Dzisiaj przepisu nie będzie, choć
pozostaniemy w kulinarnym świecie. Mam jednak nadzieję, że nie
uśniecie przy lekturze tego postu i doczytacie do końca.
Właśnie mija 6 lat odkąd założyłam
bloga kulinarnego... a zaczęło się banalnie. Pisałam wcześniej
bloga o codziennym życiu, o radościach, o smutkach, o miłości,
przyjaźni... o tym wszystkim, czym żyłam. Wplatałam też w niego
przepisy, które spotkały się ze sporym zainteresowaniem ze strony
czytelników bloga, (w tamtym okresie blogi kulinarne można było
policzyć na palcach) i tak zrodził się pomysł na założenie
bloga kulinarnego, takiego z codziennymi, sprawdzonymi przepisami.
Początkowo miałam obawy, bo w sumie
co mogłam zaproponować? Owoców morza nie jadam, wyszukanych
produktów nie kupuję, bo zwyczajnie nie mam do nich dostępu... ale
po głowie tłukły mi się słowa mojej babci Walerii, że w
prostocie siła. I na tę prostotę postawiłam... i nie żałuję.
Przez te 6 lat przez mój kulinarny
blog (najpierw na Onecie, teraz prawie od dwóch lat na Bloggerze)
przewinęło się wiele osób, blog odnotował ponad 10 milionów
odsłon i 21 tysięcy komentarzy (część to moje odpowiedzi),
obecnie miesięcznie to około 320 - 340 tysięcy odsłon przy ponad
100 tysiącach unikalnych użytkownikach... Dużo, mało? Dla mnie
bardzo dużo. Ktoś powie: to tylko liczby. Niby tak, ale dla mnie za
tymi liczbami stoją konkretni ludzie, których obecność i
zaangażowanie są dla mnie równie ważne jak pisanie przepisów. Bo
gdyby nie Wy – czytelnicy i użytkownicy tego bloga to moje pisanie
wielkiego sensu by nie miało. Nigdy nie twierdziłam i twierdzić
nie będę, że bloga piszę dla siebie, bo przecież robię to dla
innych. I dlatego dziękuję Wam za obecność, za komentarze – nie
tylko te pochlebne, ale również te pełne wątpliwości i pytań,
na które w miarę możliwości staram się odpowiadać. I dziękuję
również za to, że po wypróbowaniu przepisu chce Wam się tu
wrócić i podzielić wrażeniami, które są bardzo przydatne innym
osobom, które wahają się czy za daną potrawę się zabrać.
Magda zapytała mnie na FB, czy coś
się przez te lata zmieniło? Hm.. z pewnością tak, bo człowiek
się rozwija i idzie do przodu. Na pewne rzeczy się uodporniłam
(np. na złośliwości, które nie mają podstaw, a ich celem jest po
prostu sprawienie przykrości), do pewnych podchodzę z większym
luzem (np. już się upierdliwie nie upieram, że leniwe robi się z
samego sera – a niech sobie ludzie robią jak chcą, nic mi do
tego). Zmieniło się też moje podejście do reklamy, której
kiedyś się bałam jak ognia, a dziś wiem, że nie ma w niej
niczego, czego miałabym się wstydzić.
Ja sama chyba stałam się bardziej
wyluzowana kulinarnie, chętnie próbuję tego, czego jeszcze 10 lat
temu nie wzięłabym do ust i to chyba jest dla mnie w tym wszystkim
najfajniejsze – poznawanie nowych smaków.
No dobra... nie będę już nudzić. Po
prostu dziękuję i cieszę się, że ze mną jesteście, choć nie
zawsze się ujawniacie.
A TUTAJ można przeczytać pierwszy wywiad jakiego udzieliłam :-)
A teraz zapraszam Was na konkurs, jak
zawsze kulinarny, bo w końcu to nie literacki blog, żeby
rymowankami stał :-) Zasady są podobne do tych z poprzednich
konkursów. Nie będę wymyślać, kombinować i zmieniać tego, co
się świetnie sprawdza i znajduje odzwierciedlenie w ilości Waszych
wspaniałych zgłoszeń. Niech to już będzie taka moja forma
konkursów organizowanych na blogu.
Zasady konkursu:
1. Aby wziąć udział w konkursie
należy wybrać dowolny przepis z mojego bloga (a jest w czym
wybierać) i przygotować potrawę albo ciasto (można wybrać
maksymalnie 3 przepisy).
Pod tą notką należy wpisać jakie
danie albo ciasto zostało przez Was wybrane i krótko uzasadnić ten
wybór. Oczywiście komentarz należy podpisać - anonimowe wpisy nie
będę brane pod uwagę.
2. Następnie trzeba zrobić zdjęcie.
Na zdjęciu musi znaleźć się karteczka z napisem: „Urodziny u
Margarytki 2012”. Napis nie może być zrobiony w programie
graficznym, a karteczka ma na celu ochronę przed nieuczciwymi
graczami.
3. Jedno zdjęcie potrawy albo ciasta (w
oryginalnym formacie - nie zmniejszać) razem z linkiem do wybranej
potrawy/ciasta należy przesłać na adres: margarytka75@vp.pl
Jeśli zdecydujecie się na więcej niż jeden przepis to proszę, aby każdy był przysłany w osobnym mailu.
Wszystkie zdjęcia zostaną umieszczone
w konkursowym albumie na FB. Nie trzeba zakładać profilu na FB, nie
trzeba lubić mojego profilu (choć oczywiście będzie mi miło) –
album będzie ułatwieniem dla mnie, bo pozwoli zebrać wszystkie
zdjęcia w jednym miejscu. W mailu oprócz zdjęcia i linku, powinno
znaleźć się imię i nazwisko oraz nick (ewentualnie adres bloga
jeśli chcecie, aby został podany pod zdjęciem) osoby
przygotowującej danie – tak, abym nie musiała się domyślać,
kto jest autorem.
4. Konkurs trwa od 12 – 24 listopada
2012 roku (zdjęcia można przesyłać do północy).
5. Do 26 listopada 2012 roku wybierzemy
osoby, które otrzymają nagrody – ocena będzie jak zawsze
subiektywna, bo gusta mamy różne i każdy z nas kieruje się czymś
innym przy takim wyborze.
6. Nagrody w konkursie są trzy: tacę
ceramiczną ufundował przedstawiciel naczyń i garnków Delimano,
przyprawy jak zawsze są od Kotanyi, a blender i książka to nagrody
ode mnie.
I nagroda to ceramiczna taca do pieczenia Delimano + zestaw przypraw Kotanyi (cynamon cały i
mielony, gałka muszkatołowa, goździki, imbir, przyprawa do
piernika, skórki pomarańczowa i cytrynowa, cukier z wanilią,
wanilia w lasce i jeden słodki młynek)
II nagroda to blender firmy Braun +
zestaw przypraw Kotanyi (cynamon cały i mielony, gałka
muszkatołowa, goździki, imbir, przyprawa do piernika, skórki
pomarańczowa i cytrynowa, cukier z wanilią, wanilia w lasce i
jeden słodki młynek).
Ta nagroda jest szczególna – może ją
wygrać jedna z osób, która odpowiedziała na moje pytanie zadane
we wrześniu na Facebooku o posiadanie blendera. Chcę bowiem, aby
ta nagroda trafiła do osoby, której blender się przyda i która naprawdę go potrzebuje. Oczywiście pozostałe zasady konkursu też muszą zostać spełnione.
III nagroda to książka Zofii
Nasierowskiej i Janusza Majewskiego pt. „Fotografia smaku czyli 24
obiady dla tych, którzy lubią i nie lubią przyjmować gości” +
zestaw przypraw Kotanyi (cynamon cały i mielony, gałka
muszkatołowa, goździki, imbir, przyprawa do piernika, skórki
pomarańczowa i cytrynowa, cukier z wanilią, wanilia w lasce i
jeden słodki młynek).
7. W konkursie mogą wziąć udział
wszystkie osoby (również mieszkające za granicą), ale adres do
wysyłki nagrody musi być na terenie Polski.
I na koniec jeszcze mała prośba.
Proszę, abyście wykonali również zdjęcia potrawy w garnku, czy
też ciasta na blasze (w całości), bo po jednym z konkursów
pojawiło się wiele niezbyt miłych komentarzy poddających w
wątpliwość wykonanie co niektórych ciast. Nie przysyłajcie mi
ich, ale zachowajcie – w razie wątpliwości poproszę o dosłanie.
I jeszcze jedno – nie przysyłajcie
mi kilku zdjęć, prosząc, abym ja wybrała, które opublikować –
niech to będzie Wasza decyzja.
Zapraszam do zabawy i mam nadzieję, że
będę miała komu oddać te nagrody.