Strony

wtorek, 25 czerwca 2013

Surówka z młodej kapusty z rzodkiewką

Uwielbiam surówki z młodej kapusty, przygotowuję je często i chętnie je zjadamy. Można je dowolnie mieszać, ale pewnie jak każdy, mam kilka swoich ulubionych, niewątpliwie należy do nich surówka koperkowa. Ta dzisiejsza jest równie smaczna, choć nieco bardziej ostra. 


Składniki na 4 porcje:

1 mała główka młodej kapusty (albo pół większej)
10 - 12 średnich rzodkiewek
½ pęczka szczypiorku z cebulką
2 łyżki posiekanego koperku
1 łyżeczka cukru
kilka kropli soku z cytryny albo octu winnego
¼ łyżeczki soli (można dać więcej, ja solę mało)
świeżo mielony pieprz (u mnie sporo)
2 łyżki oleju sałatkowego (ja daję z pestek winogron albo słonecznikowy) albo oliwy


Warzywa oczyścić. Kapustę drobno poszatkować (ja wykorzystałam szatkownicę robota FP270 Kenwood), rzodkiewki zetrzeć na tarce o grubych oczkach, szczypiorek i koperek posiekać. Wszystko wrzucić do miski. Dodać sól, pieprz, cukier i sok z cytryny. Wygnieść wszystko dłonią, a na końcu wlać olej i wymieszać. Odstawić na 10 minut, aby smaki się połączyły.



22 komentarze:

  1. W składzie chyba jest błąd: pół większej główki, a nie mniejszej, prawda? :) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, już poprawiłam. Gdy człowiek robi trzy rzeczy na raz, to potem takie kwiatki wychodzą:-)
      Widać kto czyta przepisy, a nie tylko ogląda zdjęcia :-)

      Usuń
  2. Margarytko napisz jak się Tobie sprawują naczynia Delimano. Bo kilka miesięcy temu bardzo je zachwalałaś, pisałaś, że będziesz tylko ich używać i że się z nimi nigdy nie rozstaniesz, a ja od kilkunastu notek nie widzę ich na Twoich zdjęciach. Podejrzewam, że przestały spełniać oczekiwania, tak jak moje delimanki :(.
    Ale przepisy masz cudowne, często je wykorzystuję zarówno w wersji Twojej jaki i modyfikowanej przez mnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety źle podejrzewasz, bo ja ciągle używam garnków Delimano i nie mam zamiaru się z nimi rozstawać, bo ciągle sprawdzają się doskonale. Są zdecydowanie moimi ulubionymi garnkami (i do gotowania i do mycia) i będę ich dalej używać. Akurat w tej kwestii nic się nie zmieniło.
      Używałam ostatnio intensywniej garnków Fisslera, bo je testowałam w ramach umowy i chciałam, aby moje opinie były rzetelne. A że mam trochę zaległych przepisów to właśnie te garnki pojawiają się na zdjęciach, bo ich używałam do przygotowania potraw.
      Nie dalej jak wczoraj robiłam frużelinę truskawkową w garnku Delimano - nie zawsze wszystko pokazuję na zdjęciach, bo nie chodzi o pokazywanie garnków, a o to, co w tych garnkach jest :-)

      Usuń
    2. Jednak Twoje opinie nie są rzetelne. Są opłacane i opłacalne. Ot, cala tajemnica garnków delimano :). Blogerzy za pieniądze napiszą wszystko czego sobie zyczą producenci.

      Usuń
    3. Masz prawo do własnego zdania, tylko nie wiedziałam, że masz podgląda mojego konta ;-)
      Powiem to po raz kolejny i po raz ostatni. Nie dostałam żadnych pieniędzy za wpis o garnkach Delimano, zrobiłam to z własnej, nieprzymuszonej woli. Pierwszą patelnię (Dry Cooker) wygrałam w konkursie, zestaw garnków i zestaw patelni kupiłam sobie za własne pieniądze (mam na to faktury), a trzy garnki dostałam do przetestowania. No chyba, że uznać, że zapłatą ze strony firmy było to, że ufundowała nagrody do kilku konkursów dla WAS na blogu, na które ja poświęciłam swój czas, bo gdybyś nie wiedziała to nic się samo nie robi, regulamin się sam nie pisze, zdjęcia się same do galerii nie wstawiają, zwycięzcy się sami nie wybierają - trzeba przeczytać wiele odpowiedzi i przejrzeć wiele zdjęć, nagrody się same nie pakują i nie idą na pocztę, nie stoją w kolejce.
      A sam mój wpis o garnkach Delimano nie był ani opłacony ani zlecony. W przeciwieństwie do garnków Fisslera, ale w każdym jednym poście o tych garnkach jest napisane, że jest to wpis reklamowy. A moja opinia prawdziwa, bo tylko pod takim warunkiem zgadzam się na testy, że mogę napisać to co uważam za słuszne. Więc takie teksty jak Twój z ostatniego komentarza są po prostu nie na miejscu, ale gdybym komentarza nie opublikowała albo się do niego nie ustosunkowała to napisałabyś, że boję się prawdy. Nie, nie boję się, ale Ty pewnie i tak wiesz swoje i żadne moje tłumaczenie Cię nie przekona, bo wiesz lepiej, co myślę, co robię i jak podchodzę do współpracy z firmami, które chcą się u mnie reklamować. Są rzeczy, które robię w życiu dla pieniędzy, a są takie, które robię tylko dlatego, że chcę. I na tym zamykam temat, nie będę więcej tłumaczyć i udowadniać, że nie jestem wielbłądem.

      Usuń
    4. Jaka inwigilacja, nawet historię konta znają. Uważaj, bo ktoś zapuka Ci do drzwi i nie będę to ja.. ;)

      A tak na poważnie, takie komentarze są śmieszne. Bardzo łatwo odróżnić rzetelną opinię od opinii opłaconej. Przy opłaconej nie ma "ale"- zawsze wszystko jest cacy. Na tym blogu prawie przy każdej recenzji (nawet pozytywnej) pojawiają się informacje o drobnych wadach/ uciążliwościach / niedociągnięciach. Czy producent zapłaciłby za taką recenzję? Może gdyby mu nie zależało na zysku.
      Lena, przeczytaj te opinie jeszcze raz. Jeśli ponownie stwierdzisz, że nie są rzetelne, to więcej nie czytaj. Przecież głupio czytać coś, czego się kompletnie nie rozumie...

      Usuń
    5. Paulina, ja już nikomu niczego udowadniać nie będę, bo po co? I tak ludzie zawsze wiedzą lepiej co myślisz i co robisz.

      Usuń
    6. Oczywiście. Szkoda czasu i nerwów.

      Usuń
  3. uwielbiam wszelakie wariacje z młodą kapustą... spróbuję jak najszybciej Twojego przepisu na suróweczkę, chociaż.... i tak wiem z góry......, że... będzie mi smakowała, jak wszystkie Twoje przepisy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo jest naprawdę fajna. Nam smakuje. A rzodkiewka zaostrza smak.

      Usuń
  4. warto wypróbować :) muszę przyznać , że jestem Twoją fanką :) i korzystam ze wszystkich przepisów - zwłaszcza na serniczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto, bo tylko wtedy się przekonujemy, czy coś nam smakuje, czy też nie.

      Usuń
  5. Ja taką kapuchę raczej jem ugotowaną, ale pewnie spróbuję. Powiem Ci, że moja Babcia się ostatnio zainteresowała surówkami z młodej kapusty. Usłyszała o nich, ale nie jadła i chce zrobić. Już jej powiedziałam, że jakby coś to mam namiary na fajne przepisy. :) Zresztą, u mnie w domu już wszyscy Cię "kojarzą". ;) I są bardzo wdzięczni za przepisy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie, nie jadasz surówek z młodej kapusty? Ja uwielbiam. I wykorzystuję ten czas na maksa. Prawie nie jadam teraz pieczywa, a np na kolację robię sobie miseczkę surówki, albo gotuję szparagi, bób, fasolkę... Uwielbiam ten czas młodych warzyw i mogę je jeść na okrągło.

      Usuń
    2. Ja tak czy siak jem mało pieczywa... Wiesz, wstyd przyznać, ale wcześniej nawet nie wiedziałam, że młodą kapustę je się na surowo. :P Zresztą wiesz, wydaje mi się, że zwłaszcza u osób starszych jest takie przekonanie, że warzywa przeważnie je się ugotowane. Za nic np. nie mogę przekonać Babci, że kalafiora można jeść na surowo. Zresztą, Mamy też.
      Ona nie przepada za większością warzyw i dopóki gotowała, było ich bardzo mało, surówek właściwie w ogóle. To spowodowało, że przez długi okres czasu ja też ich mało jadłam. Wcześniej warzyw było u nas dużo więcej, jedliśmy je we dwoje razem z Tatą, On lubił je dodawać do większości posiłków. W lecie ciągle gotowaliśmy sobie kalafiora i fasolkę szparagową. Ale kiedy zmarł kilka lat temu, jakoś tak wszystko się pozmieniało, w kuchni też...

      Usuń
    3. Zdecydowanie można i warto, ale tego to już Ci tłumaczyć nie muszę :-)
      W sumie nie wiem jak to jest z tymi starszymi osobami, bo kalafiora na surowo nauczyła mnie jeść moja babcia, która gdyby żyła miałaby 94 lata, więc to było już dawno temu. U nas zawsze jadło się warzywa i na surowo i ugotowane czy pieczone, a kapusty w różnych wersjach. Może to po prostu kwestia tego co się samemu jadło w domu, bo przyzwyczajenie to druga natura człowieka :-)

      Usuń
  6. Bardzo ładna ta suróweczka, wygląda smakowicie, bo co do smaku to jestem pewna, że był boski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, na młodą kapustę trzeba poczekać jakieś pół roku.

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl