Strony

wtorek, 19 listopada 2013

Bulion warzywny

Bulion warzywny często jest bazą do wielu moich zup jarzynowych, kremów, które bardzo lubię, a w okresie jesienno – zimowym jem ich znacznie więcej. Doskonale rozgrzewają, sycą i są źródłem witamin i błonnika.
Taki bulion gotuję regularnie i nawet nie zawsze go zamrażam, bo wystarcza mi na dwie, trzy zupy... o ile wcześniej nie potraktuję go jako rosołu, bo przyznam, że smakuje mi chyba bardziej niż rosół na mięsie. Lubię go z dodatkiem makaronu, marchewki i zielonej pietruszki.
Taki bulion można przygotować w większej ilości, przelać do pudełek i zamrozić. Sprawdza się idealnie nie tylko jako baza do zupy, do sosu, ale i do risotto.
Ilość warzyw można sobie dowolnie zmieniać w zależności od upodobań. Ja lubię z dużą ilością marchwi, nabiera wtedy lekko słodkiego smaku, co mnie osobiście bardzo odpowiada. 


Składniki:
6 - 8 marchewek
2 duże pietruszki
1 duży seler
1 duży por
nać pietruszki i selera (u mnie sporo)
gałązka lubczyku (jak ktoś lubi to nawet dwie albo trzy – ja niestety fanką nie jestem)
opcjonalnie przypieczona cebula
1 liść kapusty włoskiej albo białej (można pominąć, ale ja osobiście lubię)
1 mały listek laurowy
10 ziaren czarnego pieprzu
1 - 2 łyżeczki soli (można dać więcej, ja solę mało)
2- 3 litry wody
1 łyżeczka dobrej jakości oliwy bądź oleju (aby witaminy rozpuszczalne w tłuszczach mogły się uwolnić)
½ łyżeczki świeżo mielonego pieprzu


Warzywa obrać, opłukać, pokroić na mniejsze części. Natkę pietruszki, selera i lubczyk można związać białą nitką. Do garnka włożyć warzywa, wsypać sól, wlać 1 łyżeczkę oliwy, wrzucić ziarna pieprzu, liść laurowy, zalać zimną wodą (tak aby przykryła warzywa). Zagotować i przestawić na najmniejszy palnik. Na wolnym ogniu gotować przez godzinę, aż warzywa będą zupełnie miękkie, a bulion aromatyczny.
Pod koniec dodać świeżo mielony pieprz, całość przecedzić przez sito i gotowe.
Ilość soli można sobie dowolnie regulować, wg własnego smaku i uznania. Warzywa po ugotowaniu takiego bulionu nie są już zbyt smaczne, bo wygotowane. Jednak można je wykorzystać do zupy kremu albo zmiskować i traktować jako zagęstnik do zup. Sałatka z takich warzyw już niestety smaczna nie będzie. 



38 komentarzy:

  1. Aż zatęskniłam za rosołkiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie co najmniej raz w tygodniu, więc bez tęsknoty...

      Usuń
  2. oj chętnie wypiłabym taki, dzisiaj tak zimno na zewnątrz i zmarzłam trochę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie potrafiłam zrobić dobrego bulionu warzywnego. Przepis na pewno wypróbuję. A można pominąć lubczyk, czy bulion na tym dużo straci?

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie można, ja często pomijam, bo nie chce mi się jechać do rodziców na drugi koniec miasta, a poza tym nie przepadam za nim jakoś szczególnie, więc bez żalu rezygnuję :-)
      Ale już liść kapusty obowiązkowo - polecam, bo nadaje charakteru :-)

      Usuń
  4. Witaj !
    Za rosolkiem mnie tesknie bo bardzo czesto gotujemy ale ten warzywny to w sam raz dla mnie- juz dawno za mna chodzil. Jutro gotuje . Buziali jak zyrafy za wszystkie przepisy -za tydzien biore sie za tort , oj trudno bedzie bo duzo tych wspanialosci a tu trzeba sie na cos zdecydowac. pozdrowienia Gaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaju, cieszę się, że narobiłam Ci na niego ochoty :-)
      I trzymam mocno kciuki za tort, z pewnością wyjdzie wspaniały - zdjęcie mile widziane :-)
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  5. u mnie od pokolen identyczny,duzo marchewki dla sodyczy, lubczyk zamiast soli dodajemy, dodatkowo OBOWIAZKOWO CEBULA PRZYPALANA Z LUPINA-nadaje kolor:) Pozd magdasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie akurat cebula niekoniecznie, daję sporo pora i smaku wystarczy... a kolor w sumie najważniejszy nie jest, bo i tak to baza do innych zup :-)

      Usuń
  6. Ja z kolei uwielbiam aromat lubczyku (no ale wiadomo, ile osób, tyle kulinarnych preferencji). Nie dodajesz ziela angielskiego? Słyszałem też o "patencie" z kilkoma goździkami wbitymi w cebulę, podobno dają ciekawy aromat. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat lubczyku nie bardzo, ale moja rodzinka lubi.
      Nie dodaję ziela, bo za bardzo dominuje smak, a gdy chcę wykorzystać bulion do risotta to mi po prostu przeszkadza. Liść laurowy też tylko malutki. Patent goździkowy znam, ale tak jak uwielbiam je w zalewie do gruszek, tak w bulionie mi nie pasują. Próbowałam też z kurkumą i szafranem. Jednak nie pasuje mi to, zdecydowanie w prostocie siła.

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Świetnie, tym bardziej w okresie zimowym taki rozgrzewający bulion zdaje egzamin.

      Usuń
  8. Ale ty Margarytko , czasami zgryźliwa jesteś , wiesz , dzięki nam masz tyle odsłon i dzięki nam fankom możesz korzystać z innych przywilejów bloga , wiec bądź mila dla swoich fanek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mnie rozbawiłaś, bo zupełnie nie wiem o co Ci chodzi ;-)

      Usuń
    2. Lepiej narzekać ale nie powiedzieć o co chodzi . "fanka" pewnie nie zadowolona bo nic nie wygrała .

      Usuń
  9. Jako baza tak,jako rosół nie.Dla mnie za bardzo dietetyczny,ale są smaki i smaki,i dobrze.Jak każdy lubił by to samo,to po co gotować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nudno byłoby, gdyby wszyscy lubili i jedli to samo. Ja nawet rosół gotuję na chudym mięsie, a kurczaka obdzieram ze skóry :-) A takiej bazie do zupy często oprzeć się nie umiem... i jak mi tak pachnie cudownie to gotuję choć trochę makaronu, bo kusi :-)

      Usuń
  10. Większość ludzi bierze poprostu kostkę u mnie w kuchni tego nie znajdziesz ..nigdy nie gotowałam buliony a nieraz do potraw piszę -podlać bulionem ..lenistwo chyba ?? Nawet do rosołu daję dużo por marchwi (ostatnio widziałam program pomarańczowa marchew daje słodycz) ale ja lubczyk iuwielebiam ! cebulka podpalana (babcia nauczyła moją mamę) ale masz racje bulion trza ugotować .ktoś pisze gożdziki -brr ale zapach z pomarańczą owsze m...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brygida, bo użycie kostki jest wygodne... ale ja lubię, gdy pachnie warzywami, więc gotuję regularnie, zawsze jakąś porcję mam zamrożoną. Też do rosołu daję dużo warzyw, bo lubię. Moja mama też daje cebulę, mnie wystarcza por :-)
      Gotuję coraz więcej bezmięsnych dań, więc taki bulion jest jak znalazł.

      Usuń
    2. A moja córa drugi rok poza domem i nie lubi mojego juz rosołu bo ona daje kostki i inne świństwa i lubi swoje ..mój m. i syn leją magę a ja też nie lubię przecież dodaję w listkach ..a płyn to sama sól kostka sół i tłuszcz nic poza tym ..tylko ja mam rosołek bez chemii..(a wogóle miałam ja ostatnio swojskiego kurczaka takiego wiesz co trawę skubie -rany ale był rosół!!!)

      Usuń
    3. No niestety, kostki są modne i wygodne. Ale do mojej kuchni powrotu nie mają.
      A rosół z takiego kurczaczka wolnobiega to musiał być smakowity... dawno takiego nie miałam.

      Usuń
  11. Tylko ze czasami uzycie kostki jest niezbedne jak chce sie ugotowac szybki rosolek:-(wiadomo smak inny i Margarytko ja tak samo jak ty zawsze skore sciagam bo nie lubie takiej tłustej zupy kuperek tez ucinam :-) Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi, że nie jest niezbędne. Od dawno kostek nie używam, doskonale radząc sobie bez nich. Nie jestem ich wrogiem, jeśli ktoś chce niech używa. Ja wolę ugotować bulion sama :-)

      Usuń
  12. Ja gotuje podobny i to bardzo często jest pyszny. Uwielbiam go.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mamy dokładnie tak samo, bo ja też go bardzo lubię :-)

      Usuń
  13. Z powodu małego zamrazalnika nie ma sensu żebym robiła, ale to bardzo dobry przepis, od tych kostek i maggi to tylko cellulitis większy się robi, jak zmienię lodówkę to na bank zawsze w niej będzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sens jest zawsze, można zrobić mniejszą porcję i wykorzystać do dwóch zup na bieżąco, bez mrożenia - ja ostatnio tak robię, bo mam pełną zamrażarkę.

      Usuń
  14. Asiu super pomysł zamiast kostek-wykorzystam go na pewno w mojej kuchni a przyznam szczerze,ze zdarza mi się z braku czasu wrzucac kostke-ale wlasnie ostatnio po Twoim wpisie powiedzialam dość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dawna kostek nie używam, a bulion jest o niebo smaczniejszy i zdrowszy niż kostki :-)

      Usuń
  15. To nie dla mnie... Ale smacznego. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, mięcha brak :-) A ja lubię właśnie taki warzywny.

      Usuń
  16. Witaj, a ja zawsze od wiek wieków właśnie takie warzywa na sałatkę warzywną przeznaczałam. Zawsze miałam dwa w jednym - rosołek (np gdy jeszcze mięcho wrzucałam) i właśnie warzywka na sałatkę, a czasem nawet szybką galaretę z kurczaka. Czyli nawet 3 w 1 :) i mi nic w smaku nie ujmowało, ale są gusta i guściki.

    PS Bardzo spodobał mi się Twój blog, nabyłaś nową fankę bo tu inspiracji wiele :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj zrobić kiedyś sałatkę z warzyw ugotowanych na parze. Smakuje o niebo lepiej, bo warzywa zachowują cały swój smak, no i witaminy. Warzywa gotowane w bulionie są dla mnie tak wygotowane, że nie smakują już niczym, ale każdy robi jak lubi :-)
      A galaretkę z kurczaka robię, ale to inna bajka, bo bulion jest mięsny :-)
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  17. Warzywa wolę dokładnie wyszorować niż obierać. Skórka również nie przeszkadza później, bo po wyjęciu z bulionu warzywa można zgnieść widelcem, dodać wyraziste przyprawy i użyć jako smarowidła na kanapkę. Albo tak, jak piszesz, wykorzystać do zagęszczania np. zup. :)
    A jeśli ktoś by wolał jeszcze słodszy bulion, dobrze jest dodać pustą kolbę (lub pół) kukurydzy, w której znajduje się jeszcze sporo "mleka".
    Aneta

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl