Gdy zobaczyłam tę
szarlotkę na blogu ChilliBite wiedziałam, że będę chciała ją
zrobić. Urzekła mnie ta ilość jabłek i to, że krojone zachowują
się zupełnie inaczej niż te tarte. Upiekłam już tą metodą
szarlotkę kombinowaną, ale jabłka były zbyt delikatne, aby
zachować strukturę plastrów.
W sobotę zrobiłam kolejne
podejście. Wykorzystałam pomysł, natomiast ciasto pożyczyłam z sernika „złota rosa” i to był bardzo dobry pomysł, bo ciasto
w połączeniu z jabłkami rozpływało się w ustach.
Jabłka do tej szarlotki
powinny być twarde i nierozpadające się, najlepsza będzie szara
reneta albo antonówka.
Szarlotka została bardzo dobrze przez rodzinkę (i znajomych też) przyjęta, więc z pewnością będzie częstym gościem w mojej kuchni. Muszę dopracować trochę jej wygląd, ale podobno trening czyni mistrza. Przygotowanie jej zabiera trochę czasu, ale naprawdę warto.
Składniki
na duża blaszkę:
Ciasto:
2 i ½
szklanki* mąki pszennej (dałam pół na pół tortową i
krupczatkę)
2
płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki* cukru
1/2 szklanki* cukru
3
żółtka
1
łyżka cukru waniliowego
250 g
zimnego masła
*używam
szklanki o pojemności 250 ml
Masa
jabłkowa:
3 kg
jabłek (najlepsza szara reneta albo antonówka)
3 –
4 łyżki cukru
3
łyżeczki cynamonu (ja dałam 1 łyżeczkę cynamonu i 2 łyżeczki
przyprawy do jabłecznika)
Dodatkowo:
2
łyżki bułki tartej
cukier
puder do posypania ciasta
Wszystkie składniki ciasta włożyć
do miski i zagnieść je aż będzie gładkie (ja użyłam
robota). Ciasto może być trochę lepiące. Podzielić je na dwie części
w proporcji 2/3 i 1/3. Większą część włożyć do lodówki na
20 minut, a mniejszą zamrozić. Prostokątną dużą blachę (moja
40 x 25 cm - mierzona u góry) posmarować tłuszczem i wysypać mąką.
Większą częścią ciasta wylepić dno blaszki.
Jabłka umyć, obrać,
pokroić na ćwiartki i pozbawić gniazd nasiennych. Pokroić je w
bardzo cieniutkie plastry - ja to zrobiłam z pomocą szatkownicy
robota Chef Titanium Kenwood, ale można to zrobić ręcznie albo w malakserze z tarczami
tnącymi. Plasterki jabłek posypać cukrem i cynamonem i bardzo
delikatnie wymieszać, aby ich nie połamać (najlepiej
zrobić to partiami).
Ciasto w blaszce posypać
bułką tartą i wyłożyć jabłka układając je warstwami –
trzeba to zrobić dosyć dokładnie, aby nie było za dużych dziur
po upieczeniu ciasta. Zamrożoną część ciasta zetrzeć na tarce
(mnie ponownie wyręczył robot) i posypać jabłka.
Piekarnik nagrzać do 180
stopni (góra - dół), wstawić blachę z ciastem i piec 60 minut –
ciasto powinno się ładnie zrumienić. Wyciągnąć z piekarnika,
zostawić do wystygnięcia i posypać cukrem pudrem.
Ale bym zjadła taką szarlotkę :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglada:)
Zrób koniecznie, bo pyszna.
UsuńJa też robiłam kilka podejść zanim wyczułam jabłka ale warto pokombinować. Muszę teraz wypróbować z Twoją propozycją ciasta. Pięknie wyszły warstwy jabłka
OdpowiedzUsuńNo właśnie chyba trochę za cienko poszatkowałam te jabłka, grubsze plasterki dałby fajniejszy efekt wizualny, ale będę próbować :-) A ciasto super się sprawdziło, nawet lepiej niż sądziłam.
UsuńMam pytanie czy podpiekasz spód ciasta zanim położysz jabłka?Mam jutro wolne i mam chęć zrobić tę szarlotkę.Pozdrawiam.Anna G.
OdpowiedzUsuńNie podpiekam, gdyby tak było to bym o tym napisała.
UsuńMargarytko poszukuję przepisu na szarlotkę, do której mogę wykorzystać jabłka ze słoika zrobione latem - są dość rzadkie, bo to papierówki :-) Może masz jakiś pomysł?
OdpowiedzUsuńJabłecznik z bitą śmietaną, albo jabłecznik z kruszonką - tam są jabłka w postaci przetworzonej - znajdziesz je w zakładce ciasta.
UsuńJa takimi jabłkami ze słoika przekładam biszkopt.Do jabłek trzeba dać żelatynę , agar-agar lub frużelinę , żelfix. Taka ,,szarlotka" jest expresowa i pyszna.Pozdrawiam!
UsuńBardzo pięknie Ci wyszła. Cieszę, się, że mogłam zainspirować :)
OdpowiedzUsuńMargarytko, a będziesz startowała w ziemniaczanym konkursie u mnie na blogu? świetny wyjazd i warsztaty do wygrania!
Serdecznie Pozdrawiam
Kasia z ChilliBite
Kasiu, o pyrach przeczytałam, konkurs fajny, nagroda jeszcze lepsza, ale niestety nie wezmę w nim udziału, bo 26 października Zielonooki ma urodziny i to okrągłe, więc sama rozumiesz... nie da rady.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Apetycznie wygląda :-))) Chyba się skuszę i zrobię :-)))
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo to jedna z najlepszych szarlotek.
Usuńczy wy ludzie nie możecie wymyślić nic nowego! Wszędzie takie same zdjęcia; czarna kratka biała deska i cynamon
OdpowiedzUsuńA co Ci to człowieku przeszkadza?
UsuńDokladnie ...nie podoba sie, nie zagladaj tutaj i nie krytykuj innych. Powiem wiecej, pokaz co potrafisz!!!!!
UsuńPrzeszkadza ? nic ! Tylko nudno mało rozwojowo:( Upsss zapomniałam się podpisać Jolka z Warszawy jestem:)
OdpowiedzUsuńMoże nie zauważyłaś, ale to jest blog kulinarny, a nie fotograficzny. A ja od zawsze mówię, że fotografem nie jestem i dobrych zdjęć robić nie umiem :-) Studia fotograficznego, w którym dekoracji skolko ugodno niestety też nie posiadam.
UsuńWięc jeśli Ci nic nie przeszkadza to po co się czepiać? Dla zasady? Żeby poprawić sobie humor?
Kurcze, bez przesady! Nie dość, że ktoś się dzieli fajnym przepisem, pokazuje jak i co zrobić, to jeszcze źle? Obrywa mu się za to? Zamiast się czepiać o bzdury, lepiej podziękować za przepis i zrobić tą cudowną szarlotkę. A na zdjęciu ma być widać owo ciasto, a tu widać je doskonale! A jak ktoś chce pooglądać zdjęcia artystyczne, to też znajdzie taki w sieci, o to nie problem... Blog, to blog, i to autora sprawa, jak i co na nim przedstawia. A jak się nie ma nic do powiedzenia w temacie ciast i przepisu, to lepiej nic nie mówić, niż robić przykrość innym.
OdpowiedzUsuńAsiu, ludzie nigdy mnie chyba nie przestaną zadziwiać. Jak mnie się coś nie podoba to wychodzę i już. Krytykę doceniam i szanuję, ale krytykanctwu mówię stanowcze nie.
UsuńNawet jeśli ktos chciałby podsunąć,że coś mu się nie podoba, można to zrobić w bardziej kulturalny sposób..Jeśli nie podoba się- to szukaj innych blogów.. Dla mnie ciekawie i fajnie! Magda
OdpowiedzUsuńMagda, nie wszystko i nie wszystkim musi się podobać. Wiele moich zdjęć też mi się nie podoba, ale jak już mówiłam to blog kulinarny i zdjęcia nie muszą być artystyczne. Konstruktywną krytykę, która coś wnosi bardzo cenię, krytykanctwa nie znoszę, szczególnie napisanego w takim tonie.
UsuńŚliczna ta szarlotka.Bardzo podoba mi się sposób dodania jabłek.Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńI fajnie się te jabłka zachowują, bo nie robi się ta warstwa taka cienka jak przy tartych jabłkach. No i nie muszę dodawać, że smakuje wybornie.
UsuńWczoraj upiekłam tę szarlotkę.Wyszła super!!! .Rodzince smakowała i na zimno i na ciepło z lodami i bitą śmietaną.Mąż stwierdził , że na dzień dzisiejszy jest ciastem numer jeden e naszym domu:)
OdpowiedzUsuńMaria :)
W takim razie bardzo się cieszę... u nas też ta szarlotka obecnie króluje i bardzo smakuje.
UsuńAsiu jak tylko zobaczyłam ta szarotkę u Ciebie na blogu poczułam się jak u siebie w domu na moim kochanym południu Polski :) Moja mama od zawsze robiła taką właśnie szarlotkę z dużą ilością jabłek nie tartych ale krojonych ,ciasta też nie ścierała na tarce tylko "wyklejała" górę i dół :) Kochana bardzo dziękuję za piękne zdjęcia :) w sobotę pędzę na bazarek i piekę ,piekę piekę :) Buziak :*
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się bardzo, że powróciłaś wspomnieniami do domu rodzinnego :-)
UsuńMam nadzieję, że szarlotka wyjdzie pyszna.
Robie pierwsze podejscie do tej szarlotki :) Ale niestety nie mam ani szarej renety ani antonowki I obawiam sie, ze nie bedzie tych plastrow widac tak pieknie jak u Ciebie .... No ale....zobaczymy :D Jak sie uda to sie pochwale oczywiscie zdjeciem :)
OdpowiedzUsuńAnia K.
Wyszla zdecydowanie ladniej niz sie spodziewalam :D Polowa juz zjedzona :D A miala byc na dzisiejsza noc dla gosci :P
UsuńAnia K.
Aniu, mimo Twoich obaw wyszła wspaniale, jak widać inne jabłka też się sprawdziły :-) Cieszę się, że przepis się przydał. Ja osobiście uwielbiam tę szarlotkę.
UsuńWitam Margarytko
OdpowiedzUsuńprzymierzałam się do szarlotki babci Walerii, ale ostatecznie zdecydowałam się na tą właśnie ;-) ponieważ akurat udało mi się dostać piękne antonówki
Rewelacja to mało powiedziane.
Oczywiście wymaga troszkę czasu, ale warto. Moje jabłuszka były niestety ciemniejsze od tych na zdjęciu ponieważ dosyć chwilkę trwało zanim je poszatkowałam oraz po dodaniu trzech łyżeczek cynamonu. Ale smak i piękne warstwy wynagrodziły mi to. Piekłam ją na papierze do pieczenia ponieważ niespecjalnie lubię szorować blaszki ;-). Ale chyba to nic nie przeszkodziło, przynajmniej nie zauważyłam żeby coś się działo z ciastem.
Polecam wszystkim, fantastyczne.
A do szarlotki czy też jabłecznika ;-) babci Walerii napewno wrócę.
pozdrawiam
JOLA
Jolu, najważniejsze, że smakowała. A to czy piekłaś ja na papierze czy w blaszce posmarowanej to Twój wybór, nie ma to jakiegoś kolosalnego znaczenia :)
UsuńA kolor jabłek zależy też od gatunku, jedne ciemnieją mocniej, drugie mniej, ale to akurat żaden problem :-)
Jak od babci Walerii to tylko szarlotka ;-)
tak tak, wiem już się nauczyłam jaka jest różnica pomiędzy szarlotką a jabłecznikiem .... ;-)
OdpowiedzUsuńJola
Jolu, wiem, że wiesz :-) Pozdrawiam ciepło.
UsuńKażdy z czasem musi się tego nauczyć :P Ja dopiero ostatnio się dowiedziałam :)
UsuńMisiaczka, nie wiem czy musi, ale warto otwierać głowę na wiedzę :-)
UsuńPozdrawiam.
Dołączyłam do grona obserwujących, praktykujących i jestem pełna podziwu i uznania!:-)Wielkie gratulacje!:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam do wspólnego gotowania :-)
UsuńMi ta szarlotka jakoś nie przypasowała. Wolę dodać mus z jabłek, podprażone jabłka lub starte. Za jabłkami ogólnie nie przepadam. Jabłka nie były też aż tak cienkie jak twoje bo krojone ręcznie choć się starałam, to na pewno też miało wpływ na wypiek. Ciasto wydało mi się za delikatne i jak dla mnie troszkę go za mało było jak na taką ilość jabłek. Ale użycie przyprawy do jabłecznika wzbogaca smak jabłek, więc myślę, że przy innych wypiekach z jabłkami będę jej używać. Może zrobię kiedyś drugie podejście do tego ciasta, ale jabłka wtedy naprawdę cienko pokroję.
OdpowiedzUsuńWiesz, jeśli nie bardzo Ci odpowiada, to chyba nie warto się zmuszać. Zawsze można pozostać przy wersji tartych jabłek. Nic na siłę :-) Spróbowałaś i wiesz, że niekoniecznie Twoja bajka. Mnie bardzo odpowiada ta szarlotka, ale rzeczywiście jabłka powinny być dosyć cienko pokrojone.
UsuńWłaśnie siedzi w piekarniku u mnie ta szarlotka. Chciałam spróbować zrobić ja ze świeżych jabłek,a dodatkowo spodobał mi się sposób przygotowania/pociecia jabłek.U mnie zawsze były cięte w małe kawałki,nigdy plastry.Oby była pyszna
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że taka wersja się sprawdzi. U nas ma branie.
UsuńJa do szarlotki zawsze jabłka ścieram na tarce, ale ta też mi bardzo odpowiada.
Szarlotka przepyszna, wersja z jabłakami pokrojonymi w plastry bardzo przypadła nam do gustu!
OdpowiedzUsuńFajnie, że smakowała :-)
UsuńTa szarlotka jest obłędna. Zarówno w wyglądzie jak i w smaku :) Pokochałam ją od pierwszego pieczenia :)
OdpowiedzUsuńAniu, widzę, że uwiodła Ciebie równie mocno jak mnie :-)
UsuńJa też upiekłam a zabierałam się za nią od roku. Pyszna moim najbliższym bardzo smakowała. Ja cynamon z cukrem dalam do osobnej miseczki i każdy plaster jabłka obtaczałam i ukladalam na podpieczonym kruchym cieście. Wyszło super smaczne! Nic nie klapło warstwy wyszły pierwsza klasa. Zdjęcia wyslalam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowała i się udała :-) Podziwiam za cierpliwość w obtaczaniu plasterków jabłek...
UsuńZdjęcia dotarły.
Pozdrawiam
Witam serdecznie. Nie wiem,czy Pani prowadzi jeszcze tego bloga,ale mam ogromną prośbe. Kilka lat temu piekłam z Pani przepisu jabłecznik(szarlotkę) z pianką,taka chyba była nazwa,była to szarlotka z kratką z ciasta na wierzchu i zalewało się to masą jajeczną.Ciasto było przepysne i zawsze mi się udawało. Nie zapisywałam sobie przepisu,bo byłam przekonana,ze go tu zawsze znajdę,niestety nie ma go już w Pani przepisach :( Czy byłaby możliwość dodania tego przepisu do bloga? Bardzo mi zależy. Z góry dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWszystkie przepisy, które były na blogu są na nim cały czas, niczego nie kasowałam. I prawdę mówiąc nie przypominam sobie przepisu, gdzie zalewałabym górę ciasta masą jajeczną.
UsuńJest szarlotka z kratką, smarowana dżemem morelowym z likierem, ale ona nie ma pianki.
Szczerze mówią nie mam pojęcia o jaką wersję szarlotki chodzi.
Pozdrawiam