Te drożdżówki
towarzyszą mi od podstawówki, od tzw. ZPT, podczas których
uczyliśmy się gotować, piec i przygotowywać przekąski. Co prawda
te zajęcie były tylko przez rok, ale to był fajny rok, bo bardzo
twórczy.
Nie robiłam ich jednak
od bardzo dawna, a w ubiegłym roku zobaczyłam je na blogu u Majemi
i zatęskniłam za nimi... ale minął kolejny rok. I jak już za mną
tak chodziły, że odczepić się nie chciały to je zrobiłam. Mam podobny przepis do tego, z którego korzystała Majemi, jednak
w trochę innych proporcjach i nieco inne jest wykonanie ciasta.
Drożdżówki są mocno waniliowe, a to za przyczyną pasty
waniliowej, którą do nich dodałam.
Składniki na 12 sztuk
Ciasto:
340 g (2 szklanki) mąki
pszennej luksusowej albo tortowej (podobno do drożdżowych wypieków
najlepsza jest właśnie mąka luksusowa i ja takiej używam)
35 g świeżego masła
25 g świeżych drożdży
2 żółtka z dużych
jajek
125 ml ciepłego mleka (jeśli mąka jest bardzo sucha to można dolać 2 łyżki)
1 łyżeczka jogurtu
naturalnego
3 łyżki drobnego
cukru (u mnie domowy waniliowy)
1 łyżeczka pasty
waniliowej albo 2 łyżeczki esencji waniliowej
¼ łyżeczki soli
Nadzienie:
400 - 500 g twarogu
(dałam 250 g twarogu śmietankowego z lokalnej mleczarni i 150 g
twarożku domowego)
1 jajko
2 – 4 łyżki cukru
(dałam waniliowy domowy)
1 opakowaniu cukru w
prawdziwą wanilią (u mnie Kotanyi)
Lukier:
cukier puder + łyżeczka esencji waniliowej + gorąca woda
Drożdże rozkruszyć,
wsypać 1 łyżkę cukru, wlać 2 łyżki ciepłego mleka, dodać 1
łyżeczkę jogurtu, dobrze rozmieszać i zostawić zaczyn do
wyrośnięcia.
Mąkę przesiać do
miski, dodać sól. Żółtka utrzeć z pozostałymi 2 łyżkami
cukru na jasny kogel – mogel (ja użyłam trzepaczki ręcznego
blendera Triblade HB724 Kenwood). Masło włożyć do rondelka, wlać
mleko i lekko podgrzać (masło powinno się roztopić). Do mąki
dodać utarte żółtka z cukrem, pastę waniliową, wyrośnięty
zaczyn i wymieszać. Wlać powoli letnie masło z mlekiem, ponownie
wymieszać. Wyciągnąć na stolnicę albo blat i zagnieść
elastyczne ciasto, które ma być gładkie i nie powinno się lepić
(można delikatnie podsypać mąką, ale niezbyt dużo, bo ciasto
będzie twarde). Dobrze wyrobione ciasto włożyć do miski, przykryć
ściereczką i zostawić na około 60 minut w ciepłym miejscu (obok
kaloryfera albo w lekko podgrzanym do 30-40 stopni piekarniku) do
wyrośnięcia. Ciasto powinno przynajmniej podwoić swoją objętość.
W międzyczasie
przygotować nadzienie. Ser zemleć albo przecisnąć przez praskę,
ewentualnie przetrzeć przez sito. Dodać cukier z wanilią i 2 łyżki
cukru. Wymieszać i spróbować. Jeśli nadzienie nie jest
wystarczająco słodkie dosypać jeszcze trochę cukru. Na końcu
wbić 1 jajko, wymieszać i już nie próbować.
Wyrośnięte ciasto wyciągnąć na blat oprószony mąką. Uderzyć w nie 2 – 3 razy, aby odgazować, ale już ponownie nie wyrabiać. Rozwałkować na duży prostokąt o grubości kilku milimetrów.
Na cieście rozsmarować
masę serową. Złożyć na trzy (1/3 ciasta zagiąć od dołu i 1/3
zagiąć od góry). Powstały pas ciasta z serem pokroić na 12
równych części. Każdy kawałek przekręcić w połowie –
powinna powstać „muszka”. Ułożyć na blaszkach do pieczenia
(ja piekę na papierze) zachowując kilkucentymetrowe odstępy między
drożdżówkami. Przykryć ściereczką i odstawić jeszcze na 20
minut do wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzać do
180 stopni (u mnie góra – dół bez termoobiegu), wstawić blaszkę
z drożdżówkami i piec je około 20-25 minut.
Z cukru pudru, esencji
waniliowej i gorącej wody przygotować lukier. Na tę ilość
drożdżówek wystarczy szklanka cukru pudru i 2 – 3 łyżki
gorącej wody. Trudno określić dokładną ilość wody, bo cukier
różnie ją chłonie – po prostu trzeba wlewać ją powoli i
mieszać aż do uzyskania gęstej, ale jeszcze ciągle płynnej
konsystencji.
Drożdżówki wyciągnąć
na kratkę i jeszcze gorące (tak po 2-3 minutach od wyciągnięcia
z piekarnika) smarować lukrem. Zostawić do przestygnięcia.
Najsmaczniejsze są lekko ciepłe.
Na drugi dzień już
nie są takie dobre, ale jest na to sposób. Wystarczy je zamrozić,
a potem wyciągnąć kiedy przyjdzie nam ochota i zostawić do
rozmrożenia w temperaturze pokojowej albo pomóc sobie
mikrofalówką.
Ślicznie Ci wyszły Margartyko !! muszę koniecznie spróbować zrobić je z Twojego przepisu na ciasto drożdżowe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właśnie mnie kusi, aby kolejne zrobić z makiem - mam zamrożoną masę od rogali marcińskich z białego maku :-)
UsuńSamo ciasto chyba niewiele się różni, tylko i mnie są same żółtka.
Wyglądają mega smacznie. Jak już będę na siłach to napewno się na nie skuszę.
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę sił i pokusy :-)
UsuńDrożdżówki.. <3. Daaaaaawno nie jadłam. Teraz za mną zaczną chodzić...
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, bo dlaczego mają chodzić tylko za mną :-)
UsuńZa mna tez chodza,skusze sie ale raczej w weekend :-p pysznie wygladaja :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wyjdą :-)
UsuńMoje właśnie rosną,dwie porcje....Dam znać jak smakowało,juz nie mogę się doczekać:)
OdpowiedzUsuńByły dwie porcje i nie ma:)wchłonięte migiem.Tylko się zdjęcie ostało.
UsuńMega smaczne,polecam,dawno takich nie jadłam:)
Pozdrawiam:)
Ale jesteś szybka :-) Bardzo się cieszę, że smakowały. A zdjęcie możesz wrzucić na tablicę szaleństw na FB, będzie mi bardzo miło :-)
Usuńna drożdżówkę chwilowo nie mam smaka ale za to dziś u nas był pierwszy raz na obiad Twój kapuśniak ;D
OdpowiedzUsuńPolly, a choć smakował?
Usuńno jasne co to w ogóle za pytanie :))
UsuńUff... całe szczęście :-)
Usuńświetnie wyglądają:) bardzo lubię domowe drożdżówki:D
OdpowiedzUsuńZachęcam do upieczenia, bo są smakowite.
Usuńfinezyjnie powyginane..drożdżówki lubię mniam
OdpowiedzUsuńW sumie nic szczególnego i skomplikowanego, a zawsze to jakaś odmiana.
Usuńmniam, wyglądają... bardzo profesjonalnie i smacznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zachęcam do wypróbowania.
UsuńMargarytko, wyglądają przepysznie :) Planuję na weekend i mam nadzieję, że wyjdą równie piękne :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że wyjdą, w końcu łaski nie robią ;-)
UsuńTakie klasyczne drożdżówki z serem.Dla mnie najlepsze!
