Uwielbiam truskawki w
każdej postaci. Najchętniej jem je bez niczego. Jednak dobrymi
pierogami też nie gardzę. Lubię, gdy ciasto jest w miarę cienkie,
a ze środka wypływa sok z truskawek... Poezja smaku.
Podczas warsztatów
pierogowych Monika podpowiedziała mi, że do wody, w której będą
gotowane pierogi na słodko warto dodać, oprócz soli, również
trochę cukru. I tak też zrobiłam. Wyszło pysznie. Do środka
pierogów dodałam cukier z prawdziwą wanilią Kotanyi... ależ
pachniało.
Tym razem zrobiłam
ciasto z wrzącym mlekiem i bez dodatku oleju (w innych moich
przepisach na pierogi - np. w tym - można znaleźć ciasto zaparzane z dodatkiem
oleju). Do pierogów z owocami jest idealne.
Składniki na około 30
sztuk:
Ciasto:
2 szklanki mąki
poznańskiej typ 500 (najlepsza do pierogów)
3/4 szklanki wrzącego
mleka (ewentualnie ciut więcej)
¼ łyżeczki soli
około 500 g truskawek
2 łyżeczki cukru z
prawdziwą wanilią (u mnie Kotanyi, ale można dać domowy)
kilka łyżek jogurtu
naturalnego albo śmietany
opcjonalnie: cukier waniliowy do
posypania
Mleko zagotować. Do
miski wsypać mąkę, wymieszać ją z solą, zalać wrzącym mlekiem
i wyrobić za pomocą haków miksera albo robota (mnie pomógł robot planetarny Chef
Titanium Kenwood) gładkie ciasto. Włożyć je do woreczka i odłożyć
na 10 – 15 minut.
Truskawki pokroić na
mniejsze kawałki i wymieszać z cukrem waniliowym (można truskawek
nie kroić i wkładać do pierogów całe, ale muszą być małe).
Ciasto rozwałkować,
nałożyć po kilka kawałków truskawek i zlepić pierogi.
W garnku zagotować
wodę, wsypać ½ łyżeczki soli i ½ łyżeczki cukru. Wrzucać po
kilka pierogów, od chwili wypłynięcia na górę gotować 2 minuty.
Odcedzić, zahartować zimną wodą (ja po prostu wrzucam je na kilka
sekund do miski z lodowatą wodą i od razu wyciągam). Podawać z
jogurtem albo śmietaną i cukrem.
Można się pokusić o
zrobienie musu truskawkowego – wystarczy zmiksować kilkanaście
truskawek z 2 łyżkami jogurtu albo śmietany i polać pierogi.
Przy pierogach z owocami trzeba pamiętać o tym, aby ciasto nie było bardzo cieniutkie, bo owoce mogą je poprzerywać. Poza tym robienie dużej ilości pierogów z owocami dobrze podzielić na 2 - 3 etapy, bowiem owoce zamknięte w pierogach puszczają sok, co może spowodować rozmiękanie ciasta.
Ależ one piękne, chętnie bym taką porcyjkę zjadła. Tak mnie kusisz, że chyba dzisiaj zrobię na obiad. Ciasto bardzo ciekawe. Nigdy takiego nie robiłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Basia
Ciasto jest bardzo smaczne, zachęcam do wypróbowania. Daj znać jak smakowały jeśli się na nie zdecydujesz.
UsuńSmakowały to mało powiedziane. Zostały zmiecione z talerzy w takim tempie, że sama się zdziwiłam. Już robiłam dwa razy i na jutro znowu mam zamówienie. To ciasto jest fantastyczne, ma idealne proporcje i jest pyszne.
UsuńI pomysł z pokrojeniem truskawek to hicior, zawsze się męczyłam z zalepieniem pieroga z całą truskawką.
Po raz kolejny dziękuję.
Basia
Basiu, w takim razie cieszę się, że przepis się przydał i rodzinka zadowolona.
UsuńMmm takie pyszności jeszcze przed śniadaniem... no nic. Trzeba wstać nikt do łóżka nie przyniesie ;).
OdpowiedzUsuńA wracając do pierogów, przepysznie wyglądają...
Dziękuję, smakowały też nieźle.
Usuńmam swoje truskawki i chyba na niedzielę będzie pyszny obiadek :)
OdpowiedzUsuńJa niestety swoich truskawek nie mam, jestem skazana na kupione, ale staram się mądrze kupować :-)
UsuńA pierogi polecam.
Pycha! Ale jako przekąska, bo taki obiad miałabym ochotę... zagryźć swojską kiełbasą :D Wyglądają naprawdę obłędnie! Super te warsztaty, w których uczestniczyłaś.
