Inspiracją do tej zapiekanki był
kolejny przepis z Lidla, prosty i naprawdę smaczny. Co prawda
zrezygnowałam z boczku na rzecz kurczaka (kawałek piersi został z wczorajszego obiadu przygotowanego przez Zielonookiego) i szynki parmeńskiej. Dodałam czerwoną cebulę i
paprykę, no i wyszło bardzo smaczne, sycące, choć z pewnością
niezbyt dietetyczne danie.
Zapiekłam je w pojedynczych
naczyniach, bo to bardzo wygodna forma podania zapiekanki. Nie czarujmy
się – zapiekanka po wyciągnięciu na talerz urodą nie zachwyca,
a w takich naczynkach wygląda estetycznie.
Składniki na 4 porcje (ja zrobiłam z połowy składników 2 porcje):
300 g makaronu (u mnie kokardki)
220 g piersi z kurczaka
8 plastrów szynki parmeńskiej
½ strąka czerwonej papryki
½ strąka żółtej papryki
1 duża czerwona cebula
350 g brokułów (użyłam mrożonych)
1 łyżka oleju
2 jajka
200 ml śmietany kremówki 30 -36 %
1 kulka mozzarelli
4 łyżki tartego żółtego sera
(użyłam cheddara)
4 łyżki tartego grana padano albo
parmezanu
sól, pieprz, słodka czerwona papryka,
chili, curry
ulubione zioła (u mnie włoskie z
młynka Kotanyi)
gałka muszkatołowa, najlepiej świeżo starta (starłam prawie połowę)
W jednym garnku zagotować wodę, lekko
posolić, wrzucić makaron i ugotować al dente. W drugim garnku
zagotować wodę, wsypać ½ łyżeczki soli i 1 łyżeczkę cukru.
Wrzucić brokuły, od chwili wrzenia gotować 3 minuty bez
przykrycia. Odcedzić i przelać zimną wodą (można ugotować
brokuły na parze).
Cebulę obrać, pokroić w niezbyt dużą
kostkę. Paprykę pokroić na nieduże kawałki.
Kurczaka opłukać, pokroić w kostkę,
posolić, popieprzyć, oprószyć słodką czerwoną papryką i
curry. Wymieszać i odstawić na pół godziny do lodówki. Szynkę
pokroić w paseczki.
Na patelni rozgrzać 1 łyżkę oleju,
wrzucić cebulę i zeszklić, dodać pokrojonego kurczaka i razem
podsmażyć. Wrzucić pokrojoną szynkę i paprykę, wlać 2 łyżki
wody. Wymieszać i wszystko razem podsmażać przez około 2 minuty.
Mozzarellę pokroić w drobną kostkę,
wymieszać z tartym żółtym serem. Do miski przełożyć makaron,
wrzucić kurczaka z szynką, cebulką, brokułami i papryką. Dodać mozzarellę
z żółtym serem, wymieszać. Przełożyć do naczynia do zapiekania
(albo kilku pojedynczych).
Jajka rozmieszać ze śmietaną,
doprawić odrobiną soli, pieprzu, chili i sporą ilością gałki
muszkatołowej.
Roztrzepanymi jajkami ze śmietaną
polać makaron, oprószyć ulubionymi ziołami i posypać tartym
parmezanem.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do
180 stopni i zapiekać przez 20 – 25 minut (na pierwsze 10 minut
można przykryć folią aluminiową, ale nie jest to konieczne).
Podawać gorące.
BArdzo apetyczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Smakowało nam bardzo.
UsuńŚwietny pomysł, żeby zapiekać każdą porcję w osobnym naczyniu :) Bardzo efektownie!
OdpowiedzUsuńEfektowne i niezwykle wygodne, bo każdy ma swoją porcję.
UsuńWstępnie nastawiam się do skorzystania z przepisu, gdyś wygląda smakowicie. Niestety, muszę czymś zastąpić brokuły, bo nie przepadamy za nimi.Pozdrawiam w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńoliwka82
Zamień brokuły na kalafiora, fasolkę, marchewkę czy brukselkę - warzyw cała masa :-)
UsuńMam słabość do makaronowych zapiekanek, Twoja musi być świetna. I strasznie podoba mi się owalny kształt Twoich naczyń, natychmiast pożałowałam, że mam takie zwykłe okrągłe...
OdpowiedzUsuńByła pyszna. A naczynka tak mi się spodobały, że żałuję, iż udało mi się kupić tylko dwa... ale będę ich jeszcze wypatrywać, bo nawet nie były specjalnie drogie.