OdpowiedzUsuńBo faktycznie chyba jedne z najlepszych, choć mam ochotę zrobić je z makiem.
UsuńNo bo taka forma jest zawsze z serem lub makiem do wyboru.Zrób koniecznie! Szkoda że mieszkasz tak daleko,bo taką Twoją chętnie bym spróbowała ;)
UsuńMam zamrożoną masę makowo - bakaliową (od rogali marcińśkich) i myślę, że właśnie do drożdżówek ją wykorzystam :-) U nas w takiej formie można kupić jeszcze drożdżówki z marmoladą.
UsuńWyglądają niesamowicie! Podpisuję się - pełen profesjonalizm!
OdpowiedzUsuńJak tylko przestanę być na diecie, muszę koniecznie wypróbować ten przepis!
W takim razie po diecie zapraszam ponownie i czekam na wrażenia :-)
Usuńcudownie wyglądają. Koniecznie muszę zrobić :) Jak fajnie że masz opcje wydruku... Bo chyba nie było.... ale ja ślepa jestem to mogłam przegapić ;)
OdpowiedzUsuńEliza, a Ty chyba jakiś czas temu robiłaś z kokosem?
UsuńA opcja wydruku jest już chyba od jakiegoś roku - dokładnie nie pamiętam, ale jest od dawna :-)
Ja też bardzo lubiłam te kulinarne ZPT .... te z nitowaniem czy spawaniem szufelek mniej mi się podobało:) .... a na drożdżówki narobiłaś mi strasznej ochoty ...a skoro są najlepsze na swiecie to musze je któregś dnia wypróbować:) pozdrawiam Jola Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńJolu, my jeszcze szydełkowałyśmy, robiłyśmy na drutach i nawiązywałyśmy kontakty z imadłem... ale cały rok gotowania był najfajniejsze.
UsuńA drożdżówki są przepyszne i polecam.
Nie no, muszę zrobić, już od dawna chodzi za mną taka świeża bułka drożdżowa ! Wygląda cudownie,mniammm ;)
OdpowiedzUsuńZrób i daj znać, czy smakowały.
Usuńjeju wyglądają apetycznie :) tylko ja nienawidzę sera czym mogę go zastąpić by nadal były takie apetyczne ??
OdpowiedzUsuńPewnie, że możesz, np masą makową, albo gęstymi powidłami czy marmoladą - nie może to być taki dżem z żelfilsem ani sklepowy, bo wypłynie. Możesz też zrobić z budyniem, ale musi być gęsty.
UsuńWyglądają fantastycznie, na początku myślałam, że zrobienie takiego fajnego kształtu to skomplikowana sprawa, ale dzięki Twoim edukacyjnym i metodycznym zdjęciom okazało się, że nie :) Czy myślisz, że można dać gotowy twaróg "z wiaderka" ? Mam jeszcze gorącą prośbę - chodzi o lukier. Wiem, że to banalna sprawa i robisz go w proporcjach "na oko", ale mi nigdy nie udało się "na oko" zrobić dobrego lukru. Twój wygląda na gęsty a jednocześnie elastyczny. Mi zawsze wychodzi albo za rzadki (wtedy spływa) albo gruby i kruchy (wtedy pęka przy krojeniu, gryzieniu). Może jesteś w stanie podać jakieś proporcje cukru i wody...
OdpowiedzUsuńTo bardzo proste, ale rzeczywiście dobrze zobaczyć jak to się robi.
UsuńJeśli chodzi o twaróg z wiaderka to może być trochę za rzadki, zdecydowanie lepiej kupić mielony w kostce (u nas można taki bez problemu kupić).
A z lukrem to jest tak ja napisałam w przepisie - nie da się dokładnie określić ilości wody, bo cukier puder bywa różny. Ja najpierw wlewam 1 łyżkę, ucieram małą rózgą i dolewam łyżeczką. Lukier musi być gęsty, ale jeszcze miękki, wtedy nie popęka ani nie spłynie. Gdy smaruję drożdżówki to po ciepłych ładnie się rozprowadza, trochę skapnie, ale to niczemu nie przeszkadza.
A czy jak będę je przekręcała, tzn. robiła z nich "muchę", to mi ten ser bokami nie wylezie?
OdpowiedzUsuńIza, jeśli będziesz delikatna to nie :-) Zawsze możesz "dopchać" łyżeczką jeśli ośmieli się wyjść, ale ja nie zanotowałam takiego zjawiska. Tyle, że twaróg musi być gęsty.
UsuńJejku, smakowaly jak te drozdzowki ze sklepiku szkolnego kilkanascie lat temu, jak nie lepiej!!! pyszne!!! nastepnego dnia nawet lepsze! Dziekujemy!!! szczegolnie moje boczki :P Teraz robie wersje z makiem. Troche oszukana, bo mak z puszki... Do ciasta drozdzowego dodalam esencje migdalowa zamiast pasty waniliowej, zobaczymy jak sie sprawdzi..Pachnie oblednie..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
I o to chodziło. Bardzo się cieszę, że smakowały i przywołały wspomnienia.
UsuńWersja z makiem też pyszna, nawet jeśli z puszki. A do makowych rogalików esencja migdałowa pasuje znakomicie.
witam. szukam i szukam takich muffinek i nie znalazłam u Pani na stronie. Bardzo proszę o podpowiedź.http://blog.onet.pl/304928,10859980,foto.html
OdpowiedzUsuńSą na tym blogu, tylko zdjęcie jest inne, bo nowsze - to muffiny piernikowe z jabłkami: http://margarytka.blogspot.com/2011/05/muffinki-piernikowe-z-jabkami.html
Usuńpodoba mi sie w tych drożdżówkach, że tak bardzo duzo maja sera.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że mnie również :-)
UsuńWYSMIENITE!!! Ile lat nie jadlam drozdzowek z serem... Zrobilam z twarogu domowej roboty i jestem zachwycona... smak z dziecinstwa! Pozdrawiam i dziekuje za przepis!
OdpowiedzUsuńSuper, że smakowały :-)
UsuńPycha!!!!!!
OdpowiedzUsuńMargarytko, robisz pyszności, dzięki i pozdrawiam:):)Teresa.
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam.
UsuńCoś dla mnie. :) Takie drożdżówki zjadłabym o każdej porze dnia i nocy. :)
OdpowiedzUsuńPaulina, zrób. Są łatwe i pyszne.
UsuńBa, pewnie, że zrobię. Jestem chora, więc mam czas. :) Ale połowa pewnie z czekoladą, żeby mnie Mama nie wydziedziczyła. ;)
UsuńZdrowiej w takim razie i piecz :-)
UsuńDziękuję. :)
UsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńPani Margarytkom jest Pani dla mnie pionierką w dziedzinie kulinarii :). Już od jakiegoś czasu uważnie śledzę Pani przepyszny blog. Skorzystałam już z niektórych Pani przepisów,niestety nie zdążyłam zrobić ani jednego zdjęcia, gdyż tak szybko potrawy znikały ze stołu:) Życzę dalszych sukcesów w prowadzeniu blogu oraz nowych inspiracji. Pozdrawiam serdecznie. Sandra K.
P.S Niezmiernie się cieszę, że absolwentka AP w Słupsku tak świetnie gotuję :), ja równiej jestem absolwentką tej samej uczelni:)
Bardzo mi miło, że przepisy się przydają i sprawdzają. A ze zdjęciami to jest tak, że trzeba rodzinkę do nich przyzwyczaić. U mnie wiadomo, że najpierw fotografujemy, a potem jemy :-)
UsuńPS. Rzeczywiście, skończyłam PAP, ale to była moja druga uczelnia i jakoś większym sentymentem darzę Toruń i UMK :-)
Witam, kochaniutka. Dzisiaj przyszła pora na te apetyczne drożdżóweczki. Niestety mi nie wyszły taki ładne. Już z wyrabianiem samego ciasta miałam problem bo było za suche, tak jakby za dużo mąki. Potem niby się z nim uporałam, ale po upieczeniu moje bułeczki mają skorkę taka twardawa. W smaku niby dobre- mąż jadł. Gdzie popełniłam błąd??