OdpowiedzUsuńHehehe, czyli masz dokładnie tak jak Zielonooki. Słodki obiad to nie obiad. Pierogi z owocami, albo naleśniki na słodko to może zjeść na śniadanie albo na kolację. Obiad musi być konkretny, więc jak go nie ma to ja mogę zjeść na słodko :-)
UsuńPięknie u Ciebie i tez truskawkowo tak jak u mnie :)
OdpowiedzUsuńNo w końcu sezon na truskawki trwa :-)
UsuńPoezja smaku:)) uwielbiam pierogi ale tylko na słodko:))
OdpowiedzUsuńNo to te są akurat dla Ciebie :)
UsuńOj az mi slinka leci :P chyba tez bedzie to moj obiadek,bo maz nie przepada za takimi pierogami,on zdecydowanie woli ruskie :) Pozdr. Zaneta
OdpowiedzUsuńChyba sporo panów woli konkretne pierogi, takie słodkie to dla nich nie obiad :-)
UsuńO rany ale bym zjadła takie pierożki:)
OdpowiedzUsuńTrzeba zrobić... koniecznie ;-)
Usuńsuper ,pierwszy raz zrobiłam Pani pierogi jakieś 2 lata temu z ciasta zaparzanego z oliwą,zrobiły furorę w rodzinie i wśród znajomych,dziś poległam przy mące zaparzanej mlekiem, ciasto jest mięciutkie,delikatne idealna proporcja, a i mój stary robot dał radę je wymieszać,a pierogi poezja,polane musem truskawkowym,
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za kolejny smaczny przepis,pozdrawiam Barbara (zdjęcie będzie jak zrobię z podwójnej porcji...:))
Bardzo się cieszę, że przepisy się przydają. I super, że dałaś się skusić na ciasto zaparzane mlekiem - ono rzeczywiście jest doskonałe i dobrze się z nim pracuje.
UsuńPs. Ta "pani" jest niepotrzebna, wystarczy Margarytka :-)
Zrobiłam ......... pycha !!! Pozdrawia gorąco !!!
OdpowiedzUsuńFajnie, że smakowały.
UsuńZawsze do mąki na pierogi dodawałam ciepłą (letnią) wodę, a tu widzę mleko i w dodatku wrzące. Na pewno wypróbuję. A pierożki wyglądają przepysznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Renia
Spróbuj Reniu, a sama się przekonasz, że wychodzi rewelacyjnie.
UsuńJoasiu , czy ja Ci już mówiłam ,że jesteś rewelacyjna ? Nie?....no to Ci mówię!!!
OdpowiedzUsuńTo ciasto i te pierogi to poezja !!!. Człowiek stary , a głupi )))
Nie dość ,że ciasto zawsze wychodziło mi jakieś nie takie, to jeszcze pakowanie tych truskawek w ciasto zawsze mnie wkurzało. Truskawki nigdy się nie mieściły, pierogi wychodziły kanciaste, nie foremne...a tu proszę, wystarczyło trochę pomyśleć i pokroić truskawki w kawałki i wyszło super. Wiadomo, blondynka /mówię o sobie/. W każdym bądż razie najadłam się tak ,że mało nie pęknę. Ale co tam, raz można. Ponieważ jestem sama, więc dla mnie to trochę za dużo, obdarowałam sąsiadów i jak sąsiadka pojawiła się u mnie w drzwiach, zaraz wiedziałam ,że chodzi jej o sposób zrobienia ciasta. I zgadłam!
Pozdrawiam truskawkowo !!!!
Danusiu, bardzo się cieszę, że pierogi okazały się sukcesem :-) Ja świeże truskawki zawsze kroję, bo wtedy mi łatwiej formować pierogi. Gdy robię z mrożonymi to już tak łatwo nie jest.
UsuńWidzę, że też obdarowujesz sąsiadów pysznościami :-)
Ciepło pozdrawiam.
jaka szkoda, że nie lubię pierogów na słodko ;]
OdpowiedzUsuńNo szkoda, bo pyszne są :)
UsuńAle bym zjadła takie pierogi... Mniam. Ale ostatnio strasznie chodzą za mną pierogi z jagodami, takie domowe... Ech, mogę sobie pomarzyć... :(
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie to Ci zrobię, mam jeszcze jagody w zamrażarce, bo świeżych jeszcze nie ma i z tego, co mi dziś mówiła pani Tereska będzie ciężko w tym roku z jagodami, bo sucho w lesie (u nas od półtora tygodnia nie padało).
UsuńAle kusisz... Uważaj, bo wpadnę. ;) Zazdroszczę Ci tych zapasów owoców. Ja w tym roku zamroziłam tylko worek czereśni, bo przez deszcze wszystko pogniło... W ogóle kiepsko z owocami w tym roku. Rok temu był niezły urodzaj, a teraz Ciocia mówi, że prawdopodobnie nawet jabłek nie będzie mieć.
UsuńTylko daj wcześniej znać, żebym zrobiła :-) U nas, z tego co widzę, nie powinno być kłopotu z owocami, choć te leśne to ponoć klapa, bo za sucho. U Was deszcze i pogniło, u nas sucho i nie obrodziło.
UsuńOk. :) Widzisz, u nas za dużo, u Was za mało...
UsuńNie dogodzisz :-)
UsuńPyszności :))) Ciasto muszę wypróbować, bo nigdy mleka nie dodawałam :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo wychodzi naprawdę świetnie.
