Parzybroda, czyli szybkie i sycące
danie zakorzenione w tradycji kuchni wielkopolskiej, choć pochodzące
prawdopodobnie z okolic Częstochowy. Tak, jak ludzie się
przemieszczali, tak i dania wędrowały z nimi. Parzybrodę
przygotowywano często w czasie żniw, bo jest nie tylko daniem
szybkim, ale również sycącym. Tradycyjnie podaje się ją z
chlebem razowym. W piątki występowała w wersji postnej.
Podstawowymi składnikami parzybrody są
ziemniaki, kapusta włoska (albo młoda), włoszczyzna, wędzony
boczek i przyprawy, wśród których można znaleźć sól, pieprz,
kminek albo gałkę muszkatołową. Niektórzy dodaję również
koperek, a np. moja mama przecier pomidorowy. Wariacji na temat tej
zupy jest wiele.
A skąd nazwa? A pewnie stąd, że
kiedyś nie cackano się z drobnym szatkowaniem kapusty, paski były
długie i w trakcie jedzenia zwisały z łyżki parząc brodę.
Moja dzisiejsza wersja parzybrody jest
właśnie wersją postną, najbardziej podstawową, taką jak lubię
najbardziej. Gotuję ją zawsze bez przykrycia, aby zachować piękny
zielony kolor młodej kapusty - gdy przykryjemy garnek to kwas szczawiowy się nie uwolni i zniszczy chlorofil zawarty w kapuście, co spowoduje, że kapusta stanie się szara (wszystkie zielone warzywa warto wkładać do dużej ilości gorącej wody i gotować na mocnym ogniu bez przykrycia, wtedy piękny kolor zostanie zachowany)
Przepis babciny... to właśnie ona
dodawała do parzybrody gałkę muszkatołową zamiast kminku. I ja
dodaję gałkę, nawet całkiem sporo gałki, bowiem za kminkiem nie
przepadam. I pieprzu też nie żałuję. Najsmaczniejsza jest z
młodych warzyw.
Można zrobić do niej zasmażkę, ale
ja fanką zasmażki nie jestem i jej nie dodaję.
Składniki na 4 porcje:
1 nieduża główka młodej kapusty (w
oryginale włoskiej)
2 średnie marchewki
1 mała pietruszka
kawałek selera
1 mała cebula
5 małych młodych ziemniaków
1 łyżeczka soli
¾ łyżeczki czarnego, grubo mielonego
pieprzu (u mnie z młynka Kotanyi)
1 listek laurowy
5 – 6 ziaren czarnego pieprzu
½ łyżeczki świeżo startej gałki
muszkatołowej (u mnie zawsze Kotanyi) albo kminku
½ łyżeczki cukru
1,5 l bulionu albo wody
opcjonalnie: 200 g wędzonego boczku,
koperek, przecier pomidorowy – wszystko wg uznania i smaku
Do garnka wlać wodę albo bulion,
wsypać 1 łyżeczkę soli (jeśli używamy bulionu to już nie
solimy), wrzucić liść laurowy, ziarna pieprzu i połowę pieprzu
mielonego. Warzywa opłukać, obrać. Cebulę pokroić w drobną
kostkę, marchewkę w plasterki, a seler i pietruszkę zostawić w
całości. Kapustę poszatkować, a ziemniaki pokroić w kostkę.
Gdy woda/bulion zacznie wrzeć,
wrzucić pokrojoną cebulę, marchewkę, seler i pietruszkę. Gotować
10 – 15 minut. Następnie dodać poszatkowaną kapustę i
ziemniaki. Gotować bez przykrycia około 20 minut, aż kapusta i
ziemniaki będą miękkie.
Pod koniec wsypać ½ łyżeczki cukru,
resztę mielonego pieprzu i doprawić świeżo startą gałką
muszkatołową. A jeśli decydujemy się na wersję z wędzonym
boczkiem to wystarczy go pokroić w kostkę, wrzucić na suchą
patelnię, lekko podsmażyć i przełożyć do zupy. Wymieszać i
podawać.
Zawsze wiedziałam, że to zupa z Wielkopolski, ale tym, że prawdopodobnie przywędrowała z okolic Częstochowy to mnie zastrzeliłaś. Fajnie, zawsze lubię poszerzać wiadomości w kulinarnych tematach.
OdpowiedzUsuńCzłowiek uczy się całe życie :-) Ja też długo żyłam w nieświadomości i byłam przekonana, że to czysto wielkopolska potrawa :)
UsuńMoja pochodząca ze Lwowa babcia też ją robiła i mówiła, że zna ją od dzieciństwa... tak że nie wiem...