UsuńA ja mam słabość do dań makaronowych, tak jak i moje ukochańce. Lubimy, oj lubimy. Że tak powiem: można jeść non stop na różne sposoby :))
OdpowiedzUsuńAgnieszko i my lubimy, ja nawet chyba bardziej niż Zielonooki. Ale żeby tak non stop? Podziwiam Was :-)
UsuńBardzo lubie takie makaronowe zapiekanki ;))
OdpowiedzUsuńA na Twojego bloga zagladam codziennie :)\
zapraszam do mnie : http://dusia-gotuje.blogspot.com/
potrawa do wypróbowania - to zdecydowanie mój gust kulinarny :)
UsuńDusiu, ja również.
UsuńNikko, polecam, bo pyszne.
Wszyła super :) znajomi nie mogli się nachwalić, dziekuję za przepis
OdpowiedzUsuńMonika Ł.
Fajnie, że dałaś się skusić i że smakowała.
Usuńdziendobry, ja juz po chrzcinach a la Margarytka . poszlo szybko maz zakupy zrobil reszte ja z Twoja pomoca zrobilam:) Takze dziekuje i mam niesmialo propozycje ...po chrzcinach i swietach z resztek zrobilam FORSZMAK, zareklamuj to lubelskie danie na swoim blogu prosze moze komus sie posmakuje:) magda sz
OdpowiedzUsuńNo to ja jestem pod wrażeniem :-) Super, że wszystko poszło sprawnie.
UsuńMuszę zrobić forszmak, skoro tak go polecasz :-)
Zrobiłam i wyszło rewelacyjnie!!! Mąż wziął DWIE dokładki ;)
OdpowiedzUsuńZrobiłam i wyszło przepyszne danie, które mąż dokładał sobie DWA razy; ja na takie szaleństwo pozwolić sobie nie mogłam, bo zgodnie z noworocznym postanowieniem jestem na diecie ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że smakowało. No tak, dieta to dieta...
UsuńPiatkowa kolacja byla pyszna ! Tylko w przepisie nie ma kiedy dodac brokuly :-) oczywiscie to tylko male przeoczenie, ja po prostu czytam Cie od deski do deski kiedy z Toba gotuje. Dziekuje za kolejny udany przepis, bardzo fajne połączenie wszystkich smaków !
OdpowiedzUsuńJuż uzupełniłam - brokuły dodajemy razem z papryką, trzeba po prostu delikatnie wszystko wymieszać :-)
UsuńCieszę się, że smakowało.
Nareszcie gotuję:) cały czas omijałam kuchnię szerokim łukiem robiąć tylko proste dania-rosół- a na nim póżniej jakaś pomidorówka,mięso z zupy podsamażane lub podane w jakiejś innej formie itp.tak do znudzenia:( Bardziej skomplikowanych dań po prostu się bałam ponieważ nie wychodziły takie ,jakie powinny być,niestety:( Ale odkad mam Pani blog -w kuchni pachnie,że hej!
OdpowiedzUsuńJestem już po kociołku,pasztecikach,szarlotce a dzisiaj czas na zapiekanke z brokułami! Oczywiście cała lista innych dań czeka w kolejce!
Dziekuje i pozdrawiam
Adrianna
Bardzo mi miło, że blog się przydaje i oczywiście cieszę się, że udało się ożywić kolejną kuchnię :-) Chwal się efektami i dziel wrażeniami. I gotuj ile tylko dusza zapragnie :-)
UsuńPozdrawiam.
Wygląda naprawdę smakowicie...
OdpowiedzUsuńSmakuje jeszcze lepiej niż wygląda :-)
UsuńJoasiu znów zrobiłam Twoją zapiekankę. Z każdym razem rodzinka twierdzi, że jest coraz lepsza.I prosi o więcej na drugi dzień :-) !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Olimpia
Olimpio, cieszę się, że Wam smakuje :-)
UsuńPozdrawiam.
Zapiekana pyszna była na obiad i jeszcze na drugi dzień do pracy , w przyszłości muszę zrezygnować z chili bo synuś nosem kręcił :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że smakowała. A chili to kwestia moich własnych upodobań, oczywiście można nie dodawać.
Usuńzrobiłam na obiad super zapiekanka polecam nie zdecydowanym Ninka
OdpowiedzUsuńSuper, że przepis się przydał, a zapiekanka smakowała.
UsuńSuper przepis! Rodzinka zachwycona :)))
OdpowiedzUsuńJeśli smakowało, to się cieszę :-)
Usuń