Kurczak pod różnymi postaciami ląduje
na naszym stole. Dziś prosta i smaczna wersja kurczaka w cieście
piwnym - doskonała na obiad, ale też na wieczorne spotkanie z
przyjaciółmi. Wystarczy podać do tego bukiet sałat i dipy (np.
czosnkowy, ziołowy, pomidorowy) i gotowe.
W podobnym cieście przygotowuję od
czasu do czasu ryby. I choć nie jest to wersja niskokaloryczna to
raz na jakiś czas można się skusić. Kiedyś ubijałam osobno
białka, ale przekonałam się, że tak naprawdę nie ma to większego
znaczenia dla konsystencji, bo dodane piwo robi swoje i nadaje ciastu
puszystości.
Składniki na 4 porcje:
500 g filetów z kurczaka
sól, pieprz, chili
ciasto:
1 szklanka* mąki pszennej (użyłam wrocławskiej)
1 duże jajko
¾ szklanki* piwa (użyłam Carlsberga)
½ łyżeczki soli
¼ łyżeczki pieprzu
¼ łyżeczki cukru
1 łyżeczka ulubionych ziół (u mnie
zioła włoskie, więc nie dodawałam już soli, bo młynek ją
zawiera)
olej do głębokiego smażenia
*używam szklanki o pojemności 250 ml
Filety z kurczaka opłukać, osuszyć
papierowym ręcznikiem i pokroić w paski albo kostkę (ja wolę
paski). Posolić, oprószyć pieprzem i chili. Przyprawy lekko
wetrzeć w mięso i odstawić na pół godziny do lodówki (przykryte
folią spożywczą).
Jajko rozkłócić w misce, dodać
połowę mąki i połowę piwa. Rozmieszać (najlepiej rózgą), aby
nie było klusek, dodać resztę mąki i piwa, ponownie rozmieszać.
Wsypać sól, cukier, pieprz i zioła. Wymieszać i zostawić na 15
minut. Ciasto powinno być gęste.
W rondlu rozgrzać olej (powinno być
go sporo, około 2 – 3 cm).
Kawałki kurczaka zanurzać w cieście
i wkładać na rozgrzany olej. Smażyć na niewielkim gazie po 2 –
3 minuty z każdej strony (gaz musi być mały, aby nie tylko ciasto,
ale i mięso się usmażyło). Odsączyć na papierowym ręczniku z nadmiaru tłuszczu.
Podawać z ulubionymi dodatkami.
Takie danie idealnie sprawdzi się na
pogaduchach z przyjaciółmi... No właśnie, ilu tak naprawdę mamy
w życiu prawdziwych przyjaciół? Dla mnie przyjaźń jest czymś
szczególnym, nie szastam tym słowem, bo życie mi pokazało, że
przyjacielem nie jest ten, kto o tym opowiada, ale ten, kto jest obok
wtedy, gdy świat się wali nam na głowę...
Po obejrzeniu tego filmiku uświadomiłam
sobie, że ja mogłabym zadzwonić tylko do trzech osób i wiem, że
nawet o 4 rano by się ruszyły i przybyły z pomocą... A i ja sama
zrobiłabym to dla nich bez mrugnięcia okiem (pod warunkiem, że
usłyszałabym dzwoniący telefon)...
Ten film zmusił mnie do zastanowienia się nad tym, o czym w codziennym życiu nie myślę...
Ten film zmusił mnie do zastanowienia się nad tym, o czym w codziennym życiu nie myślę...
Osobom do lat 18 alkoholu nie podajemy.
i do takiego kurczaczka pasowałby sos czosnkowy!! kolejny przepis do wypróbowania ..!!
OdpowiedzUsuńHmm a co do przyjaciół.. chyba jedna tylko niestety..
UsuńZdecydowanie będzie pasował :-)
UsuńHmm... dobrze, że choć jedna. Dziś przyjaźń niestety jest dobrem deficytowym...
Słuszna uwaga ..mieszkam w małej mieścinie na małym osiedlu długo by można było pisać o ludziach ..ale powiem tylko -zawisć ,zazdrosć ..itp..
UsuńNo cóż, życie... ja mam na szczęście kilku fajnych sąsiadów :-)
UsuńSos czosnkowy zrobiony,zobaczymy jak się przegryzie. Właśnie się zastanawiam,czy nie zmienić planów, miała być na obiad shoarma z twojego przepisu. A ten kurczak kusi.
OdpowiedzUsuńMagda
Bardzo jestem ciekawa co w końcu zrobiłaś? No i jak smakował sos? Czekam na wrażenie.
UsuńZrobiłam shoarme. Pycha. Tego kurczaka zrobię we wtorek. I sos też pychotka,lepszy od mojego. Magda
UsuńPrzeczytałam już o wrażeniach po konsumpcji shoarmy i miło mi, że smakowała. Będzie mi miło jeśli podzielisz się wrażeniami po przygotowaniu tego kurczaka :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Oj tak pyszny jest taki kurczaczek w tym cieście, polecam :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że pyszny.
UsuńPrzepis stary jak świat.Polecam krążki cebulowe w cieście piwnym.Świetna przekąska do piwa :-)
OdpowiedzUsuńA no Ameryki nie odkryłam :-) Dużo u mnie starych przepisów, ale są sprawdzone i jak się okazuje przydatne dla osób, które swoją kulinarną przygodę dopiero zaczynają :-)
UsuńPolecam krążki cebulowe w cieście piwnym jeśli trochę wam go zostanie.Świetna przekąska do piwka :-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się pod tym podpisuję :-) I dorzucam od siebie kalafior i brokuły, też się idealnie komponują z tym ciastem :-)
Usuńrobiłam taki przepis już, polecam rewelacyjnie w smaku:)
OdpowiedzUsuń:-))
UsuńPrzepis do wypróbowania. :) Nigdy nie jadłam, może też dlatego, że u mnie piwo nigdy zbyt długo nie postoi. ;) Za bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńA co do filmiku- uważam, że trzech PRAWDZIWYCH przyjaciół to dużo. W sumie, uświadomiłam sobie, że nie licząc rodziny, nie miałabym do kogo zadzwonić. To nie było przyjemne...
Pozdrawiam
No proszę, piwoszka :-) A wiesz, że ja piwa kiedyś nie piłam, bo mi nie smakowało? Nauczyłam się je pić dopiero kilka lat temu, ale to jest może kilka butelek w ciągu roku :-) Za to do gotowanie lubię go używać :-)
UsuńPaulina, mnie ten filmik też mi dał dużo do myślenia... ale i tak moim najlepszym przyjacielem jest Zielonooki.
Ja też kiedyś w sumie za piwem nie przepadałam... A teraz inny alkohol mógłby dla mnie nie istnieć. ;) Wiesz, że statystyczny Polak wypija rocznie 92 litry piwa? Ja chyba należę do tych, którzy zawyżają tę średnią. ;)
UsuńPowiadasz 92 litry piwa rocznie? Hm... To ja zdecydowanie zaniżam średnią :-) Ja za to lubię wino, ale generalne też raptem kilka butelek rocznie u nas schodzi :-) Niewiele pijemy alkoholu.
UsuńJa kiedyś wolałam wino... Wina wypijamy rocznie 12, 13 litrów na osobę.
UsuńMiałam w tym semestrze ćwiczenia z alkoholi, jeszcze pamiętam. ;)
No, fajne zajęcia macie... połączone z degustacją? ;-))
UsuńA żebyś wiedziała. Po zajęciach z piwa i wina, jak już zrobiliśmy wszystkie laboratoryjne oznaczenia (i oczywiście ocenę organoleptyczną), mogliśmy zabrać resztę dla siebie. Tylko była przestroga- "żebym was z tym na korytarzu albo na przystanku nie zobaczył". xD
UsuńNo ładnie :-) Ale w sumie to fajne takie zajęcia muszą być :-)
UsuńMi by smakowała taka panierka, ale mój Pafka zaraz by powiedział, że nie będzie jadł mięsa w 'omlecie'. Bo jak coś nie jest w bułce tartej tylko w takim cieście jak naleśnikowe, to już mu coś nie pasuje. Ale wiesz, on jest inny:)
OdpowiedzUsuńA co do przyjaciół... przerabiałam już ten temat... I jestem szczęśliwa, że podobnie jak Ty, mam ich tak niewielu...:)
Asiu, rozwaliłaś mnie tym "omletem" :-) To nie wiesz co zrobić? Dla Pafki w bułce tartej, a dla siebie małą porcję ciasta piwnego... i po kłopocie :-)
UsuńPrzyjaźni nie warto rozdrabniać, bo jak coś jest dla wszystkich, to tak naprawdę nie jest dla nikogo konkretnego.
Święte słowa:) W obydwu tematach:)
UsuńBardzo ciekawy sposob na takie a,la nugetsy,jutro wyprobuje,wyglądaja baaaardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńTo tak nie do końca, bo to ciasto nie jest chrupiące, a raczej mięciutkie.
UsuńMargarytko, trafiłam na Twojego bloga przypadkiem, szukając przepisu na cośtam i od kilku miesięcy zaglądam tu bardzo często. Jesteś niesamowitą pomocą dla początkujących w gotowaniu, takich jak ja. Zrobiłam już kilka obiadów wg Twoich wskazówek i wyszły pysznie, smakowały mnie, mojemu mężowi i nawet mojej mamie, która dla mnie jest niedoścignionym wzorem w kwestii smacznego jedzonka. Do tego dość wybrednym ;) Poza tym, przeglądając Twoje wpisy, mam wrażenie, że nie ma potrawy, której nie potrafiłabyś przyrządzić. Jestem pod wrażeniem! Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! Filmik o przyjaźni świetny! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za miłe słowa i cieszę się, że przepisy się przydają i sprawdzają. Staram się je pisać tak dokładnie, jak tylko potrafię.
UsuńA jeśli chodzi o ugotowanie wszystkiego to z pewnością wielu rzeczy nie potrafię. Zupełnie nie umiem przygotować owoców morza - pewnie dlatego, że oboje ich nie lubimy i nie mam potrzeby się tego uczyć. Ale jak coś mnie ciekawi to czytam, szukam, szperam i próbuję. W końcu do odważnych świat należy.
To był mój pierwszy raz z ciastem piwnym i jestem zachwycona jego chrupkością i delikatnością! Kurak wyszedł super, podałam go z Twoim dipem czosnkowym i frytkami. Dziękuję ślicznie za przepis, bardzo nam smakował i nie raz pojawi się na obiad czy kolację :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że dałaś się skusić na tego kurczaka. Bardzo się cieszę, że smakował.
UsuńJuż wiem co przygotuje jutro na obiad. Fileta kupię a piwa w okresie letnio-urlopowo-grillowym mi nie brakuje :). Do tego frytki domowej roboty. I zrobię sos tzatziki.
OdpowiedzUsuńCzarny Olo
Jednym słowem będzie się działo :-) Oby tylko smakowało.
UsuńPozdrawiam.
Witaj:) Powiedz jak należy zrobić ciasto by nie odklejało się od kurczaka? Ma być gęste bardziej?
OdpowiedzUsuńJa robię tak jak napisałam w przepisie. I nie odkleja się od kurczaka. Ciasto jest dosyć gęste.
UsuńDo takiego kurczaka najlepiej smakują frytki i sos musztardowo-miodowy :) smacznego :)
OdpowiedzUsuńWszystko wg uznania. Już nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam frytki :-)
UsuńDo ilu stopni rozgrzać olej jeśli robiłabym kurczaka we frytkownicy?
OdpowiedzUsuńNie używam frytkownicy, więc szczerze powiedziawszy nie wiem. Moja bratowa smaży w tej samej temperaturze, co frytki.
UsuńProszę o poradę :)
OdpowiedzUsuńWszystko co zrobię z panierką (kurczak z panierką, w cieście itp.) to ona odpada. Normalnie po wyjęciu z oleju ona odpada od mięsa. Panierka robi się jak prześcieradło i zwyczajnie odlatuje w całości. Próbowałam mocno ubijać mięso w panierce - nic.. potem odwrotnie, pozwolić aby samo "wzięło" tyle, ile potrzebuje tej panierki - nic.. czy jest jakaś rada na to? czy mam pecha do panierek.. ;-) serdecznie dziękuję i pozdrawiam! Ania
Hmmm, a to dobre pytanie... ale zasad, których się trzymam jest kilka. Mięso po rozbiciu osuszam i panieruję tuż przed smażeniem (jak mięso będzie leżało za długo w panierce to ona zawsze będzie odchodzić, bo nasiąknie sokami z mięsa). Poza tym zawsze obtaczam delikatnie, nie dociskam, nie przyklepuję, a nadmiar panierki strzepuję.
UsuńNo i samo smażenie - tłuszczu na patelni musi być tyle, aby sięgał do połowy kotleta (boki też jakoś muszą się usmażyć) i wbrew powszechnej opinii, jak da się więcej tłuszczu to kotlet mniej go wpije i będzie bardziej chrupiący.
Super przepis Margarytka!
OdpowiedzUsuń