Lubicie buraczki? Ja bardzo. I często
wykorzystuję je do przygotowywania obiadów. Surówki i barszcze
wszelkiej maści są zawsze mile widziane.
Dziś proponuję Wam bardzo prosty
barszcz, który gotowała moja mama. Podawany jest z tłuczonymi
ziemniakami z dodatkiem smażonej cebulki. Ziemniaki można podać
osobno, ale ja lubię właśnie tak – na jednym talerzu.
Ja mój barszcz gotuję na wędzonym
udku z kurczaka, ale można użyć wędzonych żeberek albo boczku.
Wersja wegetariańska też jest możliwa do przygotowania, po prostu
pomijamy mięsną wkładkę.
Tym razem użyłam świeżych
buraczków, ale ominął mnie proces gotowania, bo kupiłam parowane. Odkryłam niedawno na targu pana, który oprócz
normalnych buraków sprzedaje również takie z parownika, są o
niebo smaczniejsze niż takie gotowane w wodzie. Więc jeśli
posiadacie parowar, albo garnek do gotowania na parze, to spróbujcie
buraki właśnie w taki sposób przygotować. Można je również
upiec, tak jak to zrobiłam w przypadku surówki z buraczków.
Składniki na 4 porcje:
1 wędzone udko (można użyć
wędzonego żeberka albo kawałek boczku)
2 średnie marchewki
1 duża pietruszka
½ średniego selera
1 mała cebula
4 – 5 suszonych grzybków
4 upieczone albo ugotowane buraczki – około 500 g
(zimą wykorzystuję buraczki ze słoiczka)
½ słodkiego jabłka
1 duży liść laurowy
2 ziarna ziela angielskiego
6 ziaren czarnego pieprzu
sól, pieprz mielony
cukier
ocet
opcjonalnie śmietana (ja nie dodaję,
nie przepadam za zabielanymi zupami)
Dodatkowo:
ziemniaki – na 4 porcje około 700 –
800 g
1 – 2 cebule
1 łyżeczka klarowanego masła
¼ szklanki gorącego mleka
opcjonalnie gałka muszkatołowa albo
przyprawa do ziemniaków (ja daję odrobinę świeżo tartej gałki)
Marchewkę, pietruszkę, seler obrać
i zetrzeć na tarce o dużych oczkach albo pokroić w paseczki (ja
wykorzystałam szatkownicę robota Chef Titanium Kenwood). Cebulę pokroić w drobną
kostkę
Do garnka wlać 1,5 litra zimnej wody,
włożyć wędzone udko albo inny kawałek wędzonki, wrzucić liść
laurowy, ziele angielskie, pieprz w ziarnach, suszone grzyby,
pokrojoną cebulę i wsypać 1 łyżeczkę soli (potem można jeszcze
dosolić, ale wędzonki przeważnie są dosyć słone, więc 1
łyżeczka powinna wystarczyć). Zagotować. Dodać poszatkowane
warzywa, doprowadzić do wrzenia i gotować około 20 minut. W
międzyczasie buraczki i obrane jabłko zetrzeć na tarce o dużych
oczkach albo pokroić podobnie jak warzywa w paseczki. Dodać 1 łyżkę
octu i wymieszać. Buraczki włożyć do garnka i gotować wszystko
razem 10 – 15 minut. Pod koniec wsypać 1 łyżkę cukru i wlać
jeszcze 1 – 2 łyżki octu, doprawić świeżo mielonym pieprzem.
Spróbować i ewentualnie dosmaczyć solą, octem czy cukrem, wg
własnego uznania. Wyłączyć i odstawić na godzinę (taki odstany
barszcz smakuje dużo lepiej, wg mnie najsmaczniejszy na drugi dzień).
Ziemniaki obrać i ugotować do
miękkości w lekko osolonej wodzie. Cebulę pokroić w kostkę i
usmażyć ją na złoto na klarowanym maśle. Jeśli do gotowania
barszczu został użyty wędzony boczek można go wyciągnąć,
pokroić i podsmażyć razem z cebulką.
Ugotowane ziemniaki odcedzić i
odparować. Przepuścić przez praskę albo ubić tłuczkiem do
ziemniaków. Dodać gorące mleko, podsmażoną cebulkę, gałkę
muszkatołową albo dowolne przyprawy i wymieszać.
Barszcz ponownie podgrzać. Na talerz włożyć porcję ziemniaków, a obok wlać gorący barszcz albo wlać sam barszcz, a ziemniaki podać osobno na talerzyku. Ja wolę opcję łączoną.
