Już dawno obiecałam, że napiszę coś więcej o biszkoptach i ich pieczeniu... przyszedł właściwy czas, więc czynię zadość obietnicy. Mam nadzieję, że te kilka wiadomości ułatwi Wam ich przygotowanie.
O
biszkoptach można napisać książkę. Ponoć prawdziwy biszkopt
powinien być bez proszku do pieczenia (takie piekła moja babcia),
ale ja jakoś się tej prawdy nie trzymam rękoma i nogami. Piekę
biszkopty bez proszku, ale i takie z proszkiem i octem (zwykłym, spirytusowym), które zawsze wychodzą
mi jak malowane.
Jednak nie zawsze tak było, kiedyś biszkopty nijak mi nie wychodziły, ale
od wielu lat piekę je w zasadzie z dwóch - trzech przepisów, które
nieznacznie modyfikuje, zmieniając proporcje mąki czy kakao albo
zamieniając mąkę na mak czy orzechy. I śmieję się, że mogłabym
je piec na zamówienie.
Podstawowym
i najważniejszym produktem biszkoptów są jajka i to w stosunku do
nich oblicza się ilość mąki i cukru (szczególnie przy biszkoptach bez proszku). Na 1 jajko o wadze 50 - 60 g
przypada 30 g cukru i 30 - 40 g mąki (do rolady daje się mniej
mąki). Czynnikiem spulchniającym jest powietrze, które jest
wprowadzone do ciasta podczas jego ubijania. I tak naprawdę to
ilość wtłoczonego powietrza ma znaczenie, bo nawet popularne
rzucanie biszkoptem nie ma uzasadnienia w fizyce. Gdy pierwszy raz
usłyszałam o tym rzucaniu to byłam ciekawa i zapytałam znajomego
fizyka o zasadność tej metody – tylko się uśmiechnął i
stwierdził, że uzasadnienia nie ma żadnego – może jedynie
sprawić, że pęcherzyki powietrza popękają, a biszkopt może i
będzie równy, ale już nie taki puszysty. Więc ja biszkoptem nie
rzucam, a mimo to jest równy i puszysty. Ale wiem, że sporo osób tego rzucania się trzyma - ich święte prawo, jeśli im to pomaga, to niech rzucają.
Biszkopty
można ubijać klasycznie albo na parze – ja jestem za leniwa, aby
bawić się z ubijaniem na parze, więc mikser idzie u mnie w ruch
ilekroć zabieram się za biszkopt. Aczkolwiek moja babcia często ubijała żółtka z cukrem na parze, a po ostudzeniu łączyła je z mąką i pianą z białek. I przeważnie robiła biszkopt z sokiem z cytryny, na który przepis dostała od berlińskiego cukiernika jeszcze przed wojną. Ja sama bardzo lubię ten przepis, bo biszkopt wychodzi doskonale (choć nie chce mi się ubijać żółtek na parze) i ma piękny kolor.
Ciasto
biszkoptowe można przygotować nie tylko z mąki, ale również z
orzechów, maku czy migdałów.
Można
przygotować też biszkopty z dodatkiem spulchniaczy, co ja czasem też czynię. Choć obecnie częściej piekę biszkopt bez proszku, tylko z sokiem z cytryny.
Dno blaszki do pieczenia wykładam papierem do pieczenia albo smaruję masłem i oprószam mąką. Boków nie smaruję - wtedy biszkopt ładnie się po nich wspina, nie odkleja się i środek się nie zapada.
Dno blaszki do pieczenia wykładam papierem do pieczenia albo smaruję masłem i oprószam mąką. Boków nie smaruję - wtedy biszkopt ładnie się po nich wspina, nie odkleja się i środek się nie zapada.
Ja
biszkopty piekę w termoobiegu, w temperaturze 160 stopni. Czas
pieczenia w moim piekarniku to 25 – 45 minut - w zależności od wysokości i wielkości blaszki, po prostu sprawdzam
patyczkiem (takim do szaszłyków) czy środek ciasta jest upieczony
– jeśli nie to zostawiam w piekarniku na kolejne kilka minut.
Po upieczeniu od razu wyciągam biszkopt z tortownicy i odwracam go do góry dnem – układam na desce, ściągam papier do pieczenia i zostawiam na 5 minut, a następnie przekładam na kratkę do całkowitego wystudzenia. Odwrócenie biszkoptu sprawia, że nawet jeśli ma górkę to po takim ułożeniu będzie równy jak stół. A teraz biszkopty, które piekę najczęściej:
Po upieczeniu od razu wyciągam biszkopt z tortownicy i odwracam go do góry dnem – układam na desce, ściągam papier do pieczenia i zostawiam na 5 minut, a następnie przekładam na kratkę do całkowitego wystudzenia. Odwrócenie biszkoptu sprawia, że nawet jeśli ma górkę to po takim ułożeniu będzie równy jak stół. A teraz biszkopty, które piekę najczęściej:
Biszkopt
jasny bez proszku do pieczenia – na tortownicę 23- 25 cm:
6 dużych jajek
180 g
drobnego cukru do wypieków
200 g
mąki pszennej
sok
wyciśnięty z ½ cytryny
szczypta
soli
Biszkopt
ciemny bez proszku do pieczenia – na tortownicę 22 – 23 cm:
5
dużych jajek
150 g
bardzo drobnego cukru do wypieków
150 g
mąki pszennej tortowej
30 g
dobrego, ciemnego kakao
sok
wyciśnięty z ½ cytryny
szczypta
soli
Oba
biszkopty bez proszku przygotowuje się tak samo, tyle, że do
jasnego nie dodaje się kakao.
Żółtka
ubić z cukrem na gładki, gęsty kogel – mogel (muszą być
naprawdę dobrze ubite). Białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą
soli. Do żółtek dodać sok z cytryny, mąkę wymieszaną z kakao i
dobrze ubitą pianę. Wszystko razem delikatnie połączyć,
mieszając od boków i dna naczynia ku środkowi – do połączenia
składników, niezbyt długo.
Dno
tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia albo posmarować masłem
i posypać mąką. Wlać ciasto i wstawić do piekarnika nagrzanego
do 160 -180 stopni i piec około 35 - 40 minut (do suchego patyczka –
ja piekłam 40 minut na 160 stopni w termoobiegu)
Biszkopt jasny z sokiem z cytryny na tortownicę o średnicy 25 cm:
6 dużych jajek
1 szklanka* drobnego cukru do wypieków
1 i 1/3 szklanki* mąki pszennej tortowej
1 łyżeczka soku z cytryny
szczypta soli
*używam szklanki o pojemności 250 ml
Żółtka
oddzielić od białek. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę, dodając partiami cukier (nie wszystko od razu). Do
żółtek wlać sok z cytryny i wymieszać (masa
spieni się i odbarwi). Żółtka dodać do białek ubitych z cukrem i jeszcze chwilę razem ubijać do uzyskania gęstej, jednolitej masy.
Wsypać mąkę i już bez użycia miksera - najlepiej szpatułką delikatnie połączyć masę jajeczną z mąką.
Wsypać mąkę i już bez użycia miksera - najlepiej szpatułką delikatnie połączyć masę jajeczną z mąką.
Dno tortownicy o średnicy
25 cm wyłożyć papierem do pieczenia albo posmarować masłem i
posypać mąką. Ciasto przelać do tortownicy. Wstawić do nagrzanego piekarnika.
Piec około 40 minut, 160 -
180 stopni (u mnie 160 stopni w termoobiegu)
Biszkopt
jasny z proszkiem do pieczenia o średnicy 25 cm:
6
dużych jajek (używam jajek o wadze ok. 70 g)
1
szklanka* drobnego cukru do wypieków
¾
szklanki* mąki pszennej tortowej
½
szklanki skrobi /mąki ziemniaczanej
1
czubata łyżeczka proszku do pieczenia
2
łyżeczki octu
szczypta soli
szczypta soli
*używam szklanki o pojemności 250 ml
Żółtka
oddzielić od białek. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę, dodając partiami cukier (nie wszystko od razu). Do
żółtek dodać proszek do pieczenia i ocet, szybko wymieszać (masa
spieni się i odbarwi) i dodać do białek. Ubić razem, a na końcu dodać
obie mąki i delikatnie wymieszać łopatką (już nie miksować)
Dno tortownicy o średnicy
25 cm wyłożyć papierem do pieczenia albo posmarować masłem i
posypać mąką. Ciasto przelać do tortownicy. Wstawić do nagrzanego piekarnika.
Piec około 40 minut, 160 -
180 stopni (u mnie 160 stopni w termoobiegu)
Biszkopt
ciemny z proszkiem do pieczenia na tortownicę 27 cm:
7
dużych jajek (ok. 70 g)
1
szklanka* cukru (½ szklanki białego, ½ szklanki brązowego)
2/3
szklanki mąki pszennej (wymieszałam krupczatkę z tortową)
2/3
szklanki skrobi/ mąki ziemniaczanej
1,5
łyżeczki proszku do pieczenia
2
łyżeczki octu (zwykłego lubi winnego białego)
2
łyżki ciemnego dobrego naturalnego kakao
½
tabliczki czekolady deserowej drobno posiekanej
szczypta soli
szczypta soli
*używam szklanki o pojemności 250 ml
Dno tortownicy o średnicy 27 cm wyłożyć papierem do pieczenia albo wysmarować masłem i oprószyć mąką.
Wszystkie rodzaje mąki i
kakao przesiać przez sito i wymieszać. Czekoladę deserową
posiekać na bardzo drobne kawałki.
Białka oddzielić od żółtek
(białka do dużej miski, żółtka do mniejszej). Do białek dodać
szczyptę soli i ubić na sztywną pianę dodając partiami cukier
(nie wszystko na raz). Gdy piana będzie ubita to do miseczki z
żółtkami wsypać proszek do pieczenia i wlać 2 łyżeczki octu.
Szybko wymieszać – żółtka robią się prawie białe i będą
„pączkować” (zwiększy się ich objętość, więc miseczka nie
może być za mała). Od razu przełożyć żółtka do białek i
ubijać mikserem około 2 minuty – aż masa będzie jednolita i
gęsta. Wsypać mąkę (na 2 razy) i połączyć delikatnie z masą jajeczną
mieszając od boków i dna naczynia ku środkowi – do połączenia
składników, niezbyt długo . Na samym
końcu dodać posiekaną czekoladę i wymieszać łopatką.
Ciasto przelać do
tortownicy, wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec około 40 minut
w 160 -180 stopniach (u mnie termoobieg i 160 stopni ) do tzw suchego
patyczka. Odstawić do wystygnięcia.
Każdy
biszkopt zostawić do wystygnięcia i przekroić na 3 albo 4 krążki
(zależy od tego jaki wysoki jest biszkopt) – dobrze jest upiec
biszkopt dzień wcześniej, wtedy dużo łatwiej się kroi. Aby
biszkopt równo przekroić można skorzystać z metody nitkowej:
ciasto delikatnie naciąć nożem dookoła na 1/3 i 2/3 wysokości.
Długą, mocną nitkę umieścić w nacięciu, skrzyżować i powoli
ciągnąć za oba końce przecinając biszkopt na równe krążki.
Mam
też przyrząd do przekrawania biszkoptów, ale nijak nie mogę się
nauczyć jak go prawidłowo używać. Marzy mi się taka metalowa
obręcz, dzięki której otrzymuje się idealnie równe krążki –
jak gdzieś zobaczę to sobie kupię... na razie metoda nitkowa
sprawdza się znakomicie.
A z biszkoptów można zrobić różne fajne torty, które moja rodzinka uwielbia :-)
Jeśli jeszcze coś mi przyjdzie do głowy w temacie biszkoptów to dopiszę :-)
piękne te biszkopty, ja piekę z babcinego przepisu i ten zawsze mi wychodzi jak malowany bez proszku 1 szkl. mąki, 1 szkl cukru i 4 jajka i ten przepis modyfikuję sobie w zależności od potrzeby. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńJeśli masz sprawdzony przepis to warto się go trzymać. Ja tych eksperymentów trochę robiłam, szukając biszkoptów dla siebie. I teraz już mam i się ich trzymam :-)
Usuńromantyczka korzystam dokładnie z tego samego przepisu od lat ;)
UsuńRomantyczka i ja tez robie z tego samego :) sprawdzony i niezawodny :)
UsuńCzekałam na ten wpis.Myślę że biszkopt teraz jest najłatwiejszym i najszybszym ciastem jakie można będzie upiec.Zawsze podziwiałam Twoje wypieki biszkoptowe i dziękuję za tę lekcję.Pozdrawiam.aniap41
OdpowiedzUsuńAniu, specjalistką nie jestem, ale napisałam o biszkoptach wszystko, co mi przyszło do głowy - pewnie to tylko kropla w morzu, ale jeśli komuś się przyda to warto było :-)
Usuń:-))
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post. :) Biszkopt, tak jak bezy, jest utrapieniem wielu kucharek. ;) Ja należę do rzucających biszkoptami. ;) Słyszałam, że uzasadnienie w fizyce jest takie, że gorące powietrze wyleci, zanim pod wpływem spadku temperatury zacznie się kurczyć. Ale, jak widać, co osoba to inne zdanie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeśli komuś to moje pisanie pomoże to fajnie. Dla mnie kiedyś biszkopt też był utrapieniem :-) Na szczęście to minęło wiele lat temu.
UsuńJa tam rzucać nie bronię :-) Ale osobiście nie mam takiej potrzeby :-)
Ech to moja wypiekowa pięta achillesa ..no cóż pozostaje podziwiać ..moja znajoma robiła z 4 jaj i ciasto uciekało z blachy takie biszkopty piekła
OdpowiedzUsuńA ja wierzę, że będziesz jeszcze piekła piękne biszkopty - trzeba potrenować... jak nie wyjdzie zawsze można zrobić z niego bajaderki :-)
UsuńAsiu!jestem szczesliwa-wczoraj upieklam ponownie biszkopt z octem -wyszedł co prawda nie aż tak wysoki jak twoje-5jaj-ale puszysty wlasciwie aż za delikatny wilgotny no rewelacja a tak sie denerwowalam bo to na ur.meza ..ale sie ciesze !!!
UsuńGratuluję... widzisz, mówiłam, że będziesz piec piękne biszkopty, trzeba tylko w to uwierzyć :-)
Usuńcudowny biszkopt ! ja robię ostatnio biszkopty na oko :) i wychodzą :)
OdpowiedzUsuńUlcik, najważniejsze, że wychodzą :-)) Ale wyobrażasz sobie, że piszę przepis na oko? Hihih... ja czasem też dosypuję więcej albo mniej mąki - ale przepisu tak nie napiszę, muszę zachować jakieś proporcje :-)
UsuńJakos w ogole tego rzucania sobie wyobrazic nie moge. :P
OdpowiedzUsuńA moja mama- hmm, tu ubije kilka bialek, tam doda troche cukru, wszystko wymiesza reka i bizkopt jak malowany- dodam: od lat piecze na zamowienie. :) A jak probuje ja zapytac: 'no wiesz, tak na oko, no przeciez widzisz jakie masz ciasto i czy trzeba wiecej maki. :]
Anna
Twoja mama ma lata praktyki i to się liczy najbardziej - niestety ja tak nie mogę przepisów pisać, choć też wiele rzeczy robię "na oko". Gdy już piszę przepis to wszystko odmierzam, aby każdy sobie mógł z tym dać radę :-))
UsuńZupełnie jak moja teściowa. Zrezygnowałam z pytania jej o przepisy:)
Usuńpięknie wychodzą Pani blaty biszkoptowe, same biszkopty jeszcze lepiej! Pozazdrościć
OdpowiedzUsuńDziękuję. Trochę ćwiczeń i będą wychodzić Ci równie pięknie.
UsuńWyglądają idealnie. Dziękuję za przepisy. Jestem na początku mojej przygody kulinarnej i muszę się przyznać, ze ostatnio zepsułam biszkopt ;)) Teraz już musi się udać. Ten blog jest moim podręcznikiem kucharskim :) Czy taką masę wkłada się do lodówki czy od razu na blachę?
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Zepsuty biszkopt to jeszcze nie dramat, każdemu się zdarza. Zawsze można go przerobić na bajaderki :-)
UsuńNie, masę biszkoptową przelewa się od razu do blaszki.
Odkąd zaczęłam piec biszkopty bez proszku do pieczenia moje biszkopty są wspaniałe!Nie wiem dlaczego tak wątpiłam żre mogą wyjść...
OdpowiedzUsuńPięknie się Twoje prezentują!
No pewnie, że mogą. Ja lubię obie wersje - i tę bez proszku i tę z proszkiem :-)
UsuńJuż sobie wyobrażam co zostanie z biszkopta jak go zacznę nitką kroić hahahaha. Ale biszkopty pikawa, kokos, rum, kruche ciasto, mascarpone, piękne, więc na pewno wypróbuję te przepisy :-)
OdpowiedzUsuńNo jak to co? Piękne, równe krążki :)
UsuńBeznadzieja po co pisać takie przepisy. Każdy wie jak upiec biszkopt a twoje są takie sobie.
