Uwielbiam tradycyjne gołąbki, ale roboty z nimi sporo. Od czasu do czasu robię leniwce
zwane też gołąbkami po cygańsku. Pracy mniej, ale i bałaganu
trochę mniej, bo nie trzeba bawić się z parzeniem kapusty. Same
się nie zrobią, ale i tak są szybsze niż klasyczne.
Na
starym blogu był przepis na leniwce, ale zapiekane w piekarniku, przygotowywane trochę inaczej. Uprościłam przepis, a leniwce na smaku nie straciły. Ja
wykorzystałam połowę masy z przepisu, zrobiłam 6 leniwców i połowę sosu. Z drugiej
części zrobiłam zapiekankę, która z sosem pieczarkowym smakowała
doskonale.
Składniki na 12 sztuk:
60 dag mięsa (szynka,
łopatka albo drób)
1/2 szklanki ryżu
400 g kapusty (białej, pekińskiej, choć najlepsze wychodzą z młodej)
2 duże cebule
2 jajka
½ szklanki kaszy manny
3 – 4 łyżki bułki
tartej
1 łyżeczka soli
(można dać więcej, ja solę mało)
1 łyżeczka świeżo
mielonego pieprzu
½ łyżeczki pieprzu
cayenne
2 łyżki majeranku
olej do smażenia
Sos:
2 puszki pomidorów
1 duża cebula
1 ząbek czosnku
1 łyżka oleju (użyłam
rzepakowego)
½ – ¾ łyżeczki
soli (wg smaku)
¾ łyżeczki pieprzu
¼ łyżeczki ostrej
papryki
1 łyżeczka cukru
1 pełna łyżka ziół
prowansalskich albo dalmatyńskich (dałam dalmatyńskie Kotanyi)
Przygotować sos (ja to
robię w tzw. międzyczasie, ale można go przygotować na początku).
Pomidory rozdrobnić,
ale nie na miazgę (ja wykorzystałam szatkownicę blendera
Triblade). Cebulę obrać, pokroić w drobną kostkę. Czosnek bardzo
drobno posiekać. Na patelnię wlać 1 łyżkę oleju, wrzucić
posiekaną cebulę i lekko zeszklić, dodać czosnek i razem
delikatnie podsmażyć. Dodać rozdrobnione pomidory, sól, pieprz,
ostrą paprykę i zagotować. Na końcu dodać cukier i zioła.
Wymieszać i spróbować, ewentualnie dodać jeszcze trochę soli,
pieprzu albo cukru – wg uznania, bo pomidory bywają różne, jedne
słodsze, drugie mniej.
Ryż wsypać do rondelka, zalać 1 szklanką
wody, zagotować, wyłączyć i pozwolić mu napęcznieć.
Mięso zemleć, a
kapustę drobno posiekać (ja wykorzystałam maszynkę robota Chef
Titanium i tarczę do szatkowania robota FP 270 Kenwood). Cebulę
pokroić w drobną kostkę i zeszklić na 1 łyżce oleju (nie
powinna się przypiec).
Napęczniały ryż i
podsmażoną cebulę przełożyć do zmielonego mięsa, dodać
kapustę, jajka, kaszę mannę. Doprawić solą, pieprzem,
majerankiem, pieprzem cayenne i dobrze wyrobić. Uformować „leniwce”
- podobnie jak kotlety mielone, ale trochę większe. Obtoczyć je w
bułce tartej i obsmażyć na oleju na złoty kolor. Przełożyć do
głębokiego rondla i zalać przygotowanym sosem pomidorowym. Dusić
około 25 -30 minut, ale kontrolować, aby się nie przypaliły. Ja już niczym sosu nie zagęszczam, ale jeśli wydaje się zbyt rzadki można dodać 1 łyżkę mąki rozrobionej w niewielkiej ilości zimnej wody i zagotować.
Można podać z
ziemniakami albo makaronem, wg uznania i smaku. Ja jem je bez żadnych
dodatków, wszak same w sobie zawierają mięso, ryż i kapustę.
ooooooooo to taki przepis dla mnie ;D bo ja zawsze środek wyjadam z gołąbków a kapusty nie jem :D
OdpowiedzUsuńA tu kapusta jest w środku i powiem Ci, że nawet nie jest mocno wyczuwalna.
UsuńTeż je bardzo lubię,a pomysł na dwie potrawy za jednym zamachem godny naśladowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam upalnie:)
Często tak robię, że z jednego pomysłu powstają dwie potrawy, bo gdybym zrobiła 12 sztuk to jedlibyśmy je kilka dni. I tak zamroziłam porcję.
UsuńTo macie dobrze,u mnie 6 sztuk jest na jedno posiedzenie,muszę robić znacznie więcej,żeby móc zamrozić.Apetyty mamy trochę nieziemskie.
UsuńPozdrawiam!!!
No ja się czasem zastanawiam kto u Was to wszytko zjada, gdy dzieci w Krakowie :-) U nas 6 sztuk to na 2 razy, bo ja jem dwa bez ziemniaków, a Darek jednego, ale w towarzystwie ziemniaków. Podobnie jest z klasycznymi gołąbkami :-)
UsuńTeż kiedyś robiłam, ale jednak tradycyjne gołąbki wygrywają u mnie :)
OdpowiedzUsuńAniu, też dużo bardziej lubię tradycyjne, ale przyznaję, że od czasu do czasu lubię zrobić tę wersję.
Usuńfajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńI smaczny.
UsuńE, dobre! Dla wygodnych, jak ja.
OdpowiedzUsuńCo prawda same się nie zrobią, ale pracy jednak mniej niż przy klasycznych.
Usuńmam pyanie czy przy gotowaniu/smarzeniu/pieczeniu i robieniu fotek nigdy Ci sie nic nie spalilo/przypalilo....?moja ciekawoscnie zna granic,,magda szewczyk:)
OdpowiedzUsuńHmm, jakoś nie przypominam sobie, żeby coś mi się przypaliło w trakcie gotowania i robienia fotek. Za to zdarzyło mi się zapomnieć o serniku (nie ustawiłam czasu i alarmu) i dosyć mocno się przyjarał, a miał jechać na warsztaty... no i musiałam szybko piec awaryjne ciasto :)
UsuńI zdarzyło mi się zapomnieć o doprawieniu klopsa - powędrował do piekarnika bez przypraw, ale robiłam wtedy kilka dań na raz i jakoś tak wyszło - zresztą nawet przy klopsie o tym pisałam :-)
jestem pod wrazeniem,,sprytna kobieta. pozdrawiam
UsuńOt po prostu nieźle zorganizowana :-)
UsuńRobię ale z samą manną(0,5kg. mięska i aż 1szkl. manny) bez ryżu- a sos zwykły pomidorowy..(twój zdecydowanie fajniejszy) W przepisie mam kapustę którą trza posolić odstawić na 2 godz.aby skruszała
OdpowiedzUsuńA widzisz, bo ja sobie sama wykombinowałam ten przepis wiele lat temu. I choć od tego czasu nieco pozmieniałam proporcje to taka wersja mi bardzo odpowiada. A z młodą kapustą wychodzą pysznie i jest mięciutka, nie trzeba jej kruszyć :-)
UsuńNo i zdecydowanie uwielbiam takie sosy pomidorowe - gęste od pomidorów, a nie od mąki :-)
ten co ja robię w oryginale jest zaklepywany ale ja robiłam bez niej albo jak większą ilość robiłam to delikatnie tylko klepałam maka z młodą nie robiłam -koniecznie muszę zrobić Twoje bo z ryżem zapewne smaczniej..
UsuńWiesz, mi trudno powiedzieć, czy są smaczniejsze, bo takich bez ryżu nie robiłam. Ale myślę, że warto spróbować i wtedy się przekonasz, co Ci bardziej odpowiada.
UsuńI zdecydowanie młodą kapustę polecam, jeszcze można fajną dostać, choć to już nie to samo co w czerwcu.
Lubię :) świetna alternatywa do tradycyjnych gołąbków. Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio robiłam tradycyjne :)
OdpowiedzUsuńNo i ja także z tych, co nie potrzebują ziemniaków do tej potrawy. Zawsze się dziwię jak można je jeść w taki sposób :)
Ech, z tymi smakami tak już jest, jeden lubi z ziemniakami, drugi bez. Ja to po prostu przyjmuję i przestaję się dziwić, choć nie zawsze mi to łatwo przychodzi :-)
UsuńAle jeśli mam być szczera to jednak bardziej lubię klasyczne gołąbki, choć te leniwe od czasu do czasu też chętnie jadam.
Golabkow nie lubie, jedna od czasu do czasu musze je robic dla rodziny, ale za to taki sos bardzo, jest podstawa wielu dan
OdpowiedzUsuńO to chyba jesteś jedną z nielicznych osób, która gołąbków nie lubi :-)
UsuńA sos rzeczywiście warto wykorzystywać do innych dań. Ja czasem dodaję jeszcze marchewkę i seler naciowy.
Taki sos to podstawa prawie wszystkich makaronow, a to dodam ricotte, albo salsiccie, uwielbiam z dorszem zpoekarnika pod pierzynka z mozarelli!
OdpowiedzUsuńI o to chodzi, aby było różnorodnie :-)
UsuńPlanowałam na pojutrze zapiekankę gołąbkową... Może zmienię na leniwce. ;) Coś mam smak na gołąbki.
OdpowiedzUsuńA wiesz, jak nas w gimnazjum kiedyś zapytali, czy umiemy naśladować jakieś zwierzę, to powiedziałam, że leniwca. xD
Zapiekanka gołąbkowa też brzmi pysznie, dawno nie robiłam, ale jakiś czas temu jadłam u mamy. A ostatnio namówiłam mamę na leniwce i rodzinka była zadowolona.
UsuńChciałabym zobaczyć jak leniwca naśladujesz :-)
Tak? Moja Mama baaardzo nie lubi, jak mam fazę leniwca... xD Zwłaszcza, jeśli jest sobota i trzeba sprzątać.
UsuńHehehe, trudno jej się dziwić... ja się nauczyłam sprzątać w piątki po południu i soboty mam wolne :-)
UsuńCzy ta zapiekanka golabkowa to podobna jest do lazani? Liscie kapusty przekladane farszem do golabkow i zalane sosem pomidorowym? Jesli tak to tez jest pyszna.
OdpowiedzUsuńJa czasami w golabkach wymieniam ryz na kasze gryczana.
Pozdrawiam, edyta
Tak, podobna do lazanii.
UsuńMargarytko, przypomni prosze jak wyglafda przygotowanie tych leniwcow w wersji piekarnikowej. Zdaje sie ze stary blog juz nie dziala? Z gory dziekuje, nie moge jesc smazonego...
OdpowiedzUsuńObsmażyć, przełożyć do naczynia, podlać bulionem i na godzinę do piekarnika. Wyciągnąć, z piekarnika, wodę przelać do garnka, zrobić sos, zalać gołąbki i jeszcze na 10 minut do piekarnika.
UsuńWersja garnkowa jest bardziej leniwa ;-)
Bardzo często robię w tej wersji gołąbki szczególnie gdy idę na nocną zmianę do pracy to mam 2, 3 dni spokój z obiadem.EWA PODKARPACIE
OdpowiedzUsuńU mnie jednak częściej w wersji klasycznej, ale te też bardzo lubimy :-)
UsuńWitam,uwielbiam takie gołąbki,sa aromatyczne i sycące,ja zwykle nagotuję ich więcej ,tak zeby starczyło na 3dni najlepiej.Brygida
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakują :-)
UsuńMargarytko, czy sosu wg proporcji z przepisu wystarczy na 6 czy 12 szt. gołąbków? Ja dziś zrobiłam z 0,6kg mięsa, ale sosu było malutko, dodałam pomidory i naprawdę sporo wody, żeby wszystkie gołąbki choć trochę się zamoczyły w sosie :) Tak czy siak, wyszło pysznie! Pozdrawiam, Anna
OdpowiedzUsuńJa robiłam z połowy porcji wszystkich składników i mnie wystarczyło (czyli na 6 gołąbków dałam puszkę pomidorów). Ale jeśli lubisz więcej sosu, to spokojnie możesz zrobić z podwójnej porcji, ewentualnie wlać kartonik passaty :-)
UsuńDzisiaj zrobiłam na obiad. Pyszne są, całej rodzince bardzo smakowało:) kolejny wypróbowany przepis z tego bloga:) Marta
OdpowiedzUsuńMarto, cieszę się, że przepis się przydał i sprawdził, a obiad smakował :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Pyszne.Robiłam już nie eaz. Rodzinie też bardzo smakują. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi, że przepis się przydaje :-)
UsuńPozdrawiam ciepło.