OdpowiedzUsuńNiestety mąka mące nierówna - jedna jest bardziej wilgotna, druga sucha, jajka też często różnej wielkości i może to sprawiło, że Twoje ciasto było suche. Trzeba było wlać odrobinę mleka, albo dołożyć łyżkę jogurtu.
UsuńWiele osób zrobiło te drożdżówki, nikt nie zgłaszał podobnych problemów, więc ja obstawiam zbyt suchą mąkę.
Możliwe, że to sprawa mąki. Mleka dolałam bo inaczej nie mogłabym zagnieść tego ciasta. W smaku wyszły pyszniutkie, więc niedługo zrobię je jeszcze raz, ale najpierw muszę jeszcze spróbować tych z budyniem:)
UsuńA wiesz jak to jest, im więcej mąki tym ciasto twardsze. Mam nadzieje, że kolejny raz będzie pełnym sukcesem :-)
Usuńjakim nadzieniem można zastąpić ser? niestety nie mieszkam w PL a tu gdzie jestem nie mam dostępu do twarogu:(
OdpowiedzUsuńJakim chcesz - powidłami, makiem, orzechami itp.
Usuńte drozdzowki robie juz kolejny raz, to najlepszy przepis na drozdzowki z jakiego kiedykolwiek korzystalam!! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że przepis się sprawdził :-)
UsuńWielokrotnie widziałam już zdjęcie tych drożdżówek, na facebooku wedle wykonania samej autorki, ale też zrobione przez fanów Margarytki, ale jakoś nie przemawiały do mnie, myślałam że skoro coś tak fajnie wygląda, oryginalnie zawinięte, świetnie upieczone to musi być trudne, a ja lubię szybko i prosto piec, no ale teraz kiedy zobaczyłam przepis... należało zajrzeć tu wcześniej. Coś mnie kusi upiec, sernik albo drożdżówki... albo ciasteczka Pani Janki...
OdpowiedzUsuńJustyna Bodzioch
Justyna, nie ma co się bać, one są proste i naprawdę przepyszne. To, że coś fikuśnie wygląda wcale nie oznacza, że jest trudne do zrobienia :-)
UsuńAż dziw mnie bierze, że wcześniej do przepisu nie zajrzałaś, żeby dać się skusić. Mam nadzieję, że teraz już nie masz wątpliwości, że nie taki diabeł straszny jak go malują :-)
Do zrobienia tych drożdżówek zachęciło mnie zdjęcie,wyglądają tak apetycznie:))
OdpowiedzUsuńOkazało się,że nie tylko wyglądają,smakują doskonale,dlatego-dziękuję za doskonały przepis:))
Bardzo proszę. Cieszę się, że smakują.
UsuńZrobiłam dziś, właśnie się pieką, szkoda tylko że ser popłynął, bo użyłam wiaderkowego, który bardziej nadaje się do sernika w blaszce, ale nie do wypieków otwartych. Mimo wszystko przewidziałam te wycieki i dodałam do sera budyń i widzę w piekarniku że już dalej nie płynie :-)
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak będą smakować
Justyna Bodzioch
No zdecydowanie potrzebny jest gęsty twaróg. Może być z wiaderka, ale nie może być luźny. Bardzo dobry pomysł z dodaniem budyniu, który to związał :-)
UsuńNo i już mam, jem gorącą bułeczkę i smakuje wybornie. Taka zwykła rzecz a tak raduje podniebienie :-) Nawet wypływy sera nie przeszkodziły. Ciasto jest puszyste, lekkie, mięciutkie, lekko słodkie, ser natomiast pięknie się zwarł i nie moczy ciasta ale dobrze się do niego przypiekł. Dobry przepis, polecam
OdpowiedzUsuńJustyna Bodzioch
Super, że w końcu dałaś się skusić i przekonałaś, że są pyszne. A zdjęcie pokazuje, że również przepięknie Ci się upiekły i absolutnie nie widać serowych kłopotów :-)
UsuńWłaśnie mi ciasto rośnie i zabieram się za przygotowanie masy serowej mam nadzieję ze wyjdą pyszne...Jak się udadzą wyślę zdjęcia z innymi wypiekami z Twojego bloga...
OdpowiedzUsuńEwelina
Trzymam kciuki za udane wypieki i czekam na fotki :-) Będzie mi bardzo miło jeśli będę mogła dodać je do albumu czytelników :-)
UsuńDaj znać jak się udały.
Drożdżówki wyszły pyszne ale niestety więcej niż jednej nie udało mi się zmieścić ale jutro na śniadanko do kawki na pewno zjem...
OdpowiedzUsuńJa też więcej niż jednej na raz nie jestem w stanie zjeść :-) Ale do kawy na śniadanie będzie idealna :-) Cieszę się, że smakują.
Usuńwłaśnie wyciągnęłam drożdżówki z piekarnika i nie mogę się doczekać aż trochę ostygną :) wyszły pięknie mam nadzieję, że tak samo cudnie smakują :) :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
małaMi :)
Cieszę się, że się pięknie udały, mam nadzieje, że również smakowały.
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńGenialny sposób na drożdżówki z serem ;)
poz
Anna Marcin Bliźniakowscy
Wg mnie to jedne z najsmaczniejszych serowych drożdżówek :-)
UsuńDrozdzoweczki przepyszne juz robilam pare razy, nawet z serem, a raczej pseldo serem...
OdpowiedzUsuńDzis kupilam cos podobnego do twarozku, wiec beda jeszcze lepsze.
Pozdrawiam, autorke wspanialego bloga..
Cieszę się, że smakują :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Wczoraj zapiekanka ziemniaczana wg.Twojego przepisu,dzisiaj drożdżówki z serem (nie zdążyłam polukrować bo już zjedli ze smakiem ,a syn stwierdził : ale ich mało ..) ,a jutro już mam zaplanowaną kaszę z warzywami.Tak mi się spodobały i posmakowały Twoje przepisy :)
OdpowiedzUsuńSuper, że smakowały. To jedne z lepszych drożdżówek jakie robię.
UsuńI miło mi, że przepisy się przydają.
Super sa, juz zrobilam. Tylko niewiem czy moga byc na wierzchu czy trzeba je przechowywac w lodowce? Pozdrawiam Mariola
OdpowiedzUsuńNa wierzchu, ale pod przykryciem.
UsuńKurcze, pierwszym razem wyszły mi idealne, a drugim i trzecim razem podczas pieczenia mi się troszku odkręciły/ rozwaliły. Ale smakowo pyszniutkie, mięciutkie. Właśnie spałaszowałam dwa jak zwykle na noc. I weź tu człowieku schudnij :P
OdpowiedzUsuńBasiu, pewnie to wszystko zależy od mąki i od wyrobienia ciasta. Jak dobrze wyrobione i elastyczne, to nie powinny się odkręcać. Ale najważniejsze, że smakują :-)
UsuńJa Cię podziwiam, bo mnie wieczorem to już się nie chce piec.
Margarytko , dziękuję za kolejny pyszny przepis na drożdżówki :) nadziałam je dżemem -porządek w lodówce, opróżnienie słoiczków :) rewella :) pozbyłam się już złych emocji towarzyszących mi zwykle przy cieście drożdżowym.Już wiem, że jesienią upiekę z makiem, z serem, makowce ....dzięki za wsparcie :) potrzebny mi był taki Dobry Duch :)
OdpowiedzUsuńMarysiu, bo czasem trzeba dojrzeć do pewnych rzeczy. Cieszę się, że tak cudownie odczarowałaś ciasto drożdżowe i żadne Ci już nie straszne :-)
Usuńto dzięki Tobie - Dobry Duch roztaczający na setki km wspaniałą aurę, spokój, wiarę,że się uda :) takiej motywacji mi trzeba było :) 2drożdżówki schowałam synowi, bo się rozpłynęły, takie lekkie, puszyste :) wielkie dzięki :)
UsuńMarysiu, w takim razie cieszę się bardzo, że byłam dobrym duchem Twoich drożdżowych wypieków. Tak trzymaj.
UsuńMnie się również udały, są rewelacyjne :-)
OdpowiedzUsuńPrzepyszne!!!
Dzięki
Pozdrawiam Małgosia
Bardzo proszę :-) Super, że się udały i smakują.
UsuńDziękuję, jeszcze raz dziękuję za tak rewelacyjny przepis!Właśnie dzisiaj zrobiłam i nie wyszły pyszne ...one wyszły przeppppppyyyyysszzneeeeeeeeeee!!!!! I tylko żałuję ze zrobiłam z jednej porcji:( bo możliwości mojego męża to jak się okazało taka jedna porcja:)) a gdzie jeszcze reszta rodziny...:))) Więc tak naprawdę były tylko na spróbowanie:).Polecam każdemu bo przepis rewelacyjny i najlepszy z jakiego korzystałam. Mega!!!! Mistrzostwo! Pozdrawiam serdecznie Aneta.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że smakowały :-) No, to niezłe możliwości ma ten Twój małżonek :-)
UsuńCzy do nadzienia nada się twaróg półtłusty? Mam właśnie taki w kodówce i chciałabym go zużyć, żeby się nie zmarnował :), Niki
OdpowiedzUsuńTak, półtłusty spokojnie można wykorzystać.
UsuńHihi,upieczone ale zmakiem.Doskonaleeeeeeeeee.Ewa
OdpowiedzUsuńSuper, że smakują :-)
UsuńRobię je po raz enty są to najlepsze drożdżówki
OdpowiedzUsuńpod słońcem.DZIĘKUJĘ :) Teresa
Bardzo się cieszę, że smakują :-)
UsuńRobie te drozdzowki a co! :D
OdpowiedzUsuńPewnie, że rób. One są bardzo smaczne.
UsuńZaraz wkladam do piekarnika, tym razem z gotowa masa makowa, ciekawe jakie wyjda:) Marta
OdpowiedzUsuńI jak się udały? Smakowały?
UsuńJa robiłam z masą, która została mi od rogali marcińskich, były przepyszne :)
Jak mam piekarnik z termoobiegiem to na ile stopni nastawic?160 i tez na 20 minut?
OdpowiedzUsuńTak jak pieczesz inne drożdżowe ciasta. Piekarnik piekarnikowi nierówny. Nie wiem czy 160 stopni to nie będzie trochę za mało na drożdżowe ciasto, ja bym dała na 170. Czas ten sam.
UsuńWielkie dzieki za szybka odpowiedz.Pierwsza partia moich drozdzowek wyszla dobra tylko troche za sucha ,moja wina.Teraz sprobuje w ciut nizszej temperaturze tak jak polecasz.A swoja droga to bardzo lubie Twoje Margarytko przepisy i wspaniale zdjecia i opisy.Jestem pod wrazeniem Twojego talentu.Tez bym tak chciala piec i gotowac jak Ty.Pozdrawiam Iwona.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejne będą już perfekcyjne :-)
UsuńDziękuję za dobre słowo i pozdrawiam.
Wczoraj zrobione, do kawy na dziś nic nie zostało , także ten :) Bardzo dobre- polecam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowały :-) U nas zawsze też znikają za szybko.
UsuńWłaśnie robię kolejny raz. Bardzo smakują mojej rodzinie. Jutro tłusty czwartek, więc obok faworków znajdą się również drożdżówki.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis się przydaje :-)
Usuń