pomidory, kalafiory, ogórki aż
po fasolkę szparagową... Fasolkę, która ma swoje szczególne
miejsce w moim menu, bo bardzo ją lubię i aby zachować jej smak
również zimą zamykam ją w słoikach. Bywało u nas tak, że
talerz fasoli stanowił latem cały obiad. I tak mi zostało po dziś
dzień. Fasolka szparagowa z jajkiem sadzonym albo bułką tartą
wystarcza mi za cały obiad.
Do gotowania wszystkich warzyw oprócz
soli dodaję również cukier, co zdecydowanie poprawia smak i
wydobywa ich aromat.
Fasolkę jem z różnymi dodatkami –
z bułką, z orzechami, z pomidorami, a ostatnim moim odkryciem jest
duszony por z suszonymi pomidorami. Dziś jednak klasyka – to co
pojawiało się w domu najczęściej.
Pewnie każdy ma swój sposób na
fasolkę, więc to tylko propozycja, ale jakże smaczna.
Składniki na 4 porcje jako dodatek do
obiadu, albo 2 porcje obiadowe:
800 g fasolki (szparagowej, mamuta)
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
3 łyżki bułki tartej
około 50 g świeżego masła (nie
klarowanego)
Fasolkę obrać z końcówek (po prostu
je obciąć), dobrze opłukać. Włożyć do dużego garnka, zalać
zimą wodą. Wsypać 1 łyżeczkę soli i 1 łyżeczkę cukru.
Przykryć i gotować do miękkości – czas gotowania zależy od
tego jakiej fasolki użyjemy – ja po prostu jedną wyciągam i
próbuję.
Na suchą patelnię wsypać bułkę
tartą i lekko ją zrumienić. Dodać masło, wymieszać i chwilę
poczekać aż się masło rozpuści i połączy z bułką tartą.
Fasolkę odcedzić, polać masłem z
bułką tartą i gotowe.
Można też fasolkę pokroić na mniejsze kawałki, wrzucić na patelnię i wymieszać – tak postępuję z fasolką, gdy mi zostanie.
Można też fasolkę pokroić na mniejsze kawałki, wrzucić na patelnię i wymieszać – tak postępuję z fasolką, gdy mi zostanie.
Z bułeczką najlepsza :) Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa wolę z masłem czosnkowym :) I też lubię czasem zjeść michę fasolki w ramach obiadu :)
OdpowiedzUsuńTomku, ja akurat czosnku nie jadam, ale jeśli tak wolisz to Twoje święte prawo :-))
UsuńTo mój ulubiony dodatek do obiadu!
OdpowiedzUsuńMój jeden z ulubionych, bo jakbym miała powiedzieć które warzywa lubię najbardziej to miałabym problem - do różnych dań lubię różne dodatki :-)
UsuńA ja podaję fasolkę z odrobiną masła i bez bułki. Zamroziłam na zimę 15 kg:)) bo córka ją uwielbia:))
OdpowiedzUsuńBardzo lubie też fasolkę ugotowaną, ostudzoną i doprawioną odrobiną vegety, maggi i o tego pokrojona drobniutko cebulka:)) pycha
Oczywiście można i bez bułki - co kto lubi :-)
UsuńJa fasoli nie mrożę, bo po prostu mrożona mi nie smakuje - zaprawiamy w słoiki. Od razu jest gotowa do jedzenia i tak smaczna jak ta letnia :-)
Vegety ani maggi nie używam, ale fasolkę w sałatkach lubię bardzo.
Fasolka z bułką, ziemniaczki i jajko sadzone - obiadowy klasyk. Najpyszniejszy :)
OdpowiedzUsuńZgadza się - u mnie w tym zestawie występuje jeszcze kalafior i mizeria :-)
UsuńTeż robiłam już przeróżne kombinacje z fasolka w roli głównej, ale klasyk z bułką tarta chyba wciąż pozostaje moim ulubionym :)
OdpowiedzUsuńCzasem się zastanawiam z czego to wynika, ale już się przekonałam, że w moim przypadku im prościej, tym bardziej mi smakuje :-)
Usuńproste i sympatyczne:) super
OdpowiedzUsuńW prostocie siła :-)
UsuńNo patrz!!! u mnie dziś fasolka z bułą!!!! i do tego jaja sadzone!!! U nas też ta forma jest najbardziej lubiana.Życzę smacznego.
