Dziś cała Polska smaży naleśniki (więcej informacji o wydarzeniu można znaleźć na FB),
więc smażyłam i ja. Plan był prosty: naleśniki z twarogiem.
Jednak, gdy otworzyłam lodówkę okazało się, że mam resztkę
mleka, a nie uśmiechało mi się przebieranie i wyprawa do sklepu.
Szybkie spojrzenie na półkę i jeszcze szybsze olśnienie. Pitny
jogurt waniliowy (bez tłuszczu i bez cukru). A reszta tak jak
zawsze, czyli zgodnie z przepisem na naleśniki podstawowe... no może nie jak zawsze, bo część mąki pszennej
zamieniłam na jasną orkiszową.
Składniki na 12 – 15 cieniutkich
naleśników:
2 duże
jaja
szczypta
soli
200 g
mąki krupczatki albo wrocławskiej
120 g
jasnej mąki orkiszowej typ 700
70 ml
mleka
250 g
waniliowego jogurtu pitnego
300 ml
wody (połowę wody można dodać gazowanej)
1
łyżeczka cukru waniliowego (dałam domowy)
Nadzienie:
500 g
twarogu
3
łyżki jogurtu naturalnego albo waniliowego
2 –
3 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią (dałam domowy) do smaku
1
słoiczek galaretki porzeczkowej
1
szklanka świeżych czerwonych porzeczek
Jajka
roztrzepać trzepaczką, dodać sól, wsypać mąkę, cukier, wlać
jogurt, mleko i wodę, wszystko dokładnie wymieszać (ja używam
takiej okrągłej trzepaczki zwanej rózgą, ale można użyć
miksera). Opcjonalnie można dodać do ciasta 1 łyżkę oliwy albo
stopionego masła, ja tego nie robię, bowiem wolę przesmarować
patelnię pędzlem.
Ciasto odstawić na 15 - 30 minut, jeśli wydaje się zbyt gęste można dodać 3 - 4 łyżki wody (mąki mają różną wilgotność i czasem trzeba trochę więcej płynu).
Ciasto odstawić na 15 - 30 minut, jeśli wydaje się zbyt gęste można dodać 3 - 4 łyżki wody (mąki mają różną wilgotność i czasem trzeba trochę więcej płynu).
Patelnię
posmarować cienko olejem (ja robię to pędzlem), na patelni nie
może być dużo tłuszczu, ma być tylko posmarowana. Wlewać
ciasto, smażyć z dwóch stron - przekładać najlepiej drewnianą
łopatką, ewentualnie można przerzucać, ale to może się skończyć
skrobaniem naleśników z sufitu, więc nie polecam mało wprawionym.
Twaróg wymieszać z jogurtem naturalnym, dodać cukier waniliowy do smaku (można dać więcej, wg własnego smaku i uznania).
Każdy
naleśnik posmarować galaretką porzeczkową, na galaretkę wyłożyć
porcję twarogu, posypać porzeczkami i złożyć wg uznania – ja
złożyłam w trójkąty.
Wyglądają przepięknie. Intryguje mnie ten jogurt i mąka orkiszowa. Chyba nie będę długo czekać i jutro wypróbuję. A możesz podać jakiego jogutu dokładnie użyłaś?
OdpowiedzUsuńBasiu, zachęcam do wypróbowania, bo wychodzą fajnie.
UsuńJa chyba jestem masochistką, że czytam takie przepisy wieczorem. xD Powiedz mi, jak wyszły te naleśniki na jogurcie? Różnią się czymś?
OdpowiedzUsuńSamo ciasto jest jakby bardziej zwarte, no i słodsze niż na mleku. A naleśniki smażyły się fajnie na złoto. Do słodkiego nadzienia bardzo fajne.
UsuńPrzecudnowne!
OdpowiedzUsuńMy też mieliśmy w niedzielę na śniadanie naleśnikową ucztę z naszymi dżemami hyhy
A cóż to za śliczne tło do zdjęcia użyłaś - te przecierane deseczki?
No ja podziwiam tą Waszą produkcję, cieszę się, że daliście się zainspirować. Ale rzeczywiście domowe produkty nie mają sobie równych.
UsuńPs. Deski zrobił mi znajomy z zaprzyjaźnionego bloga, specjalnie do zdjęć. Będą się więc pojawiały, choć postaram się, aby jednak nie zdominowały zupełnie moich fotek.
ale ładne!
OdpowiedzUsuńale bym zjadła!
<3
Nic prostszego, patelnia, ciasto i chwila roboty :-)
UsuńWyglądają przecudnie. No to teraz biegiem do sklepu po porzeczki i bierzemy się do roboty! :) Dziękuję za przepis. Naleśniki zawsze spoko!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, mam nadzieję, że będą smakowały.
UsuńAż ślinka leci ...
OdpowiedzUsuńI o to chodzi :-)
Usuń