Ostatnio
mam fazę na pieczenie murzynków. I w zasadzie nie byłoby w tym
nic dziwnego, gdybym ja je jadła. Ale nie, co to to nie, ja po
prostu uwielbiam je piec, bo zapach rozchodzący się po domu działa
na mnie bardzo pozytywnie.
Murzynka
uszczknęłam, aby przekonać się jak smakuje... no i jest całkiem
całkiem. Ci, którzy go jedli (zabrałam go do pracy) mówili, że pyszny... pozostaje mi
wierzyć, skoro czekają na przepis... Więc ten przepis dedykuję
dziś Monice, która chciała przepis dla blondynek ;-)
Ten
przepis powstał na bazie starego przepisu na murzynek, a malinowa
nuta cudownie się w niego wpasowała. Po murzynku z jabłkami
wiedziałam, że będę kombinować dalej. I na tym z pewnością
nie koniec.
Składniki
na tortownicę o średnicy 23 cm albo na keksówkę 12 x 26 cm
(mierzone na górze foremki).
125 g
masła
1
szklanka cukru trzcinowego (można dać zwykły)
1
szklanka mleka (ja daję 2%)
1
łyżeczka dobrej przyprawy do piernika (u mnie Kotanyi)
4
łyżki konfitury malinowej (użyłam domowej, którą zrobiłam
latem)
1
czubata łyżka dobrego ciemnego kakao
1 duże
jajko
2 i ¼
szklanki mąki pszennej tortowej
1
czubata łyżeczka sody oczyszczonej
1,5
szklanki mrożonych malin
cukier
puder do posypania ciasta
masło
do wysmarowania formy
kakao
do oprószenia formy
*Używam
szklanki o pojemności 250 ml
Mąkę przesiać do miski i
wymieszać z sodą oczyszczoną.
Do garnka włożyć
masło (margarynę), wlać mleko, wsypać cukier, przyprawę do
piernika, kakao i dodać konfiturę malinową. Całość zagotować i
odstawić do wystygnięcia. Gdy masa będzie wystudzona (może być
letnia) wbić jajko i energicznie wymieszać łyżką. Wsypać
przesianą wcześniej mąkę i wymieszać do dobrego połączenia
składników. Na końcu dodać zamrożone maliny i delikatnie
połączyć z masą.
Foremkę do pieczenia
posmarować masłem i oprószyć kakao (użyłam silikonowej, więc
tylko posmarowałam masłem).
Ciasto przelać do foremki i
wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (u mnie 170 stopni -
termoobieg z dolną grzałką) i piec około 50 - 60 minut, do tzw.
suchego patyczka.
Wyciągnąć, zostawić do
wystygnięcia i posypać cukrem pudrem, albo polać czekoladą czy
lukrem.
Oj tak, zapach murzynka wspaniały! Czekolada i maliny to jak dla mnie idealne połączenie ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, to połączenie jest doskonałe.
UsuńHm muszę koniecznie wypróbować ten przepis:-) Chyba jeszcze gdzieś mam mrożone malinki. Bardzo jestem ciekawa smaku ale na pewno pyszny i pysznie się tu prezentuje:-)
OdpowiedzUsuńDorota Łukowska
Podobno smakuje pysznie... tak twierdzą smakosze czekoladowych wypieków :-)
UsuńJa tez kiedys takiego robiłam jak chcesz to paczaj u mnie:)
OdpowiedzUsuńWidziałam, ale to jednak inny murzynek :-)
UsuńA jak by tak z wiśniami Joasiu ? Mam ochotę go upiec, tylko niestety nie mam malin. Wiśnie mam w takim fajnym syropie i myślę ,że jak bym zamiast malin dała wiśnie, grzechu by nie było.
OdpowiedzUsuńMyślę Danusiu, że to doskonały pomysł. Właśnie kolejny jest w planie z wiśniami, a potem ze śliwkami :-)
UsuńOt to co lubie..
OdpowiedzUsuńgeneralnie ciast nie lubie, sa wyjatki gdzie jest polaczone dwa smaki lub jeden konkretny i na takie przepisy czekam. Uwielbiam maliny i wisnie:) i zapewne z wisniowym dodatniem bedzie smakowalo takze palce lizac:) magda
Ja dla odmiany nie lubię ciast czekoladowych czy kakaowych, ale takie połączenia są naprawdę fajne, wyraziste i pachnące.
UsuńPozdrawiam.
Rewelacyjny pomysł! Wspaniałe Ciasto!!!!
OdpowiedzUsuńobłędny, fantastyczny jest ten zapach świąteczny .Murzynek pachnie jak piernik:) mam wisnie mrożone, więc następnym razem spróbuję z wisniami.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że przepis się przydał, a murzynek zaczarował świątecznym zapachem :-) Z wiśniami też będzie super.
Usuńidę zrobić kawę do tego ciacha i dopiero poczytam dokładnie. Wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, smakowało również fajnie.