UsuńNo i poszalałam wczoraj :) Zaczęłam od pierogów ruskich - klasycznie dla wszystkich. Potem zrobiłam 20 "mega miętowych" na zamówienie córci. Zostało sporo ciasta, miałam truskawki więc jeszcze naprodukowałam truskawkowych dla męża na deser ;) Zjadł z bitą śmietaną. Jeszcze w poniedziałek będzie obiad dla moich łakomczuchów.
OdpowiedzUsuńCiasto robiłam zaparzane wodą, bo nastawiona byłam głównie na pierogi ruskie. Uniwersalnie nie dodaje do ciasta pierogowego soli. Do ruskich pierogów do gotowania solę wodę 1 łyżką soli, a pierogi truskawkowe czy jagodowe gotuję w słodkiej wodzie - 1 łyżka cukru na garnek wody.
Jak będę robić następnym razem tylko owocowe pierogi dodam do mąki gorącego mleka.
Kiedyś robiłam ciasto pierogowe z zimnym mlekiem. Zobaczę czy jest różnica.
Pozdrawiam Gospocha :)
Rzeczywiście poszalałaś :-) Ja też lubię ruskie mega miętowe, więc jak najbardziej z Twoją córką bym się dogadała :-)
UsuńA wiesz, że to ciasto zaparzane mlekiem też do ruskich jest fajne? Ja od czasu do czasu robię. I dla odmiany do każdych pierogów dodaję do ciasta odrobinę soli - do słodkich mniej, ale jednak dodaję, bo inaczej ciasto jest dla mnie niejadalne.
Z zimnym mlekiem jeszcze nie próbowałam, ale robiłam już z jogurtem i kefirem, oba były bardzo dobre.
Też myślę, że zaparzane mlekiem ciasto będzie fajne do ruskich. Tylko zastanawiam się, czy potem takie pierogi będą się dobrze przysmażać. Na drugi dzień przysmażane pierogi to atrakcja że ho ho. Czasem, gdy zostanie mi pierogowego ciasta, robię placuszki i gotuję je. Potem przysmażam i jest atrakcja dla dzieci. Wiem, że sama uwielbiałam, jak Babcia przysmażała placki. Moje dzieci chociaż już prawie dorosłe, po pierogach na deser domagają się placuszków i to koniecznie z sosem czosnkowym. Zrobiła mi się tradycja rodzinna ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gospocha.
Spokojnie można takie pierogi podsmażać. Próbowałam, bo sama takie lubię :-) My z bratową zawsze w pierwszy dzień świat BN jemy odsmażane pierogi - patrzą na nas jak na wariatki.
UsuńA te placuszki z ciasta to pamiętam z dzieciństwa, babcia też je robiła i podsmażała. Ja jednak wolę pierogi :-)
Aż mi ślinka cieknie :) i zaraz zaczynam je robić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będą smakowały.
UsuńPyszne:) właśnie konsumujemy z synkiem:) Trzylatek chętnie mamusi pomagał wałkować ciasto i wycinać krążki:) Marta
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowały. No i brawa dla synusia, może rośnie mały kuchcik?
UsuńPozdrawiam.
pierogi pycha dziś robię z jagodami ;) a mam takie pytanko jak odgrzewasz takie pierożki z owocami bo inne to u mnie zawsze lądują na patelni a z tymi mam problem :)???
OdpowiedzUsuńNie odgrzewam, gotuję tyle, aby było na raz do zjedzenia. A jak mam zrobionych więcej to zamrażam surowe i dopiero potem gotuję na świeżo.
UsuńMiałam chwilkę i zebrało mi się na danie kom do przepisów które wykonałam z Twojego bloga, to co do tej pory zrobiłam jest obłędne, każdy przepis bez wyjątku. Pozdrawiam Renata :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze :-) Cieszę się, że o nich pomyślałaś.
UsuńA ja nie mam maki typu 500,ale za to mam typ 550 czy tez moze byc?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziekuje za przepyszne przepisy
Jak musi to może :-)
UsuńA tak poważnie 550 to pewnie luksusowa, ona jest dobra do ciast drożdżowych, do pierogów najlepsza poznańska. Ale jak nie masz, to rób na tej, którą masz pod ręką.
Dziekuje za odpowiedz ,mieszkam w Niemczech i naprawde nie moge tutaj znalezc maki typu 500, rozne sa ale tej moje oczy nie widza, taki sam mam problem z maka krupczatka tez nie ma:(
UsuńBardzo dobre przepisy i rady SUPER!!!
Pozdrawiam
No z tymi rodzajami mąki za granicą to rzeczywiście czasem jest problem. Ale trzeba po prostu próbować zamieniać na inne i próbować.
UsuńDziś robiłam pierogi z truskawkami z pani przepisu ,bardzo dziękuje za smaczny i szybki przepis ponieważ wyszły identycznie jak u pani na blogu , a muszę zaznaczyć że były to moje pierwsze w życiu pierogi.
OdpowiedzUsuńW takim razie gratuluję pierwszych i od razu udanych pierogów. Cieszę się, że przepis się przydał i pierogi smakowały.
UsuńPozdrawiam.