Barszcz ponownie podgrzać. Na talerz włożyć porcję ziemniaków, a obok wlać gorący barszcz albo wlać sam barszcz, a ziemniaki podać osobno na talerzyku. Ja wolę opcję łączoną.
Barszcz można zabielić śmietaną albo jogurtem.
Pyszne! Znam i lubię :)
OdpowiedzUsuńTeż robisz taką wersję łączoną, czy osobno ziemniaki, osobno barszcz?
UsuńRobię różnie, w zależności od tego na co mamy ochotę. Czasami podaję też z ziemniakami, ale w całości.
Usuńpysznie wygląda:) bardzo lubie taki barszczyk:)
OdpowiedzUsuńI pysznie smakował :-)
UsuńTak podany barszcz kojarzy mi się z domem rodzinnym:)
OdpowiedzUsuńChyba jak większości z nas :-)
UsuńMargarytko! Czytasz w moich myślach! Taki barszcz chodzi za mną od dłuższego czasu...:))) Na pewno spróbuję! A że będzie to mój debiut barszczykowy, to proszę trzymać kciuki! Chociaż...jestem spokojna-nauczyłaś mnie, Margarytko, piec drożdżowe, to i gotować barszcz na pewno nauczysz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aldona.
W takim razie we właściwym momencie przepis się pojawił. Jestem pewna, że wszystko się uda, bo dlaczego miałoby być inaczej. Jeśli z drożdżowym radzisz sobie bez problemu to barszcz to pikuś :-)
UsuńMuszę powtórzyć za szanowną przedmówczynią, że telepatia jakaś działa. Od kilku dni miałam ochotę na barszcz, ale dokładnie taki, jaki robiła moja babcia - właśnie z kraszonymi ziemniaczkami. Lubiłam i wersję razem z ziemniakami, i ziemniaki osobno, tę wolałam. Powiem nieskromnie, że barszcz generalnie zawsze mi się udaje:) Buraczki kupiłam, koniecznie je uparuję (tego patentu nie stosowałam) i zrobię wersję czystą, tylko zrezygnuję z wędzonki, no i ocet kwaskiem chyba zastąpię. Dziękuję za ten przepis.
UsuńDla mnie te parowane, podobnie jak pieczone są najsmaczniejsze :-) Jestem ciekawa jak Ci będzie smakowało.
UsuńMargarytko, barszcz był rewelacyjny, rodzina padła z zachwytu, choć z początku zdziwili się sposobem podania. Mam im zapodawać dokładnie taki. Pozdrawiam!
UsuńLidka - jakiś problem z logowaniem chyba jest :)
Fajnie, że smakował w takim wydaniu :-)
UsuńPs. Nie zauważyłam problemów z logowaniem, ale może coś google szwankowały.
ja z domu pamietam barszczyk czysty koniecznie z jajkiem w plasterki i takimi ziemniaczkami ale osobno na malym talezyku.Madzix. dzis coreczce taki sam gotuje z jajem ono lubi jajo:-)
OdpowiedzUsuńA to już trochę inny barszcz, choć też pyszny :-)
UsuńJa gotuję barszcz wegetariański, zakwaszam cytryną i jem z ziemniakami oddzielnie, mój mężulek natomiast tak jak Ty, czyli " do kupy", albo "do boku". Jak kto woli. Uwielbiam barszcz i buraki pod każdą postacią. Bardzo, ale to bardzo smakują mi pieczone w piekarniku w folii i zawsze kiedy coś piekę, to wkładam sobie ze dwa buraczki do pieczenia, a potem polewam octem balsamicznym, posypuję grubą solą morską. Niebo w gębie!
OdpowiedzUsuńJa dosyć często też gotuję w wersji wegetariańskiej, przeważnie z ziemniakami krojonymi w kostkę. Ale naszło mnie na taki z dzieciństwa :-) Podobnie jak Ty uwielbiam buraczki... i też piekę w folii (przeważnie razem z chlebem), szczególnie lubię takie pieczone do surówek.
UsuńI u mnie nakładano ziemniaki i barszcz razem ale bez wiórków -czysty..zapomniałam o tym zupełnie..
OdpowiedzUsuńMożna i bez wiórków, ale mnie ich szkoda i dodaję. Można też ugotować z buraczkami w kawałkach i wszystkie warzywa zemleć przez maszynkę - wtedy robi się gęsty i też fajnie się go je z ziemniakami.
UsuńDziś także ugotowałam barszcz i zastanawiałam się aby dodać ziemniaki ale takie pokrojone.
OdpowiedzUsuńNie jadłam gniecionych w barszczu,więc jutro tak zrobię.Już wyobrażam sobie jak będzie smakować - pysznie.
Dziekuję za podsunięcie tego przepisu bo się dla mnie okazał pomocny :-) Pozdrawiam Wioletta.
Ja bardzo lubię taką właśnie wersję, jestem ciekawa, czy Tobie przypadnie do gustu. Moja babcia podobnie ziemniaki podawała do barszczu ukraińskiego, ale na osobnym talerzyku.
UsuńDla mnie super,jeszcze ta cebulka do ziemników daje smaczku.Będzie barszczyk dla mnie nr 1,ukraiński także z Twojego przepisu robiłam i jest świetny tylko dziecku przeszkadzają tarte warzywa,więc narazie jeden raz robiłam ale napewno jeszcze zrobię bo lubię.
UsuńFajnie, że przepis odpowiada. A z dziećmi już tak bywa, że nie zawsze i nie wszystko. Ale co się im dziwić, skoro i my dorośli też nie wszystko lubimy :-)
UsuńUwielbiam taki barszczyk, smak z dziecinstwa:) Zreszta ja bardzo lubie buraki w kazdej postaci
OdpowiedzUsuńJednym słowem mamy podobne kulinarne wspomnienia :-)
UsuńJeśli ziemniaki tłuczone, to na osobnej miseczce, żeby się nie rozpaćkały w barszczu. Poza tym zakwaszam zakwasem z buraków. Trzeba wcześniej przygotować i trzymać w sloiku w lodówce. Trochę z tym zachodu i warto, bo smak niepowtarzalny i bardzo zdrowo (bez szkodliwego octu). No chyba, ze jabłkowy. Buraczanka
OdpowiedzUsuńKażdy je tak jak lubi, ja lubię tak. Fanką kiszonego barszczu nie jestem, zjeść zjem, ale jak mogę wybrać to wolę normalną wersję. Octu jabłkowego nie cierpię, w przeciwieństwie do spirytusowego, więc z niego rezygnować nie będę. Nie pijam go litrami, a jak użyję raz na jakiś czas to nie umrę. Nie dajmy się zwariować.
UsuńTen blog jest perfekcyjny po prostu, kuchnia tak smaczna że aż uszy się trzęsą, dlatego Kochana Margarytko nominuję Cię za kawał cięzkiej, rzetelnej dobrej pracy do Liebster Blog Award
OdpowiedzUsuńzapraszam
http://fabulous-christmas.blogspot.com/2013/10/nominacja-liebster-blog.html
Do perfekcji to daleko, ale dziękuję za wyróżnienie. Jednak w zabawie udziału brać nie będę, nie chcę nikogo wyróżniać, a nominacji było bardzo wiele. Przepraszam, ale nie mam na to czasu.
UsuńPamiętam ten barszczyk z dzieciństwa, moja mama też go podawała z ziemniaczkami w jednym talerzu. Mniam, muszę wkrótce zrobić taki barszczyk. Dzięki za przypomnienie o nim :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, cieszę się, że wspomnienia wróciły :-)
UsuńPysznosci Asiu!!! Moja Mama tez taki robila, tylko ziemniaczki byly osobno.
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Pewnie, że można ziemniaki osobno, reguły nie ma :-) Ja lubię właśnie w takiej formie.
UsuńMam takie pytanko, czy buraki mam ugotowac w mundurkach w małej ilości wody? Pytam, bo nie mam możliwości "uparować" buraków. Lidia
OdpowiedzUsuńMożesz je ugotować normalnie w wodzie (buraczki powinny być przykryte), albo zawinąć w folię aluminiową i upiec w piekarniku. Albo na garnek położyć durszlak, do niego buraczki, przykryć i będziesz miała uparowane. Możliwości jest wiele, której byś nie wybrała to będzie dobrze.
UsuńOdkąd zaczęła się na tym blogu kryptoreklama urzadzeń, bez których rzekomo każda wykonana potrawa będzie lepsza-nie wchodzę na ten blog już tak często. Kotanyi,kenwood itd. blog był fajny dopóki udziwnienia w postaci kryptoreklam i "widzę cię" nie weszły w obieg. Czy nie da się napisać użyj tego czy tamtego, bez dorzucenia kryptoreklamy np "ja użyłam z młynka kotanyi"? nie byłoby w tym nic dziwnego gdybyś podawała rózne firmy, a tutaj cały czas pojawia się ta sama marka.kotanyi lub kenwood. to już nie jest zwykły swojski blog,tylko jedna wielka reklama...już ktoś to pisał na tym blogu,a ja się z tym zgadzam. Bez urazy- Basia.
OdpowiedzUsuńNie chcesz, nie zaglądaj, przymusu nie ma. Naprawdę, w sieci jest tak wiele blogów, że z pewnością znajdziesz lepsze od mojego i bez reklam (choć to akurat coraz rzadsze zjawisko).
UsuńA na blogu nie ma kryptoreklamy, jest reklama i ja tego nie ukrywam i się nie wstydzę. Każdy może używać tego, czego chce.
I dodam, że ja nie cierpię rozpaćkanych ziemniaków w barszczu,wolę w całości nietłuczone,bo barszcz zalewa te roztluczone i ani to wyglądu nie ma bo to wygląda jak ży... :). Ale każdy je jak lubi. Ja raz spróbowałam w taki sposób i już nigdy nie zjem.Ja np nie polecam. I nie zjem też barszczu jeżeli jest klarowny bez zabielenia. Dla mnie-bez smaku, musi być zabielony śmietanką. Pozdrawiam Basia.
OdpowiedzUsuńAleż jedz jak lubisz i jak chcesz, ja nie bronię, ani też niczego nie nakazuję. To jest mój, osobisty blog, a nie książka kucharska i pokazuję na nim to, co lubimy. Nikt, absolutnie nikt nie musi jeść tak jak my.
UsuńSzkoda slow dla takich wypowiedzi wpadasz czytac przepis czy sie przywalic do autora
UsuńBarszcz bez burakow w środku to kie barszcz ja wlasnie robie taki koniecznie na kosciach nie na kurczaku zmienia smak do tego ziemniaczki bez znaczenia czy w talerzu czy obok ale nigdy nie czysty moja tesciowa tak podaje i bez smietany bleee taki czysty to do uszek na Wigilie czy pierogow z kapusta a nie do ziemniakow Ania
OdpowiedzUsuńAniu, w sumie każdy barszcz to barszcz. Jeden lubi czysty, inny z warzywami. Ja lubię na wędzonce albo na wywarze grzybowym bez mięsa, Ty lubisz na kościach. Wśród całej gamy przepisów każdy znajdzie coś dla siebie. I chyba o to właśnie chodzi, aby każdy jadł to co lubi. Nudno byłoby, gdyby wszyscy lubili tak samo. Ja w ogóle nie przepadam za zabielanymi zupami. Zjeść zjem, ale wolę czyste.
UsuńBardzo lubię twój blog, zawsze znajdę tu jakiś fajny przepis. Barszczyk pycha! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że przepisy się przydają :-)
UsuńMelduję, że kolejny przepis wypróbowany. Zawsze robiłam barszczyk tak "na oko" i wrzucałam kostkę rosołową- że niby szybciej i smaczniej (!?). Ale dzisiaj zrobiłam od początku do końca z Twojego przepisu i wyszedł idealnie. Mąż również zachwycony. Na kolację robiliśmy drugie podejście i tylko za mało ziemniaczków ugotowałam, bo brakło ;)
OdpowiedzUsuńOświadczam wszem i wobec, że nigdy więcej kostek do zupy- never!!!
Pozdrawiam, Monia
Moniko, podziwiam za zapał i bardzo się cieszę, że barszczyk smakował. A kostki, no cóż. Ja zatwardziałym wrogiem nie jestem, ale sama od bardzo dawna nie używam. Uważam, że normalne warzywa dają znacznie lepszy efekt smakowy, a poza tym skoro i tak gotuję zupę i tak, to kostka nic nie zmienia, bo czasu trzeba mniej więcej tyle samo.
UsuńUwielbiam zupy, więc często gotuję buliony - warzywny albo drobiowy, dzielę na porcje i mam na 2 - 3 zupy. To się naprawdę sprawdza, więc polecam.
Zrobiłam tak jak w przepisie, naaed dodalam więcej buraków-ale barsz nie wyszedl w smaku taki jak chcialam- powinien byc jeszcze bardziej "barszczowy" głębszy w smaku a wyszedl taki lekki...nie wiem czemu ;-( teraz muszę dowalić barszczu z torebki żeby uzyskać właściwy smak :-(
OdpowiedzUsuńObstawiam buraki. Wiesz, w lutym to już jednak nie ten sam burak, co jesienią. Ja zimą posiłkuję się buraczkami ze słoika, które robię jesienią. Mają dużo smaku i są lepszym rozwiązaniem niż te kopcowane.
UsuńPo raz kolejny sięgam po przepis z twojego blogu i co tu dużo mówić … niebo w gębie. Zrobiłam już ten barszczyk , a także zupę gołąbkową i fasolkę po bretońsku. Sięgam po przepisy z mięs i ciasta. Każda potrawa wykonana z twoich przepisów jest tak smaczna że talerze po obiedzie wylizane do czysta. Dziękuję za twoją pasję i talent. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że przepisy się przydają i sprawdzają :-)
Usuń