Usuńciekawe wariacje murzynkowe ..Margarytko miałam ja kiedyś przepis od jednej z ciotek na babkowe ciacho do niego dodawało się konfiturę lub dobry dzemik pare łyżek (wychodziło ciasto ciemne takie beżowe)i robiło się kleksy z sera jak na sernik tylko rzadsze zagubił mi się przepis nie słyszałaś o takim przepisie??nazwy nie znam...
OdpowiedzUsuńOj nie znam takiego przepisu, nigdy się z nim nie spotkałam. Ale może trzeba pokombinować? :-)
Usuńtak już kombinowałam ale zakalec wyszedł..a było fajne akie nie suche ten ser był z rodzynkami ..było mało roboty ..
UsuńNic mi do głowy nie przychodzi, ale jeśli gdzieś na taki przepis trafię to dam znać :-)
Usuńmoże chodzi o placek "izaura"?
UsuńSernik "Izaura" to coś podobnego do mojego murzynka serowego, a tu chyba nie o to chodzi...
UsuńNo proszę żebym to ja miała takie powiadomienia że coś odpisałaś hihi..zaraz zerknę na sernik// a dziś właśnie w piecu siedzi tenmurzynek tylko maliny mrożone były straszne i musiałam posiłkować sie jabłkiem ..powidła truskawkowe i utarte jabłko tylko to miałam w domu i pomarańcze i nawet myślałam nad nimi .//.O ...Asiu to widzisz sera na pewno było pół kilo i chyba coś takie dodatki tylko ciasto babkowe plus dżemik(nie z gotowanymi jak w murzynku) lub konfitura ciemna (znaczy wiesz nie brzoskwiniowa),właśnie babkowe zwykłe zrobiłam to straszny zakalec ale pomyślałam żeby zrobić z olejem i woda jak np. w metrowcu..
UsuńAsiu murzynek nawet bez malin a z jabłkami pyszota!!(2 małe jabłka) jemy ciepły chyba co nieco mnie będzie bolało bo to przecie na sodzie..
UsuńZ jabłkami też może być - nawet chyba na blogu jest wersja z tartymi jabłkami :-) Cieszę się, że przepis się przydał.
UsuńSą jabłka ale i żurawina itd. a ja tych składników nie miałam ,dzis kazali mi zrobić na dużą blaszkę czyli składniki razy 2. Polowa cukier puder polowa polewa
UsuńNo to zaszalałaś, ale najważniejsze, że smakował :-)
UsuńBardzo smakowicie wyglądają te malinowe plamki w cieście :) Może też zacznę wynosić wypieki do pracy, bo często mam ochotę coś upiec, ale później mam problem z tym, żeby to zjeść ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Tomku, ja wynoszę, bo piec uwielbiam, a nie miałby tego kto zjadać. Więc obdzielam rodzinkę, sąsiadków, albo zabieram do firmy - tam chętnych na słodkości zawsze znajdę :-)
Usuńświetny pomysł, dodałam do ulubionych, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam.
UsuńJa pokusiłam się na ten placuszek, ale zamiast malin dałam borówki i taki dżemik też miałam. Jak na razie zapach po kuchni się rozchodzi świetny i rośnie też ok zobaczymy efekt końcowy:) Jak do tej pory wszystkie moje murzynki wychodziły zazwyczaj słabe;/...mam nadzieje,że z tego przepisku się uda...
OdpowiedzUsuńPlacuszek udany :)przepis super!!!wyszedł identyczny jak na Pani zdjęciu, tylko z borówkami, palce lizać:P Do niedzielnej przedpołudniowej kawy idealany. polecam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakował. Oczywiście owoce to pełna dowolność. I ja następnym razem zrobię z borówkami, bo i tych mam dostatek :-)
UsuńPo przeczytaniu pierwszych zdań stwierdzam, że jestem Twoją fanką. ;) Pieczesz czekoladowe ciasta dla zapachu, choć potem ich nie jesz. Ech, to się nazywa miłość do gotowania. Spróbowałabym chętnie tego murzynka. Ale wiesz, upiekłabym go w dwóch wersjach. Druga byłaby z wiśniami. Do ciast czekoladowych najbardziej lubię tę owoce. W sezonie piekę sernik na czekoladowym spodzie z wiśniami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hihihi, no tak mam i nic na to nie poradzę - uwielbiam zapach pieczonego czekoladowego ciasta... ale tylko zapach :-)
UsuńZ wiśniami też super, a sernik z wiśniami na czekoladowym spodzie nawet mam na blogu - zestaw idealny :-)
Ależ rozumiem Cię doskonale. Kocham zapach kawy, a co do samej kawy.... Hm, różnie to bywa. ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że na blogu jest taki sernik- masz rację, to połączenie jest idealne. :)
Tak czasem bywa, pewne zapachy pobudzają zmysły... ja akurat kawę lubię bardzo, ale np kawowych lodów nie lubię.
UsuńJa dokładnie na odwrót. ;) Ale przynajmniej co do cynamonu i wanilii jesteśmy zgodne. ;)
UsuńNo ba, i jeszcze wiórki kokosowe i biała czekolada :-)
UsuńJoasiu kochana,czy stwierdzenie termoobieg z dolną grzałką oznacza,że tylko dół piekarnika ma być włączony i termoobieg ? Pierwszy raz dzisiaj piekę w nowym piekarniku i nie chciałabym czegoś pokręcić. Jak możesz , szybko odpisz. Proszę !!
OdpowiedzUsuńDanuta, dokładnie tak - dolna grzałka razem z termoobiegiem - jeśli masz taką kombinację w swoim piekarniku :-)
UsuńDziękuję za odpowiedż i wesołych świąt życzę.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę i również życzę wszystkiego dobrego na Święta :-)
UsuńWitam! Jeśli piszesz termoobieg to co to znaczy dolna i górna czy tylko dolna IGA
OdpowiedzUsuńTermoobieg to termoobieg - opcja piekarnika z wymuszonym obiegiem powietrza, a grzałka to grzałka. Ja w tym przypadku użyłam opcji kombinowanej: termoobieg + dolna grzałka.
UsuńA jak jest w innych przepisach? Poza tym mam pytanie co do polewy z czekolady gorzkiej - 1 tabliczka + 3 łyżki śmietany to za gęsta i brak połysku. Prosiłabym o przepis na lśniącą polewę która uda się bez problemu? Pozdro IGA
OdpowiedzUsuńW każdym przepisie jest napisane jak piekę i czy używam termoobiegu czy tylko grzałek. Jeśli nie ma nic napisane to po prostu dolna grzałka.
UsuńPolewa z czekolady i śmietany będzie lśniąca, jeśli jej za mocno nie pogrzejesz. Polewy lśniące znajdziesz przy przepisie na babkę czekoladową albo gotowaną, przy przepisie na W-Z.
Ciasto marchewkowe wciagnelismy wszyscy ze smakiem w tempie ekspressowym. Teraz masa na murzynka z dzemem sie chlodzi, ale przy nastepnej wizycie w sklepie kieruje sie po dzem malinowy i ten Murzynek bedzie nastepny, a w przyszly weekend ten z twarogiem, a co! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że murzynek będzie smakował równie dobrze jak ciacho marchewkowe :-) A z malinami pyszne.
UsuńWitam:) planuje upiec w weekend o ile muszę zmniejszyć czas pieczenia w tortownicy 25 cm? piec 40 min ? czy dodając orzechy zamiast malin muszę je jakoś specjalnie przygotować żeby nie opadły??
OdpowiedzUsuńserdecznie dziękuje za odpowiedzi
i czemu nie używa Pani 2 grzałek przy pieczeniu tylko dolnej?
Magda
Czas pieczenia podobny. A orzechów jakoś specjalnie nie przygotowuję, po prostu je wsypuję na samym końcu, gdy ciasto już mam gotowe do wlania na blachę. Zerknij do przepisu na murzynka z jabłkami i orzechami :-)
UsuńUżywam termoobiegu z dolną grzałką, więc górna do niczego potrzebna nie jest. Gdy piekę bez termoobiegu to wtedy korzystam z opcji góra - dół.
Margarytko witaj, czy to źle jeśli użyłabym świeżych malinek, które teraz jeszcze są ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam'
JOLA
ps. jakieś inne deserki z użyciem malin polecasz ??
Świeże są jak najbardziej w porządku :-) Ja bym o malinach powiedziała, że dopiero się zaczęły, bo będą do października (u rodziców nawet w listopadzie czasem owocują).
UsuńKażde z ciast, gdzie są owoce możesz zrobić z malinami, owoce zawsze można zamienić.
Smak murzynka z malinami wspaniały. Bałam się czy mi zakalec nie wyjdzie aleee jak zwykle z Pani przepisami wszystko wychodzi. Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńTaki niepozorny, a taki dobry :-) W murzynku chyba jeszcze nie spotkałam zakalca. Ale cieszę się, że się udał i smakował.
UsuńOj, ten murzynek chyba będzie następnym moim wypiekiem. Bardzo lubię w Pani blogu to, że przepisy są przedstawione w takiej formie, że nawet największa kulinarna łamaga je chyba wykona. Przeglądam także inne blogi, gdzie szukam inspiracji kulinarnych (swego czasu moja kuchnia mi spowszedniała), ale zawsze i tak kończę na tym blogu. Jest niemalże pewne, że znajdę co chcę i że zawsze wyjdzie to co ma wyjść:-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że przepisy się przydają i sprawdzają. Staram się pisać tak, jak sama lubię, aby przepisy były napisane - czyli jasno i zrozumiale :-)
UsuńPozdrawiam.
Ciasto jest bardzo dobre, tylko pierwszego dnia po upieczeniu bardzo się kruszy i nie sposób go pokroić, następnego dnia jest ok.co może być tego przyczyną?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, moje na zdjęciu jest krojone niemalże po ostygnięciu i się nie kruszyło. Nie mam pomysłu dlaczego tak się mogło zdarzyć.
UsuńPiekłam już wiele razy i murzynek zawsze wychodzi (dodaję tylko mniej cukru). Dziękuję za ten przepis!
OdpowiedzUsuń