Po sobotnim obiedzie
zostały mi zrazy, więc w niedzielę wykorzystałam je do pysznej
zapiekanki. Nie ma z nią wiele roboty, a gdy mięso jest gotowe
idzie naprawdę szybko, bo wystarczy ugotować ziemniaki i marchewkę
z groszkiem. Do takich zapiekanek najfajniej sprawdzają się
pojedyncze naczynia, bo każdy dostaje swoją porcję. Ale można
zrobić w dużym naczyniu i kroić na porcje. Zapiekanka jest dosyć zwarta, więc nie powinno być problemu z jej krojeniem.
Składniki na 4 porcje
8 dużych ziemniaków
½ szklanki ciepłego
mleka
1 łyżka masła
szczypta świeżo
startej gałki muszkatołowej (starłam mniej więcej ¼ ) albo
ulubionej przyprawy do ziemniaków
4 zrazy
600 g marchewki z
groszkiem (użyłam mrożonej)
1 łyżeczka masła
1 łyżeczka cukru
80 g tartego żółtego
sera
1 łyżeczka ulubionych
ziół (u mnie dalmatyńskie)
masło do wysmarowania
naczyń
Ziemniaki obrać,
ugotować do miękkości. Dodać ½ szklanki ciepłego mleka, 1 łyżkę
masła i ubić na pure.
Marchewkę z groszkiem zalać niewielką ilością gorącej wody, dodać szczyptę soli i ugotować do miękkości. Jeśli zostało w garnku trochę wody to odcedzić (można ją zostawić i dodać np. do jakiejś zupy). Dodać 1 łyżeczkę cukru, 1 łyżeczkę masła i wymieszać.
Marchewkę z groszkiem zalać niewielką ilością gorącej wody, dodać szczyptę soli i ugotować do miękkości. Jeśli zostało w garnku trochę wody to odcedzić (można ją zostawić i dodać np. do jakiejś zupy). Dodać 1 łyżeczkę cukru, 1 łyżeczkę masła i wymieszać.
Zrazy pokroić na
cienkie plastry
Pojedyncze naczynia
(albo jedno duże) natłuścić masłem, wyłożyć ziemniaki i
wyrównać. Na ziemniakach ułożyć plastry zrazów i przykryć je
marchewką z groszkiem. Posypać tartym serem i oprószyć ziołami.
Wstawić do podgrzanego piekarnika i zapiekać około 25 – 30 minut w 175 stopniach. Zapiekanka powinna być gorąca, a ser roztopiony.
Podawać gorące.
no fajna zapiekanka ja bardzo lubię ziemniaczane czy makaronowe ..taka wersja u mnie nie przejdzie ..ci moi ech (no ja groszku nie bardzo ale uwielbiam brokuły i kalafior tak bym pomieszała ale podejrzewam że każde warzywka by się nadały)..akurat dziś robię zapiekanke makaronową z mielonym i pomidorami -m nie specjalnie lubi ale cóż codziennie przecież ziemniaków jadać nie można z mięchem
OdpowiedzUsuńBrygida, ja bym z tą Twoją rodzinką nie wyrobiła. Ależ oni monotematyczni ;-)
UsuńA do zapiekanki można wykorzystać wszystko, na co ma się ochotę i my lubimy różności :-) Masz rację, nie można codziennie jadać pyrów i mięcha. U mnie w tygodniu królują zupy, bo bardzo je lubię.
a jak ja je lubię najbardziej repety czyli jarzynowe śmieciówki !!!
UsuńO tak, jarzynowe są pyszne, choć moja ulubiona to ogórkowa :-)
UsuńJesteś bardzo pomysłowa. Mimo, że zapiekankę można zrobić praktycznie ze wszystkiego, to na zapiekankę ze zrazów bym nie wpadła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Często gotuję na 2 - 3 dni, ale aby nie jeść ciągle tego samego wymyślam inne zastosowanie :-) Ze zrazami zrobiłam pierwszy, ale z pewnością nie ostatni raz, bo dawno żadna zapiekanka nie smakowała mi tak bardzo jak ta.
Usuńświetny pomysł:) na pewno wykorzystam:)
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo to połączenie jest pyszne.
Usuńto jest profanacja!! jak można tak zbeszcześcić rolady? ałaaa :/
OdpowiedzUsuńBo to moje zrazy były i zrobiłam z nimi to, na co miałam ochotę :-) I śmiem twierdzić, że w takim wydaniu smakowały mi dużo bardziej niż w klasycznym :-)
UsuńCiekawy pomysł na rolady. Ja klasycznych nie cierpię, więc jak następnym razem zostaną z obiadu, będę wiedziała co z nimi zrobić :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też klasycznych nie lubiłam, ale mi się odmieniło. Jednak w tej formie smakują mi jeszcze bardziej :-)
UsuńNo, pozbyłabym się tylko tej nieszczęsnej marchewki i jestem pewna, że bardzo by mi smakowało. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ależ Paulinko, marchewka to samo zdrowie, podobnie jak czosnek... hihihi :-) Rozumiem, że jej nie lubisz, zawsze mogłabyś ją zastąpić np. kalafiorem, fasolką czy brokułami :)
UsuńTaaak, samo zdrowie. Najadłam się jej dość przez wakacje, całe 2 miesiące, więc wystarczy. Trauma gorsza niż w przedszkolu. ;)
OdpowiedzUsuńA zastąpię chętnie, fasolką szparagową, bo to warzywo siostra lubi. Tzn. podejrzewam, że ona najbardziej lubi bułkę tartą do fasolki, no ale grunt, że ją je. ;)
Czyli masz marchewkowstręt? Mam nadzieję, że Ci przejdzie :-)
UsuńOo tam, oj tam... ważne, że fasolkę je :-)
Może przejdzie, jak Tobie z flaczkami, ale boję się, że to przypadek beznadziejny. ;)
UsuńAle ja dalej flaczków nie lubię :-)
UsuńFakt, pochrzaniło mi się.... Ale kiedyś pisałaś, że dojrzałaś do jedzenia czegoś, tylko pomyliło mi się z flakami. ;)
UsuńTo był żurek :-)
UsuńTo też zupa, jakby nie było... ;)
UsuńCO racja to racja :-)
UsuńObie jesteśmy niepoprawne. :D
Usuń:-))
Usuń