W ubiegłym tygodniu miałam okazję
być na targach papryki w Przytyku, a to zaowocowało zakupem sporej
ilości papryki doskonałej jakości – wszak wiadomo, że na targi
wiezie się tą najlepszą. Na targach oprócz papryki, było kilka stoisk
handlowych, a na jednym z nich można było kupić specjały
przygotowane z papryki. Po degustacji zdecydowaliśmy się na
słoiczek ajvaru i słoiczek lutenici. Oba produkty w pikantnej
odsłonie. I już w tamtym momencie zrodził się pomysł
przygotowania domowej wersji.
Sama lutenica pochodzi z Bałkanów i
tak naprawdę nigdzie się nie doszukałam, czy jej ojczyzną jest
Bułgaria czy może jednak Macedonia, bowiem źródła podają
różnie. Przepisów na tę pastę jest bardzo dużo, ja przejrzałam
kilkanaście, ale w efekcie oparłam się na przepisie Beaty z Lawendowego Domu. Zrobiłam jednak lutenicę w wersji pikantnej (wszak
nazwa pochodzi od słowa ljuto, co oznacza pikantny) i trochę po
swojemu, bowiem w przepisie nie podano ani temperatury piekarnika,
ani ilości przypraw. Robiłam trochę na wyczucie, ale efekt końcowy
przeszedł moje oczekiwania.
Zastosowałam się do rad Beaty i większą część warzyw dodałam pokrojonych w drobną kostkę, a nie zmiksowanych. Jednak zmieniłam zupełnie proces przygotowania warzyw. Beata zaleca opieczenie warzyw w całości, a dopiero potem obranie ich ze skórki. Ja zrobiłam dokładnie odwrotnie – najpierw obrałam warzywa ze skóry i dopiero upiekłam. Tak mi po prostu było wygodniej. Dodałam też więcej ostrej papryki, więc moja wersja wyszła naprawdę ostra. Pod koniec wsypałam ½ łyżeczki pieprzu, jak również łyżkę cukru, co świetnie zbilansowało kwaskowatość pomidorów. Podaję swoją wersję, już po dokonanych zmianach.
Zastosowałam się do rad Beaty i większą część warzyw dodałam pokrojonych w drobną kostkę, a nie zmiksowanych. Jednak zmieniłam zupełnie proces przygotowania warzyw. Beata zaleca opieczenie warzyw w całości, a dopiero potem obranie ich ze skórki. Ja zrobiłam dokładnie odwrotnie – najpierw obrałam warzywa ze skóry i dopiero upiekłam. Tak mi po prostu było wygodniej. Dodałam też więcej ostrej papryki, więc moja wersja wyszła naprawdę ostra. Pod koniec wsypałam ½ łyżeczki pieprzu, jak również łyżkę cukru, co świetnie zbilansowało kwaskowatość pomidorów. Podaję swoją wersję, już po dokonanych zmianach.
Gotowa lutenika jest doskonałym dodatkiem do pieczywa, mięsa czy serów. Jest również fantastycznym dodatkiem do makaronu czy ryżu. Niewiele trzeba i obiad gotowy.
Składniki (wyszło mi 6 słoiczków po 250 ml):
1,2 kg papryki (dałam połowę czerwonej,
połowę pomarańczowej)
1 kg bakłażanów
1,4 kg mocno dojrzałych pomidorów
Lima
3 ostre papryczki (można dać tylko
jedną albo dwie)
2 średnie cebule
1 duży ząbek czosnku (można dać 2 - 3 ząbki)
2 łyżeczki czubricy* (ja użyłam mieszanki)
1 łyżeczka cząbru
1 płaska łyżeczka soli
½ łyżeczki świeżo mielonego
pieprzu
1 łyżka cukru
2 łyżki oleju (ja użyłam rzepakowego)
*czubrica (czubryca) to przyprawa charakterystyczna dla kuchni bałkańskiej, pozyskiwana jest z cząbru górskiego, ma mocny i przyjemny zapach, lekko gorzkawy smak, u nas sprzedawana często w postaci mieszanek - można spotkać mieszankę czerwoną i zieloną.
Pomidory naciąć na górze na krzyż,
sparzyć wrzątkiem i obrać ze skórki.
Bakłażany obrać ze skórki, pokroić
w niezbyt grube plastry (ok. 0,5 cm), z papryki usunąć gniazda
nasienne, pokroić ją na kawałki, obrać ze skórki.
Ostre papryki pozbawić pestek i bardzo
drobno posiekać.
Pomidory pokroić na kawałki,
zmiksować i gotować do momentu, aż mniej więcej połowa płynu
odparuje, a pulpa zgęstnieje.
Paprykę i bakłażany włożyć na
duża blachę (u mnie potrzebne były dwie), wstawić do piekarnika
nagrzanego do 180 stopni i piec około 20 minut. Następnie zostawić
do wystygnięcia i pokroić w bardzo drobną kosteczkę albo przepuścić przez maszynkę na sicie dużych oczkach (jeśli chcemy uzyskać gładki sos to warzywa trzeba zmiskować). Dodać do
pomidorów.
Cebulę obrać, pokroić w drobną
kostkę. Czosnek bardzo drobno posiekać. Na patelni rozgrzać 2
łyżki oleju, wrzucić cebulę i delikatnie podsmażyć, dodać
czosnek, ostrą posiekaną papryczkę, czubricę, cząber i smażyć jeszcze
minutę. Całość przełożyć do garnka z pomidorami, papryką i
bakłażanami. Wsypać 1 łyżeczkę soli i dusić 40 – 50 minut,
aż całość dobrze się połączy, zgęstnieje i uzyska
konsystencję pasty – czas duszenia zależy od tego jak bardzo
dojrzałe i mięsiste były warzywa oraz od tego czy chcemy uzyskać konsystencję - ja odparowałam cały płyn, więc moja wersja jest dosyć gęsta.
Pod sam koniec dodać ½ łyżeczki
świeżo mielonego pieprzu, 1 łyżkę cukru i dusić jeszcze chwilę.
Spróbować i ewentualnie dosolić wg własnego uznania (dla mnie 1
płaska łyżeczka to w sam raz, ale ja nie lubię słonych potraw).
Gotową lutenicę przełożyć do
wyparzonych słoiczków, zakręcić. Wstawić do garnka wyłożonego
ściereczką, wlać wodę do 2/3 wysokości słoików i pasteryzować
15 minut od chwili zagotowania się wody. Można też pasteryzować w piekarniku - słoiki ustawić na blaszce z wyposażenia piekarnika i pasteryzować około 30 minut w 120 stopniach. Odstawić do wystygnięcia.
A potem wynieść do spiżarki / piwnicy... bo u mnie jednego słoiczka już nie ma. Z całą pewnością zrobię jeszcze jedną porcję.
Nigdy nie robiłam czegoś takiego, a produkty ogólnie dostępne, więc się skuszę, bo już sam opis brzmi pysznie. Powiedz mi tylko gdzie kupić tą czubrycę?
OdpowiedzUsuńPs. Piękne zdjęcia.
Basiu, zachęcam, bo jest przepyszna.
UsuńPysznie wygląda:-) Czy zamiast bakłażanów można dać cukinię ???
OdpowiedzUsuńZ cukinią to już nie będzie lutenica. To inne smaki.
UsuńŚwietny przepis, ale ja mam dużo cukinii a gdybym dała zamiast bakłażanów cukinię|?
OdpowiedzUsuńTak jak wyżej napisałam, cukinia to nie bakłażan i to już nie będzie lutenica. Ale próbować można :-)
UsuńTrochę leczo przypomina, M
OdpowiedzUsuńLeczo jednak robi się i przyprawia inaczej. Poza tym, że składniki są częściowo wspólne (do lecza nie dodaje się bakłażanów) to są to dwie różne potrawy.
UsuńMargarytko 1,2 kg papryki?
OdpowiedzUsuńTak, 1,2 kg :-) Kilogram sobie poszedł na spacer, ale już wrócił :-)
UsuńI co dalej twierdzisz, że robisz sama zdjęcia? Nie wierzę Ci. Kupujesz je albo masz fotografa.
OdpowiedzUsuńNo cóż, Twoje święte prawo, nie ma obowiązku wiary we wszystko co się zobaczy, albo przeczyta.
UsuńNo dobra, przyznaje się bez bicia, ja jestem Margarytki fotografem, a ona moim :P
UsuńDostałeś Anonimie sraczki, że sam takich nie umiesz zrobić? :D
UsuńMargarytko, pysznie wygląda:) Uprzejmie donoszę - zmieniając temat - ,że ogóreczki małosolne wyszły przepyszne. I już się kończą:)
OdpowiedzUsuńDalej poczytuję sobie Twój blog, i oczarował mnie przepis na tort dacquoise - ponieważ pochodzę z Bydgoszczy i ten przysmak był moim ulubionym z cukierni Sowy:))) Na razie jest to wg mnie wyższa szkoła kulinarna więc się na niego nie porwę , ale dobrze wiedzieć , że masz przepis :))) serdecznie Cię pozdrawiam. twój blog jest nie tylko inspiracją kulinarną, ale wręcz czuc na nim pozytywne nastawienie do świata i ludzi (czego mi brakuje..) Lila
Lila, ogromnie się cieszę, że ogóraski się udały.
