W tym roku postanowiłam pokombinować
trochę więcej z dżemami truskawkowymi, bo to jedyne, jakie mi z
piwnicy wyszły... zostały malinowe, agrestowe, frużelina jagodowa, a truskawkowych nie
ma. Zrobiłam po kilka słoiczków w różnych wersjach, np. z rabarbarem i przyprawą piernikową. Ten dzisiejszy uważam
za bardzo udany – delikatna nuta mięty przenika słodycz
truskawki. Do przygotowania wykorzystałam likier miętowy, który
przywiozłam sobie już wiele lat temu za Słowacji – na szczęście
ten alkohol się nie psuje. Dżem spokojnie można jeść,
bowiem alkohol odparowuje w trakcie gotowania, a smak zostaje.
Dżem gotowałam metodą tradycyjną,
więc powstało sporo soku. Aby nie gotować godzinami i czekać, aż
całość odparuje zlewam sok do butelek i pasteryzuję. Ilość
cukru może się nieco zmieniać, wszystko zależy od tego jak
słodkie mamy owoce. U nas w tym roku truskawki są wyjątkowo
słodkie, więc z cukrem nie szalałam. Dżem można gotować od razu
przez dłuższy czas, ale mnie się nie chce stać i mieszać, więc
rozkładam to w czasie. Tak gotowała dżem moja babcia i tak gotuję
ja.
Dokładnie w taki sam sposób można przygotować dżem truskawkowy bez dodatków, albo z ulubionymi przyprawami. Ja przygotowałam jeszcze wersję z cynamonem i kardamonem.
Składniki na 6 słoiczków po 190 ml
(+ około 800 ml soku truskawkowego)
2 kg drobnych, mocno dojrzałych
truskawek (waga po obraniu)
600 g cukru (jeśli truskawki są mało słodkie można zwiększyć ilość cukru)
sok z 2 cytryn
125 ml likieru miętowego
Truskawki dobrze opłukać, oczyścić
z szypułek. Z cytryn wycisnąć sok. Do garnka o dużej powierzchni
(najlepiej płaskiego o dużej średnicy) włożyć owoce, wsypać 400 g
cukru i wlać połowę soku cytrynowego. Całość dobrze wymieszać.
Podgrzewać na mocnym ogniu przez około 20 – 25 minut, aż owoce
puszczą sok. Gdy całość się zagotuje zlać sok do garnuszka (ja
to robię przez sito), a do truskawek wsypać pozostały cukier i
wlać resztę soku z cytryny. Gotować około 25 minut, a gdy pojawi
się piana to można ją usunąć, choć nie jest to konieczne,
wyłączyć i zostawić do całkowitego wystudzenia. Ponownie
podgrzać i gotować 10 minut dosyć często mieszając. Ponownie
zostawić do przestygnięcia. Podgrzać, wlać likier miętowy i
gotować jeszcze kolejne 10 - 15 minut. Zostawić do wystygnięcia. Jeśli
dżem po wystygnięciu jest wystarczająco gęsty przełożyć do
wyparzonych słoiczków, jeśli wydaje się za rzadki gotować
jeszcze kilka minut i dopiero przełożyć do słoików.
Słoiczki zakręcić, wstawić do garnka wyłożonego ściereczką, wlać tyle wody (jeśli mamy zimny dżem to wlewamy zimą wodę, jeśli dżem jest gorący to i woda taka być powinna), aby sięgały do 2/3 wysokości słoiczków. Zagotować. Od momentu wrzenia gotować na wolnym ogniu przez 15 minut. Wyciągnąć słoiczki na kuchenną ścierkę i przykryć ręcznikiem. Zostawić do całkowitego wystudzenia.
Słoiczki zakręcić, wstawić do garnka wyłożonego ściereczką, wlać tyle wody (jeśli mamy zimny dżem to wlewamy zimą wodę, jeśli dżem jest gorący to i woda taka być powinna), aby sięgały do 2/3 wysokości słoiczków. Zagotować. Od momentu wrzenia gotować na wolnym ogniu przez 15 minut. Wyciągnąć słoiczki na kuchenną ścierkę i przykryć ręcznikiem. Zostawić do całkowitego wystudzenia.
Odlany sok zagotować (jest dosyć słodki), przelać do wyparzonych butelek albo słoiczków i zapasteryzować (gotować 15 minut od chwili wrzenia).
Wiem, że niektórzy nakładają gorący
dżem do słoików, odwracają je do góry dnem i nie pasteryzują.
Ja jestem w tej materii tradycjonalistką i pasteryzuję wszystko, co
powinno przetrwać przynajmniej 12 miesięcy.
Mięta jakoś mnie nie lubi lub raczej ja jej nie polubiłam nigdy (twój ma interesujący kolor)..a jeśli chodzi o gotowanie dżemow to i ja robiłam zawsze etapami ..żadne ulepszacze dżemiksy fixy czy co tam jest jeszcze ..ale ostatnio sąsiadka dała mi dzemik truskawkowy z takowym dodatkiem nie było czuć że jest coś sztucznego i krótko się gotuje ..zniechęciłam sie parę lat temu do truskawkowych dzemów bo mi popleśniały aż serce ścxiskało gdy wywalałam a nigdy z innymi tak sie nie działo..Dzis właśnie jadę po truskawki kupić i spróbuję a do tego w piekarniku mam słoiki podgrzać i aby kapki wody nie było ..
OdpowiedzUsuńJa robiłam w ubiegłym roku truskawkową konfiturę z fiksem i nie mogę się do niej przyczepić. Ja absolutnie nie jestem przeciwniczką używania cukrów żelujących czy żelfiksów. Ale ja lubię gotować dżem taką tradycyjną metoda, bo lubię gdy ma ciemny kolor.
UsuńNigdy mi truskawki nie pleśniały, ale zawsze staram się bardzo dokładnie przebrać owoce, aby nie było uszkodzonych i nadpleśniałych, bo inaczej pleśń murowana.
Ja pasteryzuję normalnie, w garnku, a w piekarniku tylko wyparzam słoiki przed nałożeniem do nich dżemu. Muszą być suche.
Chciałbym mieć ciocię Margarytkę która, jak to ciocia, co wizytę raczyła by mnie takimi pysznościami :)
OdpowiedzUsuńMaciek
:-)
UsuńJeszcze trochę poczekam i na pewno zrobię kilka słoiczków dżemu truskawkowego. Jestem zainspirowana tym przepisem. Mam sporo dorodnej mięty i może dodam do części dżemu w ramach eksperymentu.
OdpowiedzUsuńChciałam się dowiedzieć, jaką rolę pełni sok z cytryny. Czy chodzi tu o złamanie słodyczy, czy o utrwalenie koloru? A może o coś innego?
Miłośniczka truskawek :)
Myślę, że z dodatkiem świeżej mięty będzie równie dobry. Truskawka z miętą smakuje naprawdę fajnie. Byle nie przedobrzyć.
UsuńSok z cytryny po pierwsze pozwala zachować ładny kolor (dżem nie robi się taki bury), po drugie słodycz łamie delikatnie, ale przede wszystkim przyspiesza tężenie dżemu, bo cytryna zawiera sporo pektyny, co truskawkom bardzo się przydaje.
pomysł świetny z tym likierem. nie miałam okazji czegoś takiego próbować. co do pasteryzowania- moja mam właśnie odwraca gorące słoiki i przykrywa kocem do wystygnięcia:)
OdpowiedzUsuńSmak naprawdę fajny, bo mięta nie dominuje, jest delikatnie wyczuwalna i nadaje takiego fajnego posmaku.
UsuńJa tak jak Twoja mama zrobiłam w ubiegłym roku z dżemami z dodatkami żel -fiksów. Nie zepsuły się. Ale jednak jestem zwolenniczką pasteryzacji. Czuję potrzebę wstawienia słoików do gara i zagotowania ;-)
Oj, nie licząc pasty do zębów i gumy do żucia, mięta cieszy się u mnie tym samym niewątpliwym sentymentem, co mizeria. Chociaż myślę, że dżemu truskawkowego nie da się zepsuć, bo zawsze jest przepyszny. :)
OdpowiedzUsuńMięta nie jest dominująca, ale bardzo delikatnie wyczuwalna i dżem jest smakowity.
UsuńUwielbiam konfiturę truskawkową z czekoladą. Kupuję taką Truskawellę w Eterno:) może kiedyś sama zrobię.
OdpowiedzUsuńAsiu czy robiłaś jakikolwiek dżem w wolnowarze? Przymierzam się do zrobienia z truskawek, nastawię na szybsze grzanie high a później dam na low. Co o tym myślisz? Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBasiu, robiłam powidła, wyszły fajne :-)
Usuń