Ćevapčići to
danie pochodzenia bałkańskiego, przygotowywane w różnych
lokalnych odmianach, które z powodzeniem można przygotować też w
polskiej kuchni.
Podstawą potrawy
jest mięso mielone, albo siekane, najlepiej mieszane z kilku
rodzajów mięsa. Mięso formuje się w ruloniki, a następnie smaży
albo grilluje. Ale tajemnica tkwi w odpowiednio dobranych
przyprawach. Tajemnicy tej niestety do końca nie znam, ale
postanowiłam podejrzeć skład przyprawy do ćevapčići Kotanyi i zrobić ćevapčići
po swojemu. Zdałam się na własne wyczucie i wyszło naprawdę
niezłe danie.
Podaję składniki na 4 porcje, choć ja przyprawione mięso podzieliłam na pół i z jednej części przygotowałam ćevapčići a z drugiej pulpeciki w sosie pomidorowym z cebulą.
Podaję składniki na 4 porcje, choć ja przyprawione mięso podzieliłam na pół i z jednej części przygotowałam ćevapčići a z drugiej pulpeciki w sosie pomidorowym z cebulą.
Składniki na 4 –
5 porcji
500 g mięsa
(wołowina, wieprzowina, cielęcina, jagnięcina) – użyłam po 250
g wołowiny i łopatki wieprzowej
1 duża cebula
1 ząbek czosnku
1/2 małej kajzerki (można pominąć)
1 płaska łyżeczka soli
½ łyżeczki
pieprzu
½ łyżeczki
pieprzu cayenne
¼ łyżeczki
cuminu (kminu rzymskiego)
1 łyżeczka
czerwonej papryki
1 łyżka ziół
dalmatyńskich (użyłam Kotanyi)
2 łyżki
oleju (albo masła czy smalcu)
1 kg ziemniaków
1 łyżka oliwy
ulubione zioła
czy przyprawy do ziemniaków
Ziemniaki obrać,
pokroić na ćwiartki, opłukać, zalać zimną wodą. Wsypać 1
łyżeczkę soli, zagotować i od chwili wrzenia gotować 2 - 3
minuty. Odcedzić, przełożyć na blachę do pieczenia i zostawić
do wystygnięcia. Skropić oliwą i posypać ulubionymi ziołami.
Odstawić.
Mięso zmielić
albo bardzo drobno posiekać. Ząbek czosnku obrać i rozgnieść,
bardzo drobno posiekać, a następnie rozetrzeć z niewielką ilością
soli (ja to robię za pomocą noża). Cebulę obrać i pokroić w
drobną kostkę, a następnie delikatnie podsmażyć na 1 łyżce
tłuszczu. Kajzerkę namoczyć w wodzie albo mleku.
Do zmielonego
mięsa dodać podsmażoną cebulkę, roztarty czosnek, namoczoną i dobrze odciśniętą kajzerkę i wszystkie przyprawy. Wymieszać na gładką i dosyć ścisłą
masę.
Z masy formować
kotleciki w kształcie ruloników. Na patelni rozgrzać drugą
łyżkę tłuszczu i obsmażyć kotleciki z każdej strony. Przełożyć
na blachę i razem z przyprawionymi ziemniakami wstawić do
nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Piec około 30 minut (na
ostatnie 10 minut włączyłam grill).
Ćevapčići można też usmażyć klasycznie albo upiec na grillu – będą równie smaczne. Można też mięso nadziać na patyczki od szaszłyków i w taki sposób upiec, ale nie jest to konieczne, choć sprawdza się, gdy ćevapčići grillujemy.
Ćevapčići można też usmażyć klasycznie albo upiec na grillu – będą równie smaczne. Można też mięso nadziać na patyczki od szaszłyków i w taki sposób upiec, ale nie jest to konieczne, choć sprawdza się, gdy ćevapčići grillujemy.
Podawać z salsą
pomidorową albo sosem tzatziki i ulubionymi warzywami – u nas
sałata z pomidorkami koktajlowymi i sosem jogurtowym.
Danie wygląda niezwykle apetycznie i tak sobie myślę, że w przyszłą niedzielę zagości i na moim stole, zamiast tradycyjnych mielonych.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to chciałam Ci podziękować publicznie na forum, za opinię o naczyniach Delimano. Gdyby nie Ty, prawdopodobnie długo jeszcze nie wiedziałabym o naczyniach ceramicznych, jednak za sprawą Twojego blogu już wiem i bardzo sobie chwalę. Mam co prawda dopiero patelnię Dry Cooker i patelnię dwuuchwytową i bardzo sobie chwalę, szczególnie tę drugą, bo służy mia patelnię i garnek do duszenia. W październiku zaplanowała sobie zakup garnka rodzinnego. Pozdrawiam serdecznie:)
Iza, polecam, bo fajne, w miarę szybkie i zawsze to jakaś fajna odmiana.
UsuńI ogromnie się cieszę, że mogłam pomóc z naczyniami Delimano. Nie jest tajemnicą, że sama je uwielbiam i polecam z czystym sumieniem. Widziałam, że mają teraz na allegro dużą promocję na klasyczne patelnie - dwie patelnie (24 i 28 cm) + pokrywka (24 cm) za 150 zł. Nawet się zastanawiam czy sobie jeszcze nie dokupić, bo tej największej mi brakuje, a i pokrywka się przyda.
chętnie bym się skusiła, wyglądają apetycznie. Fajna kompozycja smakowa. Miłej imprezy i wspaniałej niedzieli !
OdpowiedzUsuńAgnieszko, to wypróbuj - smakują naprawdę nieźle.
UsuńDziękuję i również pięknej niedzieli życzę.
Lubię tak zrobione mięsko. A jeszcze podane z taką śliczną, kolorową sałatką... Pycha :)
OdpowiedzUsuńNo ba, pewnie, że pycha :)
UsuńMniam... A ja się muszę powstrzymywać z jedzeniem do ślubu, żeby przypadkiem nie okazało się, że się w sukienkę nie zmieszczę :( Margarytko - wychodzę za mąż i zaraz wracam gotować :D
OdpowiedzUsuńA przy okazji moich ostatnich katastrof, to wczoraj lodówka, a właściwie zamrażarka, odmówiła nam posłuszeństwa... O 22 Chomik jechał z naszym jedzonkiem do Teściów.
Tylko, że jak już pojechał, to się jednak namyśliła i zaczęła mrozić!
No kochana, a kiedy ten szczęśliwy dzień nastąpi? Bo wiesz, garnki czekają :-)
UsuńU Was to nie może być spokojnie, zawsze jakieś przygody, ale to może i dobrze, bo jak nudą wieje to też fajnie nie jest. Najważniejsze, że zamrażarka się namyśliła i znowu mrozi.
Pozdrawiam ciepło.
bardzo lubię mielone pod taką postacią, bo nasze tradycyjne polskie w ogóle mi nie podchodzą :)
OdpowiedzUsuńP.S. Usmażyłam wczoraj kotlety z piersi "przez papier" i jestem pozytywnie zaskoczona - mięsko ładnie się upiekło i było smaczne.
A wiesz, że ja lubię mielone - co prawda od dawna już je smażę na niewielkiej ilości tłuszczu, ale lubię. A te okazały się miłą odmianą, zdecydowanie wartą powtórzenia.
UsuńPs. Fajnie, że dałaś się skusić na "papirusowe" szaleństwo.
ja dziś na obiad mam kaszankę i surówkę z kapusty kiszonej :/ może dziwnie na niedzielny obiad, ale muszę zamrażarkę rozmrozić ;) a tutaj takie pyszności, aż ślinka cieknie, kurcze za każdym razem jak widzę smażone przez Ciebie potrawy i Twoją patelnię, to aż mnie skręca z zazdrości :( łyżka tłuszczu!!! rewelka
OdpowiedzUsuńO, kaszanki to ja nie jadłam ładnych kilka lat. A pamiętam, że moja mama robiła taką z cebulką, podsmażaną na patelni. I też zawsze do niej była surówka z kapusty kiszonej.
UsuńWłaśnie dlatego, że lubię niektóre smażone dania zdecydowałam się na zakup patelni ceramicznych, bo właściwie wystarczy je posmarować niewielką ilością tłuszczu i całkiem fajnie usmażyć ulubione dania.
Wyglądają smakowicie, lubię wszelkiego rodzaju pulpeciki :)
OdpowiedzUsuńI pyszne były. Ja też lubię dania z mielonego mięsa - pod warunkiem, że sama je mielę :-)
UsuńWszystko wygląda tak apetycznie i kolorowo, że aż nabrałam ochoty na jedzonko :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo to Aniu nie masz wyjścia, musisz zrobić :-)
UsuńSerdeczności.
Tez je robiłam i uwielbiam....pyszne są:-)
OdpowiedzUsuńZawsze to jakaś miła odmiana :-)
UsuńU nas dzisiaj tradycyjne mielone, następnym razem zrobię w takiej wersji.
OdpowiedzUsuńZawsze to jakaś odmiana. Dzięki za nowy pomysł :)
Ewo, polecam, bo wychodzą naprawdę pysznie :-)
UsuńLubię. Bardzo. Przyprawiam troszkę inaczej, ale właśnie w tym tkwi pomysł na cevapcici, są pyszne, zrobione na różny sposób :) A kojarzą mi się najbardziej z Grecją ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dobór przypraw jest kwestią upodobań. Ważne, aby nam smakowało. Mnie kojarzą się z Chorwacją, choć nie wiem dlaczego :-)
UsuńOjej takie mielone mięsko robię na grilla od dawna ,ale nie wiedziałam ,że tak się to nazywa.Szczerze mówiąc myślałam ,że sama wymyśliłam taki rodzaj podania na grilla ,bo nie korzystałam z żadnego przepisu wcześniej.Ciut różnią się przyprawy ,ale efekt taki sam.Przepysznie smakują takie kotleciki na grillu.To moje ulubione mięcho tuż po pikantnych skrzydełkach.Pozdrawiam Aldona
OdpowiedzUsuńCzłowiek uczy się całe życie :-) A przyprawy zawsze są kwestią smakowych upodobań. W wersji grillowanej pewnie jeszcze smaczniejsze.
UsuńMargarytko, a jak ktos nie ma dostepu do ziol dalmatynskich to czym je zastapic?
OdpowiedzUsuńKasiu, po prostu ziołami, które lubisz :-)
UsuńZnam wersję bardziej Bułgarską , mięsko podawane na patyczkach od szaszłyków a do dania podawana sałatka szopska bądź grecka, oprócz tego bardzo fajny blog , gorąco pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak już wspomniałam, można i z patyczkami i na grillu - co kto lubi :) Dodatki też wg uznania, sałatka szopska czy grecka - pyszne.
Usuńuwielbiam. :) w Warszawie jest fajny bar Cevap, gdzie dają dobre jedzienie.
OdpowiedzUsuńHmm, nie znam i pewnie nie poznam, bo do Warszawy na obiad za daleko :-)
UsuńO, i mnie w tym sezonie w stronę Bałkanów ciągnie, bo wykonałam ajwar. Takie mięsko też przyrządzę, bo mam sporo mielonego w zamrażarce a pasuje ją rozmrozić. Pysznie wygląda. Nad patelniami ceramicznymi też się zastanawiam, bo cena jest niezła a służyłyby mi przez lata wnioskując z tego co mówisz o ich jakości. Nad robotem kuchennym też się zastanawiałam kilka tygodni, aż w końcu doszłam do wniosku, że przy takiej ilości przetworów jakie robię jest mi niezbędny, poszłam i kupiłam. W sobotę robiłam sałatkę z ogromnej ilości cukini i poszatkowanie wszystkich warzyw zajęło mi jakieś 15 minut. Ręcznie machałabym pewno do tej pory. Czasem trzeba sobie życie ułatwić, nawet na siłę. Jesteśmy tego warte.
OdpowiedzUsuńNo proszę, ajwaru jeszcze sama nie robiłam. Może spróbuję i kilka słoiczków zrobię. Lubimy takie smaki. Ale zostawię sobie to na weekend, bo w tym tygodniu mam dużo pracy.
UsuńPatelnie ceramiczne chwalę sobie bardzo. Używam ich ponad rok, a ciągle wyglądają jak nowe. Cena teraz korzystna, więc warto sprawę przemyśleć. Poza tym smażenie na nich z minimalną ilością tłuszczu jest naprawdę przyjemne.
Masz rację - mamy pełne prawo do tego, aby ułatwiać sobie życie :-) Robot świetna sprawa :-) A jaki kupiłaś?
Kupiłam naszą rodzimą Kasię, bo akurat taki był na promocji, ale sprawdza się dobrze. Użyłam już wszelkich ostrzy, blendera i trzepaczki i choć czasem jest za wolny jak na moje potrzeby (musiałby mieć chyba napęd odrzutowy żeby mnie zadowolić), to mimo wszystko go polubiłam i bardzo mi sie przydaje. A ajwar polecam szczerze, robiłam po raz pierwszy, bo do tej pory kupowałam gotowy, ale już wiem, że co swoje to swoje. Pozdrawiam.
UsuńO, nie znam, ale zaraz sobie zerknę. Ja zanim stałam się posiadaczką Kenwooda myślałam o robocie Zelmera. Mnie się marzy ten duży robot planetarny Kenwood, który miałam okazję ostatnio na warsztatach testować, ale na razie to nie na moje finansowe możliwości.
Usuńrobiłam kiedys cosik podobnego ale mięso że tak powiem obklejałam dookoła patyczka do grilla .. zapomnialam już o takiej wersjii na grila ..u mnie też zioła nie do zdobycia ..
OdpowiedzUsuńNo to cieszę się, że Ci przypomniałam :-) U nas w domu grill tylko elektryczny, więc idę na łatwiznę i do piekarnika.
UsuńWidzę, że zioła rzeczywiście trudne do dostanie. Ale mam nadzieję, że pojawią się na sklepowych półkach w większej ilości sklepów, bo są naprawdę fajnie skomponowane.
Margarytko, można poprosić o "Koncert życzeń"?
OdpowiedzUsuńMam sporego kabaczka - co z nim zrobić?
H
E
L
P
:)
Niewiele robiłam z kabaczka, jedynie placuszki, bigosik i kotlety a'la schabowe. No i zaprawiałam w słoiczki (pokrojone w kostkę) w takiej zalewie jak brzoskwinie, ale z większą ilością cytryny. Wyszły jak taki oszukany ananas :-)
UsuńWygląda baaardzo smakowicie, ale ze mnie taki padlinożerca, że zjem wszystko, co jest z mięsem. ;) Najlepsza jest jednak nazwa. chciałabym usłyszeć, jak się ją wymawia. xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I wygląda i smakuje... ja ilekroć mówię tę nazwę to usta same mi się do uśmiechu składają :-)
Usuńech co to był za obiad:) mąż wniebowzięty i ja również pyszności jak wszystkie twoje dania:) sosiaaa
OdpowiedzUsuńSuper, że smakowało :-)
UsuńOglądam Twoje potrawy w pracy i marzę, żeby tego spróbowac :)
OdpowiedzUsuńNiestety będę tu kwitła jeszcze do 17... ale na wieczór planuje zapiekankę ziemniaczaną z kalafiorem i mięsem mielonym, więc moja cierpliwość zostanie nagrodzona mam nadzieję :)
Ewa, polecam danie, bo proste i pyszne. Ale, ale... u Ciebie też się zapowiada bardzo smakowicie :-)
UsuńWszystko to pyszne lecz mięsa nie można zmielić jedynie ZEMLEĆ
OdpowiedzUsuńpozdrawiam widmar
Może i powinnam użyć tej formy, o której wspominasz (i często jeszcze używam), jednak już od lat można mięso mielić, podobnie jak pielić grządki czy ścielić łóżko. Tak przynajmniej przyjęli językoznawcy. Jakby nie patrzeć język też się zmienia :-)
UsuńPozdrawiam.
Bardzo dobry przepis, nie wymaga wiele pracy, a efekt smaczny i niecodzienny. Mąż z synem uwielbiają ten przepis, a w zasadzie to co z niego powstaje :)
OdpowiedzUsuńCałą zimę pieczemy pączki z Twojego blogu :) Oraz uwielbiam przepis na curry z kurczaka.
Czekam na dalsze wpisy. Może kolejne wariacje z kaszą jaglaną ;)
Pozdrawiam,
Mania
W takim razie miło mi, że przepisy się przydają i sprawdzają.
UsuńNowe przepisy z pewnością będą się pojawiać, choć pewnie jeszcze do końca roku z dużo mniejszą częstotliwością niż bym chciała.