Strony

poniedziałek, 15 lipca 2013

Bób – co w nim jest i jak go ugotować?

Do napisania tego postu skłoniły mnie pytania czytelników. Aby nie odpowiadać na każdego maila osobno postanowiłam napisać post.
O bobie wspominałam już przy okazji risotta z bobem, ale w sumie nie zaszkodzi przypomnieć, że to cudowne, zdrowe, bogate w białko i pyszne warzywo. Bób oprócz tego, że zawiera dużo białka, jest też źródłem błonnika, który daje uczucie sytości i reguluje stężenie glukozy we krwi. Zawiera sporo żelaza, miedzi, magnezu i folianów, a także jest źródłem witaminy K i ryboflawiny.


Miseczka bobu bez żadnych dodatków (250 g) ma zaledwie 165 kcal, więc bez najmniejszych wyrzutów sumienia można się nim zajadać.
Jaki bób kupować, aby był dobry? Niestety, dziś na straganach i w sklepach króluje bób zamknięty w woreczkach foliowych, co wcale nie jest korzystne dla samego warzywa. Gdy zostaje zapakowany do takiego woreczka zbyt wcześnie po wyłuskaniu (nie zdąży odparować) to woreczki parują, a sam bób robi się szary. Ideałem byłoby, gdyby można kupić bób na wagę. Ja staram się kupować bób od pani, która sprzedaje warzywa z własnego ogrodu - nie dość, że warzywa świeże, bez nadmiernej ilości chemii, to jeszcze tańsze niż u straganiarzy. W sobotę, będąc na targu, podeszłam do niej po cebulkę, marchewkę, kapustę, rzodkiewkę, szczypior i właśnie bób. Na bób musiałam poczekać, bo właśnie trwał proces łuskania. Jednak warto było poczekać, bo właśnie taki bób lubię kupować – młody, jasny i bez plam. Muszę pomyśleć o zamrożeniu choć kilograma, aby i zimą cieszyć się tym cudownym warzywem, które lubię od zawsze i chętnie po nie sięgam.
Ja jem młody bób razem ze skórką, bo w niej jest wiele cennych składników, a Zielonooki obiera. Każdy je tak jak lubi. Gotuję bób w sposób, który praktykowała moja babcia i mama, z dodatkiem koperku.  A gdy chcę go wykorzystać do innych dań, takich jak pasta, pierogi, sałatki to gotuję go w parowarze bez soli.
Bób, jak wszystkie zielone warzywa, dobrze jest gotować w dużej ilości wody i bez przykrycia, aby uwolnić kwas szczawianowy, który niszczy chlorofil odpowiedzialny za ładny, intensywny kolor warzyw.


Składniki na 2 porcje:

500 g bobu
1 łyżeczka cukru
1/2 łyżeczki soli
gałązka kopru

opcjonalnie: 2 łyżeczki masła, posiekany koperek, przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku 


Bób opłukać, odcedzić. W dużym garnku zagotować wodę, wrzucić bób, wsypać 1 łyżeczkę cukru i gotować 5 minut. Dodać ½ łyżeczki soli (na każde 500 g bobu daję ½ łyżeczki soli) i gałązkę koperku. Gotować jeszcze 5 - 15 minut. Czas gotowania może być różny, w zależności od tego jaki bób mamy. Młody potrzebuje niewiele czasu. Wyciągnąć jedno ziarno, spróbować i jeśli jest dobry to odcedzić. Jeśli ma zostać użyty np. do sałatki to przelać go zimną wodą, ale jeśli chcemy go po prostu zjeść to przesypać na talerz.

Ja lubię bób bez dodatków, ale można go polać odrobiną topionego masła, posypać koperkiem czy wymieszać z przeciśniętym przez praskę ząbkiem czosnku – wszystko wg uznania.
Bób świetnie się sprawdza jako składnik sałatek, zup, risotta czy dań z makaronem. U mnie rzadko występuje w takiej postaci, bo przeważnie zostaje zjedzony bez dodatków. 



Przepisy z bobem na blogu:


22 komentarze:

  1. Ja też lubię bób bez żadnych dodatków. Pozdrowienia:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo taki najlepszy... i weź tu człowieku ugotuj coś z bobem... szybciej go zjem :-)

      Usuń
  2. Też taki lubię najbardziej. Za to mam świetny przepis na zupę krem z bobu. Do bulionu dodać wyłuskany i ugotowany bób. Zmiksować na krem (można kilka ziaren zostawić w całości), doprawić tymiankiem i majerankiem. Dodać śmietanę i podawać z grzankami. Pycha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pyszna zupa, ja jeszcze dorzucam kilka kulek mini mozzarelli i dodaję gałkę muszkatołową.

      Usuń
    2. A ja jeszcze dorzucam mały ząbek czosnku i zamiast majeranku dodaję pół ostrej papryczki:)

      Usuń
  3. A obieracie z bobu robaki? Nie jem, chociaż bardzo lubię, od kiedy dowiedziałam się, że niestety zawiera również białko w postaci robaczków :( ja chyba wolę inne postacie białka, niekoniecznie taką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz na tym bobie jakieś robaczki? Mieliśmy na działce bób przez wiele lat i jak był we właściwym momencie zrobiony oprysk to żadnych robaków nie było. Podobnie jest z czereśniami, wiśniami, śliwkami... Idąc tym tropem powinniśmy zrezygnować z jedzenia większości warzyw ;-)

      Usuń
  4. nie będę oryginalna - dla mnie bób bez żadnych dodatków też najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam bób :) Niestety w tym roku mój ogródek warzywny utonął...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale rzeczywiście jakaś pora deszczowa była w tym roku i narobiła szkód. Ja niestety kupuję, ale staram się wyszukiwać działkowe perełki :-)

      Usuń
  6. Kocham bób, oczywiście sam. W tym roku chyba już z 4 kg zjadłam :-) Męża mojego do bobu nie ciągnie, za to nasza kotka zawsze ze mną walczy o każde ziarenko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4 kg powiadasz? U mnie pewnie też coś koło tego, choć dokładnie nie liczyłam ile razy kupowałam. I przyznam, że kota, który bób jeszcze nie spotkałam :-)

      Usuń
    2. u mnie tez chłopaki nie bardzo za bobem ,za to ja z córką w każdej ilosci :D

      Usuń
    3. Bo to chyba tak jest, że albo coś się lubi albo nie :-)

      Usuń
  7. :) Okropnie nie lubię bobu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nic w tym złego. Nie wszyscy muszą lubić wszystko :-) Ja też wielu rzeczy nie lubię ;-)

      Usuń
  8. Jest szansa, że pojawi się przepis na ogórki kiszone i marynowaną paprykę? Ogórki "po warszawsku" i fasolkę już zrobiłam, z powyższych przepisów, są świetne;)

    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na paprykę jeszcze jest za wcześnie, dopiero w sierpniu pojawia się w przyjaznej cenie i wtedy ją kupuję i robię. A na ogórki kiszone postaram się dodać w miarę szybko. Nie sądziłam, że taki przepis też jest potrzebny :-) Ale dobrze, będzie przepis rodzinny, z którego korzystamy od wielu lat.

      Usuń
  9. Oo, od razu przypomina mi się dzieciństwo! P.s. Zapraszam do udziału w konkursie: http://nietylkookuchni.blogspot.com/p/konkursy-dla-czytelnikow.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jem z koperkiem i masełkiem , ale dodanym do miseczki juz po ugotowaniu bobu. Czasami ze skórką a czasami bez. Dziekuję za info o wartosciach odżywczych i kaloriach, pojecia nie miałam o tym . Mój bób za jakiś tydzien powinien nadawać sie już do zerwania i konsumpcji. Jak zamrozić na zimę zeby po wyjęciu nie był taki zdechły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że każdy sposób dobry jeśli tylko nam smakuje :-) Ja lubię ze skórką i tak jem, a dobroci w bobie ogrom i jeśli lubisz to bardzo dobrze :-)
      Och, taki z własnego ogrodu pycha... niestety nie mam, ale pani, od której kupuję łupie na poczekaniu :-) więc zawsze mam świeżutki.

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl