Dawno nie gotowałam
niczego w indyjskim klimacie, a przecież oboje lubimy te orientalne
smaki. Zielonooki się upomniał ostatnio i dziś w domu zapachniało
kuminem, garam masalą, kardamonem, cynamonem i kolendrą.
I tym razem
skorzystałam z książki pt: „Kuchnia indyjska. Najlepsze
przepisy” i wybrałam przepis, w którym głównym składnikiem
jest jagnięcina. Jednak z braku odpowiedniego mięsa zamieniłam
jagnięcinę na filety z kurczaka. Lekko zmieniłam proporcje i
wyszło pyszne, aromatyczne, lekkie i średnio pikantne danie.
Ja podałam to danie z
chlebkami naan, bo takie było życzenie Zielonookiego, ale z ryżem
będzie smakowało równie dobrze. Do tego sałatka ze świeżych
warzyw i obiad gotowy.
Składniki na 4 porcje:
600 g filetów z
kurczaka
2 łyżki pasty albo
przecieru pomidorowego (nie koncentratu)
200 ml jogurtu
naturalnego niskotłuszczowego
1 łyżeczka garam
masala
¼ łyżeczki mielonego
kuminu
1płaska łyżeczka
soli
1 łyżeczka
sproszkowanego chili
¼ łyżeczki mielonej
kolendry
1 łyżeczka
rozgniecionego czosnku
1 łyżeczka startego
świeżego imbiru
1 łyżka oleju
2 średniej wielkości
cebule pokrojone w półplasterki
1 łyżeczka
klarowanego masła
kawałek kory cynamonu
– ok 2,5 cm
2 zielone strąki
kardamonu
5 suszonych moreli
pokrojonych w paseczki
1 łyżka posiekanych
listków kolendry
Kurczaka pokroić w
paski albo kostkę. Do miski włożyć jogurt, pastę pomidorową,
garam masalę, kumin, kolendrę, sól, czosnek, imbir i chili.
Wszystko razem wymieszać. Włożyć kawałki kurczaka, wymieszać.
W woku albo rondlu z
grubym dnem rozgrzać 1 łyżkę oleju, wrzucić pokrojoną w
półplasterki cebulę i podsmażyć do uzyskania złoto –
brązowego koloru. Cebulę wyłożyć
łyżką cedzakową na papierowy ręcznik, aby odsączyć z tłuszczu
i zostawić do ostygnięcia. Gdy cebula ostygnie zmiksować ją
krótko w blenderze, albo rozetrzeć w moździerzu.
Pozostały w woku olej
ponownie rozgrzać i wrzucić zmiksowaną cebulę. Dodać
zamarynowanego kurczaka (razem z marynatą) i smażyć na mocnym
ogniu przez około 3 minuty, cały czas mieszając. Wlać ½ szklanki
gorącej wody, przykryć pokrywką, zmniejszyć płomień i dusić
około 30 minut, od czasu do czasu mieszając. Pod koniec duszenia
zdjąć pokrywę, aby ewentualny nadmiar płynu odparował, a sos
zgęstniał i lekko ściemniał.
Na patelni rozgrzać 1
łyżeczkę klarowanego masła, wrzucić pokrojone morele, cynamon i
strąki kardamonu. Smażyć 2 minuty, a następnie dodać do kurczaka
i wymieszać i całość dusić jeszcze 2 - 3 minuty. Przed podaniem usunąć kawałki kory cynamonowej i ziarna kardamonu, albo uprzedzić domowników, że taka niespodzianka jest w daniu :-)
Podawać posypane
świeżymi listkami kolendry.
Przepis na chlebki naan można znaleźć TUTAJ
Sprawdziłam sobie jakie sa składniki garam też jest tam m. inn. kolendra ..ciekawy przepis ..można zapewne bardziej spolszczyć przepis właśnie ze względów przyprawowych bo ci moi domownicy( ja lubię takie różności oni niekoniecznie)
OdpowiedzUsuńA może warto kupić małą paczuszkę garam masali i spróbować rodzinie zaserwować takie danie? Może się przekonają, wszak skoro nie spróbowali to nie wiedzą... jeśli im nie pokażesz co gotujesz to z pewnością piękny zapach zachęci do spróbowania.
UsuńMam wrażenie, że aromat aż wychodzi ze zdjęcia przez monitor :) Świetne danie.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pachnie przepięknie, szkoda, że nie da się udostępnić zapachu ;-)
UsuńNo ..mój m. najlepiej jakby były dla niego tylko przyprawy 3 -majeranek sól pieprz..jak dam do sosów jakieś inności kręci nosem ..choc dalmatyńskie przemycam do kazdej chyba surówki i dodałam ostatnio ciut do pizzy..(nadal ich u nas poszukuję bezskutecznie )
OdpowiedzUsuńNo to rzeczywiście szaleństwo :-) Są dania, do których ja też używam tylko soli i pieprzu (np. eskalopki czy bryzol), ale lubię takie aromatyczne.
UsuńNo, ale skoro udało Ci się już przemycać zioła dalmatyńskie to jesteś na dobrej drodze :-)
Hmm, to ciekawe, że nie możesz ich dostać. U nas w sklepach są.
Wygląda super apetycznie. Wypróbuję ten przepis tylko pokupuję wszystkie przyprawy.
OdpowiedzUsuńGośka
Zachęcam do zrobienia i czekam na wrażenia.
UsuńPozdrawiam.
Ja chyba jestem masochistką, że o tej porze czytam Twoje przepisy. ;) Pyszności. Ech, w kuchni indyjskiej lubię to, że potem do wieczora czuć, co się gotowało. Zwłaszcza curry.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hihihi... o tej porze to my już grzecznie spaliśmy :-)
UsuńOj tak, zapachu unoszą się jeszcze długo po posiłku :-) Ja bardzo lubię kuchnię indyjską właśnie za bogactwo smaków i aromatów.
Śpiiiiisz? ;)
UsuńJa nawet Babcię przekonałam do curry. Niby krzywo patrzyła, ale potem w niedzielę było "daj mi to żółte patatajstwo do kurczaka". ;) Teraz ciągle ma zapas.
No, skoro babcia przekonana to sukces niemały, bo wiele starszych osób do curry przekonać się nie chce.
UsuńWypróbowałam dziś. Ten smak i zapach to mistrzostwo świata. I pikantnie, tak jak lubimy :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że przepis się przydał, a danie smakowało :-)
UsuńMięso w marynacie mie chce się przesmażyć, co robić?!
OdpowiedzUsuńJak nie chce się przesmażyć? Ono nie ma się przypiec, tylko przesmażyć w marynacie. Mocny ogień i wystarczy.
Usuń