To jedno z tych ciast, które chyba
lubi większość moich znajomych i cała rodzinka. Nie jest trudne
do wykonania, nawet jeśli robi się tak jak ja – od początku do
końca samemu, bez żadnych gotowców. Jednak nie jestem wrogiem
gotowego kremu do karpatki, nawet pod jednym z wpisów o jogurtowych
kremach Delecty dziewczyny wspominały, że kremy do karpatki
sprawdzają się bardzo dobrze. I ten klasyczny i ten szybki. Więc
jeśli ktoś nie chce się bawić, to może użyć gotowego kremu, choć
przyznam, że ten robiony samodzielnie wcale nie jest trudny, może
potrzeba 10 minut więcej. A i produkty do niego są przeważnie w
każdym domu.
Tę karpatkę robię od wielu lat. To
najzwyczajniejsze ciasto parzone i krem budyniowo – maślany, który
zapożyczyłam sobie z jednego z ciast, które od bardzo dawna robi
moja bratowa i nawet mnie udało się kilka razy je popełnić
(obiecuję, że pojawi się za jakiś czas, bo jest bardzo dobre).
Próbowałam jeszcze dwóch innych kremów, z dodatkiem jajek, ale
wychodziły zbyt rzadkie, ten jest gęsty i nie wychodzi z ciasta.
Do mleka można dodać laskę wanilii, ja zdecydowanie wolę pastę waniliową, bo mniej z nią roboty.
Składniki na blaszkę 33 x 23 cm
Ciasto:
250 ml wody
125 g masła albo margaryny (ja używam masła)
1 szklanka* mąki pszennej tortowej
(około 180 g)
szczypta soli
5 jajek średniej wielkości
Krem (jeśli ciasto nie jest mocno pofałdowane można zrobić z połowy porcji):
1 litr mleka (ja używam 1,5%, ale może
być nawet 3,2%)
¾ szklanki mąki pszennej wrocławskiej
2 czubate łyżki skrobi ziemniaczanej
1 szklanka cukru (dałam domowy cukier
waniliowy)
1 łyżeczka pasty waniliowej (można
do mleka wrzucić laskę wanilii z wyskrobanymi ziarenkami albo
zastąpić olejkiem waniliowym – taki jest w oryginalnym przepisie,
ale ja nie lubię olejków)
200 g miękkiego masła dobrej jakości
Dodatkowo:
cukier puder do posypania karpatki
*Zawsze używam szklanki o pojemności
250 ml
Ciasto:
Mąkę przesiać i wymieszać z solą.
Do garnka włożyć masło, wlać wodę i zagotować. Na wrzącą
wodę z tłuszczem jednym ruchem wsypać mąkę i energicznie
mieszać, aż ciasto będzie gładkie i będzie odchodziło od
garnka. Wyłączyć i zostawić do wystygnięcia. Gdy masa będzie
zimna wbijać po jednym jajku (najpierw jajko na talerzyk, a dopiero
potem do ciasta, bo może zdarzyć się zepsute jajko i wtedy cała
masa będzie do wyrzucenia) i miksować na najwyższych obrotach. I
tak, aż wszystkie jajka będą wykorzystane. Ciasto powinno być
jednolite. Podzielić je na 2 równe części.
Dwie blaszki
(takiej samej wielkości) posmarować masłem i posypać mąką (ja
nie wykładam papierem, bo papier sprawia, że ciasto jest wilgotne i nie chce dobrze odparować). Ciasto
wyłożyć na blaszki i równo rozsmarować z pomocą łyżki.
Oczywiście można wykorzystać tylko jedną blaszkę i po
upieczeniu jednej części ciasta, wysmarować blaszkę ponownie i
upiec drugą część. Jeśli do piekarnika nie wchodzą dwie
blaszki na jednym poziomie to każdą piec osobno.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni (góra
- dół), ciasto wstawić do gorącego piekarnika i piec około 35 -
40 minut – ciasto powinno się ładnie wysuszyć i wybrzuszyć
niczym góry. Jeśli ciasto nie będzie dobrze wysuszone, to karpatka
będzie gumowata – ja zawsze sprawdzam, wyciągam ciasto z blaszki,
odwracam i jeśli wygląda na zbyt wilgotne, to ponownie wstawiam do
piekarnika na kilka dodatkowych minut. Niestety czasem prąd jest
słabszy i ciasto wymaga dosuszenia. Ciasto na karpatkę zawsze wychodzi inaczej, raz są duże góry, innym razem mniejsze, ale zawsze jakieś są.
Upieczone ciasto zostawić do
wystygnięcia.
Krem:
600 ml mleka zagotować z cukrem (i z
laską wanilii jeśli się na nią decydujemy – laskę wanilii wyciągnąć po zagotowaniu mleka). Do pozostałego zimnego mleka
dodać mąkę pszenną, skrobię ziemniaczaną, pastę albo olejek waniliowy. Do
gotującego się mleka wlać to z mąką i zapachem. Gotować przez
kilka minut na małym ogniu cały czas mieszając. Masa budyniowa będzie
powoli gęstniała, ale trzeba gotować tak długo, aż straci smak
surowizny (ja po prostu próbuję) i stanie się bardzo gęsta (pod
sam koniec będzie się ciężko mieszało). Gotowy budyń zostawić
do całkowitego wystygnięcia.
Miękkie masło utrzeć mikserem na
puszystą masę ( mnie wyręczył robot), dodawać po łyżce zimnego budyniu ciągle miksując
na średnich obrotach i tak aż do wykorzystania całego budyniu. Pod
koniec można zwiększyć obroty na najwyższe. Krem powinien być
gładki, gęsty i bez grudek.
Na jeden blat ciasta wyłożyć krem i
w miarę równo rozsmarować. Jako, że ciasto jest pofałdowane, to w
jednym miejscu będzie kremu więcej, w innym mniej, ale tak ma być.
Przykryć drugim blatem ciasta i oprószyć dosyć mocno cukrem
pudrem. Schłodzić. Ciasto przechowywać w lodówce.