OdpowiedzUsuńTu się grubo mylisz anonimowy, ja nie umiem piec biszkoptów !!!!
UsuńSkoro piszesz, że taki sobie, to musiałaś(eś) piec z tych przepisów.
Przepis Margarytki jest dokładny, oprócz składników i wykonania zawiera
różne porady, uwagi, których jest brak w innych przepisach.
Lubię ten blog i z powodzeniem wykorzystuję w kuchni zawarte tu przepisy
i porady :)
Anonimowa/y, pochwal się swoimi biszkoptami, to je ocenimy.
UsuńEwa, ja myślę, że anonimowa/y musi sobie pogadać i tyle - ja się przejmować nie zamierzam, będę robić swoje.
Anonimowy/a, TY chyba nie wiesz co piszesz?! Upiecz tak samo albo lepiej i pokaż zdjęcia. Biszkopty są bez zarzutów, a Margarytka już nie raz udowodniła, że wie co robi i pisze. Dobrze, że ona, "nie przejmuje się" takimi komentarzami i przechodzi do porządku dziennego.
UsuńRównu jak nie przymierzając stół, mogę tylko zrobić łaaał, bo u mnie góry i doliny, zapada się zawsze. Pocieszające, że ktoś jeszcze jest leniwcem w kuchni i nie ubija na parze a cuda Panie cuda i tak wychodzą. Przepis zapisuję Pozdrawiam kami
OdpowiedzUsuńMnie kiedyś też biszkopty niekoniecznie się udawały. Ale trening, trening i trening... teraz już praktycznie każdy wychodzi jak powinien :-)
UsuńTrzymam kciuki za udane biszkopty.
O rany ale biszkopty, gratuluję wypieku
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPięknie Ci te biszkopty wychodzą. Ja mam jeden sprawdzony przepis, ale chyba przy najbliższej okazji skuszę się na jeden z Twoich.
OdpowiedzUsuńJeśli sprawdzony to warto się go trzymać, ale oczywiście w ramach eksperymentu zapraszam do wypróbowania :-)
UsuńI ten sprawdzony własnie mi się ostatnio nie udał. Pierwszy raz i mam nadzieję, że ostatni. Na szczęście torcik był dla siebie, więc może to tylko taka złośliwość rzeczy martwych ;)
UsuńNo to życzę, aby więcej nieudanych razów nie było :-) Ale czasem tak jest, że gdy nam zależy to się nie udaje.
UsuńJa tez przeszłam wiele porażek zanim opanowałam pieczenie biszkoptów. Rzucam jednak o podłogę i są puszyste jak chmurka,nie opadają i są równe. He, po prostu lubię sobie pierdyknąć o glebę czymś konkretnym :))Każdy ma swoje ulubione techniki
OdpowiedzUsuńMasz rację- cały myk polega na dobrym napowietrzeniu i nie smarowaniu boków blaszki tłuszczem. Trzeba też pilnować by nie "zniszczyć" piany i to cała filozofia. Ja robię też dwa rodzaje biszkoptu z proszkiem i bez i praktycznie opieram się na takich właśnie recepturach jak wyżej.
Fajny wpis. Miluśkiego dzionka i pozdrawiam słonecznie
Ot właśnie, każdy ma jakieś swoje techniki, które wypróbował. Post napisałam raczej dla tych, którzy dopiero raczkują :-) Doświadczeni sobie poradzą :-)
UsuńMasz na myśli taką obręcz? http://www.tortownia.pl/sklep,2342,134,Zenker,Obrecz_do_warstwowego_krojenia_ciasta_regulowana.html
OdpowiedzUsuńMy też korzystamy z nitki - mój mąż jest w tym mistrzem, ja nawet za to się nie zabieram, jeśli piekę tort "niespodziankę", to po prostu każdy krążek piekę oddzielnie, wtedy wystarczy dosłownie 10-15 minut na każdy, więc czas też jakoś bardzo mocno się nie wydłuża, a nie mam stresa ;)))
Tak, dokładnie taką - marzy mi się i pewnie sobie kupię, razem z nożem cukierniczym:-)
UsuńNo to też jest jakieś rozwiązanie, bo po co psuć biszkopt jeśli można upiec trzy oddzielne krążki :-)
Arcydzieła!!!!
OdpowiedzUsuńMargarytko, czy myślisz, że jak zmielę cukier trzcinowy do mogę go użyć zamiast zwykłego?
Dzięki
Myślę, że możesz, choć pewnie biszkopt nie będzie taki biały :-)
UsuńBiały nie musi być, byle nie opadł. Dzięki.
UsuńWypróbuje w weekend to się pochwalę..., no chyba, że coś spapram...
Nie powinien opaść - daję czasem ten drobny cukier trzcinowy do czekoladowych biszkoptów i nie opadają :-)
UsuńTrzymam kciuki, ale wierzę, że niczego nie spaprasz :-)
Spadłaś mi z nieba z tym postem ;) Bede piekła córce tort na 2 urodziny i na pewno skorzystam z Twojego przepisu na biszkopt,mam przepis ale nie zawsze wychodzi- lubi opadać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anna M
Hmm... w niebie nie byłam, ale biszkopty polecam :-) Biszkopty muszą być naprawdę dobrze ubite, aby nie opadały.
UsuńŚwietnie,że jest i o biszkoptach :) Na pewno się przyda, bo już niedługo impreza rodzinna. A może coś o kremach maślanych?
OdpowiedzUsuńKremów maślanych w zasadzie już nie robię. Kiedyś i owszem, ale moja rodzina zdecydowanie woli te na serkach i bitej śmietanie.
Usuńoch kochana wszystko sobie zaraz zapiszę i koniecznie wypróbuję!!! trzymaj ,prosze kciuki!!!!
OdpowiedzUsuńTrzymam, bardzo mocno i czekam na efekty.
UsuńPiękne :) Dawno temu piekłem biszkopty i różne miałem z nimi przeboje ;) Teraz nie robiłem go od ładnych kilku lat, może się skuszę, tylko tortownicy nie mam ;)
OdpowiedzUsuńTomku, biszkopt zawsze można upiec w blaszce i zrobić ciacho kwadratowe albo prostokątne. No bo kto powiedział, że biszkopty i torty muszą być okrągłe?
UsuńDziękuję Margarytko za przepis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) - Wiesława O.
Bardzo proszę :-)
UsuńTwoje biszkopty Margarytko są takie wysokie i równe a jak równo pokrojone! Ja swojego biszkopta zawsze rzucam i odkad tak robie nigdy nie opada:))
OdpowiedzUsuńJeśli metoda się sprawdza to myślę, że z powodzeniem można ją stosować. Moje nie opadają i bez rzucania :-)
Usuńmargarytko napisałas zamiast maki np orzechy czy migdały rozumie ze zmielone na make i wagowo tak jak normalna maka? Pozd. Ania
OdpowiedzUsuńTak, muszą być zmielone. A jeśli chodzi o wagę to zdecydowanie nie będzie taka sama - na każde jajko 1 czubata łyżka zmielonych orzechów albo migdałów. To kwestia wprawy i obserwowanie gęstości ciasta, praktyka bardzo pomaga.
UsuńMargarytko witam Cię i błagam- wrzuć przepis na coś z dyni!!!! Dzisiaj dostałam dyniolca wielkiego, będzie zupka, jutro risotto a co z resztą??? Marynowana odpada bo to masakra jakaś jest. Proszę o przepisik moja ty Wyrocznio Kulinarna:-)))) Monika
OdpowiedzUsuńMoniko, z dyni wielu dań nie robię - przeważnie zupę krem, risotto, gulasz z dynią, placuszki dyniowe (takie jak ziemniaczane) i ciasto (takie jak marchewkowe, tylko dodaję startą dynię).
UsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńMargarytko, chętnie korzystam z Twoich przepisów, a i teraz mam zamiar upiec biszkopt wg Twojej receptury, ale mam mały problem, otóż mój piekarnik jest (niestety) gazowy - będę więc musiała pokombinować z temperaturą i czasem... Chyba, że masz patent na taki piekarnik również :-) oszczędzisz mi nieudanych prób , hehe , pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAśka
Oj nie piekłam biszkoptów w gazowym piekarniku jakieś 15 lat albo lepiej. Ale moja teściowa piecze w gazowym na 180 stopni, czyli 20 stopni więcej niż w termoobiegu. Ale musisz przetestować, bo niestety kuchenka kuchence nierówna.
UsuńJa też jestem z tych co rzucają biszkoptem o podłogę ;) No i wychodzi mi ładny, równy, ale chyba teraz wypróbuję ten z proszkiem i octem. Jestem ciekawa czy i mi taki wyjdzie :) Kurcze, ja kiedys próbowałam robic blaty za pomocą nitki i w ogóle nie chciała ciąć, ale moze dlatego że ja nie nacinałam go na brzegu nożem. Moze się skuszę tym razem :)
OdpowiedzUsuńIlona
Zielonooki się zapytał, ale o co chodzi z tym rzucaniem... no i musiałam mu wytłumaczyć :-)
UsuńA mogę o coś zapytać? Czy przed tym rzucaniem Twój biszkopt nie jest ładny i równy? Ja nigdy nie rzucam, bo moje biszkopty nie wychodzą krzywe, więc wychodzę z założenia, że to rzucanie może mi tylko popsuć efekt :-)
Nacięcie brzegów jest ważne, bo inaczej nitka nie ma gdzie się wcisnąć - trzeba jej trochę pomóc :-)
Jest ładny i równy w sumie, ale strach przed tym że on stygnąc sobie siądzie tu czy tam jest właśnie pierwszym czynnikiem do tego, że korzystam z tego rzucanego przepisu i rzucam aby dudni ;)
UsuńIlona
Tak właśnie podejrzewałam... to działa pewnie swoiste "placebo": rzucę i będzie równy :-)
UsuńCałkiem możliwe he he, ciekawe, może kiedyś spróbuję zrobić ten biszkopt z przepisu rzucanego i nie rzucić nim, zobaczę co wtedy wyjdzie i dam znać :) A dzisiaj będę piekła ten Twój, o którym wspominałam wyżej.
UsuńIlona
Sama jestem ciekawa jaki będzie efekt biszkoptu, którym nie walniesz o podłogę :-)
UsuńDam znać :) Upiekłam ten z Twojego przepisu i kurcze opadł mi troszkę, na szczęście tak na całości i nie za wiele, no ale nie wyszedł ogólnie taki wysoki, żeby móc go na 4 blaty przekroić, nawet te 3 to takie cienkie dosyć wyszły. Czy to mógł być znaczący błąd, że nie wyjęłam go od razu, tylko potrzymałam w uchylonym, wyłączonym piekarniku trochę? A sposób krojenia nitką z uprzednim nacięciem biszkoptu genialny. Tylko dzięki nitce te blaty mimo, że cienkie są równiutkie :)
UsuńIlona
To bardzo prawdopodobne. Ja nigdy nie zostawiam biszkoptu w piekarniku, wyciągam od razu, odpinam obręcz, wykładam na deskę do góry nogami. Im szybciej wystygnie tym lepiej :-)
UsuńJa też nie każdy przecinam na 4 krążki - jak chcę wyższy biszkopt to biorę jedno jajko więcej i zwiększam trochę porcję mąki i cukru. Ale każdy z tych biszkoptów spokojnie kroję na 3 części.
A to juz na następny raz będę wiedziała. Ale ogólnie krem do niego wyszedł mi pyszny ( co ważne - śmietana mi się nie zwarzyła, bo też sie zdarzało) i wczoraj rodzinka była zachwycona :)
UsuńIlona
Cieszę się, że mimo wszystko się udał :-)
UsuńJa dziś piekłam kolejny i kolejny wyszedł cudnie :-) Tort już zrobiony.
Margarytko jesteś najlepsza!!! Zrobię ciasto i placuszki. Wielkie dzięki. Monika
OdpowiedzUsuńNie ma za co. Mam nadzieję, że wszystko będzie smakowało :-)
UsuńAle sie cieszę ,że zajrzałam dziś do Ciebie.Jutro mam zamiar piec właśnie biszkopt.Mam swój przepis ,ale takie jak Twoje biszkopty nigdy mi nie wyszły.To moje marzenie,aby właśnie tak idealnie wyglądał mój biszkopt.Nie mogę się napatrzeć na Twoje zdjęcia.Gratuluję tak wypracowanych przepisów i rączki.Przepisy spisałam i będę je próbować.Aldona
OdpowiedzUsuńNo to polecam, szczególnie ten z octem - nawet moja bratowa ostatnio go zaczęła piec, bo uznała, że wychodzi idealnie :-)
UsuńDziękuję za miłe słowa, rzeczywiście nie mogę narzekać na moje biszkopty :-)
witam a mam pytanko czy jest możliwość opublikowania przez Ciebie przepisu na pyzy mięsne masz taki w swoich księgach;) moja córcia je uwielbia, a nie chce jej karmić tymi ze sklepu pozdrawiam monika
OdpowiedzUsuńMożliwość pewnie i jest, ale dawno nie robiłam i nie mam zdjęć. Jak zrobię znowu to opublikuję :-)
Usuń...a ja o czym innym, bo piec ciast nieumiem za to gotowac sie ucze z pomoca tego bloga i za to DZIEKUJE. magda1023
OdpowiedzUsuńBardzo proszę i cieszę się, że blog jest pomocny :-)
Usuńcudowny biszkopt mmm zawsze lubię podjadać jeszcze przed tym jak powstanie z niego coś jeszcze bardziej smacznego :P
OdpowiedzUsuńNo ale jak się podje to potem nie ma z czego złożyć tortu :-)
UsuńBiszkopty piękne. Tylko tego rzucania biszkoptem zupełnie nie rozumiem:(. Jak to? :)
OdpowiedzUsuńMartuś, po wyciągnięciu z piekarnika rzuca się biszkopt( w blaszce) na podłogę (na jakiś ręcznik albo koc) z wysokości 50 - 70 cm. Celem jest brak opadnięcia. Nie przemawia to jednak do mnie zupełnie, więc nie rzucam :-)
UsuńŚwietny post, mnie wychodza zawsze jakies plaskacze:)
OdpowiedzUsuńTrzeba potrenować :-)
Usuńjeny piękny ten biszkopt ;)
OdpowiedzUsuńobserwuje
Pięknie wyglądają Twoje biszkopty! Pełny profesjonalizm!!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Pani wypieków, podziwiam szczególnie torty ;) mam pytanie. Czy biszkopt pieczony bez proszku może być mocno ponczowany? Uwielbiam ponczowane ciasta, a jednocześnie chciałabym zacząć piec biszkopty bez proszku, według Pani propozycji i obawiam się, że będą mi "siadać". Proszę o szybką odp. gdyż niedługo czeka mnie impreza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Edyta
Nie ma znaczenia czy biszkopt jest bez proszku czy z proszkiem. Ponczem ciasto nasącza się już po ostudzeniu i przekrojeniu, więc nie bardzo wiem, co miałoby siąść. Ja też dosyć mocno nasączam biszkopty, ale nigdy nie zauważyłam, aby miało znaczenie jaki to jest biszkopt - efekt jest taki sam.
UsuńWitaj Margarytko, obserwuje Twój blog już od dłuższego czasu i muszę przyznać, że często korzystam z Twoich przepisów bo mamy bardzo podobny gust kulinarny:)Bardzo dziękuje za wpis o biszkoptach, bo często piekę torty mojej rodzince i ostatnio po raz pierwszy zrobiłam ciemny biszkopt właśnie z Twojego przepisu na roczek mojej chrześnicy.Oczywiście zrobił furorę:) Ja dopiero od niedawna zaczęłam spełniać się kulinarnie, niedawno skończyłam studia to teraz mam więcej czasu i szaleję w kuchni, mam nadzieję że kiedyś będę mogła pochwalić się takimi umiejętnościami kulinarnymi jak Ty:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńEwa
Ewo, w takim razie bardzo mi miło, że znajdujesz tu coś dla siebie. Cieszę się, że przepis na biszkopt się sprawdził. Oczywiście zapraszam i czekam na wrażenia z kolejnych kulinarnych eksperymentów.
UsuńPozdrawiam.
Witam Margarytko!
OdpowiedzUsuńPieke z Twojego przepisu juz 2 raz biszkopt.
Nie zawiodłam się na nim ani razu. Zaraz wyciągam ciacho z piekarnika ale juz widze ze jest piekne i wyrosniete. Licze tylko ze nie opadnie przy wyciagnieciu takze zostawial biszkopciaka do odtajania w wylaczonym piekarniku.
Slicznie dziekue za niezawodny przepis.
Ps. Mam w zakładce Twoja strone ale dawno tu nie bylam bo widze ze zmiana adresu ;)
Pozdrawiam D.W.
No to i ja mam nadzieję, że nie opadło :-) Ja, tak jak napisałam - wyciągami biszkopt z piekarnika od razy po upieczeniu, aby odparował :-)
UsuńO, adres strony to już zmieniłam ponad 1,5 roku temu :-)
Pozdrawiam.
Nie opadł ! Pychotka. Oj to znaczy ze juz tyle czasu nie piekłam biszkopta ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję udanego wypieku :-)
UsuńDziś pierwszy raz w życiu piekłam biszkopt , który wykorzystałam do tortu....wyszedł super!:)Dziękuję za przepis robiłam z proszkiem do pieczenia, wyszedł pulchny, pachnący tylko dodałam mniej cukru-pół szklanki bo nie lubię tak słodko:) Kwestia gustu...Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów na blogu, bo naprawde się przydaje jak widac:*
OdpowiedzUsuńDziś pierwszy raz piekłam biszkopt, który później wykorzystałam do tortu:) Wyszedł super! Dziękuję za świetne przepisy, wykorzystałam ten z proszkiem do pieczenia, ale dodałam mniej cukru :)kwestia gustu....powodzenia w rozwijaniu bloga, naprawdę przydatny:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Małgorzata z Siedlec
Cieszę się, że przepis się przydał... a tak na marginesie to moich ciast nie można zaliczyć do bardzo słodkich, bo też ograniczam w nich ilość dodawanego cukru :-) Ale skoro dodałaś mniej cukru to też żaden dramat, jak piszesz - kwestia smaku :-)
UsuńWitaj Margarytko
Usuńchciałabym upiec Twój jasny biszkopt (może jednak bez rzucania) ;-), a tak poważnie to próbowałam tylko raz z innego przepisu i niestety mi nie wyszedł i bardzo się zraziłam.
Odpowiedz proszę bo chciałabym go upiec w prostokątnej blaszce 25 x 35 cm. Czy powinnam zwiększyć ilość składników i czy jest coś na co szczególnie powinnam zwrócić uwagę np podczas ubijania czy mieszania?? Czy mogę użyć normalnego cukru, nie mogę nigdzie znaleźć drobnego, chyba że to ma być ten brązowy? Pomóż proszę ;-) Pozdrawiam. Jola.
Zależy do czego chcesz ten biszkopt użyć i na ile części go przeciąć. Ale myślę, że na taką blaszkę biszkopt z 7 -8 jaj będzie dobry.
UsuńMożesz użyć normalnego cukru, ale wtedy musisz chwilę dłużej ucierać, bo on jest grubszy od tego drobnego do wypieków (nie chodzi o cukier brązowy).
A z biszkoptami tak to już jest, że czasem nie wychodzą... choć ja od lat nie mam z nimi problemu, ale może to kwestia wprawy.
Jedyne co mogę doradzić to dodawaj mąkę powoli i mieszaj delikatnie.
Margarytko
OdpowiedzUsuńdziękuję :-)
Upiekłam dziś biszkopt jasny z Twojego przepisu, ten z octem. Faktycznie użyłam 8 jaj ale takich około 60 g. Dodałam trochę więcej mąki ok 80g. Cukru i proszku do pieczenia bez zmian. Żółtka się nie odbarwiły po dodaniu octu i proszku do pieczenia, ale spieniły się. Biszkopt urósł duży. Wystarczająco. Nie będę go przekrajać. Ale gdybym musiała byłyby to dwie części. Jedynie z czym miałam kłopot to nie wiedziałam po dodaniu żółtek do białek, jak długo mam ubijać, widziałam że w przepisie z ciemnym biszkoptem napisałaś 2 minuty. Ubijałam około 5 minut. Myślisz że wystarczająco ?? Dodawałam mąkę na raty. Troszkę jest nierówny, ale i tak jestem zadowolona ;-). Teraz już będę korzystać tylko z Twojego przepisu. Pozdrawiam i dziękuję. Jola.
Z czasem nabierzesz wprawy, odkryjesz tą najwłaściwszą konsystencję ciasta. Ja nie zawsze wsypuję całą odważoną mąkę, czasem trochę mi zostaje. Ale to kwestia praktyki i obserwowania ciasta.
UsuńAle pierwsze koty za płoty, cieszę się, że jesteś zadowolona z tego biszkoptu.
A żółtka ani trochę jaśniejsze Ci się nie zrobiły? One białe nie będę, ale robią się takie bledsze.
A po dodaniu żółtek nie trzeba długo ubijać, wystarczą 2 minuty, aby masa była jednolita i puszysta.
No właśnie, pewnie masz rację z tą konsystencją, bo narazie nie wiem jak wygląda właściwa. A żółtka ani ciut ciut się nie rozjaśniły, takie jak wrzuciłam takie zostały, ale tak jak napisałam spieniły się i zrobiły się takie fajne delikatnie puszyste.
UsuńPewnie dlatego się nie rozjaśniły bo były od swojskiej kurki ;-), hiihihii
pozdrawiam i zaglądam do Ciebie częściej niż zwykle
JOLA
A wiesz, że coś może być z tym, że jajeczka od kurki swojskiej. Ale jeśli się spieniły i zrobiły puszyste to znaczy, że wszystko w porządku.
UsuńWiesz, z mąką to jest tak, że jedna jest bardziej wilgotna, inna mniej i trzeba obserwować ciasto. Nie może być ani za płynne, ani za gęste. Trudno to wytłumaczyć, ale dojdziesz do wprawy :)
oki Margarytko, dziękuję za cenne rady, pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńNie ma za co :-)
Usuńwitam mnie biszkopt jeszcze nigdy nie wyszedł mam piekarnik gazowy w jakiej temp go piec i czy piekarnik ma byc ciepły
OdpowiedzUsuńWstawić do nagrzanego już piekarnika, a temperatura to jakieś 170 stopni. Nie mam od wielu lat gazowego piekarnika, więc tak naprawdę trudno mi to precyzyjnie określić, tym bardziej, że piekarnik piekarnikowi nierówny.
Usuńdziekuje za odpowiedz a ilu procentowy ma byc ocet pozdrawiam Beata
UsuńNie ma znaczenia.
UsuńUpiekłam jasny biszkopt z proszkiem podczas pieczenia wyglądał fantastycznie urósł gigantyczny,ale jak ostygł opadł tak bardzo że nie ma jak go przekroić,piekłam w małej tortownicy i dałam 6jajek dlaczego tak sie stało?jestem załamana Kasia
OdpowiedzUsuńW zasadzie nie wiem, co mogło się stać, wróżką niestety nie jestem ;-) Każdy piekarnik jest inny i trzeba po prostu dopasować czas i temperaturę do własnego piekarnika. Mnie akurat biszkopty wychodzą zawsze.
Usuńrobiłem ten biszkopt ,i ten z proszkiem i bez , i bardzo sie zawiodłem :(.
OdpowiedzUsuńrobiłem zgodnie z przepisem a wogóle mi nie wyrosły a były twarde jak kamien.
No cóż, mnie wychodzą z tych przepisów bez problemu. Biszkoptów po prostu trzeba się nauczyć. Mam nadzieję, że w końcu znajdziesz przepis, który spełni Twoje oczekiwania.
UsuńTak mi się coś kojarzyło, że widziałam kiedyś coś u Ciebie, Margarytko, o biszkoptach :) Całe szczęście! Zabieram się właśnie za tęczowy tort dla córki i mam upiec 6 blatów ciasta w różnych kolorach - niestety opinie o oryginalnym cieście z tortu tęczowego były takie sobie, a ja jestem z tych, co raczej nie lubią ryzyka, więc zdecydowałam się, tak jak część użytkowników, na wersję z biszkopta - spisałam tam sobie przepis, dzisiaj zabieram się do pieczenia, a ja mam może z 50 g mąki ziemniaczanej! A na każdy blat trzeba koło 20 g, więc nijak mi nie starczy :/ tak więc, szukając ratunku, wlazłam do Ciebie w poszukiwaniu biszkoptu bez mąki ziemniaczanej. Trochę się zdziwiłam, bo ten bez mąki ziemniaczanej nie ma też proszku do pieczenia o.O no cóż, zaraz spróbuję - z Tobą ryzyko jest o wiele hm... przyjemniejsze :) Strasznie się denerwuję, bo ogółem bardzo rzadko robię ciasta, a jeśli już to stawiam na babeczki, które wystarczy zamieszać łychą i gotowe :) biszkopty robię tak sporadycznie, że boję się ich i już :> a mam ich na swoim koncie maxymalnie tyle, że starczyłoby mi palców u jednej ręki :) w tym niestety nie wszystkie udane. Natomiast moja mama... ona po prostu jest w biszkoptach niesamowita, jajo wbije, tego sypnie, tamtego sypnie, wrzuci do środka jabłek i już jest ciasto jak ta lala :)) zawsze wyrośnięte do granic możliwości. Niestety przepisu uzyskać nie sposób, bo, tak jak już ktoś pisał wcześniej, ma taką wprawę, że robi wszystko na oko, a jak dopytuję, to mówi, że przecież widać jakie jest ciasto :) Tak więc idę próbować upiec któryś blacik :) dam znać jak wyszło :)
OdpowiedzUsuńBlaciki mam już upieczone wszystkie 6 :> Po pierwszym się troszkę podłamałam, bo wyszedł płaski jak naleśnik o.O taki zakalcowaty - a pilnowałam go! I starałam się! I białka jak tylko się ubiły przełożyłam ładnie! I piekłam z zegarkiem w ręku po 10 min sprawdzając co chwilę czy może to już. A on podle nie wyszedł. Myślę sobie: no nie :( ale drugi już miałam wymieszany, tylko czekał, żeby go wstawić po pierwszym. No to wstawiłam, no bo co :( siadłam i myślałam: robić dalej czy nie? poumywałam miski, mieszaki, łyżki zaglądam do drugiego po jakimś czasie, a on wyglądał zdecydowanie lepiej niż pierwszy! To wyciągnęłam i od razu zaczęłam mieszać trzeci :) i, co dziwne, im mniej się przykładałam, tym puszystsze placki mi wychodziły - białka ubijałam, w międzyczasie ważyłam mąkę i cukier, po czasie patrzę: kurcze, dawno ubite. Żółtka z cukrem ucierałam do białości, później po prostu wsypałam wszystko, zamieszałam, szast prast i masa gotowa ;p dalej do piekarnika, a czas? Jaki czas, nic nie pilnowałam :) no i wyszły sobie placuszki, w liczbie 6 jeden ładniejszy od drugiego. Pierwszego koloru drugi raz nie piekłam, zobaczę, może nikomu się zakalec w oczy nie rzuci ;)) tym bardziej, że nasączać będę porządnie :) Także przepis działa, a sekret tkwi... w niedbalstwie ;P
UsuńNo to niezła przygoda z tymi biszkoptami. A swoją drogą to coś w tym jest - im mniej się staram przy biszkopcie tym jest ładniejszy. A jak mi zależy, żeby był taki super to czasem nie do końca jestem zadowolona z efektu końcowego. Ważne tylko alby mąki nie zaciągnąć i powinno być dobrze. Dobrze ubity biszkopt proszku nie potrzebuje :-)
UsuńJuż jestem po konsumpcji tortu :) i muszę powiedzieć, że biszkopty były bardzo dobre, po zielonym (pierwszym) nie sposób poznać, że coś miałoby być z nim nie tak :) Wszystkim bardzo smakował. Jutro druga część gości, mam nadzieję, że nadal będzie smakować :> Pozdrawiam i dziękuję za tak obszerne i szczegółowe instrukcje na biszkopt :)
UsuńNajważniejsze, że wszystko się udało i tort został skonsumowany ze smakiem :-)
Usuńco to znaczy margarytko ze trzeba uwazac zeby maki nie zaciagnac?ilus
UsuńZrobilam ten z proszkiem i bez... obydwa wyszly pieknie :) Wole ten z proszkiem, gdyz wydaje mi sie delikatniejszy w smaku i pulchniejszy. Ciesze sie bardzo, bo mnie biszkopty nigdy nie lubily hahaahah Zostal ten czekoladowy... niedlugo i za niego sie zabiore - bo sie juz biszkoptow nie boje!
OdpowiedzUsuńAneta
W takim razie cieszę się ogromnie, że pomogłam Ci odczarować biszkoptową zmorę :-) I trzymam kciuki za tort.
UsuńA jakie powinny być proporcje na blaszkę 35x25cm? (czy jakoś tak;) )
OdpowiedzUsuńPo prawej stronie jest przeliczarka form, wystarczy z niej skorzystać :-)
UsuńJak wyciągam biszkopt jest piękny, wysoki, a później połowa z niego gdzieś znika :/ Chciałam Pani spytać czy kolejność jest ważna? Czy jajka razem ubijać, czy osobno, że pierw białka na sztywno a później dodawać po 1 żółtku? A kiedy cukier? Bardzo proszę o odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńPrzecież jest napisane co się robi i w jakiej kolejności. Już chyba jaśniej i prościej nie można tego napisać.
UsuńA czy jeżeli biszkopt chcę zrobić na blaszce prostokątnej to zachowuję te same proporcje składnikowe?:)Paulina
OdpowiedzUsuńZależy od wielkości blaszki. Po prawej stronie jest przeliczarka form, zachęcam do skorzystania i sprawdzenia, czy nie trzeba zwiększyć proporcji.
UsuńPozdrawiam.
Super, dziękuję i również pozdrawiam:)
UsuńPaulina
Bardzo proszę.
UsuńNo wreszcie znalazłam dokładny opis na równy biszkopcik, baaardzo serdecznie dziękuję ;) I jeśli mogę to mój mały trick na drobny cukier - zmielić zwykły w elektrycznym młynku do kawy!! Ja mam taki młynek jeszcze z głębokiej komuny i sprawdza się idealnie ;). Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAniu, trik z cukrem świetny. Ja co prawda leniwa bestia kupuję po prostu drobny cukier do wypieków, ale jest on droższy niż zwykły, więc taki patent jest doskonałym pomysłem. Choć jak podejrzewam, dziś już niewiele osób posiada młynki. Ja mam, nawet dwa - jeden używam do mielenia cukru waniliowego domowej roboty (mielę razem z laskami wanilii), a drugi do kawy :-)
UsuńMargarytko zaufałam Twoim przepisom i zrobiłam tort dla Mamy na urodziny na bazie Twojego biszkoptu. Musze to napisac- NAJLEPSZY BISZKOPT JAKI W ZYCIU JADLAM JA I MOJA RODZINA!!!:))) Pulchny, wilgotny, puszysty no po prostu rewelacja:) Teraz jak robię biszkopt to bazuje tylko i wylacznie na tym przepisie:) Dziekuje:)
OdpowiedzUsuńW takim razie ogromnie się cieszę, że przepis się przydał. Moja bratowa też już nie chce innego odkąd dałam jej przepis na ten :-)
UsuńDroga Margarytko!
OdpowiedzUsuńAż ślinka leci jak tak sobie patrzę na Twoje wypieki i czytam :)
Mam bojowe zadanie, które sama sobie zadałam, otóż pod koniec maja zbiegły się trzy daty urodzin: moja, mojego najstarszego syna i teściowej mojego syna, więc mam 3- osobowy tort na wielką imprezę rodzinną upiec, w dodatku sama impreza ma być w sobotę a to wypada 1 czerwca, więc i moje małe szkraby (4 i 10 latek) też będą chciały swój "udział" w torcie mieć.
Wymyśliłam więc tort tęczowy - zupełnie inny od tych, które do tej pory robiłam.
Przyznam szczerze, iż z powodu wielu nieudanych prób pieczenia biszkoptów z różnych przepisów, moje torty "opierałam" na kupionych, już gotowych blatach biszkoptowych, które w sumie dawało się zjeść.
Natomiast na zbliżającą się okazję chcę zrobić tak naprawdę tort gigant wielkości blachy do pieczenia, w związku z tym będę pewnie potrzebowała twoich porad :)
Na początek:
Naoglądałam się na YTube filmów, instrukcji różnych dotyczących tortów, widziałam patent z ubijaniem na parze, ale to były ubijane białka czy nawet całe jajka na maślaną masę tortową (osobiście również wolę masę śmietanową), tzn. nie kojarzę ubijania białek na parze do biszkopta.
Będę Ci wdzięczna za więcej informacji o tym jak to zzastosować w Twoim przepisie oraz co tak naprawdę daje takie ubijanie białek na parze? Czy tu chodzi o rozpuszczenie (skarmelizowanie) cukru? i jeśli tak, to czy to zmienia smak, a może wpłynąć ma na samo pieczenie / rośnięcie / nieopadanie ciasta?...
Pozdrawiam, M.A.