OdpowiedzUsuńJakaś fasolkowa epidemia zapanowała :-)
UsuńOj to mój ulubiony dodatek do obiadu..ostatnio bez bułki robię ale co tam ..a wiesz u mnie jadalo sie fasolkę gotowaną w wodzie z sola cukrem koprem cebulka i jadało na zimno ,też do obiadu -wersje z bułką poznalam jako nastolatka..
OdpowiedzUsuńA to mnie zaskoczyłaś, takiej wersji fasolki nie znałam i prawdę powiedziawszy pierwszy raz słyszę :-) Ale człowiek uczy się całe życie.
Usuńjak tylko zadzwonie do mamy to dokładnie sie zapytam bo nie chcę mieszać ..a daawno jej nie robiłam ja tę fasolkę kładłam na chleb z masłem i wcinałam..ot moje jakieś wymysły dziecięce
UsuńCiekawy sposób jedzenia, ale każdy ma jakieś swoje fanaberie jedzeniowe. Ja np lubię do żółtego sera musztardę albo dla odmiany dżem - wiem, dziwadło ze mnie, ale tak lubię i już :-)
UsuńMargarytko gotuje sie w wodzie osolonej jak na fasolke lubisz do tego cebula i koper (jak do ogórków)jak się ugotuje i lekko przestygnie to dolewa się octu w/g uznania(i ciut cukru ale ponoć nie zawsze mama dodawała) ..gotowała dnia poprzedniego aby na drugi dzień bylo do obiadu lub rano bo najlepsza fasolka była zimna z lodówki
UsuńBardzo dziękuję, spróbuję jak to smakuje, bo mnie zaintrygowałaś :-)
Usuńteraz doczytałam o dżemie do sera ..ee nie jest żle ..chyba że musztarda z dzemem -no to bym nie przełknęła-hihi jadałam kiedyś często twaróg z keczupem i ogórkiem.ja ostatnio wymysliłam przypadkiem salatke -sałata lodowa ,kukurydza konserwowa(bo m. zostało z ryb)i kiełki - kupiłam pierś kurczaka -wędzoną ale nikt nie jadl jej na obkład wiec pociachałam do tego oliwe ciut wody i przyprawy-wybełtałam w szklance polalam i pychota.a co do fasolki to rodzice mojej babci mieszkali przed wojną w niemczech a prababcia była kucharą u kogoś i przywieżli przepis z tamtąd ,ale niewiele tego babcia zapamiętała i niewiele sie nadawało smakowo ponoć..
UsuńNo nie, musztardy z dżemem też bym raczej nie zjadła :-) Ale twaróg z dżemem też jest pyszny :-). A czasem przez przypadek wychodzą całkiem fajne dania.
UsuńEch te smakowe upodobania :-)
Musztardę mieszaną z powidłami śliwkowymi (węgierkami) przyrządzałam kiedyś według "Kuchni polskiej" (niestety nie pamiętam autora, mam w domu taką starą książkę bez okładek, po mamie) jako sos do mięsa. Bardzo mi smakowała. Zdaje się, że można też użyć dżemu z czerwonych porzeczek. Moje smaki, bo sama musztarda jest dla mnie zbyt ostra. Nie lubię "octowych" smaków, nawet ogórki kiszone jadam w jakimś łagodzącym je towarzystwie.
UsuńP.S. Twaróg z dżemem jest super. Dziś po południu planuję zrobić go z czarnymi jagodami, jako słodką pastę do chleba. Takie tam moje wymysły:)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Kocham fasolkę szparagową. Jest bogata w potas i wapń. Poza tym rewelacyjna w smaku ;-) sezon na nia się kończy, trzeba korzystać póki się da.W piatek mam zamiar ją zrobić dokładnie tak jak Ty- z bułką tartą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,mimi :)
A ja sobie sezon na fasolkę przedłużam zamykając ją w słoikach :-) I mogę się nią cieszyć cały rok :-)
UsuńBardzo lubimy taką fasolkę :)
OdpowiedzUsuńA ja z Bzdureczką kochamy fasolkę tylko z masełkiem...też robię w słoiki.Ale część lekko podgotowaną zamrażam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Też smacznie - sposobów na fasolkę sporo :-) Ja już bym nie miała gdzie zamrozić :-)
UsuńAle mi narobiłaś smaka na fasolke, jutro pewnie pojawi się na stole; również w takim wydaniu preferujemy:) Pozdrawiam Justyna
OdpowiedzUsuńNo to w sumie dobrze, bo fasolka zdrowa :-)
Usuńpycha :D UWIELBIAM :D szczególnie żółtą, zieloną tak średnio ;)
OdpowiedzUsuńI ja zdecydowanie wolę żółtą, ale lubię też mamuta.
