Strony

sobota, 1 grudnia 2012

Waniliowe placuszki z jabłkami i konfiturą malinową

Dziś propozycja na pyszne śniadanie albo ciepłą kolację. Placuszki są lekkie, puszyste, szybkie do przygotowania, pachną wanilią i doskonale smakują z konfiturą malinową. Równie smaczne jak placuszki z ricottą.
Dawno już ich nie robiłam, ale do dziś pamiętam babciną kuchnię i ogromną cygańską patelnię, na której takie placuszki były smażone, wtedy cały dom pachniał obłędnie. Mimo, że było to około 30 lat temu i wanilia w laskach była dobrem luksusowym, to u babci była ona prawie zawsze (przyjaciółka babci mieszkająca w Hanowerze dbała o zapasy). I ten zapach jest jednym z najpiękniejszych wspomnień mojego dzieciństwa... podobnie jak jabłka pachnące cynamonem, które babcia przygotowywała dla nas w dochówce.
No dobra, ale miał być przepis na placuszki, a nie dziecięce wspomnienia.


Składniki na 4 porcje czyli na 16 placuszków

2 duże jajka (albo 3 mniejsze)
1,5 szklanki mąki
1 łyżeczka pasty waniliowej albo 2 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią (np. Kotanyi albo domowego)
1 szklanka kefiru albo mleka (ja wolę mleko)
½ łyżeczki proszku do pieczenia albo ¼ łyżeczki sody
2 średniej wielkości jabłka, które nie ciemnieją
szczypta soli

masło klarowane albo olej do smażenia
waniliowy cukier puder do posypania
konfitura malinowa do podania

Mąkę przesiać razem z proszkiem do pieczenia. Jajka umyć i wbić do miski. Roztrzepać ze szczyptą soli, dodać kefir albo mleko, pastę waniliową albo cukier z wanilią i wymieszać. Wsypać mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i dokładnie wymieszać (używam rózgi). Jabłka obrać, zetrzeć na tarce o grubych oczkach, dodać do masy i delikatnie połączyć. Masa powinna być dosyć gęsta, więc jeśli jest lejąca dołożyć 1 – 2 łyżki mąki.

Na patelni rozgrzać niewielką ilość masła albo oleju (ja smażyłam na patelni ceramicznej, więc tylko ją posmarowałam masłem). Nakładać niewielkie porcje masy na rozgrzaną patelnię i smażyć na rumiano. Po usmażeniu przełożyć na papierowy ręcznik, aby odsączyć z nadmiaru tłuszczu. Ułożyć na talerzu, posypać cukrem pudrem i podawać z konfiturą. 




47 komentarzy:

  1. A czy ktoś w ogóle wie jeszcze, co to jest dochówka? U mnie w domu dochówce piekło się ciasta, mięsa, wstawiało się naczynia z jedzeniem, aby były ciepłe, dla tych którzy z różnych powodów nie mogli być na obiedzie, a zimą wstawiało się na noc, buty do suszenia.
    A co do placuszków, to pychota, szczególnie z wanilią, którą uwielbiam i którą to daję, gdzie się tylko da i gdzie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie jeszcze trochę osób wie, co to dochówka (u Zielonookiego mówiło się duchówka). O butów to babcia nam wstawiać tam nie pozwalała, zawsze się suszyły obok pieca :-)
      To z wanilią mamy podobnie, też ją uwielbiam.

      Usuń
    2. Fajne placuszki wychodzą też z cynamonem zamiast wanilii. Polecam:)
      Rita

      Usuń
    3. Z cynamonem tez lubię, ale wtedy nie podaję z malinami :-)

      Usuń
  2. Cudowne placuszki i bardzo prosty przepis. Oczywiście do wypróbowania:-) pozdrawiam Dorota Ł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuj, mam nadzieję, że będą smakowały. U mnie same proste przepisy :-)

      Usuń
    2. Co to takiego dochówka????Pamiętam czasy z przed 30 lat i był sabatnik lub piekarnik, piec gliniany gdzie piekło się chleb, prodiż do pieczenia biszkoptu ale o dochówce jakoś nie słyszałam
      Ewa

      Usuń
    3. Dochówka to miejsce w piecu kaflowym (mniej więcej w połowie jego wysokości), w którym można było przechować np. obiad dla spóźnialskiego albo upiec jabłuszka :-)

      Usuń
    4. Dzięki za wyjaśnienie :). U nas w Świętokrzyskim i Małopolsce ta nazwa nie jest znana. Wasza dochówka u nas zwana była sabatnikiem i też były w nim pieczone jabłka. Na blasze takiego pieca piekłam placuszki jak babcia robiła makaron i wychodziła taka dzisiejsza maca. To były fajne czasy bo dzieci nie znały słowa NUDA :)
      Pozdrawiam Ewa

      Usuń
    5. Jak widać co region to inaczej. Znam też pojęcie "duchówka" :-) Też z przyjemnością wspominam te dziecięce czasy, ale cóż, dziś już takich pieców niewiele. Moja teściowa piec jeszcze posiada, ale bez dochówki.

      Usuń
  3. racuszki uwielbiam, ale tylko na kefirze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem robię na kefirze, ale jakoś na mleku bardziej mi pasują. Na kefirze wychodzą takie "lżejsze"

      Usuń
  4. A u mnie mąż od kilku dni na okrągło smaży takie placuszki :))
    Wpadł w trans.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to pewnie już macie tych placuszków dosyć.
      Pozdrowienia dla Krzysia :-)

      Usuń
  5. Pychotka! lubimy takie i robię na maślance lub kefirze. Smażę na odrobinie soku z pomarańczy. Ale mi smaka narobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się ten pomysł z sokiem z pomarańczy.

      Usuń
  6. Przepis fajny, zdjęcie apetyczne i ładne, ale od tej reklamy Kotanyi to już się rzygać chce. Musisz wciskać wszędzie tą reklamę? Nie możesz używać innych przypraw, np Kamisa albo Prymatu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja proponuję odwiedzić toaletę, bo szkoda klawiatury :-) A w imię czego mam używać innych przypraw, skoro lubię przyprawy Kotanyi?

      Usuń
  7. No cóż; cham - chamem, na wieki wieków amen!

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie placuszki to takze wspomnienia z mojego dzieciństwa, a w przyszłości mam nadzieję, również mojego synka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To dzisiaj chyba moja kuchnia zapachnie waniliowo :) Ale mi apetytu narobia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Drugie śniadanie będzie waniliowe:) dziękuję za inspirację!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ja się cieszę, że japońskim naukowcom udają się eksperymenty z teleportacją. Za jakiś czas jak wejdzie do powszechnego użytku to sobie kochana posmażysz. Z przyjemnością wypróbuję twoją wersję, bo ja nie trę jabłek do placków, tylko kroję je z plastry i obtaczam w ciescie i smażę. No i w zależności od nastroju albo na waniliowo, albo na cynamonowo. W każdej wersji są pyszne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie ja nie wiem, czy się powinnam cieszyć, bo wtedy z kuchni nie wyjdę i kto będzie pisał za mnie przepisy?
      Takie jabłuszka smażone w cieście też robię, ale te placuszki są dla mnie wyjątkowe, chyba zacznę je robić częściej, bo jak już sobie o nich przypomniałam to znowu bym zjadła :-)

      Usuń
  12. Przeczytałam, zdjęcia obejrzałam i od razu zrobiłam. I miałam pyszne drugie śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jesteś szybka. Cieszę się, że smakowało.

      Usuń
  13. Narobiłaś mi takiego smaka na te placuszki, że właśnie się za nie zabieram:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Coś takiego to u mnie w domu było tylko jabłka były albo w plasty jak do racuchów albo w kawałki krojone ..a takie placuszki jabłkowe robiłam kiedyś ale mąki tylko ciut ok. 3-4łyżki bez mleka ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racuchy drożdżowe z jabłkami też lubię, ale te placuszki są znacznie szybsze. To takie gęściejsze ciasto naleśnikowe, z dodatkiem proszku do pieczenia i jabłek.

      Usuń
    2. no wlaśnie nie drożdżowe bo moja mama nie lubiła..robiła takie jak Ty z waniliowym cukrem i kapką olejku..

      Usuń
    3. A ja lubię drożdżowe - moja teściowa robi pyszne racuchy.

      Usuń
  15. .Hej Asiu , witam wszystkich racuszkozercow!!
    tez ostatnio ciagle smazylam , drozdzowe wlasnie bo te smakuja mi najbardziej.
    pozdrawiam Gaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szalejesz Gaju, szalejesz :-) Też lubię drożdżowe :-)

      Usuń
  16. O, to jest to, co tygryski lubią najbardziej. Mniam! Żeby tylko takie placuszki mi podstępnie nie zwężały ubrań, skubane... ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Był kiedyś taki żart, definicja kalorii- "małe, podstępne, latające istoty, które zwężają Ci ubranie, kiedy śpisz". ;) No, ale od czasu do czasu można sobie pozwolić na słodki obiad. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się... będę wiedziała na kogo zwalać :-)

      Usuń
  18. Placuszki pycha, wczoraj robiłam na obiad i dzieci się zajadały. Polecam. Bożena

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam serdecznie,zrobiłam wyszło pysznie tylko baardzo dużo(3 osobowa rodzina)
    obdarowałam nimi jeszcze rodziców.Teraz mam pytanko czy można takie placki zrobić na wytrawnie to znaczy nie na słodko, jeśli tak to czym je nadziać .Pozdrawiam Basia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie z tej porcji wychodzi 16 placuszków, więc przeważnie robię z połowy porcji, tak abyśmy na raz je zjedli (jest nas dwoje).
      A jeśli chodzi o wytrawne nadzienie, to możesz dodać co tylko chcesz, byle drobno pokrojone: szynkę, podsmażone pieczarki, cebulkę, ser, rozdrobnione brokuły. Doprawić ziołami i gotowe. A podać np. z sosem czosnkowym, jogurtowym czy keczupem.

      Usuń
  20. Jeszcze nigdy mi takie dobre placuszki nie wyszły.
    Obłędnie smaczne, polecam przepis:)
    Dodaję do ulubionych przepisów, obok naleśników Margarytki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że smakują :-)
      Pozdrawiam.

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl