Dzisiejsza moja propozycja to raczej
pomysł niż przepis. Puree w
różnych odsłonach pojawia się od czasu do czasu na naszym stole.
Przeważnie klasyczne, ale czasem dla odmiany robię z dodatkiem
marchewki, zielonego groszku, bobu, kalafiora czy brokułów. W
zasadzie można połączyć takie warzywa jakie się lubi. Ja często
wykorzystuję marchewkę z rosołu – ona nadaje puree jeszcze
ciekawszego i bardziej wyrazistego smaku.
Można zrezygnować z masła, wtedy
puree będzie mniej kaloryczne. Proporcje warzyw do ziemniaków można
sobie regulować wg własnych upodobań. Podobnie z dodatkami – ja
lubię z gałką muszkatołową albo z kuminem, ale równie dobrze może to być drobno roztarty rozmaryn czy estragon.
Przy robieniu puree sprawdzi się
idealnie praska do ziemniaków albo zwykły ubijak. Ja wykorzystałam
końcówkę do puree ręcznego blendera Triblade HB724, o którym
pisałam TUTAJ. Nie bardzo nadaje się malakser, bo może sprawić,
że zamiast jednolitego, kremowego puree uzyskamy paćkę.
Składniki na 4 porcje:
600 g ziemniaków (waga przed obraniem)
400 – 500 g marchewki
1 łyżka masła
około 100 -130 ml ciepłego mleka (ja
używam 2%, ale może być pełne, a nawet śmietana kremówka)
¼ świeżo tartej małej gałki
muszkatołowej (można użyć roztartego estragonu, rozmarynu, kminu rzymskiego czy przyprawy do ziemniaków)
sól i cukier do gotowania
Ziemniaki obrać, ugotować w lekko
osolonej wodzie, a marchewkę w wodzie z niewielką ilością soli i
cukru albo wykorzystać marchewkę z gotowania rosołu (warzywa
można ugotować na parze, wtedy trzeba pamiętać o dodaniu odrobiny
soli do puree). Ziemniaki i marchew odcedzić, odkryć garnki i
odparować warzywa (wystarczy kilka razy potrząsnąć garnkiem).
Mleko podgrzać – powinno być gorące (zimne mleko sprawi, że puree będzie sine). Do jednego
garnka wrzucić ziemniaki i marchewkę. Ubić na puree albo
przepuścić przez praskę do ziemniaków. Dodać ciepłe mleko,
masło i zetrzeć gałkę muszkatołową, energicznie wymieszać na
puszystą masę. Jeśli masa wydaje się zbyt gęsta można dodać
jeszcze trochę mleka (konsystencja zależy w dużej mierze od
rodzaju ziemniaków).
Tak przygotowane puree jest świetnym
dodatkiem do pieczonego kurczaka czy kotletów.
fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńPolecam :-)
UsuńPure warzywne robię często. Uwielbiam kolory na talerzu i ich kremową konsystencję :)
OdpowiedzUsuńI słusznie, bo w końcu najpierw jemy oczami :-)
Usuńależ to smacznie wygląda!!! Pewnie w smaku podobne do batatów, szkoda, że nie można ich u nas kupić :(.
OdpowiedzUsuńps. zrazy wyszły mi pyszne... ale chyba z 20 na dwie osoby ;)
Smak nieco inny od batatów. Moniko, widziałam ostatnio bataty w Kauflandzie, więc chyba tak źle z ich zakupem nie jest :-)
UsuńO matko, to z jakiej ilości mięsa robiłaś te zrazy?
Aśka 2 kilo kupiłam :D a ja nie widziałam w Kauflandzie. Bedę szukać!!! Lepiej.
UsuńNo to zaszalałaś z tymi zrazami :-)
UsuńEj, no wiesz! Znowu ta marchewka, brrr.....
OdpowiedzUsuń;)
Czosnkowe purée ziemniaczane wg. Julii Child
Porcje: dla 4-5 osób
Składniki
ziemniaki - 750 g
czosnek - 2 główki
mąka pszenna - 1 łyżka
masło - 5 łyżek
mleko - 1 szklanka
sól - do smaku
pieprz - do smaku, świeżo mielony
Sposób przygotowania
Obierz czosnek z łupinek, włóż do rondelka o grubym dnie i wraz z masłem duś pod przykrywką przez 20 minut (na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając). Czosnek ma być miękki, ale nie może zbrązowieć! W tym czasie ugotuj obrane ziemniaki w osolonej wodzie.
Z garnuszka, w którym prażył się czosnek odlej łyżkę masła, podsmaż na nim łyżkę mąki, zalej mlekiem. Mieszaj aż powstanie gładki sos.
Ziemniaki i czosnek utłucz (lub przeciśnij przez praskę, ja tak zrobiłam), wymieszaj z białym sosem, przypraw do smaku świeżo mielonym czarnym pieprzem
i ewentualnie solą. Podawaj od razu.
Hue, hue, już mi lepiej... :P
No to ja jednak zostaję przy marchewce :-)
UsuńChoć taki duszony albo pieczony czosnek trochę inaczej smakuje niż świeży. Kiedyś piekłam kurczaka z całymi główkami czosnku przekrojonymi na pół i wszyscy się tym czosnkiem zajadali :-)
Ty normalnie jak mój chrześniak - pod nos mi podstawia sos czosnkowy i mnie drażni ;-))
No, taki pieczony czosnek jest pyszny.
UsuńJa Cię drażnię? To Ty mi tu marchewkę ciągle dodajesz. ;)
Hihihi, bo ja marchewkę kocham od zawsze :-)
UsuńKiedyś jadłam w Holandii purée z ziemniaków i drobno poszatkowanego jarmużu, z dodatkiem śmietanki, masła i soli. Polecam!
OdpowiedzUsuńRita
Świetny pomysł, jeśli tylko uda mi się dostać jarmuż to wypróbuję. Kiedyś w naszym domu jarmuż pojawiał się dosyć często, ale odkąd działki brak to i o jarmuż ciężko.
UsuńU nas jakoś z jarmużem się jeszcze nie spotkałam, ale zdobyłam nasiona i będę siać... Liście jarmużu chyba były gotowane przez kilka minut, krojone i wrzucane do ziemniaków. Takie purée jest żółto-zielone. To idealny dodatek do smażonych żeberek.
OdpowiedzUsuńRita
Ja spotkałam, u nas na targu często pojawiają się działkowcy i sprzedają plony z działek - chętnie u nich kupuję, bo wiem, że warzywa i owoce nie mają za wiele nawozów, wszak ludzie sprzedają nadwyżki tego, co mają dla siebie.
UsuńDobry sposób dla dzieci które warzywa czesto nie jadają ..jadłam brokułowe ..a gałkę lubię i ja do sosów pomidorowych a wybieram tylko taką to tarcia powiem że parę lat temu był z nią problem ..jarmużu takze nie jadłam..
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja kiedyś młodemu robiłam z kalafiorem - zawsze zjadał, a samego kalafiora do buzi nie brał :-)
Usuń