Przepis był na starym
blogu i cieszył się sporym powodzeniem, dostałam kilkanaście
maili z prośbą o zamieszczenie go tutaj. Więc czynię zadość
tym prośbom i przepis przenoszę. Po przepisie na krokiety z kapustą i grzybami przyszedł czas na te z mięsem.
Czasem mam napady na
dosyć pracochłonne dania, ale za to smaczne i warte czasu, który
trzeba poświęcić na ich przygotowanie. Ale aby tego czasu nie
marnować mam swoje sposoby i kuchenne patenty. Np. przygotowuję
sobie tzw. bazy do różnych dań. I wykorzystuję zamrażarkę. Patentem paprykowym już się podzieliłam przy
przepisie na zupę gulaszową, dziś sposób na mięso mielone.
Nie kupuję nigdy
gotowego mielonego mięsa. Nie wiem, co w nim jest i jakoś mam
opory. Zawsze kupuję mięso w kawałku... No, ale komu chce się
mielić pół kilograma mięsa i potem 5 minut myć maszynkę. Idę więc
na łatwiznę i kupuję od razu dwa albo trzy kilo i mielę je od
razu. Część odkładam jeśli mam w planach mielone, czy gołąbki,
wkładam do pudełek i zamrażam albo od razu robię pulpeciki,
obsmażam czy obgotowuje i potem dorabiam do tego sos pomidorowy,
koperkowy czy grzybowy i obiad gotowy. Bo w życiu chodzi o to, aby
sobie je ułatwiać a nie komplikować. Gdy się pracuje zawodowo nie zawsze jest czas, aby codziennie ugotować obiad od podstaw.
No, a teraz już
przepis na chrupiące krokiety.
Składniki na 10 sztuk:
Naleśniki usmażyć z
przepisu zamieszczonego TU albo ze swojego ulubionego
Składniki na farsz:
500 - 600 g zmielonego
mięsa (ja użyłam mięsa od szynki)
1 duża cebula
1 ząbek czosnku
1 jajko
3 łyżki bułki tartej
sól, pieprz, bazylia,
tymianek, majeranek (u mnie jak zawsze przyprawy od Kotanyi)
1 łyżka klarowanego masła
Dodatkowo:
1 jajko rozmącone z 2
łyżkami mleka
bułka tarta do
obtoczenia krokietów
olej do smażenia
Cebulę i czosnek
obrać. Cebulę pokroić w drobną kostkę a czosnek posiekać albo
przepuścić przez praskę. Podsmażyć na dobrze rozgrzanym klarowanym maśle.
Dodać mięso, sól i pieprz i wszystko razem przesmażyć przez
około 10 minut. Mięso przełożyć do miski i gdy ostygnie dodać
jajko i bułkę tartą, roztarte w dłoniach zioła i dobrze
wymieszać.
Na każdy naleśnik
nałożyć pasek farszu, złożyć boki i zwinąć krokiety. Każdy z
krokietów obtoczyć w jajku i bułce i smażyć na dobrze rozgrzanym
oleju, na niewielkim gazie aż będą złote i chrupiące. Dzieje się
to dość szybko, dlatego gaz powinien być nieduży, aby środek
krokieta też dobrze się usmażył.
Takie krokiety w
towarzystwie surówki z kiszonej kapusty stanowią smaczny obiad.
Filiżanka barszczyku też będzie idealna.
Najbardziej lubię krokiety z pieczarkami, ale z mięsem też są przepyszne. :)
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie lubię wszystkie, no może ze szpinakiem niekoniecznie :-) A z samymi pieczarkami bardzo dawno nie robiłam.
UsuńJa uwielbiam krokiety ze szpinakiem. Trochę męczące jest smażenie naleśników, ale krokiety zawsze mogę jeść.
UsuńKażda wersja dobra, jeśli nam smakuje. Ja akurat lubię smażyć naleśniki, szybko mi to idzie.
Usuńkrokiety wyglądają bardzo smacznie:)
OdpowiedzUsuńI smaczne były :-)
UsuńKrokiety lubię choć przekonałam się do nich niedawno. Są pracochłonne ale warto się o nie pokusić od czasu do czasu.:-) Z mięsem mielonym jeszcze nie robiłam ale może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńMoja mama też krokietów nie robiła, ale babcia tak, więc znałam je od zawsze. Ale robić sama zaczęłam jakieś 10 lat temu. Od tego czasu kilka razy w roku się pojawiają na naszym stole.
UsuńRzeczywiście są trochę pracochłonne, a te z mielonym mięsem polecam, bo są naprawdę smaczne.
Uwielbiam takie dania, klasycznie, jak w domu... pycha:)
OdpowiedzUsuńBo domowe jedzenie nie ma sobie równych.
Usuńw koncu przepis z miesem smazonym wszedzie gotowane i puszczone przez maszynke.Super zrobie na pewni.Lopatka tez sie na da.Nalesniki ZAWSZE robie z tego przepisu jest super!
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nie przepadam za krokietami z gotowanym mięsem, dlatego robię ze smażonym. Raz, że szybciej, a dwa, że wg mnie smaczniej :-)
UsuńŁopatka też będzie w porządku :)
A ja robię nieco inaczej.Ja smażę/duszę mięsko(najczęściej karkówkę) z dość dużą ilością cebuli i potem mielę.Doprawiam... i dla mnie to farsz nr.1
OdpowiedzUsuńUwielbiam Margarytko ten kolor zastawy.Mam cały komplet Bolesławca właśnie tej barwy :)
W sumie też dobry sposób, choć wydaje mi się, że mięso przygotowane w taki sposób smakuje trochę inaczej. Ale w sumie każdy robi tak jak lubi i jak mu wygodnie :-))
UsuńJa mam tylko kilka naczyń Bolesławca, kupiłam głównie z myślą o zdjęciach. Ale rzeczywiście bardzo mi się podobają.
To Margarytko sposób kucharza,którego kuchnię bardzo lubię.Trochę kształtował moje gotowanie... w czasach kiedy jeszcze nie radziłam sobie w niej zbytnio ;)
UsuńAle ja absolutnie nie neguję, każdy sposób jest dobry jeśli nam pasuje :-) A wiadomo, jak już się czegoś nauczymy i przyzwyczaimy to tak robimy. Przyzwyczajenie to druga natura człowieka :) I nie ma w tym nic złego. Ja chętnie sprawdzam inne opcje, choć rzeczywistość jest taka, że i tak wracam do tych sprawdzonych :-)
Usuńz mięskiem nie robiłam samym ,ale zapewne jak i z kapuatą i grzybkami pychotka . mi został farsz z uszek (dodaję ciut mięska )i ostatnio robiłam i z takim farszem
OdpowiedzUsuńPewnie, że pyszne. A farsz z uszek z dodatkiem mięsa też musi być niezły. Chętnie spróbuję.
Usuńkiedyś u nas nie do pomyślenia były uszka z dodatkiem mięsa ..ale siostra nielubi grzybów i mama dodawała ciut mięska dla "zabicia" smaku grzybow (tylko dla niej ) ale niedawno poszłyśmy na całość i chyba drugi rok dodajemy mięso dla wszystkich ..
UsuńKolejny raz dziekuje za pomysl i przepis, wyszly rewelacyjne!!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Cieszę się, że smakowały.
Usuńkrokiety z Twojego przepisu po raz drugi wyszły przepyszne!! Dzieki :) pozdrawiam, Sławcia :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że smakowały, a przepis się przydał.
UsuńPozdrawiam.
Nasz dzisiejszy obiad ;) Naleśniki, z Twojego przepisu już czekają, a farsz stygnie :)
OdpowiedzUsuńOraz.... Wszystkiego Najlepszego :))
Mam nadzieję, że złożone razem smakowały?
UsuńDziękuję bardzo :-)
Świetny przepis- jest pani genialna! :)
OdpowiedzUsuńJeśli przepis się przydał to się cieszę, ale do geniusza to mi bardzo daleko :-)
UsuńWitam. Z góry przepraszam za dość głupie pytanie ale moja nauka gotowania dopiero się zaczyna a te krokiety zamierzam zrobić ;) Jeśli tylko mogłaby mi Pani napisać ile mniej więcej powinno dać się przypraw będę bardzo wdzięczna;) Nigdy jeszcze nie robiłam farszu więc będę wdzięczna za odpowiez. Mam nadzieje ze uda mi się go odpowiednio doprawić. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJasne, już mówię. Na początek proponuję dać 1 płaską łyżeczkę soli, 1/2 łyżeczki pieprzu i po jednej łyżeczce ziół. A po podsmażeniu spróbować. Ja sole dosyć mało, więc być może trzeba będzie dodać jeszcze trochę soli. Baza będzie, więc zawsze można dosmaczyć wg własnego uznania :-)
UsuńNo i trzeba pamiętać, że mięso będzie zawinięte w dość jałowy naleśnik, więc musi być nieco intensywniej doprawione.
Trzymam kciuki za udany obiad.
Tak jakos za mna chodzily te krokiety... chyba dlatego, ze ktos je zrobil na urodzinowy konkus bloga i tak sie przyczepily do mnie. Farsz zrobilam z miesa drobiowego i jako dodatek do kremu grzybowego krokieciki byly bardzo smaczne. A teraz to sie przestraszysz jak powiem, ze ja krokieta nie zjem bez kilku kropel Maggi (lub sosu sojowego)... wiem, ze Ty nie lubisz ale ja bez niej niektorych potraw nie zjem - takie mam gusta ;) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, aż taka strachliwa nie jestem :-) Mój brat bez Maggi też żyć nie umie, więc jestem w stanie to zrozumieć :-) A krokieta i ja bym zjadła, choć wolałabym kapuścianego :-)
Usuńoj,Margarytko,juz robilam wedlug Twojego przepisu,sa fantastyczne,ale to bylo pare miesiecy temu nazad,poczytalam teraz i mnie naszlo znowu,jutro robie,bo sa pyszne!!!!!!!!!!! IWA
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakują ;-)
UsuńRaz na jakiś czas można poszaleć. Ja dwa dni temu robiłam naleśniki z pieczarkami - też pysznie wyszły :-)
Witaj. mam jedno pytanie. Zrobiłam twoje krokiety są pyszne i część chce zamrozić tylko kiedy przed obsmażeniem czy po ? chciałabym żeby były chrupiące pozdrawiam Beata z Wadowic
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz mieć chrupiące krokiety to najlepiej zamrozić je bez panierowania, a przed smażeniem rozmrozić, zrobić panierkę i usmażyć. Jeśli zamrozisz już gotowe to po odgrzaniu już tak chrupiące nie będą. No chyba, że obsmażysz je tylko lekko, a po rozmrożeniu dosmażysz na bardzo wolnym ogniu - to też jest metoda na chrupiące krokiety
UsuńZrobiłam Twoje krokiety... i się zakochałam!
OdpowiedzUsuńMam około 40 lat i były to moje dziewicze krokiety! Wyszły, że palce lizać!
Oczywiście naleśniki też z Twojego przepisu!
Dziękuję!
Bardzo się cieszę, że krokiety się udały i smakowały :-)
UsuńMargarytko krokiety przepyszne!!!!
OdpowiedzUsuńPo prostu zniknęły ze stołu z ogromnym rozczarowaniem i zapytaniem czemu tak mało :)
Do kilku dodałam plaster żółtego sera, też smacznie.
pozdrawiam
Monika
Cieszę się, że przepis się przydał, a krokiety smakowały. Pomysł z serem świetny :-)
UsuńZrobiłam krok w krok tak jak to napisałaś i wiesz co?
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję wraz z całą moją rodzinką:)
Pozdrawiam.
Bardzo proszę. Cieszę się, że smakowały.
UsuńWitam Cię ponownie! Zrobił mi zjazd rodzinny, pomyślałem o krokietach, o dużej ilości ::)) Z mięsem, z pieczarkami i z młodą cebulką z jajkiem. Jestem leniem, więc wszystko wpakowałem do formy żaroodpornej. Wyłożyłem ją papierem do pieczenia, rozdzieliłem wszystkie warstwy tymże papierem,przykryłem folią aluminiową i piekłem przez 20 minut w piekarniku w tem. 200. Wyszły wyśmienite, a wszystko pozostałe zgodnie z Twoimi sugestiami
OdpowiedzUsuńPoz Witek
Świetny pomysł na farsz i na obróbkę cieplną :-) Usmażenie krokietów do dużej ilości osób rzeczywiście może być kłopotliwe, a piekarnik rozwiązał sprawę :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki Tobie mogłam w końcu zrobić krokiety :)a,że specjalizuje się tylko w słodkościach to już w daniach wytrawnych nie koniecznie :). Krokiety wyszły wyśmienite i już część zamrożę na Święta :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się udały i smakują :-)
UsuńDostałam pytanie, co mogłoby być dziś dobrego na obiad. Pomyślałam o krokiecikach i natychmiast znalazłam Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńWyśmienity przepis. Bardzo (według mnie) prosty przepis, a i same krokieciki wyglądają przepysznie. :)))
Mam 14 lat i postanowiłam dziś zrobić obiad dla rodziców, znajdując przy tym wspaniałego bloga. Coś wydaje mi się, że będę częściej tutaj zaglądać w poszukiwaniu smakowitych dań.
Pozdrawiam ;)
Mam nadzieję, że krokiety się udały i smakowały rodzince. Gratuluję zacięcia. Sama zaczynałam kucharzyć jako nastolatka, więc trzymam kciuki za same udane dania.
UsuńA na bloga oczywiście zapraszam.
A ja jestem ciekawa dlaczego przy zwijaniu krokietów niektóre naleśniki mi pekają. co robię nie tak? Asiu tym razem zrobiłabym krokiety z mięsem i kapustą. Jaka powinna być proporcja żeby nie przedobrzyć? Wiecej mięsa mniej kapusty..
OdpowiedzUsuńBasiu, krokiety pękają, gdy ciasto jest mało elastyczne i naleśniki za grube. Mniej mąki do ciasta, na krokiety musi być rzadsze.
UsuńA jeśli chodzi o mięso i kapustę, to spokojnie może być pół na pół, albo 2/3 mięsa i 1/3 kapusty. Tak naprawdę zależy to od Ciebie, od tego co lubicie.
Pozdrawiam.
Te krokiety robiłam już wielokrornie, idealne ciasto naleśnikowe, farsz, w smaku pyszne i nie wiem jak to robisz, ale z proporcji wychodzą podanych w przepisie wychodzi wszystko idealnie. Miało być 10 szt. i wyszło mi 10, jajko i mleko do panierki starczyło w sam raz. Uwielbiam Twoje przepisy.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że smakują :-) Jak ja to robię? No po prostu sama to wszystko gotuję, w tak zwanym międzyczasie odmierzam produkty, spisuję co i ile dodaję, więc nie ma bata, musi wyjść tyle ile jest podane :-)
UsuńNo i świetna sprawa. Mój mi teraz chodzi i marudzi, że zjadłby krokietów, ale akurat teraz nie mam czasu, żeby je zrobić, bo to mimo wszystko chwilę trzeba mieć.
OdpowiedzUsuńNo chwilę tak :-)
UsuńMmmmmmniam:)super przepis:) postanowilam je zrobic na urodzinki mojego dwuletniego synka...byly hitem wieczoru,wszyscy sie wrecz zajadali:) dziekuje bardzo:)
OdpowiedzUsuńMmmmmniam:) przepyszne krokieciki....postanowilam je zrobic na urodzinki mojego synka i zostaly one hitem wieczoru:) goscie wsuwali ze bylam w szoku:) dziekuje bardzo ze nauczylas mnie czegos nowego...sciskam:*
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Cieszę się, że przepis się przydał i gościom smakowało.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Mam pytanie czy musi być masło klarowne?
OdpowiedzUsuńNie musi, ja używam, bo lubię.
Usuń