Ja nie ubijam biszkoptów na parze, choć moja babcia tak robiła. Jakoś nie mam ani zapału, ani czasu na ubijanie jaj przez tyle czasu. Czy jest duża różnica? Nie pamiętam, bo to było dawno, babcia od wielu lat nie żyje, a w ostatnim okresie już piekła normalnie, nie ubijała na parze. Jedno jest pewne - do jaj ubitych na parze wtłacza się znacznie więcej powietrza, bo samo ubijanie trwa dłużej - najpierw ubija się na parze, a potem normalnie, aż masa ostygnie.
UsuńMoje biszkopty nigdy mi nie opadają. Ważne jest, aby jajka były dobrze ubite, aby wtłoczyć jak najwięcej powietrza. Wtedy nie ma bata, biszkopt musi się udać. Tajemnicą jest pewnie ustawienie temperatury we własnym piekarniku - ja piekę np. w nieco wyższej niż moja bratowa (a ona piecze z mojego przepisu z octem) - piekarnik piekarnikowi niestety nie równy, wiec nie ma jednej recepty, aby określić temperaturę.
wyprobowalam biszkopt z proszkiem do pieczenia,ale opadl,nie bylo zakalca ,teraz mam bardzo ciekawe pytanie ,,co to jest ten drobny cukier? ''czy to jest cukier puder,czy zwykly cukier tylko drobny ?
OdpowiedzUsuńPomiedzy tymi dwoma cukrami jest jakas roznica?
Iwona
Mnie nie opadają, być może za trochę za krótko piekłaś. Piekarnik piekarnikowi nierówny.
UsuńDrobny cukier to nie puder, to zwykły cukier, ale dosyć miałki. Ja używam królewskiego - nazywa się "cukier do wypieków" i niestety jest trochę droższy (ok. 5 zł/kg), ale jest naprawdę drobny i świetnie się rozpuszcza podczas ubijania.
Witam Cię Margarytko!!
OdpowiedzUsuń:D
Poczyniłam próby biszkoptowe w różnych opcjach.
Nawet sprawdziłam barwniki spożywcze, i rzeczywiście, jak to ktoś w necie je polecił , do pieczenia ciast bardziej wydajne są te o konsystencji żelu. Ja niestety kupiłam spore opakowania barwników w płynie, więc będę je używać dopóki nie skończą się.
Wracając do samych biszkoptów...
Zakochałam się ja i moja rodzinka w biszkopcie z proszkiem do pieczenia i octem. Użyłam octu winnego.
Już wiem teraz w czym tkwił mój błąd podczas przyrządzania poprzednich biszkoptów, ktore zawsze były zapadnięte i suche! Otóż podstawą powodzenia jest odpowiednie napowietrzenie ciasta przed włożeniem do pieca, o czym oczywiście pisałaś Margarytko wyżej. Po prostu muszę wbić sobie do głowy, że kolejność łączenia mas jest też ważna i następująca:
Do masy żółtkowej dodajemy dobrze ubitą pianę z białek i cukru (cukier utwardzi masę i zatrzyma w niej więcej powietrza) delikatnie mieszając, by zawarte w niej pęcherzyki powietrza nie uciekły, a na końcu super delikatnie (po trochu dosypując) łączymy łopatką mąkę, mieszając całość w sposób od zewnętrznej ku środkowi miski. Cała procedura nie może trwać zbyt długo, gdyż poraz kolejny pamiętać należy o tym, by bąbelki powietrza nie uciekły nam z ciasta.
Ot i poczułam się jak pomysłowy Dobromir, gdy doznawał olśnienia.
Hehe, no to mam teraz czas do jutra na wytworzenie dekoracji lukrowych na tort, gdyż jutro czeka mnie wielkie pieczenie kolorowych blatów. :)
Dziękuję Margarytko za przepis, wsparcie i podpowiedzi.
Gdy już stworzę swoje dzieło tortowe, wkleję tu fotkę :)
Tym czasem pozdrawiam gorąco, M. I. A.
Najważniejsze, że wszystko się udało i jesteś bogatsza o nową wiedzę :-) Cieszę się, że na coś się przydałam.
UsuńJestem bardzo ciekawa tego Twojego tęczowego tortu - jeśli podeślesz mi na maila fotkę to będę wdzięczna.
Trzymam kciuki za Twoje dzieło :-)
Witam serdecznie. Mam pytanie? Jestem chora, i nie mogę używać cukru białego. Czy te piękne biszkopty, wyszły by mi z ksylitolem zamiast cukru? Bardzo będę wdzięczna.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie. Piękne biszkopty! Mam do Pani pytanie. Jestem chora i nie mogę używać białego cukru,czy mogę użyć ksylitolu zamiast cukru białego? Wyjdzie mi taki śliczny i wysoki biszkopt?. Będę bardzo wdzięczna za odp.Monika Maj.
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy nie mam bladego pojęcia, bo nie używałam nigdy ksylitolu. Trzeba by wypróbować, czy zastępując nim cukier uzyska się ten sam, albo podobny efekt.
UsuńJeśli się odważysz na eksperyment to daj znać, może komuś innemu to też pomoże.
Spróbowałam wczoraj, i jednak się nie udał! po upieczeniu opada,do tego stopnia że nie da się jego przekroić na pół. Może i to też wina mąki orkiszowej białej, bo tylko mogę tą używać. Szukałam w necie przepisu ale nie mogę znaleść. Ale dziękuję za odpowiedz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo to rzeczywiście chyba nic z tego nie będzie. Myślę, że sama mąka orkiszowa tu nie powinna być problemem, bo biała zawiera sporo glutenu. Raczej obstawiam substancję słodzącą. Ale popytam, może ktoś znajomy piekł taki wynalazek.
UsuńKocham Twoje przepisy,zawsze wiem,że wszystko się uda...Biszkopt z proszkiem i octem wyszedł rewelacyjnie...pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńps.Czy myślałaś o kręceniu vlogów na YT?Myślę,że byłby to strzał w dziesiątkę...
Magda ;)
Dziękuję i bardzo się cieszę, że przepisy się przydają.
UsuńO kręceniu filmów nie myślę, bo po pierwsze zupełnie się do tego nie nadaję, a poza tym mam tak małą kuchnię, że byłoby to w zasadzie niewykonalne :-)
upiekłam biszkopt jasny z proszkiem do pieczenia i po raz pierwszy wyszedł mi biszkopt i to właśnie z Twojego przepisu :) zawsze gdy robię tort prosze mamę o upieczenie ale teraz nie miałam mozliwości i skusiłam się na ten przepis :) Jest rewelacyjny. Ja robię torty artystyczne teraz c=będę robić tort dla syna w kszatałcie chłopka z Lego Ninjago wcześniej robiłam lalke Barbie, kufel piwa i robota transformersa :) Przepis świetny :) Ewka
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przepis się przydał i biszkopt się udał. Takie artystyczne torty są śliczne, ale niestety do większości wykorzystuje się masę plastyczną, której moja rodzina jeść nie chce... a też bym chętnie poszalała :-)
Usuńja nie używam masy plastycznej, do masy śmietanowej dodaję barwnik spożywczy w żelu i koloruję nim biszkopt :)
UsuńA, no chyba, że tak :-) Tyle, że masa śmietanowa nie daje takiego artystycznego efektu, choć wg mnie jest o niebo smaczniejsza niż plastyczna.
UsuńWitaj właśnie upiekłam biszkopt jasny z proszkiem do pieczenia i jest rewelacja:) dzięki wielkie za te przepisy:) tylko powiedz mi czy po upieczeniu zostawiasz biszkopt w piekarniku, czy od razu go wyciągasz? boję się żeby nie opad pozdrawiam goraco
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Cieszę się, że przepis się przydał. Ja od razu wyciągam i odwracam go do góry nogami.
Usuńpo upieczeniu też od razu wyjęłam biszkopt i nie opadł:) jeszcze raz wielkie dzięki za przepis, dziś wszyscy chwalili torcik a ja z dumom odpowiedziałam, że na Twojej stronie znalazłam ten przepis. Od teraz przepis ten zagości tez w moim domu. pozdrawiam gorąco Monika
OdpowiedzUsuńSuper, że się udał i że okazał się na tyle przydatny, że rozgości się w Twojej kuchni :-)
UsuńMargarytka jest super w tym co robi i nic więcej nie powiem na ten temat.
OdpowiedzUsuńJa często zaglądam do Twoich przepisów Margarytko i na jutrzejszy obiad też mam zamiar ponownie coś wybrać z Twojego bloga.
Pozdrawiam
Kasia
Kasiu, dziękuję i oczywiście przepisy stoją otworem, nic tylko korzystać :-)
UsuńDroga Margerytko!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje przepisy, wypróbowuję i jestem zachwycona,pozdrawiam serdecznie.Anna
Bardzo proszę. Super, że się przydają.
