Strony

poniedziałek, 14 października 2013

Brownie

Przepis na to czekoladowe ciacho dostałam od Pani Agnieszki, z którą współpracuję już od kilku lat (dzięki niej pojawiają się na blogu niektóre konkursy i testy produktów itp.). Pani Agnieszka przywiozła recepturę z Prowansji, gdzie pracowała w czasach studenckich. Bardzo się cieszę, że podzieliła się ze mną tym przepisem, bo Zielonooki lubi wszystko co czekoladowe.
Ciasto wychodzi wilgotne, z założenia ma wyglądać jak zakalec, choć jak widać na załączonych obrazkach ja taka „zdolna” jestem, że nawet porządnego zakalca zrobić nie potrafię ;-)
Zielonooki się tylko zapytał po jakiego grzyba piec zakalec? Ale skoro smakuje to niechaj będzie i zakalec. Przepis jest na małą blaszkę - ja wykorzystałam silikonową foremkę 20 x 20 cm, ale można użyć małej keksówki.


Składniki na 6 – 9 małych porcji:

125 g dobrej gorzkiej czekolady z dużą zawartością kakao – minimum 50 %, a najlepiej około 70 %
125 g cukru trzcinowego (może być biały)
125 g masła
2 łyżki mąki pszennej (dałam tortową)
2 jajka (osobno białka i żółtka)
½ łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki mleka (dałam 2%)
3 łyżki koniaku (w oryginale ½ kieliszka białego rumu – nie miałam, więc dałam koniak)

cukier puder do oprószenia ciasta


W rondelku rozpuścić czekoladę (na małym gazie albo w kąpieli wodnej). Dodać mleko, masło, cukier. Zagotować cały czas mieszając – cukier powinien się całkowicie rozpuścić. Dodać przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Zestawić rondelek z ognia.
Białka ubić na sztywną pianę (można dodać szczyptę soli). Do masy czekoladowej (może być ciepła) dodać żółtka i alkohol, wymieszać. A następnie delikatnie połączyć z pianą z białek.
Przelać do małej foremki (u mnie 20 x 20 cm), posmarowanej masłem i posypanej mąką, wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (góra – dół) i piec 30 minut (ja piekłam nieco za długo i za mocno je wysuszyłam). 
Ostudzić i oprószyć cukrem pudrem.
Ciasto nie rośnie mocno, jest chrupiące na zewnątrz i wilgotne w środku – lekko zakalcowate, ale takie ma być. 




36 komentarzy:

  1. W tym tygodniu chyba popełnię to cudo bo wygląda wręcz bosko ;) szkoda, że w opcji drukowania przepisu nie ma możliwości zmniejszenia zdjęcia, bo jestem wzrokowcem i zawsze w wydrukowanym przepisie muszę mieć fotkę, a te tutaj wychodzą ogromne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, albo się drukuje ze zdjęciami, albo bez nich - innej opcji nie ma :-)

      Usuń
  2. Patrząc na zdjęcia to nie wygląda jak brownie a raczej jak murzynek... Brownie jest po przekrojeniu "mokre" wygląda tak jakby sie nie dopiekło... a nie miało zakalec... jak coś chętnie podam przepis na brownie z malinami... takie mocno czekoladowe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie każde brownie wygląda jak zakalec, właśnie dlatego, że jest takie mokre jakby się nie dopiekło. Może to złe porównanie, ale chyba dokładnie o to samo nam chodzi. Jak już napisałam - jestem "zdolna" inaczej i upiekłam tylko z lekką warstwą wilgotnego ciasta. Po prostu za długo je piekłam.
      A na takie z malinami chętnie przepis poznam. Co prawda ja nie lubię ciast czekoladowych, ale Zielonooki się z pewnością ucieszy.

      Usuń
    2. Składniki:
      (na tortownicę o średnicy 28cm)

      200g gorzkiej czekolady
      200g masła
      1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
      1/2 szklanki wody
      1 szklanka mąki tortowej
      1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
      1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
      1/2 szklanki ciemnego cukru muscovado
      1 szklanka cukru trzcinowego
      3 czubate łyżki kakao
      3 jajka
      75ml maślanki
      2 łyżki rumu
      100g świeżych lub mrożonych malin + 100g malin do dekoracji

      Polewa:
      200g masła
      3 łyżki kakao
      3 łyżki cukru
      1 żółtko

      Czekoladę połamaną na kawałki rozpuścić z wodą, masłem i kawą. Lekko przestudzić. Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, sodą i kako. Dodać oba rodzaje cukru i dokładnie wymieszać. Jajka roztrzepać z maślanką i dodać do sypkich składników. Dodać przestudzoną czekoladę i rum. Dokładnie wymieszać na niskich obrotach miksera. Na koniec wsypać mrożone maliny.

