Nazw dla tych ogórków
jest kilka – u nas zawsze mówiło się w domu „ogórki po
warszawsku”. Dlaczego właśnie tak? Nie mam zielonego pojęcia,
ale było wiadomo, że jak w occie to „po warszawsku”.
Gdy Ania jakiś czas
temu poprosiła na FB o przepis pomyślałam, że czas najwyższy,
aby na blogu też się znalazł. Oto jest.
Przepis, który dziś
podaję jest kolejnym przepisem moich rodziców – dla mnie to
najlepsze ogórki pod słońcem, odpowiednie proporcje octu, soli i
cukru które sprawiają, że są tak ostre jak lubię.
Nie podam Wam dokładnie
ile ogórków potrzeba na ile słoików, bo to wychodzi różnie –
wszystko zależy od wielkości ogórków – małych wchodzi znacznie
więcej (również wagowo) niż dużych.
U nas ogórki w occie
są zawsze malutkie – Tata pilnuje, aby mu w ogrodzie za bardzo nie
szalały i zrywa właśnie takie malutkie.
Przepis nieco dziwnie
podany, ale myślę, że w ten sposób jest najbardziej czytelny i
oczywisty.
Składniki potrzebne do
przygotowania 1 słoika ogórków ( pojemność 0,9 l)
na dno każdego słoika
włożyć:
5 – 6 plasterków
świeżej marchewki (obranej)
kilka małych gałązek
kopru (z nasionami)
2 – 3 ziarna ziela
angielskiego
1 mały albo ½ dużego
liścia laurowego
1 mały albo ½ dużego
ząbka czosnku (przekrojony na połowę)
kilka wiórków
korzenia chrzanu
6 ziaren pieprzu
na to włożyć ogórki
– tyle ile wejdzie
następnie wsypać
szczyptę mielonego czarnego pieprzu (na czubku małej łyżeczki) i
½ łyżeczki gorczycy
Zalewa:
4 szklanki zimnej wody
1 i 1/5 szklanki octu
10 %
1 czubata łyżka soli
5 czubatych łyżek
cukru
Słoiki i wieczka umyć i wyparzyć (ja to robię w piekarniku 15 minut 125 stopni). Składniki zalewy
wymieszać (nie gotować!, tylko dobrze wymieszać, aby cukier i sól się rozpuściły), zalać ogórki – powinny być przykryte zalewą. Słoiki
zakręcić. Na dnie dużego garnka ułożyć ściereczkę, wstawić
słoiki, wlać zimną (!) wodę do 2/3 wysokości słoików.
Zagotować pod przykryciem. Od chwili wrzenia gotować 2-3 minuty (czas zależy od wielkości ogórków). Ogórki będą
zmieniać kolor z ciemnozielonego na jasno zielony. Gdy 2/3 ogórków
będzie odbarwionych, szybko wyciągnąć słoiki na ręcznik,
przykryć drugim ręcznikiem i zostawić do wystygnięcia. Reszta
ogórków odbarwi się pod wpływam ciepła wytworzonego w słoiku.
Trzeba bardzo pilnować
czasu, bo jak ogórki będą się za długo gotować to będą w
środku miękkie.
Ten sposób sprawdza w
naszym domu od dobrych 40 lat, a specjalistą od ogórków jest Tata.
Polecam :-)
Uwielbiam przetwory z ogórków w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńJa może w nie w każdej,ale w wielu :-)
UsuńKlasyk :) oj był urodzaj w tym roku na ogórki, narobiłam ich tyle, że mi już wychodziło bokiem :)
OdpowiedzUsuńJa chrzanu nie daję, bo wolę bez. Poza tym robię bardzo podobnie i w mojej rodzinie przepis też przechodzi z pokolenia na pokolenie. Chociaż znam ludzi, którzy do zalewy używają cieplej wody i korciło mnie, aby spróbować w taki sposób, ale jednak się nie zdecydowałam poeksperymentować.
Tacie też w tym roku ogórki obrodziły :-) Każdy ma jakiś tam swój sposób, ja nie wyobrażam sobie innych. Ogórków ze sklepu nie lubię.
UsuńA ciepła woda jakoś tak mi do ogórków nie bardzo pasuje. Czasem małosolne zalewałam gorącą, ale ostatnio tego nie robię, bo się szybciej psują.
Margarytko, a moze podasz przepis na smaczne ogorki malosolne?? Z Twego blogu zawsze jest wszystko smaczne i udaje sie..:)
UsuńPozdrawiam serdecznie, Monika
Moniko, przecież ogórki małosolne są na blogu od ponad 3 lat :-)
Usuńuwielbiam chrupac takie korniszonki ^^
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńMoje korniszonki też już stoją w spiżarni i czekają na konsumpcję :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie ma jak to dobry ogórek w środku zimy :-)
Usuńno i u nas jest po warszawsku ..ja daję wiecej octu raczej bo mam przepis 5wody i 1 octuszkl. a i cukru mniej lub jak wolisz więcej soli ..ale własnie warszawskie są słodkawe i maja marchew
OdpowiedzUsuńChyba dajesz jednak mniej octu :-)), bo 5 szklanek wody i 1 szklankę octu a ja 4 szklanki wody i 1 i 1/5 szklanki octu, więc moja zalewa wychodzi ostrzejsza :-))
UsuńNo i może dlatego, że zalewa jest dosyć ostra to ogórki nie są za słodkie.
Mam już fasolkę szparagową, mam sałatkę szwedzką, to teraz pora na korniszony, które bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńNo to nie masz wyjścia, trzeba zrobić :-) Ja też lubię... szczególnie taka malutkie i chrupiące :-)
UsuńProsze o przepis na prawdziwe korniszonki.Pamietam tylko tyle jak robila moja mama, nacierala male ogoreczki na noc sola.... i co dalej,juz nie pamietam.....
UsuńMoja Mama lubi jeszcze wrzucić po maleńkim kawałeczki ostrej papryczki,ale nie dajemy pieprzu.
OdpowiedzUsuńNatomiast ja lubię zalewę miodową :)Moje serce podbiły całkowicie!
Z zalewą miodową nie robiłam, ciekawa jestem jak smakują. Ale swego czasu zajadałam się ogórkami z curry, ale mi się przejadły. Może jeszcze się skuszę i zrobię kilka słoiczków w tym roku i odkurzę stary przepis.
UsuńNa 5 litrów wody daję 1 kg cukru,3/4 l octu,2-3 łyżki miodu,7-8 łyżek soli. Dodatki takie jak u Ciebie,tyle że nie daję ziaren pieprzu.Spróbuj zrobić małą porcję...może Ci posmakują :)
UsuńSpróbuję zrobić małą porcję i sprawdzę czy mi będą smakować:-)
UsuńOj mądrze powiedziałaś. Nie ma to jak dobry ogórek w zimie. Nie robiłam w tym sezonie korniszonów bo mam sporo jeszcze z roku ubiegłego, ale w przyszłości posłużę się twoim przepisem, bo mi się podoba. Ja robię "po krakowsku" czyli skąpą wersję bez chrzanu i marchewki. Pochwalę się, że robiłam fasolkę według twojego przepisu, wyszła pyszna. Nie dodawałam nigdy cukru ale faktycznie odrobina dobrze podkreśla smak. Problem miałam tylko z długością gotowania, bo ja w tym roku hoduję fioletową fasolkę, która jest o wiele delikatniejsza niż żólta czy zielona. Ale gotowałam ją w pierwszy dzień 40 minut a na drugi dzień po prostu otworzyłam słoik, spróbowałam i stwierdziłam, że 20 minut jej całkowicie wystarczy. Naprawdę wyszła wspaniała, robiłam z niej już sałatkę i goście byli zachwyceni. Przepis poszedł dalej w świat i głosi twoją chwałę. O jeszcze jedną rzecz cię poproszę, bo wspominałaś już że robisz leczo. Chętnie poznam twój przepis i pewno nie tylko ja, póki sezon na warzywa do leczo najlepszy.
OdpowiedzUsuńMnie od zeszłego roku zostało kilka słoików, więc trzeba było zapasy uzupełnić, tym bardziej, że ogórki lubię bardzo. Ja lubię dosyć ostre ogórki i takie właśnie wychodzą z dodatkiem chrzanu i dosyć mocną zalewą. Polecam, bo wychodzą chrupiące.
UsuńBardzo się cieszę, że przepis na fasolkę się przydał. U nas króluje niepodzielnie od wielu lat :-) Powiem Ci, że ja zawsze do gotowania warzyw: fasolki, kalafiora, brokuła, groszku, bobu itp. dodaję trochę cukru - zdecydowanie poprawia smak.
Fioletową widziałam jakiś czas temu na jednym z blogów, ale w sprzedaży niestety nie zauważyłam. Gdy jeszcze mieliśmy działkę to mieliśmy taką czarną fasolę - przepyszna była. Bardzo jestem ciekawa jak ta filetowa smakuje - muszę uważniej się porozglądać po targu, może gdzieś znajdę :-)
Niestety za daleko mieszkasz, żeby ci podrzucić ale jeśli spotkasz to spróbuj, bo moim zdaniem jest świetna. W trakcie gotowania zmienia kolor na zielony, ma małe ziarna i dużo miąższu. Do gotowania brokuła, czy kalafiora zawsze dodawałam cukier, ale do fasolki nie a warto. Pozdrawiam.
UsuńNie omieszkam spróbować. Kalafiora zielonego i fioletowego już jadłam, czas na fasolkę :-)
Usuńbardzo apetyczne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam ogórki z curry, przepis mam od niedawna więc jeszcze mi się nie przejadły i wciąż są number one. :D:D:D:D Marta.
OdpowiedzUsuńMoże Tobie się nie przejedzą :-) Ja ciągle je lubię, choć nie jem ich tak często jak kiedyś :-)
UsuńMargarytko,
OdpowiedzUsuńzrobiłam ogórki wg Twojego przepisu tydzień temu. Kiedy będą gotowe do konsumpcji;)Już się nie mogę doczekać.
Agnieszka
Agnieszko, one już są gotowe do konsumpcji :-) Możesz śmiało próbować.
UsuńKorniszony pierwsza klasa :) Pierwszy raz robiłam ogórki sama i jestem wdzięczna za przepis. Mogę polecić wszystkim :).
OdpowiedzUsuńMiałam wprawdzie słoiki 0,7 l i proporcje zmieniałam na oko, ale i tak się udały :)
Bardzo się cieszę, że przepis się przydał a korniszony smakują :-)
UsuńWitaj mam pytanie odnośnie tej zalewy czy dobrze czytam octu dajesz 1 i 1/5 szkl? czy 1/2? właśnie szykuje ogóreczki i biorę się do roboty. Próbowałam już biszkopt Twojego przepisu i wyszedł przepyszny teraz testuje kolejne przepisy pozdrawiam gorąco:) monika
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak jest napisane 1 i 1/5 szklanki octu :-)
UsuńMam nadzieję, że ogóreczki wyjdą tak jak powinny i będą smakowały.
dziękuję bardzo za odpowiedź :) ogóreczki już w słoikach w spiżarni i zrobiłam też po raz pierwszy sałatkę szwedzką i jest pyszna dzięki wielkie i niedługo wypróbuję kolejny przepis.monika
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Cieszę się, że przepisy się przydają i sprawdzają.
UsuńDzień dobry:)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratuluję wspaniałego bloga.
Planuję zrobić te ogórki, niestety nie mam świeżego korzenia chrzanu. Tu moje pytanie, czy można go zastąpić takim chrzanem ze słoika? A świeże liście chrzanu nadawałyby się?
Dziękuję za dobre słowo :-)
UsuńZe słoika to rozumiem, że marynowany? Taki się nie nadaje. Ale można kupić suszony - taki może być. No niestety chrzan jest ważny, a liście do takiej wersji niestety się nie nadają.
Pozdrawiam.
Dziękuję za szybką odpowiedź. Chodziło mi o taki sklepowy, z półki z musztardami, ale przypuszczałam, że z tymi wszystkimi dziwnymi dodatkami, które zawiera, raczej nie sprawdzi się w roli zamiennika. Ze świeżego zrobił mi się suszony, więc jeśli nie uda mi sie kupić nowego, to wykorzystam ten.
UsuńMiłego dnia:)
Taki ususzony można z powodzeniem wykorzystać. Można go wcześniej na noc namoczyć.
UsuńMargarytko zadam może głupie pytanie, ale czy po wyjęciu z wrzątku ogórki stawiamy zakrętką do dołu czy normalnie?
OdpowiedzUsuńMaju, nie odwraca się słoików - stawia się je normalnie zakrętką do góry i nakrywa ręcznikiem, żeby miały ciepło. Będzie słychać takie pykanie oznaczające zaciągnięcie pokrywki.
UsuńRobiłam w ubiegłym roku i bardzo dobre wyszły. są twarde, smaczne, nie za mocne. Jeszcze sporo zostało, więc nie wiem, czy będę robić w tym roku, ale jeśli tak, to tylko z tego przepisu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis się przydał i jesteś zadowolona :-) Ja mam jeszcze 8 słoików, ale bez kolejnych się nie obejdzie :-)
Usuńgdzie na tej stronce znajdę przepis na fasolkę szparagową
OdpowiedzUsuńW zakładce "coś na zimę" :-)
UsuńAsiu a kiedy można spróbować ogórasków zrobiłam dzisiaj dwa słoiki na próbę i chciałabym spróbować przed dalszą produkcją:-)
OdpowiedzUsuńMożna spróbować w zasadzie od razu, gdy dobrze ostygną, dać im ze dwa dni. U nas czasem, gdy słoik się nie zamknie są zjadane od razu.
UsuńI znowu zapomniałam się podpisać Ania D z fb
OdpowiedzUsuńNic się nie stało :-)
UsuńDziekuje za przepis. Ogórki zrobione. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :-)
UsuńO rany,ale numer! Wlazłam tu żeby Ci się pochwalić że zrobiłam dziś 13 słoików ogórasów z Twojego przepisu.No i czego się doczytałam?Ano tego,że octu miało być 1 i 1/5 szkl a nie 1,5 szkl.Ciekawe,co z tego wyjdzie.Jutro otworzę jeden ze słoików i spróbuję.Aż mnie zatkało jak to przeczytałam.Cztery oczy i ślepa,he he.Będę się jutro śmiała baranim głosem i szlag mnie trafi,jeśli będą za kwaśne.Zobaczymy.Dam znać.A sałatkę będę robiła w przyszłym tygodniu.W środę jest rynek,więc raniutko polecę po ogórki.Trzymaj kciuki Asiu żeby mój wytwór był w miarę jadalny)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Alina.
Myślę, że nie będą strasznie kwaśne, może trochę ostrzejsze. Ja do sałatki szwedzkiej daję jeszcze więcej octu, bo my lubimy wyraziste smaki.
UsuńMam nadzieje, że Twoje ogórki dadzą się zjeść, ale może daj im kilka dni, żeby się przegryzły.
Oczywiście dam im się przegryzć.Dam znać co z tego wyszło:):):)Pozdrawiam,miłej niedzieli,Alina.
UsuńBędę czekała na wieści. Pozdrawiam :-)
UsuńFasolka i sałatka szwedzka już w słoikach !!! właśnie próbuję sałatki jest pysznaaaaa . Dziś czas na ogórki w occie nawet nie będę otwierać żeby próbować napewno są rewelacyjne.Dziękuje za przepisy .ŻYCZĘ WSZYSTKIM SMACZNEGO. POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńJednym słowem przetwórstwo pełną parą :-) Mam nadzieję, że wszystko będzie smakowało.
UsuńPozdrawiam.
Witam serdecznie, zrobiłam z mezem ogórki po warszawsku według pani przepisu. Nie wiem co teraz z nimi będzie właśnie doczytałam ze się słoików nie odwraca a u nas stały cala noc az do przestudzenia i nakryte sciereczka a dziś poszly do piwnicy. No i siedziały w garze od zagotowania ok. 5 min, chciałam aby były cale żółto zielone bo były dość spore( dostaliśmy od cioci z ogrodu) i teraz mam obawy czy nie będą puste.Sa i male i większe. Pozdr
OdpowiedzUsuńTo, że je odwróciłaś do studzenie raczej nie ma wielkiego znaczenia. My tego nie praktykujemy, ale zabronione nie jest. Aczkolwiek jeśli ogórki nie są do końca wybarwione to lepiej słoików nie odwracać.
UsuńPuste to one nie będę, mogą być co najwyżej sine i miękkie w środku jeśli były za długo gotowane.
Hej, w tym przepisie zalewy nie gotujemy czy coś przeoczyłam? Fajny przepis i muszę go koniecznie sprawdzić ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZalewy się nie gotuje, gdyby było inaczej, to nie omieszkałabym o tym napisać ;-)
UsuńPozdrawiam.
Witaj Margarytko,
OdpowiedzUsuńJestem stałą bywalczynią, to mój ulubiony sprawdzony blog kulinarny. Czy masz może w swoich zasobach przepis na sprawdzoną zalewę octową do grzybów?
Pozdrawiam.
Malwina
Ja nie robię grzybów w occie, ale moja mama robi zalewę podobną do tej, do korniszonów - tylko daje trochę więcej octu, około 1,5 szklanki.
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńu mnie w domu kilka lat temu zrezygnowaliśmy z robienia korniszonów, bo zawsze cos było z nimi nie tak. I kończyłk sie to niestety marnotrawstwem składników. W tym roku postanowiłam jednak spróbować ogórków z Twojego przepisu i muszę przyznać, że wyszły super. Rodzinka też zaakceptowała, więc od jutra zaczynam większą produkcję. :)
Muszę się przyznać, że w tym roku skusiłam się równie na produkcję galaretki porzeczkowej j prawdziwych konfitury z truskawek, które okazały się strzałem w dziesiątkę. Równieź buraczki z Twojego przepisu od zeszłego roku są u mnie pozycją obowiązkową.
W ogóle Margarytko jesteś dla mnie Mistrzynią Przetworów! :)
Pozdrawiam serdecznie,
Monia
Cieszę się, że przepisy się sprawdzają, a prawie wszystkie przetwory, to rodzinne receptury obecne w naszym domu od wielu lat, właściwie mogłabym powiedzieć, że dla mnie od zawsze :-)
UsuńSuper, że korniszony się udały i smakują. Mam nadzieję, że całą partia się uda.
Pozdrawiam ciepło.
Margarytko, zainspirowałaś mnie!! Pierwszy raz robiłam korniszony i dziś nadszedł kulminacyjny dzień ich spróbowania. Opinia rodziny (nawet mojego Taty!) = REWELACJA! Pięknie dziękuję za tak sprawdzone i doprowacowane przepisy! Od razu chce się w domu do kuchni z następnymi natchnieniami lecieć :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że ogóraski smakują. Prawdę mówiąc, dla mnie to są najlepsze ogórki na świecie. I super, że chce Ci się robić kolejne rzeczy :-).
UsuńPozdrawiam.
Asiu Ty to jesteś spryciula. Moja mama jak zaprawiała słoiki cokolwiek to było zawsze tylko je myła. W tamtym roku tak zaczęłam czytać Twoje zaprawy na zimę i zdziwiłam się jak czytałam wyparzyć słoiki, myślę sobie po co, zbędna robota przecież i tak trzymają itp. Nawet pod którymś przepisem zapytałam o te wyparzanie. Kiedy zaczęłam robić w tamtym tygodniu ogórki szwedzkie a teraz te po warszawsku włożyłam słoiki do piekarnika i sobie myślę, a coo :) I powiem Ci, że to jest super pomysł niby taka błahostka hihi pyk wyciągam suche wycierać nie muszę :) Ogóreczki stygną na stole :)
OdpowiedzUsuńDziękuję po raz kolejny Asiu :)
Widzisz Basiu, jakie to wygodne :-) Oprócz tego, że to wygodne, to słoiki są też sterylne i nie ma obawy, że coś się popsuje :-)
UsuńMożna też użyć zmywarki i umyć słoiki na tej wysokiej temperaturze - tak robią moi rodzice, ale ja z braku zmywarki wstawiam do piekarnika :-)
No właśnie ja zmywarki nie mam i jakoś nie chcę mieć. Trzy lata temu robiliśmy kuchnię i zrezygnowałam ze zmywarki. Musiałabym mieć więcej talerzy szklanek itp a zresztą ja lubię zmywać naczynia :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja planuję remont i na bank będę montować zmywarkę. Mam dużo naczyń w kuchni, więc z pewnością będziemy mieli na czym jeść i w czym pić :-)
UsuńRobię to przede wszystkim na zużycie wody, strasznie dużo przepuszczam przy takim myciu ręcznym, a będą nam likwidować piecyki gazowe i ciepłą wodę będę miała z rury, a ona droga jak diabli.
Dwa lata temu zrobiłam kilka słoików wg Pani przepisu, wyszły pyszne więc rok temu moj "Brunet" przytargał 10kg ogórków z przeznaczeniem tylko na korniszony :) Aż się boję co będzie w tym roku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Domi
W tym roku będzie produkcja pełną parą :-) Mam nadzieję, że również wyjdą dobre :-)
UsuńOd kilkunastu lat szukam idealnych korniszonów i co ? znalazłam w zeszłym roku u Pani a Dziś wróciłam po przepis:) pokuszę się jeszcze w tym roku o Pani szwedzka sałatkę :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze, że korniszony się sprawdziły :) Wszystkie przepisy na przetwory od lat w rodzinie i zawsze wychodzą pyszne. Sałatkę bardzo polecam.
UsuńNa tym blogu są same idealne przepisy, każdy niezawodny, tu uczę się od nowa gotować, piec, robić przetwory na zimę.
Usuńpozdrawiam
Bardzo mi miło w takim razie, że przepisy się przydają. Są rzeczywiście sprawdzone i dopracowane przez lata.
UsuńPozdrawiam
Proszę o informację, na ile słoików 0,9 litra wystarczy zalewy z podanego przepisu?
OdpowiedzUsuńNie da się tego dokładnie określić, bo to zależy od wielkości ogórków. Do jednego słoika wejdzie więcej zalewy, do drugiego mniej. Przy malutkich ogórkach ciasno ułożonych wchodzi jej mniej. My zawsze robimy jedną porcję, w razie potrzeby kolejną. A jak troszkę zostanie to po prostu wylewam.
UsuńWitam, co mam zrobić jak do zalewy dodałam za mało octu i ogórki są bez smaku, czy mogę je jakoś uratować, DOPRAWIĆ stoją w słoikach już z 1,5 miesiąca, sporo tego zrobiłam i aż żal by było je wyrzucić. PROSZĘ O POMOC
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale raczej to raczej trudne do zrealizowania. Ogórki są zagotowane. Gdybyś chciała ponownie zrobić zalewę i zapasteryzować, to zrobią się w środku miękkie.
UsuńJedyne co przychodzi mi do głowy i co ewentualnie można by wypróbować, to otworzyć ze 2 - 3 słoiki, wylać zalewę, zrobić nową ale gorącą i taką gorącą zalać ogórki, zakręcić i odwrócić do góry dnem, żeby zaciągnęły i nie trzeba było ich pasteryzować. Ale i tak raczej nie będą już takie jędrne i kruche jak po pierwszej pasteryzacji. Nic innego raczej się nie wymyśli.
Od kilku lat robię Pani buraczki szacunek i dziś zostałam obdarowana ogórkami malutkimi robię niby co roku ale albo nie takie słoiki albo coś kładę w litrowe teraz z Pani przepisu napewno będą zacne dziękuję za buraczki pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper, że buraczki smakują. Mam nadzieję, że z ogórkami będzie podobnie. Daj znać jak się udały.
UsuńPozdrawiam.
Wczoraj zrobiłam, dzisiaj będzie próbowanie.
OdpowiedzUsuńMam pytanko, czy mogłabym użyć ten przepis ale ogórki pokroić w plasterki? zastanawiam się czy też by się udało takie pyszniutki zrobić ale od razu w plasterkach. w zasadzie to dlatego że zostało mi parę z działki ale są trochę duże na słoiki które mam w domu. Może kiedyś próbowałaś? pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńTak, spokojnie możesz, tylko skróć jeszcze czas pasteryzacji o minutę czy dwie :-)
UsuńWitam mam pytanko czy w związku z ogoreczkami bo będę je kładła w słoiki 0,5l i oczywiście zmniejsz ilość przypraw ale czy zalewa może zostać w takich proporcjach? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie ma różnicy czy robisz w słoikach litrowych, pół litrowych czy pięciolitrowych - proporcje zalewy są zawsze te same.
UsuńTak też myślałam ale wolałam się upewnić i przy okazji buraczki już robię 3 rok nobel kulinarny za nie się Pani należy a te tarte wiórki bardzo mi ułatwiają robienie sałatki sledziowej warstwowe dziękuję
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam najlepsze uwielbiam i kanałowe jeszcze dzdziękuję!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepisy się przydają :-) Chyba o kanapkowe chodzi :-)
UsuńPozdrawiam.
Wracam do tego przepisu co rok!!!
OdpowiedzUsuń❤️
Witam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNapisałaś kochana Składniki zalewy wymieszać (nie gotować!, tylko dobrze wymieszać, aby cukier i sól się rozpuściły),czy mam rozumieć że temperatura zalewy ma być pokojowa czy należy podgrzać żeby była gorąca? Bardzo proszę o szybką odpowiedź bo jutro biorę się za wekowanie i ta niejasność mnie intryguje. W zeszłym roku robiłem z Pani przepisu i ogórki były pyszne ale jaką wodę dawałem to nie pamiętam.
Pozdrawiam.
Robert
Tak, woda w temperaturze pokojowej albo prosto z kranu (zimna). Ja obecnie wodę filtruję, więc ma temperaturę pokojową.
UsuńKochana Margarytko,proszę napisz orientacyjny czas pasteryzowane tych ogòreczkòw w piekarniku,to moje pierwsze przetwory tego typu,a z racji przeprowadzki nie dorobiłam się większego garnka w którym mogłabym je zawetować zostaje mi więc tylko piekarnik....P.s.Jestem wierną fanką Twoich przepisòw-dzieki Tobie wszystko wychodzi jak trzeba a nawet lepiej.Pozdrawiam.Marcelina.
OdpowiedzUsuńNiestety nie podam czasu, bo nigdy nie pasteryzuję ogórków w piekarniku. Dużo trudniej to kontrolować niż w przypadku garnka z wodą. Niestety przy ogórkach trzeba bardzo uważać, bo chwila nieuwagi i zamiast fajnych, kruchych korniszonów będziemy mieć miękkie "kapcie". Dlatego ogórki zawsze pasteryzuję w garnku.
Usuń