UsuńNaprawdę masz super przepisy,są przystępnie i skrupulatnie napisane.Dzięki Tobie dużo się nauczyłam i moje chłopaki (mąż i syn)są zachwyceni rezultatami.Obecnie jestem na urlopie i dzień zaczynam od odwiedzenia Twojej strony.Jutro mam imieniny i dziś upiekłam biszkopt(śmietana i galaretka już czekają), a później zabieram się za rogaliki topione i murzynek serowy.Mam nadzieję,że z Twoimi przepisami zachwycę rodzinkę i bliskich.
OdpowiedzUsuńKontaktując się z Tobą mam wrażenie,że rozmawiam z dobrą koleżanką,pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.Szczerze wdzięczna.Anna.Może oznaczę się Anna G.
Aniu, w takim razie ogromnie mi miło, że przepisy się przydają i sprawdzają w Twojej kuchni i domu.
UsuńSzalejesz, ale mam nadzieję, że wszystko się udało i dzisiejsi goście będę usatysfakcjonowani. Wszystkiego najlepszego w Dniu Imienin :-)
Dziękuję Margarytko za życzenia, ale spędziłam ten dzień pracowicie.Niestety nie udało mi się wykonać rogalików,ale biszkopt z bitą śmietaną i murzynek serowy wyszły ok.W sobotę grillowaliśmy, więc rano upiekłam szybki biszkopt i przełożyłam dżemem wiśniowym( własnej roboty) i śmietaną. Wyczytałam w jakiejś gazecie,że można wysypać tortownicę wiórkami kokosowymi zamiast bułką tartą i taki z posmakiem kokosowym bardzo mi smakuje.Anna G.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tymi wiórkami, będę musiała wypróbować, choć ja boków tortownicy do biszkopta nie smaruję, tylko spód.
UsuńWitam Panią! Od roku piekę biszkopty z Pani przepisu - z octem. Wychodzą rewelacyjne. Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńMam pytanie ile maku trzeba użyć by upiec biszkopt makowy?
Pozdrawiam!
Bardzo się cieszę, że biszkopt się udaje. A jeśli chodzi o klasyczny makowy to znajdziesz go przy torcie makowym - tam jest biszkopt pieczony z maku.
UsuńA gdyby to miał być klasyczny z makiem to odejmij 3 łyżki mąki i wsyp 4 - 5 łyżek suchego maku i też będzie dobrze :-)
Ps. Ta "pani" nie jest potrzebna, wystarczy Margarytka :-)
Margarytko, dziękuję za szybką odpowiedź. Tort makowy klasyczny upiekę
Usuńw przyszłym tygodniu i dam znać jak wyszedł.
Pozdrawiam!
Mam nadzieję, że się wszystko uda :-)
UsuńJAKIEJ WYSOKOŚCI JEST TORTOWNICA? JA MOJEGO NIE DAM RADY PRZEKROIĆ NA 4 MIMO IŻ WYRASTA DO SAMEJ GÓRY.
OdpowiedzUsuńTo klasyczna tortownica, 6,5 cm.
Usuńuwielbiam Cię za ten post!!!
OdpowiedzUsuńBiszkopt wlasnie sie studzi - jest idealnie rowniotki :)))
OdpowiedzUsuńTo moj chyba drugi biszkopt w zyciu - pierwszy robilam w styczniu biszkopt rzucany, ale jakis taki plaski wyszedl, suchy i ciezki (pewnie dlatego, ze baaardzo zadko wychodza mi jakiekolwiek wypieki...).
Z Twojego przepisu zrobilam biszkopt jasny z proszkiem - mam nadzieje, ze bedzie dobry, bo uzylam maki angielskiej tortowej z proszkiem i soda (podobno najlepsza angielska maka do biszkoptow i ciast ucieranych). Niestety zoltka z octem nie pienily sie, bo nie dodalam do nich proszku, bo byl juz w mace i nie chcialam przesadzac - mam nadzieje ze pomimo tego biszkopt bedzie pyszny :)))
Dziekuje ze bardzo dokladny i pomocny opis.
Bardzo proszę. Cieszę się, że biszkopt wyszedł mimo małych różnic. Same żółtka z octem się nie spienią, ale najważniejsze w tym wszystkim i tak jest to, że ocet ścina białka i biszkopt zachowuje swoją strukturę.
UsuńDaj znać jak biszkopt wyszedł, bo jestem ciekawa jak się udał na tej angielskiej mące z dodatkami.
Biszkopty jak malowane;)
OdpowiedzUsuńA jakoś tak się zaprzyjaźniłam z biszkoptami i bardzo lubię je piec.
UsuńPiękny biszkopt. Przepis dodałam do ulubionych, skorzystam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona.
UsuńWłaśnie wypróbowałam przepis z sokiem z cytryny i jestem zadowolona po same uszy! biszkopt jak ta lala!!! Bardzo dziekuje!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się udał, a przepis się przydał.
UsuńCzesc jest sobota godz piekny sloneczny dzien w Paryzu. Maz wyszedl na spacerek z pupilkiem a jazaczynam piec biszkopt wg. przepisu Margarytki i niech mnie wszyscy swieci maja w swojej opiece !!!. Mam nadzieje, ze sie uda ( bo naleze do tych, ktorym ten rodzaj ciasta niewychodzi ) . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI jak tam przygoda z biszkoptem? Klapa czy sukces?
UsuńFantastyczny przepis, latwy, szybki i wychodzi cudo - lekki i rowny jak stol :). Pielkam juz kilka razy. Dzieki za przepis.
OdpowiedzUsuńSuper, że się udał.
UsuńJa tez jak na razie testuje biszkopty, nie sa tragiczne, nieraz nawet rewelacyjne....
OdpowiedzUsuńTYlko niewiem dlaczego nieraz wychodzi mi kopiec kreta......???
gdy ostatnio robilam 2 na blaszce pierwszy rewelacyjny a drugi zbity i niby ten sam przepis...
Pozdrawiam
Wiesz co, ja myślę, że po prostu trzeba dojść do wprawy. Mnie kiedyś też wychodziły jak chciały. A gdy opanowałam ubijanie białek i konsystencję po wsypaniu mąką (mąką mące nierówna) to wychodzą zawsze. Trening, trening, trening :-)
UsuńOk. ale dlaczego niektore wychodza takie kopiaste....
UsuńWkladasz do nagrzanego czy zimnego piekarnika?
Dzieki za odp. Milego weekendu!
Bo biszkopt czasem tak ma, że wychodzi z górką. Tak jak napisałam w przepisie po upieczeniu obracam go do góry nogami i jeśli jest górka to się wyrównuje.
UsuńA wkładam do nagrzanego piekarnika - ta informacja jest w przepisie ;-)
Pozdrawiam.
Kiedys pisałam Margarytko o swoich tortach. To dzięki przepisowi na Twój biszkopt mam coraz większe zamówienie bo ludziom smakuje. Biszkopt jest puszysty i pyszny :) Tu jest link z częścia moich dzieł jakie wykonuję i sama sie i ch nauczyłam robić :) Ewa
OdpowiedzUsuńhttp://www.tortownia.pl/10520,moje_torty
Cieszę się, że przepis się przydał i sprawa, a Twoje torty są piękne :-)
Usuńsuper! dzięki Tobie udał się mój tort urodzinowy!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :-)
UsuńJEDYNY BISZKOPT KTÓRY MI NAPRAWDĘ WYSZEDŁ!!!! PACHNĄCY RÓWNY, IDEALNY :) MÓJ NR. 1. Dziękuję za przepis
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się udał :-)
UsuńPozdrawiam.
Tak myślałam, że to rzucanie biszkoptem to pic na wodę, zawsze nim rzucałam a jak raz zapomniałam to wyszedł dokładnie taki sam - idealny. Myślę, ze "rzucanie" to jeden z tych mitów, w które wszyscy wierzą a tak naprawdę to nie ma to znaczenia :)
OdpowiedzUsuńA czy jeśli chciałabym upiec biszkopt migdałowy to mogę zastąpić całą mąkę zmielonymi migdałami czy tylko częściowo?
Witam! Dziękuję za przepis i dokładny opis wykonania. Dotychczas nie udawały mi sie biszkopty ,upieklam drugi raz i wyszedł doskonały. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitam. Biszkopty to moja zmora od wielu lat. Piekę przeróżne ciasta niektóre bardzo trudne. Niestety aż wstyd się przyznać, biszkopt to totalna klapa hahah. Spróbuję Twojego przepisu. Coś czuję że się uda :)
OdpowiedzUsuń