      Formę wysmarować tłuszczem i wysypać bułką tartą. Przełożyć masę i wyrównać. Piec w temperaturze 140C przez 1,5 godziny.

      Przygotowanie polewy: Masło rozpuścić. Żółtko ubić z cukrem na sztywną pianę. Masło, kakao i żółtko zmiksować razem na gładką, lejącą się masę.

      Przestudzone ciasto polać polewą i udekorować malinami.

      Smacznego!

      Jedna ważna rzecz. Piekłam je już kilka razy i ze świeżymi malinami jest o niebo lepsze niż z mrozonymi... a zimą zamiast malin dodawałam do polewy pokruszone orzechy ziemne w karmelu... wtedy jest bez malin ale z super chrupiącą polewą... Dodam, że To Brownie zawsze wychodziło mi bardzoooo mokre, nie da się do przepiec... a jest boskie, bo nie jest mocno słodkie, chyba że dodasz zwykły cukier, ale to juz nie to samo.

      Usuń
  3. dla mnie za ciężkie ale wygląda świetnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też... no i czekoladowe, a wiesz, że ja fanką nie jestem :-)

      Usuń
  4. Własciwie robi się jak murzynek ..u nas gdy wyszedł gdzieś zakaleć to było komu je jesć ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie, tyle, że do murzynka daje się więcej mąki - tu są tylko dwie łyżki. I jest mocno czekoladowe.

      Usuń
    2. dziś widziałam przepis na murzynka w mikrofali w kubeczku )się uśmiałam ..

      Usuń
    3. O widzisz, a murzynka z mikrofali znam i nawet kiedyś go robiłam :-) To tak na szybko i na raz.

      Usuń
  5. Mniam, mniam. Jeszcze nigdy nie robiłam brownie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz czekoladowe wypieki to warto się skusić.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Hmm... wiesz Mariusz, podobno ostatnio stwierdzono, że czekolada odchudza :-)

      Usuń
  7. Upiekłam :-) Pyyyycha :-) Kocham czekoladowe ciacha. Podobnie jak Ty piekłam ciut za długo, ale specjalnie, bo nie lubie zbyt mokrego i ciągnistego brownie. Nie miałam ani rumu, ani koniaku, więc dolałam pół kieliszka amaretto. Wyszło z przyjemnym migdałowym posmakiem. Przepis ląduje wśród moich ulubionych! Dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że smakowało :-) O, z amaretto też musiało być fajne, spróbuję następnym razem, bo mam go całkiem sporo w barku :-)

      Usuń
  8. Zaraz sie za to ciacho zabiore tylko nie mam żadnego z tych wymienionych alkoholi :-( czy bez tego dodatku może się obejść? mam tylko czerwone wino

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super dziękuję za odpowiedź,więc dziecko będzie mogło zjeść w tej wersji bezalkoholowej. :-) Pozdrawia Wioletta.

      Usuń
    2. Dzieci mogą zjeść zawsze to ciasto. Alkohol odparowuje w trakcie pieczenia, więc w cieście go nie ma, zostaje tylko smak.

      Usuń
  9. Zrobiłam w sobotę z podwójnej porcji. Przepyszne, mąż prawie sam zjadł połowę.
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciasto jest przepyszne. Jest dużo lepsze niż typowe brownie, nie jest takie słodkie a równocześnie mokre i pyszne. Mój mąż, który nie lubi brownie tym ciastem się wprost zajadał. Dziękuję za kolejny pyszny przepis:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę, że ciasto przypadło Wam do smaku :-) Zielonooki, gdy zabrał do pracy to od razu został zapytany o przepis :-)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. Znam to ciasto bo wypiekaja je Amereykanie na tutejsze rozne swieta.Racja,wyglada jak z zakalcem I przykleja sie bardzo do zebow.A jeszcze te ich ciasteczka Oreo!Jakas masakra!Hi Hi ale sie popisuja kulinarnie.Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Zielonooki bardzo lubi Oreo :-) I wszystko, co czekoladowe też.

      Usuń
  12. Musze jednak zrobic z Twojego przepisu.Ewa

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobreeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!Ewa

    OdpowiedzUsuń
  14. Margarytko a czy zamiast cukru zwykłego można dać cukier puder? ;)

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl