Nosiło mnie wczoraj i choć
twierdziłam, że mam „lenia” to uznałam, że coś bym upiekła,
coś dobrego na kolację. I padło na chałkę z kruszonką.
Chałek w internecie całe mnóstwo,
więc pewnie i ta znajdzie swoje miejsce. Przepis wydobyłam z
czeluści mojego komputera. Mam go zapisanego pod datą 04.02.2004 i
pojęcia bladego nie mam stąd ten przepis pochodzi. Nie pamiętam,
czy dostałam go od kogoś znajomego, czy znalazłam gdzieś w sieci.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że dwa lata później założę
kulinarnego bloga i takie informacje będę ważne. Dziś nawet nie
wiem, komu mam podziękować za inspirację.
Co prawda przepis przerobiłam, bo
dałam mniej masła, za radą teściowej wlałam 2 łyżki oleju i
zrobiłam swoją ulubioną kruszonkę (a właściwie użyłam tej,
którą robiłam dzień wcześniej do crumble i resztę miałam w
zamrażarce). Podaję przepis z moimi zmianami.
Chałka nie jest zbyt słodka, ale nam
taka właśnie odpowiada najbardziej.
Składniki na 1 dużą albo 2 mniejsze
chałki (albo 12 bułeczek):
540 g mąki pszennej (dałam tortową)
– 3 szklanki
¾ szklanki* letniego mleka
25 g drożdży świeżych albo 7 g
(opakowanie) suszonych
60 g cukru – trochę więcej niż ¼
szklanki (dałam cukier waniliowy domowej roboty)
1 łyżeczka pasty waniliowej
80 g roztopionego masła
2 łyżki oleju
1 całe jajko
1 żółtko (białko zostawić do
posmarowania chałki)
½ łyżeczki soli
kruszonka:
75 g mąki pszennej
50 g cukru
40 g zimnego masła
*używam szklanki o pojemności 250 ml
Wszystkie składniki kruszonki zagnieść
do konsystencji grubego, mokrego piasku (ja użyłam robota FP270
Kenwood). Zagniecioną kruszonkę włożyć do lodówki.
Z drożdży, 1 łyżki cukru i 3 łyżek
mleka zrobić zaczyn i zostawić na około 15 minut, aby „ruszył”.
Masło roztopić i lekko przestudzić. Mąkę przesiać do miski,
wymieszać z solą i cukrem, dodać mleko, olej, jajko, żółtko i
roztopione masło. Całość zagnieść i wyrobić gładkie,
jednolite ciasto. Jeśli będzie lepiące podsypać niewielką
ilością mąki (wiele zależy od wilgotności mąki – ja nie
podsypywałam). Włożyć do miski, przykryć i zostawić w ciepłym
miejscu do wyrośnięcia na około 60 minut (powinno podwoić swoją
objętość). Wyrośnięte ciasto podzielić na trzy (jeśli chcemy
jedną duża chałkę) albo sześć (jeśli chcemy dwie mniejsze
chałki) równych części. Z każdej części uformować niezbyt
gruby wałeczek (wszystkie wałeczki powinny mieć jednakową
długość).
Trzy wałeczki zlepić razem na górze
i zapleść warkocz. Końcówki chałki podwinąć pod spód. Ułożyć
na papierze do pieczenia albo na blaszce posmarowanej masłem.
Przykryć ściereczką i zostawić do drugiego wyrośnięcia na około
30 minut.
Wyrośniętą chałkę posmarować
rozkłóconym białkiem i posypać kruszonką.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do
190 stopni i piec 30 minut (ja piekłam w termoobiegu, w temperaturze
175 stopni). Po upieczeniu przełożyć na kratkę i zostawić do
wystygnięcia, choć wg mnie najsmaczniejsza jest taka jeszcze lekko
ciepła.
Świeżo upieczoną i ostudzoną chałkę
można zamrozić (a rozmrażać w temperaturze pokojowej, albo w
mikrofalówce).
Chałka przepiękna.Margarytko gdzie można kupić taką kratkę ? Teresa Rybicka
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja kratkę kupiłam w TKMaxx - to sieć sklepów, a kratka była w komplecie z taką mniejszą. Kupiłam w promocji za nieduże pieniądze.
UsuńDziękuję za odpowiedź,ale u nas nie ma tej sieci ,a ja nigdzie nie mogę znaleźć kratki.
UsuńU nas też nie ma. Kupiłam sobie przy okazji pobytu w Radomiu :-)
UsuńOj Asiu, Asiu przybyło mi po Świętach parę kilo, a Ty takie pyszności tu wstawiasz tym bardziej, że uwielbiam chałkę, mniam. Ale co tam przecież nie można sobie wszystkiego odmawiać, więcej ruchu i będzie ok :-)
OdpowiedzUsuńI to jest dobre podejście do rzeczywistości :-) A dobra chałka nie jest zła :-)
UsuńZa mną od wczoraj coś łazi,żeby zszamać jakąś słodkość.Idę rozrobić chałeczkę.Uwielbiam drożdżowe ciasta,ale nie posiadam pasty waniliowe.Może zastąpię ją cukrem waniliowym?Twoja jest przecudna i już czuję ten zapach....Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSylwia, pastę waniliową możesz po prostu pominąć, ja ją jeszcze mam, więc używam, bo daje cudowny aromat.
UsuńMy wczoraj wieczorem się chałką zajadaliśmy.
Chałka wyszła znakomita,może nie tak jak Twoja,ale na pewno będę już korzystać z Twojej ściągi:)chałka pyszna,połowy już nie ma.Zostało mi troszkę kruszonki to jutro zrobię z kg mąki i spróbuje dodać do jednej porcji startej skórki cytrynowej.Moja mama kiedyś tak robiła.
UsuńJednym słowem niebo w gębie:)
Ale jesteś szybka. Cieszę się bardzo, że smakowała. Dodatek skórki z cytryny to świetny pomysł... podobnie jak odrobina cynamonu czy imbiru :-)
UsuńMniam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kasia Młynarska
Kusisz Margarytko kusisz:)) Dużo zachodu jest przy takiej chałce ale warta jest tego:))
OdpowiedzUsuńKasiu, aż tak dużo pracy z nią nie ma. Ciasto zagniata się szybko, a zaplecenie trwa dosłownie chwilkę. Warto zrobić.
UsuńCUuuuuuuuuuuuuudo!
OdpowiedzUsuńMałgosia
Dziękuję.
Usuńmoja babcia piekła takie chałki i lubiłam je jeść jeszcze na gorąco ze świeżym masełkiem mrrrrr ...
OdpowiedzUsuńBo takie są najlepsze... ale ja właśnie dojadłam ostatni kawałek na śniadanie i po 30 sekundach w mikrofali była jak świeżutka :-)
UsuńWspaniale Ci się upiekła! Nie musi być słodka bo konsumuje się ją ze słodkościami. Ja najbardziej lubię z dżemem i kakao :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak... choć ja lubię ciepłą bez niczego, ale z samym masłem :-)
UsuńAle śliczna chałka :)) Musze koniecznie ją zrobić! :)
OdpowiedzUsuńIlona
Polecam, bo smaczna.
UsuńZrobiłam, wyszła przepyszna, ale i naprawdę olbrzymia. Jakoś nie sądziłam żeby ta ilość ciasta miała mi się szaleńczo rozrosnąć i nie dzieliłam na dwie. Ale jak urosła to byłam naprawdę zdumiona ;) Trzeba się Ciebie słuchać bez dwóch zdań :) Z tym, że chyba odrobinę mogłam dać więcej mąki, ciasto mi się nie kleiło do rąk, było fajnie elastyczne, ale troszkę się jakby rozpłynął ten warkocz. Pewnie od tego.. Zrobię jeszcze nie raz na pewno :D
UsuńIlona
Bardzo się cieszę, że smakowała :-) A mówiłam, że wychodzi big chałka? Mówiłam :-)
UsuńZ tą mąką to już tak jest, że czasem trzeba trochę posypać. Mój warkocz po upieczeniu też był trochę "rozjechany" w porównaniu do tego splecionego na surowo, ale to chyba prawo ciasta drożdżowego :-)
No i zrobiłam drugi raz, ale tym razem dodałam o szklankę mąki więcej. Podzieliłam już tym razem na dwie chałki i wyszły dużo ładniejsze niż wtedy ta jedna, bo teraz warkocze po upieczeniu są dużo kształtniejsze. Widocznie ta moja mąka to jakaś mocno wilgotna jest. Chyba już jestem uzależniona od tej chałki ;))
UsuńIlona
O widzisz, grunt to dopasować przepis do siebie :-) Ja używam ostatnio mąki tortowej Basia albo Lubella - obie sprawdzają się świetnie, nie muszę podsypywać.
UsuńWlasnie ciasto rosnie, jak sie chalka uda, to sie pochwale,dz. za wspaniale przepisy.
OdpowiedzUsuńChalka upieczona. Dziekuje za wspanialy przepis.Rodzinka juz zjadla 3/4, ale dla mnie tez troszke zostalo.
UsuńUdalo sie!!! dzieki za wspanialy, prosty przepis
UsuńBardzo proszę, cieszę się, że przepis się przydał, a chałka smakowała.
UsuńOt i prosta pyszna rzecz ..ostatnio jakiś miesiac temu zakupiłam w piekarni chałkę bo nie jadłam jej od wieeelu lat (na pewno z 15??) i co?? koszmarna była jak chleb z kruszonką ..dziś kupiłam drożdże z myślą o drożdzówkach ..ale będzie i chałeczka
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z wypieku zadowolona :)
Usuńnie mogłam dziś nic napisać//..troszke za długo trzymałam w piekarniku..zrobiłam z połowy porcjii na próbę ja jadam z masełkiem..
UsuńJa z połowy porcji to w ogóle nie ruszam, bo wiem, że i tak zejdzie :-)
UsuńPiekarnik piekarnikowi nierówny, trzeba zdać się na intuicję :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiło mi w takim razie, że dałaś się skusić i upiekłaś chałki. Mnie też nie zawsze wszystkie ciasta wychodzą, ale podobno trening czyni mistrza i trzymam się tego jak tonący brzytwy :-)
UsuńSamych sukcesów w kuchni życzę i oczywiście zapraszam do korzystania z przepisów.
Pozdrawiam.
Dziękuję za przypomnienie, że takie cudo można samemu upiec w domu :)
OdpowiedzUsuńUpiekłam wczoraj i z tej ilości składników wyszły mi dwie średnie chałki. Wystarczyło na kolację, na śniadanie i jeszcze pół chałki zostało. Pomimo iż nie dodałam ani cukru waniliowego ani pasty waniliowej, to zapach podczas pieczenia był niesamowity. A sama chałka po prostu pyszna! Nawet mój Mąż się nią zajada, choć innych łakoci jak upiekę lub zrobię, to już tak nie je (woli mięso ;) ).
Kiedyś upiekłam chałkę z przepisu z książki o chlebie, ale nie była zadowalająca, taka jakaś zwykła, a te kupne są nieraz takie jakieś gumowate. Ale z Twojego przepisu Margarytko chałka wychodzi rewelacyjna - maślana i pulchna. I oczywiście też najbardziej smakuje mi z samym masłem :)
Ku przestrodze innym napiszę jeszcze, że warto zaglądać do wypieku podczas pieczenia, gdyż moje chałki piekły się w termoobiegu 23 minuty i były idealne (wiadomo, że czas pieczenia zależy też od piekarnika).
Pozdrawiam.
Bardzo proszę. Ogromnie mi miło, że przepis się przydał i sprawdził. Z książkami to już czasem tak bywa, że nie zawsze wychodzi to, czego oczekujemy. Niestety, w wielu książkach zdjęcia są po prostu z banku zdjęć i nie oddają rzeczywistego efektu.
UsuńIstotnie, czas pieczenia zależy od piekarnika. Trochę inaczej też jest z jedną dużą chałką a inaczej z dwiema mniejszymi - im wystarczy trochę mniej czasu.
Zrobiłam dzisiaj chałkę z Twojego przepisu...i mam problem:)...za szybko znika ze stołu...Rewelacja...:)Pozdrawiam Dorota
OdpowiedzUsuńMoże powinna się nazywać znikająca chałka? Cieszę się, że przepis się przydał :-)
UsuńCześć Asiu! I jak tu schudnąć przy Tobie? Oczywiście chałkę zrobiłam i zajadam z apetytem, pal licho zbędne kilogramy....Wyszła pyszna, polecam wszystkim niezdecydowanym. Pozdrawiam cieplutko. Asia z Radomia:)
OdpowiedzUsuńZe mną się nie da :-) Cieszę się, że chałka smakowała :-)
UsuńPs. Ostatni weekend spędziłam w Radomiu :-)
Asiu! Przeczytałam o tym:)oczywiście na zakupach w GS również byłaś:)))
OdpowiedzUsuńA jakże, musiałam zajrzeć do TKMaxx, byliśmy też na naleśniku i kawie w Cafe de Paris i w Matrasie (kupiłam kolejną książkę kulinarną :-)
UsuńPyszna, mniami Upiekłam dziś późnym popołudniem, a może na szczęście, bo gdyby nie to, że noc tuż tuż to zjadłabym ...jej baaardzo dużo, a tak to jutro będzie na śniadanko:-)
OdpowiedzUsuńJednym słowem Twój zdrowy rozsądek sprawił, że będziecie mieć smaczne śniadanie :-) Fajnie, że smakuje :-)
Usuńmam zamiar upiec ta chałke ale nie wiem czy do kruszonki to cukier puder czy zwykly bo ja do ciast drozdzowych daje cukier puder?
OdpowiedzUsuńJa daję zwykły cukier, chyba, że wyraźnie zaznaczam, że jest to cukier puder :-)
Usuńech udała sie :) pycha ale bardzo szybko znikneła :)
Usuń:-))
UsuńMuszę upiec... Ostatnio marzy mi się ciepła chałka. Ciut ją dosłodzę, ale wykorzystam przepis. :) Z powidłami będzie idealna.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, powidła smakowały? ;)
Pozdrawiam
No ba, pewnie, że smakowały. Zostało po nich wspomnienie :-) A chałkę polecam.
UsuńBardzo się cieszę. :) A chałkę popełnię niebawem, może nawet dziś, choć siostra coś przebąkuje o faworkach... ;)
OdpowiedzUsuńNa chałkę zawsze jest dobra pora :-)
Usuń
OdpowiedzUsuńChalka jest pyszna- upieklam dzisiaj bladym switem na sniadanie no i niestety zostal tylko maly kawaleczek.
Pulpeciki tez pyszne wyszla- byly to pierwsze pulpety w moi dlugim zyciu - nie wiem skad to sie wzielo ale serdecznie nie cierpialam tego dania. Natomiast te z Twojego przepisu sa pyszne i napewno bede je czesciej gotowala- najwazniejsze ze Henremu smalowaly. Sosik pyszny -uwielbiam marchewke, no moze dalam jej za duzo ale i tak wyjadlam. pozdrawiam . Gaja.
Cieszę się, że chałka smakowała.
UsuńNo i jestem pod wrażeniem, że zdecydowałaś się na pulpeciki, mimo, że za nimi nie przepadałaś :-) ale wiesz, smaki czasem się zmieniają - może to jest taki przypadek :-)
Pozdrawiam ciepło.
Dawno nie pieklam chalki ha.ha ha.! bo dzisiaj znowu zabieram sie za jej pieczenie.Drozdzowe czesto pieklam na oko - jak to zazwyczej robia tesciowe ale teraz pieke i gotuje z Twoich przepisow bo postanowilam zrobic uzytek z wagi ktora mam juz od kilku lat. W niedziele biore sie za tort bezowy bo niestety w poniedzialek bede juz o dzien starsza . pozdrawiam ,gaja.
OdpowiedzUsuńWaga to bardzo przydatne urządzenie :-) Ja sama dosyć często z niej korzystam, szczególnie, gdy przygotowuję przepisy do wstawienia na blog :-)
UsuńDaj znać jak tort smakował :-)
Dziś skusiłam się na tą chałeczkę.Niestety skórka mi się za bardzo przypiekła, a kruszonka ma słonawy smak. Wszystko robiłam dokładnie wg powyższego przepisu. Może następnym razem wyjdzie lepsza.
OdpowiedzUsuńCiasto podczas trzeba obserwować. Niestety, piekarnik piekarnikowi nierówny. W jednym piecze się krócej, w innym dłużej.
UsuńAle słonawy smak kruszonki jest dla mnie zagadką, bo przecież nie dodaje się do niej ani grama soli, ale cukier. Nie dałaś czasem solonego masła?
Już wszystko jasne:) Przez nieuwagę zamiast cukru wsypałam sól do kruszonki:P Dzisiaj na śniadanie ją jedliśmy i jest przepyszna. Kruszonkę zeskrobałam, bardzo spieczone miejsca odkroiłam i jest rewelacyjna. Super przepis kochana- to już kolejna rzecz, którą robiłam z twoich przepisów. Pierwsze były placuszki waniliowe z jabłkami- pychotka. Teraz pora na bułki Wrocławskie:) Mam nadzieje, że mi wyjdą:)
UsuńNo to wszystko jasne :-) Trzymam kciuki za bułki :-)
UsuńDziś skusiłam się na chałkę. Ciasto zarobiło się błyskawicznie,najdłużej trzeba czekać na wyrastanie, no ale na to nie mamy wpływu. Podzieliłam je na 2 chałki i upiekły się fantastycznie. Pachniało w całym domu, i jeszcze ciepłą jedną już zjedliśmy. Gorąco polecam, bo jest naprawdę prosta w wykonaniu i bardzo smaczna. Zresztą jak wszystkie Twoje przepisy Margarytko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Beata.
Super, że się udała i smakowała. Też ją bardzo lubimy - ja najchętniej na ciepło, bez żadnych dodatków :-)
UsuńPrzepis rewelacyjny.U nas to nawet syn już zaplata a ma 11 lat:)Jednak królują bułeczki plecione.Wszystko co robię z Pani przepisów wychodzi super.Bardzo dobrze wyjaśnione jest wszystko.Dziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się bardzo, że przepisy się przydają i sprawdzają. A synkowi tylko pogratulować zapału :-)
UsuńPozdrawiam.
Dziś zrobiłam kolejne podejście do chałeczki (po moim ostatnim rozkojarzeniu i wsypaniu do kruszonki zamiast cukru- soli:). Wyszła oczywiście przepyszna:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że dałaś się skusić po raz drugi. I tym razem pełen sukces :-)
Usuńdziś wytestowałam chałkę.... pyszności :) :) :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
małaMi
Cieszę się, że smakuje :-)
UsuńPo nitce na FB do kłębka ...trafiłam tutaj ...patrze o rany chałka :) nie podaruje !upiekłam pierwszy raz w zyciu drożdzowe ciasto ...jest wyszła,a nawet dwie.Jedna została skonsumowana na cieplo z córką ...polecam jest pyszna :)lecz problem z kruszonką robilam trzy razy i tzry razy wyszlo mi ciasto ...pytanie czy za długo zarabialam ? dziekuje za przepis i pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że chałka smakowała. A jeśli chodzi o kruszonkę to rzeczywiście skutecznie zagniatałaś :-) Wystarczyło to ciasto rozkruszyć i kruszonka gotowa :-)
UsuńTak czy siak chałek już nie ma ...piekę następne :) trzeba było wymienić soczewki aby przeczytać masło a nie mleko (jak wcześniej) ;)i robić klej zamiast kruszonki haha... przepraszam za mój błąd :)
OdpowiedzUsuńNo to wszystko jasne :-) Mam nadzieję, że następna kruszonka będzie udana... i raczej maślana, a nie mleczna :-)
UsuńChałka zrobiona, udana jak nigdy do tej pory z innych przepisów, tylko ilość mleka mi się nie zgadzała, dodałam trochę więcej bo ciasto było za gęste, poza tym - bez zastrzeżeń :) Dziękuję. T
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się udała. A z płynem to tak czasem bywa, bo mąka mące nierówna - wystarczy, że ma nieco inną wilgotność i już ilość płynu się zmienia, aby konsystencja ciasta byłą właściwa :-)
UsuńTo to pieke, jak wszystko pojdzie dobrze w piatek na kolacje....
OdpowiedzUsuńSynek sie ucieszy, ostatnio uwielbia drozdzoweczki!
Pozdrawiam.
A czemu ma nie pójść dobrze. Ta chałeczka nie jest trudna, a naprawdę pyszna.
UsuńRaczej chodzi o brak czasu!!!
Usuńi nadmiarem masy makowej w lodowce!!!!
W koncu postawilam na drozdzowki zamiast sera masa makowa, plus rodzynki i pokruszone orzechy... Wyszlo wybornie!
No i zdrozdzami tez roznie bywa, hihi.
Serdecznie pozdrawiam....
A wiesz, że tę chałę robi się naprawdę szybko :-)
UsuńJa w ubiegłym roku wykorzystałam resztę masy makowej do zrobienia tych drożdżówek. Nawet miałam przepis napisać, bo zdjęcia zrobiłam.... ale potem się rozeszło po kościach. W tym roku resztę masy zamroziłam i wykorzystam do makowca na święta.
Uwielbiam ten przepis. Chałka wychodzi wyśmienita :D
OdpowiedzUsuńEmilko, cieszę się, że przepis się sprawdza, a chałka smakuje.
UsuńTo ja dziś poszalałam. Chałka jeszcze ciepła jest pałaszowana przez moją córkę i małżonka :) 7 min przed końcem pieczenia ten warkocz mi sie rozlazł. Ciekawe od czego to zależy. Jest pyszna i w tyg powtórka będzie. Bułki wrocławskie się studza, a babka marmurkowa w piecu :)
OdpowiedzUsuńMam czas po buszować teraz na Twoim blogu Asiu hi hi hi.
Pozdrawiam i dziękuje.:)
Basiu, no to rzeczywiście poszalałaś. Ale zastanawiam się jak Ci się ten warkocz rozlazł? Rozkleił się, czy po prostu rozciągnął?
UsuńBuszuj Basiu, ile dusza zapragnie. Wszystko jest dla Was :-)
Witaj ;) czy można ciasto po wyrobieniu zostawić na noc i rano dopiero upiec? Pozdrawiam Olimpia
OdpowiedzUsuńMożna, ale na noc trzeba wstawić do lodówki - w zimnym też wyrośnie, tylko dużo czasu potrzebuje :-)
UsuńSuper bardzo dziękuję za szybka odpowiedz :) jedna właśnie rośnie i czeka na wsadzenie do pieca :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że pięknie się uda i będzie smakowała :-)
UsuńWyszła cudowna i pyszna :)
UsuńTo bardzo się ciesze.
UsuńChałka pyszna, nadziałam ją twarogiem.
OdpowiedzUsuńZ twarogiem pysznie :-)
UsuńPyszna. Robilam juz kilka razy, bo wszystkim bardzo smakuje i sie domagaja:) Mam tylko pytanie, jak dlugo powinny sie piec 2 male chalki? Czy 20 min wystarczy. Przez przypadek kupilam cukier waniliowy z nuta kardamonu i zastanawiam sie czy moge go dodac nastepnym razem, czy nie zepsuje smaku chalki?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Myślę, że przy mniejszych chałkach jakieś 20 - 25 minut będzie potrzebne. Wanilia z kardamonem też jak najbardziej w porządku. Nie jest to aż tak szalona ilość, aby zepsuła smak... zresztą jak się lubi kardamon to on raczej wzbogaci niż zepsuje wrażenia smakowe :-)
Usuńja 2 małe chałki piekłam 30 minut (bez termoobiegu, 190 stopni) i wcale nie wyglądają/smakują jak 'przeciągnięte' :) no i wcale nie wyszły małe :)
UsuńDodalam ta wanilie z kardamonem i fajnie chalka smakowala.
OdpowiedzUsuńDziekuje za odpowiedz.
Pozdrawiam
Ania
Czasem warto poeksperymentować :-) Super, że fajnie wyszło.
UsuńNie wiem dlaczego ale chałka wyszła za bardzo "zbita". Nie jest puszysta tak jak piszecie.
OdpowiedzUsuńCo mogłam zrobić źle - chciałabym piec chałkę bo moje dziecko ją uwielbia. A wiadomo, że domowa lepsza od kupnych.
Może po prostu za mało wyrobiłaś ciasto albo podsypałaś za dużo mąki. Ono musi być dobrze napowietrzone i lekkie, wtedy będzie puszyste po upieczeniu. Czasem popełniamy błąd dodając za dużo mąki, a po prostu wystarczy dłużej wyrabiać i ciasto przestanie się lepić.
Usuńdziękuję za podpowiedź! faktycznie problem był w zbyt krótkim wyrobieniu ciasta. Dziecko już tylko chce jeść pieczoną chałkę. Teraz przede mną cebularze. Wyglądają pysznie! Bardzo lubię zaglądać na Twojego bloga - zawsze coś dobrego można potem upichcić Pozdrawiam serdecznie justyna
UsuńNo to jesteśmy w domu :-) A cebularze są bardzo proste i z pewnością po chałce dasz sobie z nimi radę. Drożdżowe ciasto potrzebuje odrobiny cierpliwości i czasu. Dobrze wyrobione odwdzięcza się pięknym wyrośnięciem. Im lepiej wyrobione tym bardziej puszyste.
UsuńPozdrawiam ciepło.
dzisiaj po raz pierwszy zrobiłam chałkę z Twojego przepisu - przepyszna!! nie sądziłam, że coś tak wspaniałego mogę zrobić sama w domu :) dużo lepsza niż ta kupna! zgodnie z Twoją radą, podzieliłam ciasto na dwie części i wyszły 2 chałki, wcale niemałe :)
OdpowiedzUsuńkażdy przepis, który znajduję u Ciebie - to strzał w 10 :)
Bardzo się cieszę w takim razie, że się udała i smakuje. Wygodniej piec dwie mniejsze, choć tak jak piszesz, one wcale do malutkich nie należą.
UsuńFajnie, że przepisy się przydają i sprawdzają. Nie wrzucaj tu nic, czego wcześniej sama bym nie zrobiła, nie przetestowała i to często wielokrotnie.
Margarytko zrobiłam dziś chałki waniliowe z kruszonka i one są rewelacyjne ,tak sprawdzony przepis ze szok ,a smak boski po prostu,najlepsze. Zrobiłam zdjęcia ale nie mogę ich tutaj wkleić :( >>>??
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakują.
UsuńZdjęcia można podesłać na maila, tutaj się wkleić nie da.
Witam, a jak postąpić z drożdżami instant suchymi? w taki sam sposób jak w przepisie ?
OdpowiedzUsuńNie, z suchych nie trzeba robić zaczynu, wystarczy wymieszać je z mąką i dodać pozostałe składniki.
UsuńCzy dobrze myślę, że ciasto drożdżowe dzięki dodaniu oleju, dłużej zachowuje świeżość?
OdpowiedzUsuńTak, jest też bardziej pulchne.
UsuńChałeczka wyszła bajecznie! Piekłam w piekarniku parowym przez co pięknie wyrosła w środku była mięciutka i miała chrupiąca skórkę. Po prostu bajka!
OdpowiedzUsuńPani przepisy często są "przerabiane" w mojej kuchni za co dziękuję :)
Ps. Proszę o podpowiedź co można zrobić z pigwy?
Pozdrawiam Dorota
Cieszę się, że przepisy się przydają, no i super, że chałka smakowała.
UsuńA jeśli chodzi o pigwę to polecam nalewkę albo pokrojenie pigwy w kawałki, zalanie mocnym syropem cukrowym i zapasteryzowanie - do herbaty lepsza niż cytryna.
Szukałam przepisu na kruszonkę,zrobiłam ją według Pani przepisu.Przy okazji zabrałam się za chałkę,moja pierwsza w życiu i wyszła piękna,ale się cieszę.Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper, że się udała :-) Mam nadzieję, że również smakowała.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Margarytko, ta chałeczka jest przepyszna. Długo wyrabiam ciasto, bo ono to uwielbia j ja też. Jest pulchniutka. Dziś kolejny raz skusiłam się na nią i już wiem, że potrzebuje większego piekarnika ;) Bo ta duża jest ogromniasta. Aż zakręciła mi na blaszce. Następnym razem zrobię po prostu dwie.
OdpowiedzUsuńZ wdzięcznością za tak wspaniałe przepisy.
Monika
Cieszę się, że smakuje. Masz rację - drożdżowe ciasto lubi być długo i dobrze wyrabiane :-)
UsuńOczywiście można zrobić dwie mniejsze, w niczym to nie przeszkadza :-)
Pozdrawiam.
Chałka przepyszna, ale ma jedną wadę, za szybko znika i jutro musze upiec nowe bo nie będzie na Wigilię. Marek
OdpowiedzUsuńNo takie wadliwe te chałki... powiem Ci, że u nas dokładnie ta sama wada :-)
UsuńCzęsto piekę chałkę z tego przepisu jest pyszna. Z lenistwa plecienia daję ostatnimi czasy do foremki:) Pieke z mąki orkiszowej. Polecam:) Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńSuper, ja już od kilku lat praktycznie tylko z mąki orkiszowej :-)
UsuńPozdrawiam Basiu serdecznie.
Od długiego czasu innej mąki nie kupuję tylko orkiszowa, wpadnie też płaskurka lub samopsza i to wszystko. Kupuję bio
UsuńSuper Basiu, zdecydowanie zdrowsze mąki niż zwykła pszenna.
Usuń