Bardzo lubię buraczki, więc gdy
październik nastaje ja zabieram się za ich zaprawianie. Przepis
jest bardzo prosty, nie wymaga wielkich zdolności kulinarnych, a
jedynie trochę czasu.
Część buraczków ścieram na drobno
(świetne do zasmażania), a część na wiórki (do jedzenia na
zimno albo do barszczu).
O tej porze roku buraczki są tanie (u
nas całe 80 groszy za kilogram), gotują się w miarę szybko, no i
za jedną robotą mam spokój z buraczkami na cały rok.
Zimową porą otwieram słoiczek i mam
gotową jarzynkę do obiadu. Czasem dodaję pokrojoną drobno cebulkę
i pieprz, czasem paprykę konserwową, starte jabłko albo łyżkę
chrzanu (najlepiej to zrobić już po wyciągnięciu ze słoika).
Jedne buraczki a tyle możliwości.
Podane ilości cukru i octu są
szacunkowe, bo czasem buraki są tak słodkie, że dolewam trochę
więcej octu. Po wymieszaniu próbuję i ewentualnie dodatkowo
doprawiam. Przy buraczkach trzeba bardzo uważać z solą, bo już
niewielka ilość wystarcza, aby były odpowiednio słone.
Aby przygotować buraczki na ciepło
rozpuszczam w rondelku łyżkę masła, wsypuję łyżkę mąki, robię
jasną zasmażkę, na to wykładam buraczki ze słoika, podgrzewam i
już... gotowe do jedzenia.
Moja babcia robiła jeszcze małe
buraczki w zalewie octowej, ale prawdę powiedziawszy nie przepadam
za takimi, więc ograniczam się do dwóch rodzajów – drobno i
grubo potartych. A potem dokładam do nich różne dodatki... choć
najbardziej lubię buraczki z cebulką i jabłkiem albo zasmażane na ciepło.
Składniki
na około12 słoiczków (400 ml):
5 kg buraków
1 czubata łyżeczka soli
½ szklanki cukru
½ szklanki octu 10% (ewentualnie ciut
więcej – zależy od naszego smaku)
Buraki umyć, włożyć do dużego
garnka i ugotować do miękkości. Czas gotowania zależy od
wielkości buraków, większe potrzebują go więcej. Odcedzić i
zostawić do przestygnięcia. Gdy są jeszcze lekko ciepłe obrać ze skórki
(zimne obierają się kiepsko), a następnie zetrzeć na tarce
jarzynowej – buraczki do jedzenia na zimno zetrzeć na dużych
oczkach, a do zasmażania na drobnych. Ja używam przystawki –
szatkownicy do robota Chef Titanium, a wcześniej do zwykłej maszynki elektrycznej, która sprawia, że tarcie
buraczków jest lekkie i przyjemne.
Do startych buraków dodać sól,
cukier, ocet i dobrze wymieszać – najlepiej ręką. Przyprawione
buraczki włożyć do umytych i wyparzonych słoiczków (ja wyparzam słoiczki i zakrętki w piekarniku 125 stopni, 15 - 20 minut). Zakręcić i wstawić do dużego garnka wyłożonego ściereczką. Wlać
zimną wodę do 2/3 wysokości słoiczków, garnek przykryć i pasteryzować
około 20 minut od chwili zagotowania wody. Wyciągnąć słoiki z garnka, jeśli trzeba dokręcić pokrywki
i zostawić do wystygnięcia pod przykryciem (ja przykrywam ręcznikiem), a potem wynieść do piwnicy albo
spiżarni.
Można pasteryzować też w piekarniku (od pewnego czasu tak właśnie robię) - wstawiam słoiki do zimnego piekarnika, nastawiam 120 stopni w termoobiegu, pasteryzuję 35 - 40 minut. Zostawiam do wystygnięcia.
Można pasteryzować też w piekarniku (od pewnego czasu tak właśnie robię) - wstawiam słoiki do zimnego piekarnika, nastawiam 120 stopni w termoobiegu, pasteryzuję 35 - 40 minut. Zostawiam do wystygnięcia.
Buraczki można upiec w piekarniku - każdy burak trzeba zawinąć w folię aluminiową, ułożyć na blaszce, wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec około 1,5 godziny (czas zależy od wielkości buraków, im mniejsze tym lepiej).
Dopisane 08.2014 - od dwóch lat kupuję buraczki od pana, który je paruje w parowniku. Są ciut droższe, ale mam z głowy gotowanie, a i same buraczki są smaczniejsze, bo nie oddają swoich soków do wody. No i roboty tyle co nic, bo ubieram rękawiczki, skórka schodzi niemalże sama, a ja wrzucam do robota i po 20 minutach buraczki są w słoiczkach. Tak to można wekować.