UsuńQrcze, a ja fanka zielonej :)))
UsuńKażdy ma jakieś swoje smaki, ja zieloną też jem, ale jak mogę wybrać to będzie to żółta :)
UsuńU mnie też dziś fasolka>
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością nominowałam Twój blog do Versatile Blogger Award :) Jest to chyba jeden z pierwszych blogów, które obserwuję od momentu zainteresowania się kulinarnymi stronami, dzięki za masę wspaniałych przepisów! http://kuchnia-domowa-ani.blogspot.com/2012/08/versatile-blogger-award.html
O, to bardzo dzisiaj fasolkowo :-)
UsuńDziękuję Ci bardzo, to naprawdę ogromnie miłe. Ale ja już brałam udział w czymś podobnym, więc nie będę zanudzać. A 7 tajemnych informacji na mój temat można przeczytać tutaj: http://margarytka.blogspot.com/2011/08/7-rzeczy-ktorych-o-mnie-nie-wiecie.html
Pozdrawiam ciepło.
uwielbiam tak przyrzadzona fasolke :)
OdpowiedzUsuńA ja przerobiłam całą wyhodowaną przez siebie fasolkę według twojego przepisu i zamierzam jeszcze dokupić żółtą i zamknąć w słoikach. Do obiadu podaję bez bułki, po prostu odcedzam i na chwilę wrzucam na patelnię z odrobiną roztopionego masła i już. Jak zostanie to jem na kolację, bo po prostu fasolkę uwielbiam. I jeśli mogę wyrazić swoją opinię, to fasolka mrożona jest dużo gorsza w smaku niż ta słoikowa. Na pewno nie będę już mrozić.
OdpowiedzUsuńJa fasolkę zjem z różnymi dodatkami,ale jeśli robię samą to najlepiej lubię właśnie z dodatkiem bułki tartej albo z orzechami.
UsuńZgadzam się w całej rozciągłości - fasolka ze słoika jest o niebo lepsza niż mrożona :-) Ja nie mrożę, wszystko do słoików. Poza tym i tak nie miałabym na nią miejsca ;-)
już któryś raz widzę u Ciebie fasolkę z bułką i zawsze zastanawiałam się dlaczego Twoja bułka taka ciemna... teraz wiem - ja robię inaczej. Rozpuszczam masło na patelni i wrzucam do niego bułkę, chwilę mieszam, aż się "spieni" i nakładam taką spienioną, "puszystą" na fasolkę ;)
OdpowiedzUsuńA widzisz, ja też kiedyś najpierw rozpuszczałam masło i dopiero dodawałam bułkę, ale zanim bułka się ładnie zrumieniła to masło zaczynało się palić... a ja lubię właśnie taką ciemniejszą. Więc odwróciłam proces i najpierw rumienię bułkę i dopiero dodaję masło - też się tak samo pieni :-)
Usuńale ta fasolka ,którą prezentujesz na zdjęciu ,to nie jest "mamut"
OdpowiedzUsuńA gdzie ja napisałam, że na zdjęciach jest fasolka mamut? W składnikach jest podane 800 g fasoli i można sobie wybrać: szparagową albo mamut.
Usuńja fasolkę uwielbiam ze śmietaną i odrobiną cukru-pyszota-warto spróbować. Magda
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie lubię śmietanę (leniwych, kopytek, placków też ze śmietaną nie jem) więc chyba wersja z bułką tartą bardziej do mnie przemawia.
Usuńpo co dodajemy cukier do gotowania fasolki?
OdpowiedzUsuńJest smaczniejsza. Ja do gotowanie większości warzyw dodaję trochę cukru.
UsuńDziesiaj kupiłam fasolke taką szeroką czy z nią postępuje się tak samo? Ponoć lepsza w smaku, kupiłam ja dla sprubowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Basiu, dokładnie tak samo, tylko szeroka szybciej się ugotuje. Ja ją bardzo lubię. Ciekawa jestem, czy Tobie też posmakowała.
Usuń