UsuńAle mnie urzekła ta zupka:)
OdpowiedzUsuńTo może dasz się na nią skusić?
UsuńMusi być przepyszna :) a ten kolor zielony tej kapusty wygląda jak kiwi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jest pyszna, ja lubię takie proste smaki - bez zbędnych kombinacji. Gotowana bez przykrycia zachowała piękny kolor.
UsuńNie słyszałam o takowej choć mieszkam w wlkp. może rodzina teścia jej nigdy nie robiła?(nie pochodzę z tych rejonów ) -postną zupą była zalewajka chyba na maślance??ale nie pamiętam do tego skibka chleba z masłem...moja mama robiła po prostu kapuśniak z młodej kapusty(jeśli kapuśniakiem mozna nazwać zupe z nie kiszonej kapusty) czasem na wędzonej a czasem na kostce z karczku lub schabu(dolny śląsk)Bardzo apetyczna z gałką którą lubie muszę koniecznie zrobic (wiem że syn nie tknie bo nie jada kapusty)
OdpowiedzUsuńU nas były jeszcze "ślepe ryby" - zupa ziemniaczana zabielana mlekiem, gotowana na samych warzywach, bez mięsa.
UsuńI moja mama robiła kilka wersji kapuśniaku z młodej kapusty, często właśnie na schabie. A gałka do kapusty idealna.
Oj ta Twoja rodzinka, każdy czegoś nie je i trudno dopasować obiad wszystkim :-)
Asiu a wiesz oglądałam Okrada łamie przepisy, podano przepis na zupełnie inna parzybrode,kapustą słodka pokrojoną nie tak drobno, gotować ok 10 min,i dodajesz ziemniaki pokrojone w kostkę razem gotować do miękkości -sól, pieprz,gałka, a na koniec boczek podsmarzony z cebulką, wody nie może być za dużo bo to ma wyjść gęste jako drugie danie ale zanim doda się boczku trzeba to uszturac ( nie przepadasz za boczkiem jak pamiętam) zrobiłam smakowało mojej całej rodzinie mi najmniej,,,
UsuńWiesz, w sumie nie widzę problemu, można i tak przygotować kapustę, choć dla mnie parzybroda zawsze pozostanie zupą... jedną z ulubionych. Można dodać do niej boczek, ale ja raczej skłaniam się ku wersji jarskiej :-)
Usuńwitam...i ja wielkopolanka od urodzenia... do kapuśniaku z surowej kapusty,jeszcze dodaję imbir(zaostrza smak),na koniec wkrawam pokrojoną w kostkę kiełbasę,oczywiście uprzednio podsmażoną...smacznego:)
UsuńBardzo smakowita ta zupka, nigdy jej nie jadłam, a nawet o niej nie słyszałam, ale napewno w tym sezonie ją ugotuję bo lubię treściwe i sycące zupy. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo jest prosta i naprawdę smaczna. Jeśli lubicie możesz dodać czegoś wędzonego, choć mnie najbardziej smakuje taka czysta, bez mięsnych dodatków, ale ja podobno dziwna jestem :-)
UsuńDziś zabieram się za gotowanie, będzie na wędzonych żeberkach, dam znać jak wyszła, choć znając moją miłość do zup to napewno będzie smakowała.
UsuńZupka pyszna, doprawiłam ją troszkę bardziej pikantnie pod smaki mojej rodziny. Kolor co prawda nie wyszedł mi, aż tak zielony jak Twój ale myślę że przez to iż ciutkę za długo ją trzymałam i się rozgotowała, ale na pewno jeszcze nie jeden raz ją ugotuję, powalający jest smak gałki, niebo w gębie.
UsuńCieszę się, że smakowała :-) Ja dodaję jeszcze pieprzu na talerzu, bo dla mnie też musi być ostra :-) A bez gałki sobie jej nie wyobrażam, ona "robi" tę zupę :)
UsuńMłoda kapusta i ziemniaki gotują się bardzo szybko i niewiele czasu potrzeba, aby były miękkie.
Pierwszy raz słyszę o takiej zupie, ale chętnie spróbuję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzłowiek uczy się całe życie, a zupa z pewnością warta spróbowania.
UsuńPiękny zielony kolor zupy zachęca do jej zrobienia więc pewnie nie długo pojawi się u mnie no i przepis szybki i prosty co u Ciebie doceniam Margarytko:-) Dorota
OdpowiedzUsuńZupa jest naprawdę bardzo smaczna i cieszy oko, więc polecam.
UsuńJa też lubię proste przepisy :-)
bardzo ciekawie wygląda, chyba spróbuję ją zrobić:)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo warto.
Usuńu nas koniecznie z żeberkami, uwielbiam tę zupkę
OdpowiedzUsuńCo dom to obyczaj, ale pewnie, że może być z żeberkami :-)
UsuńU mnie była dzisiaj, pyszna :) trochę za długo gotowałam kapustę, jakoś tak szybko młoda dochodzi i jak już ją sprawdzałam, to okazało się, że dawno była dobra :) ale to nic. Ważne, że obiad w gruncie rzeczy udany :>
OdpowiedzUsuńRzeczywiście młoda kapusta gotuje się pędzikiem :-) Cieszę się, że obiad udany i pyszny.
UsuńZupa którą gotowała moja babcia:)
OdpowiedzUsuńPycha jeszcze dziś czuje jej smak.
Pozdrawiam:)
Trzeba sobie przypomnieć i zrobić :-)
UsuńMam do Ciebie wielką prośbę: czy mozesz podać przepis na leczo? Będę bardzo wdzięczna.
OdpowiedzUsuńMam problem z doprawieniem leczo.
Pozdrawiam
Inka
W tej chwili nie, bo nie mam zdjęć, a te z ubiegłego roku mi się nie bardzo podobają.
UsuńParzybroda. <3 Podoba mi się te nazwa, nie słyszałam wcześniej o tej zupie. W sumie, widzę, że u mnie z kuchnią wielkopolską kiepsko. No, ale odkąd Cię znam, poznałam już kilka potraw, więc nie jest źle. ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, trudno, abyś znała kuchnię wielkopolską, gdy mieszkasz w zupełnie innym regionie Polski :-) Ale warto poznawać smaki innych regionów. Sama chętnie się uczę smaków poszczególnych regionów.
Usuń:)
OdpowiedzUsuńJak dziś pamiętam jak tata, rocznik 1921 (pochodzimy z Mazowsza), upominał się u mamy o PARZYBRODE ,a ponieważ zafascynowała nas nazwa to stanęiśmy po stronie taty. Zupa się ugotowała i jak dziś ,OBRZYDLIWA PACIAJA, no cóż, może mama nie do końca potrafiła, albo kapusta to niekoniecznie przysmak dzieciaków. Dlatego spróbuje ugotować to z twojego przepisu, i teraz jak mam trochę więcej lat parzybroda będzie mi smakowała, a jeśli nie to przypomnę sobie smaki taty, on uwielbiał takie proste dania z kartofli, kapusty, zacierek (dzieciństwo spędził przed wojna na wsi).
OdpowiedzUsuńHANIA
Haniu, ale do tej zupy najsmaczniejsza młoda kapusta. Ta obecna średnio się nadaje. Mam nadzieje, że jak już się skusisz na zrobienie to zmory dzieciństwa odejdą w zapomnienie, a powrócą fajne wspomnienia.
UsuńTak, tak byle do wiosny, a potem już niedługo i będzie młoda kapustka (koniecznie ta polska). Poczekam i na pewno ugotuje. A dzisiaj robiłam pierogi ruskie, ciasto oczywiście z twojego przepisu (do tej pory zarabiałam mąkę ciepłą wodą). Najpierw byłam przerażona, ale okazało się tak plastyczne i łatwe w lepieniu, w smaku fantastyczne, a ponieważ nie umęczyłam się zbytnio tym lepieniem to w nagrodę, moje córki dostały pierogi z jagodami -lato na talerzu, a za oknem niezły śnieg. Donoszę, że wypróbowałam już twoje bułeczki z przedziałkiem (raz zrobiłam je nawet jako nocne na niedzielne śniadanko), a teraz suszą się beziki. Uzbierało mi się sporo białek po smażeniu paczków. Twój blog odwiedzam od niedawna i bardzo się cieszę, że znalazłam smaki, które lubię, wiec będzie od kogo ściągać gdy zabraknie własnych pomysłów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Hania
Jednym słowem poszalałaś? Fajnie, że przepis na ciasto się sprawdził, ja je bardzo lubię. Zaparzam też mlekiem i jest jeszcze delikatniejsze.
UsuńMiło mi ogromnie, że przepisy się przydają. Pozdrawiam
parzybrode je sie na Kociewiu
OdpowiedzUsuńJak widać w Wielkopolsce też.
UsuńParzucha, zupa mojego dzieciństwa, dzięki za przypomnienie :) Cebuli nie szklimy? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa nie szklę, ale oczywiście można. Jeśli robię wersję np. z wędzonką to wtedy podsmażam cebulę razem z wędliną. Jednak u mnie najczęściej pojawia się wersja bezmięsna :-)
UsuńWyszła idealnie :) smakowała podwójnie, ponieważ dawno nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W takim razie bardzo się cieszę, że smakowała.
UsuńMoja babcia pochodziła z Ojcowa i też gotowała taka zupę. Często zaglądam do Pani (przez okienko:)) wiele cennych uwag kulinarnych i wskazówek. Cieszy mnie, że tak wiele osób interesuje się tym, co i jak je. Pozdrawiam. Elżbieta
OdpowiedzUsuńZ Ojcowa do Częstochowy nie tak daleko :-) Widocznie, to zupa z tamtych stron, choć zakorzeniła się mocno i u nas :-)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Znam ta zupe a urodzilam sie w Jeleniej Gorze a rodzice w Rzeszowie.Ewa
OdpowiedzUsuńJednym słowem zupa narodowa :-)
Usuńz mężem nazywamy tą zupe zartobliwie -zupa nic - hehe a jak poczestowalismy ta zupką znajomych -zrobiła furorę ....pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńO proszę, a u nas zupa nic, to zupełnie inna zupa :-)
UsuńHihi,zupe nic robie w upalne dni jako chlodnik z duza iloscia vanilla-dobraaa...taka slodka I zwiera duzo zoltek.UklonyEwa
OdpowiedzUsuńWitam, maja mama pochodzi z wielkopolski i zupę tą nazywała" kapuśniaczek z młodej kapustki" natomiast moja teściowa ,która pochodzi z kielecczyzny nazywała ją " parzychą". Jednym słowem zupka o wielu nazwach ależ jaka pyszna :-)
OdpowiedzUsuńCo dom, to inaczej :-) Najważniejsze, że smaczna :-)
UsuńWitam,moja babcia taka gotowala tylko bez zadnych dodatkow miesnych ,nasamej wodzie a nazywala ja kozia broda ,na koniec omasta ze sloninki wytopionej z cebulka. Okolice Krakowa.
OdpowiedzUsuńJak już wyżej wspomniałam, pewnie co region to inaczej. U nas zawsze to była parzybroda i chyba przy tym zostanę :-)
UsuńPozdrawiam.
Ach, młoda kapustka... Jadłam wczoraj u Mamy... :)
OdpowiedzUsuńMłoda najlepsza :-)
Usuńja tez ugotuje. Ale te zdjecia sa nienaturalne. Tylko surowa kapusta ma Taki kolor.
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj wstęp do przepisu, to dowiesz się jakim cudem ugotowana kapusta ma taki kolor. Surowej kapusty w zupie nie jadam.
UsuńCiekawy przepis, Robilam porzadki w lodowce i okazalo sie , ze mam wszystkie skladniki na parzybbrode.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I co, zrobiłaś zupę?
UsuńMusze was rozczarowac ponieważ ta zupka jest czysto z pomorza."Zupa parzybroda i pasztet z pomuchla kolejnymi produktami tradycyjnymi Pomorza
OdpowiedzUsuńZupa parzybroda, pasztet z pomuchla (dorsza), rolmopsy ze śledzia bałtyckiego w zalewie słodko-kwaśnej, śledź bałtycki po rybacku, zacierka z mątewki i smalec z gęsi pomorskiej - to kolejne produkty tradycyjne Pomorza wpisane na listę resortu rolnictwa."źródło poznajpolske.onet.pl/pomorskie/zupa-parzybroda-i-pasztet-z-pomuchla-kolejnymi-produktami-tradycyjnymi-pomorza/8jh9l
Skąd by nie była, najważniejsze, że pyszna :-)
Usuńwszystko mozna zrobic.
OdpowiedzUsuńU nas a pochodzę z okolic Wągrowca na tą zupę mówi się "parzucha". Mieszkam teraz w zachodniopomorskim I tu się tak nie gotuję. Cieszę się że trafiłam na Twojego bloga I moje rodzinne smaki:)
OdpowiedzUsuńPewnie co region, to inaczej :-) Najważniejsze, że smaczna.
UsuńPozdrawiam.
U mnie babcia dodawala przecieru lub pomidorow (wlasnych) z kmineczkiem koniecznie. Kocham ta zupke!
OdpowiedzUsuńMoja mama też lubi w wersji z pomidorami, ja wolę bez :-)
UsuńJa jestem Pomorzanka, u nas też ta zupa jest robiona z pierwszej młodej kapusty, tylko zamiast boczku dajemy biodrówkę. Uwielbiam
OdpowiedzUsuń