Czy zamykają Ci się wszytskie słoiki? Ja mam zawsze problemz tymi małymi, duże zamykają mi się niemal w 100%.
OdpowiedzUsuńTak, zamykają się bez problemu. Sprawdziłam, wszystkie zamknięte :-)
UsuńSprawdzone
UsuńJa zamykam słoiki lekko i po wekowaniu lekko odkręcam i dokręcam ponownie obracając na wieczko nigdy nie miałem złego słoika.Kiedyś zakręcałem za mocno przed wekowaniem i były nie zawekowane.
Dla mnie za dużo kombinowania. Zakręcam, pasteryzuję, odstawiam do wystygnięcia i trzymają.
UsuńTeż mam takie problemy od tego roku i też dokręcam słoiki po pasteryzacji, ale wydaje mi się że to wina gorszych jakościowo wieczek, na starych wieczkach łapie bez problemu, a ostatnio moja ciocia kupiła wieczka, które można było w rękach giąć jak puszkę od piwa
UsuńUwielbiam buraczki domowe, najbardziej smakują mi w zalewie chrzanowej.
OdpowiedzUsuńBo domowe są najsmaczniejsze i wiemy, co jemy.
UsuńFajne, jutro sprawdzę po ile u nas buraki i zrobię, a ile słoiczków wychodzi z 5 kg?
OdpowiedzUsuńAsiu, jest napisane, że około 12 słoiczków o pojemności 400 ml :-)
UsuńCo ślepemu po oczach? ;)
UsuńOj tam, oj tam - czasem coś umknie :-)
UsuńJa też mam już zapasy buraczkowe zrobione. Połowę roboty potem mniej przy gotowaniu. Miłego wieczorku:)
OdpowiedzUsuńAga, żeby tylko połowę :-) Jakby tak popatrzeć to buraki gotują się dosyć długo, a czy gotuję 5 buraków czy 5 kg to różnicy wielkiej nie ma - jedynie trochę dłużej do zagotowania. A tak za każdym razem trzeba by gotować (ile gazu więcej). Poza tym jedno tarcie, jedno mycie maszynki i spokój :-)
UsuńOstatnio moja siostrzyczka mówi do mnie tak: Natalia weź zrób w słoiczki buraczki są rewelacyjne,a ja na to,a po co mi takie lepiej świeże ugotować.No i teraz żałuję:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zawsze jeszcze możesz zrobić :-) Buraczków teraz dostatek :-) A buraczki tak przygotowane smakują jak świeżo przygotowane.
UsuńTeż uwielbiam tak przyrządzone buraczki i takie robię - przepis mam taki sam :-)
OdpowiedzUsuń- Wiesia O.
Bo to chyba dosyć popularny sposób, ja po prostu robię tak jak moi rodzice od wielu lat, bo takie buraczki mi smakują :-)
UsuńOj, u mnie takie buraczki nie wytrzymałyby roku... Nawet nie wiem, czy pół. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No to widzę, że jesteś wielką fanką buraczków :-)
UsuńJa przeważnie robiłam z 15 kg, więc wychodziło mi około 36 słoiczków, tym razem przerobiłam 10 kg. W tym roku mam jednak więcej fasolki i sałatki, więc powinno wystarczyć :-)
Oj, tak. Zdecydowanie uwielbiam buraczki. :) Fasolkę też. Pisząc o sałatce, masz na myśli szwedzką?
UsuńTak, o szwedzkiej myślałam. Ale mam jeszcze ochotę zrobić kilka słoiczków takiej z kapusty i papryki :-) Nie wiem jednak kiedy się zmobilizuję :-)
UsuńRobię podobnie moje buraczki. Nie dodaję jednak cukru oraz octu spirytusowego. Wcześniej moje niejadki nie chciały jeść, bo wyczuwały ten ocet. Zamiast jest sok z cytryny lub ocet jabłkowy, który sama produkuję. Buraczki wychodzą super. Czasem połowę buraczanej partii zasmażam w brytfance razem z pokrojoną na kawałeczki papryką (do miękkości. Przyprawiam dodatkowo pieprzem i mieszam z olejem, gorące do słoiczków i w zasadzie nie trzeba zagotowywać. Żeby była pewność, że nic się nie stanie, pasteryzuję w piekarniku w temp 100 - 105 stopni przez 15 minut. Gospocha
OdpowiedzUsuńOczywiście, każdy robi tak jak lubi i ja absolutnie nie będę przekonywać, że trzeba robić tak jak lubię ja :-) Dla odmiany ja nie lubię octu jabłkowego, a sama cytryna jest dla mnie za delikatna i buraczki są dla mnie nijakie :-)
UsuńJa dodatki do buraczków robię dopiero przed podaniem - jakoś tak się przyzwyczaiłam.
Nauczona z domu pasteryzuję praktycznie wszystko, nawet dżemy, które są z żelfiksem i pasteryzacji podobno nie wymagają :-) No może poza ogórkami kiszonymi :-)
Takie buraczki w słoikach są praktyczne, bo w zimie często robią za surówkę, gdy nie ma świeżych warzyw. Pasują zarówno do kotletów drobiowych, jak i schabowych, do mielonych też. Tylko czemu tak brudzą ręce podczas obierania? :)
OdpowiedzUsuńW ogóle buraczki nauczyłam się jeść niedawno, kiedyś za nimi nie przepadałam :)
Osobiście najbardziej lubię do mielonych i do zrazów :-) W tym zestawieniu buraczki mi pasują najlepiej. A jem je w zasadzie od zawsze, choć miałam taki okres w życiu, że chyba przez cały rok nie jadłam ich ani razu - widocznie miałam przesyt. Ale teraz znowu chętnie po nie sięgam.
UsuńA na brudne ręce znalazłam sposób - zakładam rękawiczki jednorazowe i po kłopocie :)
Oczywiście, że do zrazów też pasują. U mnie w domu w zasadzie podawało się je tylko do rolad właśnie i mielonych. Tylko teraz jak nie mam czasu zrobić surówki do obiadu, lub składników pod ręką, albo czasami mi się najzwyczajniej nie chce - sięgam po buraczki, albo inne swojskie przetwory.
UsuńWiększość przetworów w naszej rodzinie z zamiłowaniem robi babcia i zaopatruje w nie pozostałych. Jest na emeryturze, więc ma dużo czasu na kulinaria, co lubi robić. Buraczki przeważnie też sa jej działką, więc ja rzadko je robię i omija mnie ta czerwona breja :)
Ja nie cierpię gumowych rękawiczek :)
Rzeczywiście buraczki to zawsze dobre wyjście w awaryjnej sytuacji. Ja mam jeszcze fasolkę i sałatkę szwedzką do wyboru :-) W ostateczności mogą być jeszcze ogórki, choć ogórek to dla mnie raczej nie jest jarzyna do obiadu :-)
UsuńDobrze macie z tą babcią :) Ja niestety dziadków już nie mam, ale moi rodzice (też już na emeryturze) wspomagają w przetworach (fasolka, ogórki, mus jabłkowy)...
Ja od jakiegoś czasu używam rękawiczek winylowych i te mi pasują, bo gumowych i ja nie znoszę.
U mnie w tym roku wybawiaczami będą buraczki i ogórki właśnie. Mnie nie przeszkadzają do obiadu, od czasu do czasu mogą być :)
UsuńPod tym względem mamy dobrze z babcią ;) co prawda np. ogórki robi tylko tradycyjnie w occie (bo innych nie uznaje :)) i z chili czy innymi składnikami muszę robić sama, ale zawsze to duża pomoc :)
Babcia robi też dużo dżemów i kompotów owocowych, tylko niestety wg własnego gustu - tj. lubi przesładzać i nie można jej przekonać, aby ograniczyła do nich cukier :)
Ja nawet nie posiadam winylowych rękawiczek :) Ty to Margarytko jesteś zawsze we wszystko zaopatrzona :)
A bo z babciami chyba tak już jest, że z nowościami ciężko się przebić ;-) Moja mama do wielu nowości daje się przekonać i próbuje. Śmieje się, że na stare lata nauczyła się piec chleb i to na zakwasie :-)
UsuńJa kiedyś używałam lateksowych rękawiczek, ale doprowadzały mnie do szału i były słabe. Gdy pojawiły się winylowe to kupuję od razu całą paczkę (w Tesco za 100 sztuk płaciłam chyba 15 zł), a są dużo trwalsze i wbrew pozorom wcale nie jednorazowe, bo w jednej parze skrobałam ziemniaki przez całe lato. Gdy zagniatam ciasto to przeważnie wyrzucam, ale po obieraniu warzyw używam ponownie.
Oj ciężko ciężko, babcie dużo rzeczy robią po swojemu tak jak są nauczone od wielu lat :) moja mama lubi poeksperymentować w kuchni, ale w sumie preferuje tradycyjne obiady, woli piec ciasta i kombinuje z przepisami oraz składnikami :)
UsuńDzięki za podpowiedź Margarytko. Jak będę w Tesco kupię przy okazji te rękawiczki, bo na pewno się przydają.
No to moja Mama daje się dosyć często namówić na eksperymenty (a ma 65 lat). Oczywiście gotuje też tradycyjne dania, ale np. na moją karkówkę w sosie słodki kwaśnym namówić się dała i bardzo im smakowało.
UsuńPs. Ja dużo rzeczy robię w tych rękawiczkach - są dużo fajniejsze niż te lateksowe, nie mają talku i są trwałe. Z czystym sumieniem polecam.
Witam :) brudne ręce od buraczków spokojnie można umyć sokiem wyciśniętym z cytryny :) Buraczki super też takie robię.
UsuńBożka, ja osobiście wolę użyć rękawiczek :-)
UsuńJa właśnie mam już ugotowane buraczki, teraz tylko trzeba je zetrzeć, przyprawić i do słoiczków. Ugotowałam akurat 5 kg więc zrobię według Twojego przepisu. Biegnę po słoiki. Pa. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w takiej wersji będę smakowały. Mam nadzieję, że dasz znać.
UsuńMargarytko, a ja mam takie pytanie - jak Ty potem czyścisz maszynkę? Bo ja mojego blendera po zeszłorocznym eksperymencie z zupą dyniową (którego już i tak nigdy w życiu nie powtórzę) nie mogę do tej pory doczyścić, a próbowałam już naprawdę na wiele sposobów... :/ Ruchome części myłam i wyparzałam w zmywarce, części z silnikiem nawet rozbierałam (bo myć się w zmywarce złożonych nie da), namaczałam, wybielałam - koszmar jakiś! Do tej pory muszę oglądać pamiątkę po zupie, która nawet mi nie smakowała, za każdym razem więc podnosi mi się dodatkowo ciśnienie :/:/
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nie mam najmniejszego problemu z umyciem maszynki po tarciu buraczków czy innych warzyw. Brudzi się tylko ta cześć, którą całą można umyć, więc gorąca woda, płyn do mycia naczyń, kilka ruchów gąbką i gotowe - nic nie zostaje, nic się nie odbarwia. Ale może to po prostu kwestia materiału, z którego maszynka jest wykonana.
UsuńJeśli chodzi o zupy to miksuję je metalową końcówką, która też bez żadnego problemu się daje myć.
Przetwory z buraczków jeszcze przede mną, bo moje buraczki jeszcze rosną. Ale mam zamiar w sobotę się za nie zabrać, o ile nie pojadę na grzyby, jako że wreszcie się ich w mojej okolicy doczekałam. Mam zamiar zrobić buraczki według własnie twojego sposobu, bo potem można je na wiele sposobów zużytkować i według mojego z papryką i cebulką, bo takie też uwielbiam. No i zachęcam cię do zrobienia sałatki z kapusty i papryki i podzielenia się z nami przepisem. Ja robiłam w tamtym roku sałatkę wielowarzywną z kapusty, marchwi, pora, papryki, selera i była pyszna. W tym roku powtórzę bo skoro smakuje rodzinie to czemu nie zrobić. A z twoich buraczków wychodzi świetna sałatka do wędlin. Dodaję do nich korniszona, jajko, jabłko, cebulkę, kukurydzę, czy groszek odrobinę majonezu i smakuje świetnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo proszę ile pomysłów na jedne buraczki. Ja może też wykorzystuję na kilka sposobów, ale przeważnie jednak są jarzyną do obiadu. Niestety działki nie mam, rodzice w ogrodzie buraczków też nie hodują, więc nie pozostaje mi nic innego niż kupienie ich z dobrego źródła, a że takowe mam to nie ma problemu :-)
UsuńSałatkę z kapusty chcę zrobić i mam nadzieję, że mi się to uda - może w najbliższy weekend :-)
Ano widzisz, masz rację - pewnie materiał lichy jest. chociaż po zelmerze za taką kasę, co za niego daliśmy, spodziewałabym się więcej :/
UsuńNo popatrz, a moja maszynka też Zelmera, ale ma już kilkanaście lat i ciągle bielutka, a maltretuję ją od wielu lat i to bardzo regularnie :-)
Usuńod 3 prawie tygodni leżą buraki u mnie i nie wiem co już z nimi robić ..-dzięki zaraz wstawię je potem do dzieła!!!ciotka robi z kapustą i jadłam pyszne niestety powiedziała tylko -robi się normalnie i tyle wiem..
OdpowiedzUsuńach Margarytko masz gdzies tu w przepisach zalewę do papryki ??zapodziałam swoją była podoban do Twoich ogórków po warszawsku ..
UsuńO takich buraczków z kapustą jeszcze nie jadłam, jestem ciekawa jak smakują.
UsuńA zalewę do papryki robię podobnie, tyle, że łagodniejszą - mniej octu. No i na koniec wlewam na górą łyżkę oleju - lepiej się konserwują.
Dziękuję też dodaję i do surówek także ..buraczki zrobione tylko octu dałam kapkę bo nie przepadam ,w sumie kwasek nie zdrowy..a papryka czeka na słoiki i zalewę..
UsuńJa używam i octu i kwasku (ten drugi głównie do owoców). Ale powiem Ci, że ja jestem z tych, które lubią ocet. Gdy jem galaretkę drobiową to ocet musi być obowiązkowo i to sporo. Są osoby, którym wystarczy plaster cytryny, ja muszę mieć ocet i to ten najzwyklejszy - spirytusowy :-)
UsuńJa do galarety obowiązkowo ocet ale nie duzo z cytryną mi nie pasi..ale powiem Ci ze mam chyba uraz z dzieciństwa moja babcia lała go sporo do mizerii -poprostu nie dawało się jej zjeśc i jako dorosła nigdy go nie dodałam do żadnej surówki ,sałatki..
UsuńNo to Cię rozumiem, bo ja mizerii z octem też nie ruszę. Nie dodaję go też do surówek czy sałatek. Ale do buraczków muszę go mieć - nie dużo, ale zawsze.
UsuńMargarytko naprawdę tylko łyżeczka soli na tyle buraków?????? Monika
OdpowiedzUsuńNaprawdę, naprawdę :-) Taka łyżeczka jak od herbaty. Buraczki bardzo łatwo przesolić, gdy robię małą porcję to daję tylko szczyptę soli.
UsuńWspanialy przepis! Zabieram dla siebie bo uwielbiam buraczki, od wielu lat zawsze robilam w sloiki gotowe do jedzenia (nie podaje przepisu, sorry bo nie na temat) a kiedy chcialam np: takie starte na wiorka z cebulka i jablkiem, lub zasmazane ktore tez uwielbiam, to musialam o tym pomyslec wczesniej i specjalnie kupowac, aaa tak bum przyniose sloiczek i gotowe! Dziekuje za ten i wszystkie przepisy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będą smakować :-)
UsuńJa zrobiłam Twoje buraczki: pół na drobno, pół na tarce jarzynowej, przymierzałam się długo i wreszcie zrobiłam, bo doskonale wiem że będzie mi się chciało gotować za każdym razem, a takie wyjście jest doskonałe, tym bardziej że już sprawdzone, bo jeden słoik mi puścił i w niedzielę były do obiadu buraczki z dodatkiem jabłka, cebuli, trochę chrzanu i polane mieszanką oleju, wody i kwasku cytrynowego(niezbyt dużo). Pycha:-) Na pewno w przyszłym roku zrobię więcej słoików.
OdpowiedzUsuńFajnie, że dałaś się namówić na domową wersję. I cieszę się, że smakują. Dodatki bardzo fajne.
UsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńMam pytanie jak należy wyparzać w piekarniku słoiczki? jak długo i na jakiej temperaturze? I jeszcze mam pytanie jak długo trzeba wygotowywać zakrętki? Z góry dziękuję serdecznie .
Witaj Asiu.
OdpowiedzUsuńJak myślisz czy mogę te buraczki pasteryzować w piekarniku czy raczej polecasz metodę tradycyjną w garnku?
Pozdrawiam
Beata
Ja robię to metodą tradycyjną, nigdy w piekarniku buraczków nie pasteryzowałam. Ale sądzę, że jest to możliwe, choć trzeba wydłużyć czas pasteryzacji, podobnie jak przy innych przetworach (swego czasu pasteryzowałam w piekarniku dżemy, gdy robiłam ich od razu po 20 słoiczków - teraz robię po kilka, więc wolę garnek).
UsuńWczoraj własnie zrobiłam tarte na duzych oczkach , a malutkie zrobiłam w occie .Zim w occie do zupy smietnikowej jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńNo ja za takim w occie nie bardzo przepadam, ale masz rację - do zupy jak znalazł.
UsuńBuraczki będą zdecydowanie najlepsze jeśli się je upiecze w piekarniku.Cały smak zostaje w środku,a nie w przechodzi do wody.Ja gdy cokolwiek piekę wkładam do piekarnika umyte buraczki,piekę je ok.godziny w woreczku do pieczenia.Potem mam w lodówce i używam kiedy chcę,nawet barszczyk na takich pieczonych gotuję.Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńPiekę w piekarniku przy okazji pieczenia chleba, ale upieczenie 5 czy 10 kg buraków w piekarniku jest niełatwe. Ja kupuję od dwóch lat parowane, są wyśmienite, równie dobre jak pieczone. No i nie mam z nimi wiele roboty.
UsuńAsiu, gdzie kupujesz te pakowane buraczki?
OdpowiedzUsuńPakowane? Ja nie kupuję pakowanych buraczków, ale parowane. A kupuje je na targu od Pana, który ma gospodarstwo i sprzedaje między innymi buraki i dynie.
UsuńAsiu gdzie można w Pile kupić u parowanie buraczki?
OdpowiedzUsuńNa dużym targu. W drugim rzędzie, pan sprzedaje buraczki, wielkie dynie i jeszcze jakieś warzywka, ale parowane buraki nie zawsze są, czasem trzeba sobie zamówić.
UsuńBardzo dziękuję za informacje
UsuńBardzo proszę :-)
UsuńDziękuję za przepis.Zrobiłam z połowy przepisu i planuję powtórkę. Czytam Pani bloga regularnie z przyjemnością i korzystam z niektórych przepisów. Hania
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Fajnie, że przepisy mają swoich odbiorców i się przydają :-)
UsuńWitam. Chciałabym zapytać czy jak dzisiaj zakupiłam takie parowane buraki to mogę je przetrzymać do jutra bez obróbki?
UsuńDrugie pytanie, czy przy doprawianiu solą, octem podgrzewa to się, w celu rozpuszczenia i połączenia składników, czy na zimno?
Mogą spokojnie stać nawet dwa dni, nic im nie będzie.
UsuńA jeśli chodzi o doprawianie, to dokładnie tak jak napisałam w przepisie, dodać przyprawy, wymieszać i do słoiczków. Bez żadnego podgrzewania, przyprawy się rozpuszczą. Buraczki będą pasteryzowane, więc smaki się połączą.
Asiu, buraczki zrobione ;) jak będę mieć możliwość to zrobię jeszcze jedną porcję z 5 kg ;) Dziękuję za przepis, miałam w domu podobny, ale było w nim za dużo octu jak dla mnie, no i zbędne przyprawy typu liść laurowy, ziele angielskie... A Twój jest super, prosty i pyszny ;)
OdpowiedzUsuńMadziu, ja przerobiłam w tym roku 15 kg. Mam w tym roku fazę buraczkową i jem je na okrągło. Bardzo się cieszę, że mój prosty przepis Ci się przydał i buraczki wyszły takie jak trzeba. One rzeczywiście nie potrzebują zbyt wielu przypraw, bo same w sobie są pełne smaku.
UsuńMargarytko, powiedz mi czy ocet jabłkowy jest delikatniejszy od spirytusowego?Pytam, bo nie pamiętam który dodałam do buraków z Twojego przepisu. Otworzyłam niedawno pierwszy słoik, a potem następne i powiem krótko: tego nie da się jeść. Nic innego nie czuć tylko sam ocet. Jestem pewna że nie pomyliłam się w ilościach, bo staram się kurczowo trzymać przepisów, jedynie to, że zawsze zmniejszam ilość octu, bez względu na to co wkładam do słoików. Chyba pozostaje mi jedynie dokupienie buraków i wymieszanie, bo inaczej zostaje tylko kosz.
OdpowiedzUsuńLidia
Lidio, nie wiem co wlałaś do swoich buraków, ale 1/2 szklanki octu, czyli jakieś 125 ml na 5 kg buraków to nie jest dużo, ja czasem dodaję więcej. Więc jeśli Twoje buraki są mocno octowe to wg mnie po prostu dałaś za dużo octu albo to nie są buraki z mojego przepisu.
UsuńJa octu jabłkowego nie lubię, więc nawet trudno mi ocenić, który jest mocniejszy.
a ja właśnie wracam po raz trzeci (chyba) do Twojego przepisu, jak dla mnie proporcje idealne :) tylko wyrosły mi na ogródku pomimo suszy buraczki giganty, mam nadzieję, że wielkość nie idzie kosztem smaku :/
OdpowiedzUsuńa dodam, że przerabiam zawsze ok. 20 kg buraków i wszystkie według tego przepisu, najlepsze są :)
W takim razie bardzo się cieszę, że smakują i że przepis Ci pasuje. Ja najbardziej lubię te podłużne buraczki i czekam jeszcze chwilę, aż pan Burak będzie miał te parowane, które uwielbiam.
UsuńA wracając jeszcze do przepisów na buraczki, to ostatnio z ciekawości kilkanaście przejrzałam i trochę się zdziwiłam, bo w wielu przepisach na kilogram buraków ludzie dają tyle octu, cukru i soli, co ja na 5 kg. A jak zobaczyłam łyżkę soli na 1 kg buraczków to się mocno zdziwiłam, bo buraki tak łatwo przesolić. Zawsze wychodziłam z założenia, że lepiej dosmaczyć przed podaniem, niż przedobrzyć na początku :-)
To znowu ja, Twoja przepisowa stalkerka ;) wpadłam jak co roku po dokładne proporcje. Pozdrawiam i do zobaczenia na tej stronie za rok :D
UsuńAle, że jak to tak? Jeno raz do roku? A ja tu w planie miałam wrócić z nowymi przepisami ;-)
UsuńNieee :D Raz do roku jestem na przepisie na buraczki :D na innych przepisach bywam częściej ;)
UsuńI ponownie jestem 🤩
UsuńI cieszy mnie to niezmiernie :-)
UsuńPozdrawiam ciepło.
pozdrawiam ponownie, teraz w 2024 ;)
UsuńWidzę, że przepis z Tobą na zawsze :-)
UsuńPyszne buraczki. Świetny przepis. Zrobiłam już ponad 20 słoiczków. 😀 a może masz jakiś przepis na dynię w słoiczkach w zalewie octowej?
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przepis się przydał. Przepis na dynię mam, ale na blogu go nie ma, bo dawno już takiej w occie nie robiłam i nie mam zdjęć.
UsuńTo może poproszę cię o przepis bez zdjęcia.
UsuńNajpierw muszę wklepać do komputera :-) Ale nie ma problemu.
UsuńWitam-czy do sałatki z buraczków mozna dodac cebulę cukrową zamiast zwykłej-dziękuję
OdpowiedzUsuńWitam-czy do sałatki z buraczków można dodać cebulę cukrową zamiast zwykłej,czy nie bedzie fermentować,nadaje sie do tego-dziękuję
OdpowiedzUsuńJa do słoików nie dodaję cebuli wcale. Dodaję dopiero, gdy przygotowuję jarzynkę do obiadu. Wtedy ścieram jabłko i dodaję drobno pokrojoną cebulę.
UsuńPyszne buraczki, to właśnie u Ciebie znalazłam dobrze zbilansowane proporcje octu i cukru, rzadko się zdarza, że muszę coś więcej dodawać. dziękuję i Twój przepis podaję dalej w świat.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakują. Dla mnie to też proporcje idealne.
UsuńKolejny raz skorzystałam z przepisu z Twojego bloga :-).
OdpowiedzUsuńBuraczki wyszły super i za jednym brudzeniem rąk mam 10 obiadów zrobionych ;-). Tydzień temu zrobiłam porcję i starłam je na drobnej tarce, dziś zrobiłam próbę do obiadu i ....... po południu ugotowałam kolejne 5 kg. Tym razem starłam na grubej tarce, teraz słoiczki "dochodzą" przykryte kocykiem.
Pozdrawiam . GosikCz. :-)
Cieszę się, że przepis się przydał, a buraczki w takim wydaniu smakują :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Mam do Pani pytanie..dwa razy w tym roku zrobiłam buraki tylko ja niw dawalam octu tylko kwasek cytrynowy i wieksza polowa zmarnowala się:\ pierwsza tura dekielka chciały powystrzelac po 3dniach a druga tura zwyczajnie pleśnią podeszla to biala to zielona.co ja zle robię??tak lubimy buraki a tu wielki ciul ni zostalo kto wie czy po otwarciu tez nie okażą się popsute. Z góry dziekuje za odpowiedz..Magda z Glogowa
OdpowiedzUsuńMagda, być może to wina właśnie tego, że dałaś kwasek, to jednak sztuczny wynalazek. Ja zawsze robię z octem i od 20 lat żaden słoik mi się nie zepsuł. Jeśli tylko to zmieniłaś w przepisie, to pewnie to właśnie jest odpowiedź. A powiedz mi dlaczego nie chcesz octu? Nie lubisz czy coś innego nie pozwala Ci go spożywać?
UsuńPod dzieci robiłam.dwa i cztery latka.ale juz więcej z kwaskiem nie zrobię.ocet pewnie konserwuje dodatkowo.na 5 kg buraków pól szklanki octu to rozejdzie sie po kościach:-)z kwaskiem w smaku super ale co jak sie psuja:\Magda
UsuńSzkoda Twojej pracy, ale tak to czasem bywa. Myślę, że tego octu nie jest jakoś specjalnie dużo i nic dzieciom nie powinno być.
UsuńWitam zrobiłam buraczki z Pani przepisu i wszystkie słoiki są do wyrzucenia. Wszystkie się popsuły. Co mogło być przyczyną? Robiłam dokładnie z przepisu, każdy słoik miał nową pokrywkę
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy to jestem zaskoczona, bo mnie się buraczki zawsze bardzo ładnie trzymają, nawet dwa sezony.
UsuńJeśli było wszystko tak jak w przepisie, to jedyne co mi przychodzi do głowy, to same buraki - może miały za dużo nawozu? Nic innego mi nie przychodzi do głowy.
Też jestem zdziwiona bo robię często Pani przepisy, wszystko zawsze wychodzi smaczne. Robiłam teraz też sałatkę z ogórków i ogórki konserwowe i słoiki wszystkie w porządku. Fakt buraczki kupne, więc tu może tkwi przyczyna
UsuńNaprawdę strasznie mi przykro, że coś poszło nie tak. U nas te buraczki robi się odkąd pamiętam, czyli co najmniej 40 lat... Być może rzeczywiście za dużo nawozu w buraczkach. Ja od kilku lat kupuję od tego samego pana, a wcześniej mieliśmy swoje z działki (od 10 lat już działki nie mamy).
UsuńMargarytko.Robiłam buraki z tego przepisu w słoikach o pojemności 500 ml oraz litrowych.Te w mniejszych słoikach wyszły idealne,natomiast w tych litrowych nadawały się do wyrzucenia.Były kwaśne....Co może być przyczyną?
OdpowiedzUsuńMyślę, że wielkość słoika nie ma większego znaczenia dla samych buraczków. Trzeba tylko wydłużyć czas pasteryzacji, aby zawartość w środku dobrze się zagrzała. Może za krótko pasteryzowałaś? A używałaś buraczków z jednej partii czy różnych?
UsuńMoi rodzice robią w takich około 700 ml i nigdy nic się z buraczkami nie dzieje.
zrobilam buraczki dokladnie z Pani przepisu i pasteryzowalam je w piekarniku tak dokladnie jak Pani to robi- przerazil mnie ich widok po wyjeciu z pieknego buraczkowego koloru buraczki sa koloru brunatno-brazowego czy tak ma byc ?czy cos nie tak zrobilam ??
OdpowiedzUsuńZ cała pewnością buraczki nie powinny mieć takiego koloru. Jak widać na zdjęciach, moje są normalne - słoiki na zdjęciach są zawekowane, po pasteryzacji, a kolor mają normalny.
UsuńNie wiem, co mogłaś zrobić nie tak, może to wina samych buraków.
Witam. Asiu jak robisz przetwory to po wyjęciu z pasteryzacji obracasz do góry dnem? Tak ostatnio się zastanawiałam czy to jest wg potrzebne.Dzisiaj miałam okazję kupić buraki nie pryskane i pierwszy raz będę robiła do słoików. Jakoś zrażona byłam co do zaprawiania tego warzywa bo mam uraz co moja mama zaprawiła to kisły w piwnicy.Fasolka wg Twojego przepisu 30 słoików zrobione :) Sałatka szwedzka też ze 60 słoików :) Szukam jeszcze dla rozmaicenia sałatki z pomidorów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asiu.
Nie ma potrzeby odwracania słoików do góry dnem :-)
UsuńCieszę się, że fasolka i ogórki Ci się spodobały i już goszczą w Twojej spiżarni :-)
Jeszcze dopiszę. Zauważyłam, że w psuciu się buraków to wina buraków dlatego po latach dopiero teraz zaprawiam bo mi się osoba z działką trafiła. Kupując ostatnimi czasy buraki u nas w osiedlowym sklepie bo w marketach od lat już nie kupuję. Buraki gotowały mi się dwie a nawet zdarzyło się cztery godziny, szok!Przestałam wg kupować. A te godzinka i takie mięciutkie.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że jakość produktu ma ogromne znaczenie. Ja też mam dobre źródła warzyw :-)
UsuńPonownie wracam do tego przepisu i właśnie zaprawiam gar buraków :)
OdpowiedzUsuń