Kolejna frużelina, czyli
owoce w żelu, którą przygotowałam w tym sezonie. Tym razem z
czereśni z niewielką ilością kardamonu. Wyszła tak pyszna, że
jednego słoiczka już nie ma (będę musiała dorobić). Od razu po
frużelinie truskawkowej chwyciłam za czereśnie i tym razem również
użyłam pektyny, która doskonale się sprawdziła. Bardzo mi
odpowiada przygotowywanie przetworów z dodatkiem pektyny, choć
ciągle się jej uczę, bo jednak różne owoce potrzebują jej w
różnych ilościach. Ale trening czyni mistrza, więc trenuję :-)
A
frużelinę czereśniową z kardamonem polecam – to chyba
najlepsza, jaką do tej pory zrobiłam. Użyłam ciemnych czereśni, ale myślę, że z jasnych będzie równie smaczna - oczywiście nie omieszkam tego sprawdzić.
Składniki na 7 słoiczków
o pojemności 200 ml
1,5 kg czereśni (waga po
wypestkowaniu)
400 g cukru
1 łyżeczka mielonego
kardamonu (u mnie kardamon Kotanyi)
12 g pektyny
Czereśnie wypestkować,
przekroić na połówki. Zasypać cukrem, wymieszać i odstawić na
30 minut. Podgrzać, doprowadzić do wrzenia i od tego momentu
gotować 10 minut. Dodać kardamon i pektynę (za radą Pauliny można pektynę rozpuścić w niewielkiej ilości wrzątku), wymieszać i gotować
jeszcze 3 – 4 minuty. 2 łyżki frużeliny przełożyć na talerzyk, wstawić
do lodówki na 10 minut. Jeśli frużelina będzie miała pożądaną
konsystencję to przełożyć ją do słoiczków. Jeśli będzie zbyt
luźna dodać jeszcze ½ łyżeczki pektyny, zagotować i dopiero
przełożyć do słoiczków. Odwrócić do góry dnem, przykryć
ręcznikiem i zostawić do wystygnięcia albo wstawić do garnka z
wodą i pasteryzować pod przykryciem przez 10 minut od chwili
zagotowania się wody (ja pasteryzuję).
Podobnie jak przy frużelinie truskawkowej tak i w tym przypadku można użyć do jej przygotowania
dżem- fixu. Na 1 kg owoców trzeba wsypać maksymalnie 2/3
opakowania, bo inaczej zamiast owoców w żelu będziemy mieli dżem.
wygląda pysznie:)
OdpowiedzUsuńI tak też smakuje.
Usuńja dziś też robię czereśniową, ale bez kardamonu ;) bo mam brak....
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo to pyszne połączenie. Ale może uda Ci się następnym razem. Ja jeszcze jedno podejście do czereśni zrobię :-)
UsuńTo i tak chyba było już moje ostatnie, bo czereśnie miały już lokatorów..... I każdą rozbeszalam na czynniki pierwsze. Rąk nie domuję przez tydzien chyba. Ale za rok wcześniej biorę sie za tą frużelinę, bo to jest coś boskiego! Zarazilaś mnie ją! Pozytywnie!
UsuńUps... lokatorzy to niefajna sprawa. Też zawsze dokładnie oglądam, ale babcia nauczyła mnie zlewać czereśnie wodą z octem - jeśli są mieszkańcy to po chwili wypłyną.
UsuńU nas dopiero porządne czereśnie się zaczęły. Wczoraj kupiłam piękne, duże, ale zostały zjedzone. Jeszcze kupię i zrobię.
Cieszę się, że Cię zaraziłam :-)
A ja właśnie zaraz idę zbierać czereśnie. :) Jasne.
OdpowiedzUsuńA frużelina na pewno przepyszna...
Uwielbiam jasne, to zdecydowanie moje ulubione i nie omieszkam wypróbować frużeliny z ich udziałem.
UsuńJa też, niestety okazały się "wysokobiałkowe", jak to późne czereśnie...
UsuńO, to niefajnie, szkoda czereśni. Pamiętam, że gdy mieliśmy działkę to tata w odpowiednim momencie robił oprysk i nigdy robali nie było.
UsuńW przyszłym roku chyba spróbuję...
UsuńPrzypomnę Ci :-)
UsuńJa mam uraz do czereśni od dzieciństwa ze względu na lokatorów, ale już taką bezpieczną wersję po przeróbce to bym spróbowała. Wypróbuje!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam czereśnie i jakoś szczęśliwie udaje mi się kupować czereśnie bez lokatorów.
UsuńA gdzie się ową pektynę nabywa?
OdpowiedzUsuńIza, ja kupiłam w sklepie z przyprawami, ale na Allegro też bez problemu można dostać.
UsuńNajpierw zrobiłam 5 słoiczków, ale dziwnie zniknęły. Więc zrobiłam jeszcze 25, ciekawe na ile wystarczy. Jest przepyszna, a połączenie z kardamonem doskonałe. Pektynę kupiłam na allegro. Świetnie wychodzą przetwory z jej pomocą. Dzięki Tobie ciągle uczę się czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Basia
Basiu, cieszę się, że przepis się przydał. Gdyby nie zdrowy rozsądek ja też wyjadałabym tę frużelinę łyżeczką, bo tak mi smakuje.
UsuńMiłego dnia.
Jako, że zostałam zarażona "frużelinowaniem" ;).... mam pytanie. Czy takie cudo da się zrobić z gruszek?
OdpowiedzUsuńBo jakoś chodzi za mną połączenie gruszki, cynamonu i imbiru... gdyby jeszcze to formie frużeliny było.... normalnie rozmarzyłam się!
Oczywiście, że się da. Każde owoce można zażelować, tylko do jednych trzeba więcej pektyny, do innych mniej, bo same w sobie ją zawierają.
UsuńDojrzałe gruszki są bardziej słodkie, ale mają mniej pektyn, więc trzeba uważać z cukrem, a ilość pektyny musi być większa niż przy gruszkach mało dojrzałych (mniej cukru, a więcej pektyny).
Zrobiłam!!!! pychaaaaa, niestety bez karadmonu, bo dzieciaczki mogłyby nie zjeść a tak wiem że zniknie:), pektynę też wyszukałam na allegro ale niestety czereśnie by nie doczekały więc użyłam polecanego przez Ciebie Dzem fixu :), W smaku miodzio, z 4,3 kg(miałam 8 kg ale jednak podróż i temp. nie okazały się łaskawe) wyszło mi 17 słoiczków(280ml) ale niestety w jednym denko odpadło podczas gotowania, normalnie prawie płakałam, bo żal.
OdpowiedzUsuńA moja teściowa ciągle powtarza że z czeresni nic dobrego poza kompotem nie idzie zrobic;p a idzie:) pozdrawiam gorąco AniaO
Z czereśni da się zrobić wiele, a dżem czy frużelina wg mnie są jeszcze smaczniejsze niż kompot (choć to mój ulubiony).
UsuńCieszę się, że przepis się przydał,a frużelina smakuje. Kardamon nie zmienia mocno smaku, ale idealnie go podkreśla. Ale rozumiem, dzieci mają swoje prawa :-)
Mnie w ubiegłym tygodniu wystrzelił słoik z kompotem (po raz pierwszy w życiu) - dobrze, że stałam kawałek dalej, bo tylko lekko mi poparzył udo. Ale czereśni żal.
Witam
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda ta frużelina, uwielbiam gofry z frużeliną wiśniową , nie wiedziałam jak ją zrobić samemu. Gdzie można kupić kardamon i czy można dawać go do wiśni?, czy to jest przyprawa w proszku? Margarytko gdzie są sklepy z przyprawami
Dziękuję Ci za Twój placek po węgiersku, uwielbia go cała moja rodzina, dziś też gościł na naszym stole. Pozdrawiam Ela.
Oczywiście, że można zrobić ją samemu. Kardamon do wiśni pasuje bardzo, podobnie jak do czereśni czy agrestu. Ja mam i w ziarnach i w proszku. Do frużeliny użyłam sproszkowanego kardamonu, a można go kupić w zasadzie w większości sklepów, w których są przyprawy (również w marketach). Jest w paczuszkach, więc nie ma problemu z zakupem. Ja używam przypraw Kotanyi i ten kardamon polecam, bo jest bardzo aromatyczny, ale jeśli będzie innej firmy to absolutnie nie przeszkadza.
UsuńDziękuję kardamon kupię w markecie zastanawiam się gdzie dostanę pektynę wydaje mi się ,że z tym będzie już trudniej.Pozdrawiam Ela.
OdpowiedzUsuńZ pektyną rzeczywiście może być trudniej. Ja ją kupują w małym sklepiku z przyprawami i zdrową żywnością. Ale w sklepach internetowych też można ją dostać.
UsuńW tym roku skusiłam się i zrobiłam Frużelinę czereśniową z kardamonem z jasnych czereśni i z ciemnych. Mi bardziej smakuje ta z ciemnych czereśni, tylko nie wiem czy nie dałam za dużo kardamonu bo jego smak trochę dominuje mi nad czereśniami.
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Jak trochę postoi, to powinna złagodnieć :-) Ja w tym roku jeszcze nie robiłam, bo u nas czereśnie jeszcze drogie.
UsuńJa właśnie wczoraj kupiłam czereśnie po 9 zł na targu i zrobilam frużelinę żeby spróbować. Mi smakowała. A na poniedziałek przymierzam się do dżemu albo frużeliny z truskawek, już kupiłam cynamon do truskawek :)
UsuńJa kupowałam wczoraj po 8 zł, ale na przetwory to jeszcze za drogo. W ubiegłym roku kupowałam dużo taniej, więc jeszcze trochę poczekam, bo sezon na czereśnie się zaczął :-)
UsuńMargarytko, dziś otworzyłam już 2 słoiczek frużeliny i normalnie łyżeczkami mogę ją jeść, jest boska. I tak jak na początku mocno wyczuwałam kardamon, tak teraz ledwo go czuć. Muszę zrobić jeszcze więcej, bo za szybko mi się kończy :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
A widzisz, mówiłam, że złagodnieje. Cieszę się, że smakuje. Też ją mogę wyjadać łyżeczką :-)
UsuńA co do pektyny to kupiłam w torebkach 30g w sklepie Społem, więc myślę że wielkiego problemu w jej zakupie nie powinno być :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, kupienie pektyny wcale nie jest takie proste w zwykłym sklepie, miałaś szczęście. Ja kupuję w sklepie z przyprawami, ale w żadnym innym sklepie, w którym robię zakupy nie spotkałam :-)
UsuńSzaleję w tym roku z przetworami z owoców - już zrobiłam parę słoiczków czereśni a teraz wzięłam się za wiśnie. Robię frużelinę wiśniową z kardamonem - zrobiłam pierwszą porcję i smakuje obłędnie, także teraz kolejnych parę słoiczków :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie szalejesz, ale takie szaleństwo nie jest groźne, będziesz miała po prostu pyszne przetwory na zimę :-)
UsuńAsiu mam 3 kg czereśni i niestety nie kupiłam nigdzie pektyny to w zamian kupiłam Dr. Otekera żelfix 3w1 i gotuję i gotuję a wsypałam już 4 torebki i dalej jest rzadkie. Nie wiem czy wsypać następna torebkę czy po prostu gotować do zgęstnienia u Ciebie taki krótki czas gotowania w przepisie, że zgłupiałam. Pierwszy raz robię cokolwiek z żelfixem :)
OdpowiedzUsuńBasiu, 4 torebki to zdecydowanie za dużo. To się gotuje tylko chwilę, a zgęstnieje dopiero po ostygnięciu, gorące zawsze będzie rzadkie.
UsuńJeśli dałaś 4 torebki na 3 kg owoców, to będzie gęste i niestety frużelina już z tego nie wyjdzie. Na 3 kg owoców to maksymalnie 2 opakowania.
Oj to przeholowałam, ale w drodze jest następne 3 kg to już będę wiedziała :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za expresowa odpowiedź :)
No troszeczkę :-) Akurat odpowiadałam na komentarze, to i ekspresowo Tobie :-)
UsuńAle w smaku pierwsza klasa mniam. Takiego dobrego jeszcze nie jadłam :) Pyszota
OdpowiedzUsuńBasiu, to się cieszę, że smak Ci pasuje :-)
UsuńMusze w tym roku sprobowac bo czeresni pod dostatkiem na drzewie:) tylko gdzie mozna kupic pektyne?Iwona
OdpowiedzUsuńJa pektynę kupuję w sklepie z przyprawami i zdrową żywnością, ale w sklepach internetowych jej pod dostatkiem.
Usuń