Jestem sentymentalna, a ta galaretka to
moje wspomnienie dzieciństwa. Jedyna i niepowtarzalna. Przygotowana
z surowego soku porzeczkowego i ucierana pałką bez podgrzewania.
Idealna jako dodatek do herbaty w zimowe wieczory. Świetnie smakuje
z chałką albo zwykłym ciastem drożdżowym bez dodatków.
Tak przygotowana galaretka raczej
klarowna nie wychodzi, ale pewnie dlatego, że staram się z
porzeczek wycisnąć wszystko co najlepsze. Ja wykorzystałam
sokowirówkę robota i z 1 kg owoców uzyskałam 700 ml soku i dodałam
700 ml cukru. Najlepiej sprawdza się drobny cukier do wypieków (nie
puder), który się dobrze rozpuszcza, co znacznie skraca proces
ucierania galaretki.
Do galaretki powinno się użyć mniej
więcej 120 ml cukru na 100 ml soku. Ja jednak daję 100/100 –
galaretka nie jest bardzo sztywna, ale również nie taka obłędnie
słodka.
Robiłam w tym roku trzy wersje galaretek z porzeczek. Na blogu już jest galaretka porzeczkowa z obniżoną zawartością cukru, ale robiona na gorąco i klasyczna galaretka porzeczkowa.
Składniki:
dojrzałe porzeczki (czerwone albo
czarne)
miałki cukier (jak najdrobniejszy, ale
nie puder)
Najpierw przygotować słoiczki i
pokrywki. Jako, że galaretka jest ucierana na surowo i nie poddaje
się jej pasteryzacji trzeba zachować maksymalną higienę. Słoiczki
i pokrywki dobrze umyć w gorącej wodzie. Włożyć je na blaszkę,
wstawić do piekarnika nagrzanego do 125 stopni i wyparzać 20 minut
– powinny być całkowicie suche.
Porzeczki opłukać, zostawić aby
obeschły, a następnie wycisnąć z nich sok. Sok można przygotować
w sokowirówce, albo zmiksować porzeczki blenderem i przecisnąć je
przez jałową gazę (ewentualnie przez pieluchę tetrową wcześniej
wygotowaną bez dodatku detergentów).
Sok odmierzyć (ja wykorzystuję
miarkę, ale można to zrobić szklanką czy kubkiem) i przygotować dokładnie
taką samą ilość cukru. Cukier podzielić na 4 części. Do soku
wsypać 1/4 cukru i ucierać przy użyciu drewnianej pałki/kulki. Po
5 minutach dodać kolejną porcję cukru i tak aż do wyczerpania
składnika. Po dodaniu ostatniej części cukru ucierać jeszcze 25 –
40 minut. Czas zależy od cukru jakiego użyjemy i od zawartości
pektyny w porzeczkach. Moja była gotowa po około 45 minutach od
momentu wsypania pierwszej części cukru. Gdy cukier się rozpuści, a galaretka wyraźnie zaczyna gęstnieć jest gotowa.
Ucierania nie można przerwać. Gdy się
zacznie to trzeba skończyć, bo gdy zrobimy przerwę struktura
galaretki zostanie przerwana i zamiast galaretki otrzymamy sos
porzeczkowy.
Gotową galaretkę od razu przełożyć
do wyparzonych słoiczków. Brzegi słoiczków i pokrywki przetrzeć
spirytusem, zakręcić i odstawić w chłodne miejsce. Ja tę
galaretkę przechowuję cały czas w lodówce.
Po otwarciu słoiczka należy pamiętać
o tym, aby nie wkładać do galaretki oblizanej łyżeczki- nawet
wtedy, gdy tylko my ją jemy, bo podobnie jak miód może się
zepsuć. Jednym słowem nie jemy jej ze słoiczka, a wykładamy na
talerzyk.
Z pestek i skórek, które zostaną po wyciśnięciu soku można ugotować kompot - wlać wodę, wsypać do smaku cukier, dorzucić np. kawałek kory cynamonowej i zagotować.
Nie wiem jak to robisz, ale na ten widok przykleiłam się do monitora:-)
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieję, że udało Ci się odkleić?
UsuńTak przygotowana galaretka jest po prostu pyszna!
OdpowiedzUsuńNajlepsza :-)
UsuńCzy taka galaretke mozna zrobic z malin?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło moja ulubiona blogerke kulinarna:*
Gabrysiu, niestety nie da się, bo maliny nie posiadają tyle pektyny, co porzeczki.
UsuńTaką galaretkę mogłabym robić, gdybym była bardzo wkurzona. Godzina ucierania to w normalnych warunkach nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńZleciało, nawet nie wiem kiedy... a do galaretki trzeba z sercem, a nie złością, bo inaczej się nie zetnie ;-)
UsuńTo chyba nie dla mnie. ;)
UsuńOj tam, oj tam... dla tego smaku warto.
UsuńWitam co zrobilam nie tak. Utarlam z cukrem, nie pasteryzowalam, zeszlam po jakims czasie do piwnicy, a sloiczki mokre jakby wykipala czesc, ale zakrecone wieczka sa
OdpowiedzUsuńNie powinno się tak zdarzyć. Jeśli dobrze roztarłaś cukier i dałaś go wystarczającą ilość, to nic galaretce być nie powinno.
UsuńSpróbuj jeden otworzyć i powąchać, czy Ci nie sfermentowały.
Ja trzymam galaretkę w lodówce (nie robię jej wiele), może w piwnicy było dla niej zbyt ciepło.
Witam ponownie po roku mnóstwo przetworów sie zepsulo zakusilo nawet te z octu, mnóstwo salatek, ogórków itd i wydaje mi sie, ze za cieplo tam chyba musze zmienic piwnice. Pozdrawiam serdecznie Agnieszka
OdpowiedzUsuńPewnie faktycznie za ciepło. Mnie się raczej nic nie psuje, czasem jakiś jeden słoiczek, ale przeważnie to wynik mojego zaniedbania - nieszczelna pokrywka albo wyszczerbiony słoik.
Usuńzakisilo mialo być, a jak Pani myśli co moze być przyczyną zakiszenia przetworow? ja jestem laik drugi rok dopiero robie przetwory
OdpowiedzUsuńTu jest taka ilość cukru, że nic nie powinno skisnąć, więc nie umiem Ci powiedzieć dlaczego coś takiego się zdarzyło.
UsuńDzisiaj robię galaretke z Twojego przepisu. Napiszę jak wyszła.
OdpowiedzUsuńCo zrobiłam nie tak, że jest konsystencji gęstego soku? Nie przypomina galaretki.
OdpowiedzUsuńAlbo za mało cukru, albo za krótko ucierałaś. Ta galaretka wymaga czasu i cierpliwości.
UsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńCzy galaretkę można przygotować wykorzystując mikser KA, przy użyciu mieszadła, czy koniecznie należy ucierać pałką ręcznie.
dziękuję, pozdrawiam
Próbowałam robić w Kenwoodzie i niestety, ale nie był to dobry pomysł, była rzadka. Ale nigdy nikomu niczego nie zabraniam. Możesz spróbować.
Usuń