UsuńA jeśli chodzi o dacquoise to jest to najłatwiejszy tort na świecie. Bardzo Cię zachęcam do zrobienia. Tam nie ma co zepsuć. Sama się zdziwisz, że potrafisz :-)
Ps. Za dobre słowo bardzo dziękuję.
Zapisuję!
OdpowiedzUsuńi zachęcam do zrobienia, bo pyszna.
UsuńWitaj Asiu..nie posmakował mi bakłażan ale jestem ciekawa czy w połączeniu z papryką odpowiadało by mi to..ajwar jadłam-fajna sprawa..a coś (niestety nie mam bladego pojęcia co to było)z tych składników papryka+bakłażan widziałam niedawno w lidlu w słoiczkach (a może to biedronka??)kusiło mnie bardzo...
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię bakłażany, ale trzeba je dobrze przygotować, żeby nie były gorzkie. W połączeniu z papryką i pomidorami smakuje super. Ma nieco inną konsystencję niż ajwar i trochę inne proporcje składników.
UsuńJa planuję jeszcze jedną porcję w tym tygodniu przygotować.
Pierwsza porcja lutenicy zrobiona, jest pyszna. Druga już stoi w kolejce, a za nią buraczki. Przepisy Twoje Margarytko są super, na pewno bedę korzystać z nich często.
UsuńSuper, że smakuje. Mam nadzieję, że buraczki też nie zawiodą :-)
UsuńPysznie wygląda, jak starczy mi czasu w tym roku, to też zrobię :-)
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo bardzo dobra.
UsuńPatrząc na składniki przypomina mi to trochę ajvar, a czy jest w smaku też podobne. Bo jeśli tak to pędzę po zakupy :)
OdpowiedzUsuńAjwar robi się głównie z papryki, bakłażan i pomidory są dodatkiem. Tu składniki są zrównoważone. No i ma trochę inną konsystencję, bo są tu kawałeczki warzyw.
UsuńPowiem krótko: ROBIĘ
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie smakowała.
UsuńMniam... Jeżeli tylko jest ostra, to wiem, że by mi zasmakowała... ;)
OdpowiedzUsuńJest ostra, bo my też na ostro lubimy. Ale zawsze można dopasować do własnych upodobań.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńWyglada cudnie i napewno tak smakuje. Mam tylko maly problem z czubryca. U mnie na "wsi":) ciezko o cos takiego. Czy mozna to czyms zastapic albo samemu zmiksowac jakies ziola??
Gratuluje bloga czytam od roku pocichutku:). Pozdrawiam
Czubryca niestety jest nieodzowna - to zioło, które trudno zastąpić. Możesz spróbować dać cząber, trochę słodkiej papryki, chili - ale to już nie będzie to samo, choć pewnie będzie smaczne.
UsuńMuszę spróbować:-)
OdpowiedzUsuńZachęcam, ja wczoraj zrobiłam jeszcze z 1,5 porcji :-)
UsuńWKONCU ja zrobilam :) Nie powiem obawialam sie tych baklazanow, dlatego na poczatek zrobilam z polowy porcji. I nie mialam pomidorow Lima, wiec musialam wykorzystac takie jakie tutaj dostane. I nie miksowalam wszystkiego, bo wole "czuc" warzywka :) I jestem pod wrazeniem !! To jest pyszne !! :) Na chwili wolnego zrobie wiecej, bo to niebo dla podniebienia, takiego niejadka jak ja :)
OdpowiedzUsuńAnia K.
Jak ja się cieszę, że Ci posmakowało :-) Ja wynoszę słoiczki z piwnicy i jakoś dziwnie znikają. Uwielbiam... ostatnio robiłam na ciepło z makaronem i sosem pomidorowym.
UsuńJa do pierwszej porcji kroiłam w kosteczkę, a do drugiej zmieliłam w maszynce, ale na bardzo dużych oczkach i wyszły mi praktycznie takie same kawałki, więc maszynka się sprawdziła. Też lubię kawałeczki warzyw.
Proszę mi powiedzieć czy tą przeprawę można kupić w sklepach stacjonarnych ( jeśli tak to w jakim kupilas) czy trzeba przez internet.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ela p
Ja ją kupuję w sklepie z przyprawami i żywnością eko.
UsuńMargarytko czy do lutenicy dodałaś mieszankę czubrycy zielonej czy czerwonej? Pytam bo noszę się z zamiarem przygotowania lutenicy. Mam w domu mieszankę czubrycy zielonej. Zastanawiam się czy jest ona odpowiednia, bo smak obu mieszanek różni się a chciałabym przygotować lutenicę o smaku jak najbardziej zbliżonym do oryginału.
OdpowiedzUsuńJa użyłam mieszanki czerwonej, ona jest bardziej pikantna i mniej słona niż mieszanka zielona.
UsuńAle jeśli masz dostęp do czystej czubricy, a nie mieszanki to zdecydowanie będzie najlepsza - ja daję dodatkowo zwykły cząber (niestety górskiego, bułgarskiego u nas nie spotkałam).
Dziękuję za szybką odpowiedź :) Zdobyłam czubrycę czerwoną, więc zabieram się dziś za robienie tego specjału :)
UsuńDaj znać, czy smakuje :-)
UsuńJoasiu ja coś mało "kumata" jestem ostatnio/ to już chyba wiek/ i nie wiem czy 1,2 kg to znaczy 1 kilogram i 20 dag czy 1 lub 2 kilogramy.Mogłabyś starszą panią oświecić!
UsuńDanusiu, 1,2 kg to kilogram i 200 g :-) Podobnie jak 1,4 pomidorów - kilogram i 400 g :-)
UsuńMelduję że 7 słoiczków lutenicy już powędrowało do spiżarni :-) Ogółem wyszło mi 8 bo zwiększyłam ilość składników, ale jeden już wczoraj wykorzystałam do sosu do makaronu - pyycha. Dodałam tylko jeszcze dodatkowo przecier pomidorowy (również z Twego przepisu), mięsko i ser. Ogólnie sos wyszedł bardziej ostry niż chciałam, pewnie dlatego że dałam 3 ostre papryczki. Wprawdzie oboje z mężem lubimy ostre potrawy ale mój trzylatek obejdzie się smakiem. Pozdrawiam
UsuńBrawo :-) Cieszę się, że smakuje. A ostrość rzeczywiście trzeba regulować pod swój smak. Poza tym wiesz jak to jest z papryczkami, są odmiany bardziej ostre i mniej ostre.
UsuńDodatek do makaronu idealny i pomysłowy :-)
Pozdrawiam.
właśnie zaczynam pasteryzację słoiczków, ale pachnie bosko, dałam więcej czosnku i 2 papryczki, super sprawa, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZawsze wg własnego smaku :-) Ja akurat z czosnkiem ostrożnie, ale więcej można dać zawsze :-)
UsuńWczoraj zrobiłam. Pychota!!! Nie wiem czy doczeka zimy. Dzisiaj biorę się za Ajvar. Dziękuję za przepyszne przepisy
OdpowiedzUsuńSuper, że smakuje :-) Mam nadzieję, że i ajvar Cię nie zawiedzie.
UsuńPozdrawiam.
Zrobiłam według przepisu, dodałam więcej czubrycę zwykłą i czerwoną, bo lubię tę przyprawę. Zepsuły się wszystkie słoiki, podnosi mi pokrywki. Dodam, że przetwory robię od lat, więc nie wiem co jest?
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie jest to wina większej ilości przypraw, bo to niczego nie zmienia. Nie wiem, może coś było nie tak ze słoikami albo pokrywkami, bo robię tę lutenicę od 3 lat i nigdy nic podobnego nie miało miejsca, więc nie umiem Ci pomóc.
UsuńPowrót do przepisu w wielkim stylu :D W sensie, że takie pyszne :) Teraz zrobiłam tylko 4 słoiczki, ale gdzieś we wrześniu powtórzę :) Kto nie robił, niech się zabiera do pracy ;) Polecam i to bardzo :) Też nie przepadam za słonymi potrawami, więc dałam ciut mniej soli, bo miałam zieloną czubricę :)
OdpowiedzUsuńAniu, jesteś niesamowita. Ciesze się, że przepis po raz kolejny znalazł uznanie :-)
UsuńTylko nie ostra papryka !!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie chcesz, nie dodawaj. Dla mnie ostra obowiązkowo.
Usuń