Ten tort, a właściwie dwa
torty zrobiłam na październikowe urodziny Zielonookiego i zupełnie
zapomniałam, że obiecałam Wam przepis. Niestety, pracowałam nad tortem pod
presją czasu (wieczorem) i nie obeszło się bez przygód i praktycznie nie mam
zdjęć z etapu przygotowania i składania tortów. A z pewnością nieprędko powtórzę
coś takiego, więc proszę o wybaczenie, ale postaram się w miarę
dokładnie wszystko opisać.
Tort składa się z dwóch tortów.
„5” to tort czekoladowo – miętowy, a „0” to tort
czekoladowo – mandarynkowy. Oba wyszły pysznie i smakowały
świetnie. Szczególnie czekoladowo - miętowy zdobył uznanie, bo był inny.
Miałam małą przygodę, bo pierwszy raz w życiu
masa czekoladowa mi się zwarzyła i do teraz nie wiem, co było tego
przyczyną, bo wszystko robiłam „jak zawsze”. No i niestety nie
dało się jej nijak uratować. Tak więc po 20.00 jeszcze jechałam do sklepu po mascarpone i śmietanę. Druga masa,
zrobiona dokładnie w ten sam sposób wyszła już bez najmniejszego
problemu, czyli jak zawsze. Tort nie jest trudny, jest tylko czasochłonny, bo tak naprawdę przygotowuje się dwa osobne torty. Ale jak się rozłoży pracę i biszkopty upiecze dzień wcześniej to idzie szybko.
Nie dodawałam tym razem do kremu żelatyny, bo tort nie był robiony w pełni lata, więc temperatura nie zmuszała do zastosowania tego dodatku.
Ja piekłam biszkopty
okrągłe, bo miałam takie cyfry, które dobrze się w okrąg
wpisywały, ale równie dobrze można upiec biszkopty kwadratowe,
jeśli mamy inne cyfry do wycięcia. Np. "4" czy "7" lepiej będzie
się wycinać z biszkoptu kwadratowego.
Składniki
na biszkopt czekoladowy (tortownica o średnicy 26 cm):
6
dużych jajek
1
szklanka drobnego cukru do wypieków (nie pudru)
½
szklanki mąki ziemniaczanej
½
szklanki mąki pszennej tortowej
½
szklanki dobrego ciemnego kakao
1
czubata łyżeczka proszku do pieczenia
2
łyżeczki octu (daję zwykły spirytusowy 10%)
Składniki
na biszkopt jasny (tortownica o średnicy 26 cm):
6
dużych jajek
1
szklanka drobnego cukru do wypieków (nie pudru)
¾
szklanki mąki pszennej tortowej
½
szklanki mąki ziemniaczanej
1
czubata łyżeczka proszku do pieczenia
2
łyżeczki octu (zwykły, spirytusowy 10 %)
Składniki
na krem czekoladowo – miętowy:
500 g
schłodzonego serka mascarpone
350 ml
schłodzonej śmietanki kremówki (30 – 36%)
200 g
gorzkiej czekolady (zawartość kakao 70%)
10
listków miętowych after eight (ja miałam prostokątne czekoladki, ale mogą
być okrągłe)
2
łyżki likieru albo syropu miętowego
opcjonalnie
2 łyżki cukru pudru
Składniki
na biały krem czekoladowy:
500 g
schłodzonego serka mascarpone
350 ml
schłodzonej śmietanki kremówki (30 – 36%)
200 g
białej czekolady
opcjonalnie
2 łyżki cukru pudru
Poncz
do tortu ciemnego:
125
gorącej ml wody
2
łyżeczki cukru
1
łyżka soku z cytryny
2
łyżki likieru miętowego (można zastąpić syropem, ale wtedy nie
dodawać cukru)
Poncz
do tortu jasnego:
125 ml
gorącej wody
2
łyżeczki cukru
1
łyżka soku z cytryny
2
łyżki koniaku
Dodatkowo:
100 g
płatków migdałowych
1
puszka mandarynek
płatki
z białej i ciemnej czekolady
perełki
cukrowe do ozdoby
Biszkopty najlepiej upiec
dzień albo dwa wcześniej, aby lekko obeschły, będą się lepiej
kroić i przekładać (wszak i tak będą nasączone).
Biszkopt ciemny:
Dno
tortownicy o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia
albo wysmarować masłem i oprószyć mąką. Oba rodzaje mąki i
kakao przesiać przez sito i wymieszać.
Białka oddzielić od żółtek
(białka do dużej miski, żółtka do mniejszej). Do białek dodać
szczyptę soli i ubić na sztywną pianę (mnie wyręczył w ubijaniu
robot Chef Titanium Kenwood) dodając partiami cukier (nie wszystko
na raz). Gdy piana będzie dobrze ubita, to do miseczki z żółtkami
wsypać proszek do pieczenia i wlać 2 łyżeczki octu. Szybko
wymieszać – żółtka zrobią się prawie białe i będą
„pączkować” (zwiększy się ich objętość, więc miseczka nie
może być za mała). Od razu przełożyć żółtka do białek i
ubijać mikserem około 2 minuty – aż masa będzie jednolita i
gęsta. Wsypać mąkę (partiami – na 2 – 3 razy) i delikatnie
połączyć z masą jajeczną mieszając delikatnie od spodu (nie robię tego już mikserem, a szpatułką).
Ciasto przelać do
tortownicy, wstawić do lekko nagrzanego piekarnika. Piec około 40
minut w 160 -175 stopniach (u mnie termoobieg 160 stopni) do tzw
suchego patyczka. Wyciągnąć, zostawić na 5 minut. Odwrócić
spodem do góry i wyłożyć na deskę, po 5 minutach przełożyć na
kratkę i zostawić na kratce do wystygnięcia.
Biszkopt jasny:
Dno tortownicy o średnicy
26 cm wyłożyć papierem do pieczenia albo posmarować masłem i
posypać mąką. Oba rodzaje mąki przesiać przez sito i wymieszać.
Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić z cukrem na sztywną
pianę. Do żółtek dodać proszek do pieczenia i ocet, szybko
wymieszać (masa spieni się i odbarwi) i dodać do białek. Ubić, a
na końcu dodać obie mąki na 2 - 3 razy i delikatnie wymieszać szpatułką.
Ciasto przelać do tortownicy. Piec około 40 minut, 160 - 170 stopni
(ja piekę w termoobiegu na 160 stopni). Wyciągnąć z piekarnika,
zostawić na 5 minut. Odwrócić spodem do góry i wyłożyć na
deskę, a po 5 minutach przełożyć na kratkę i zostawić do
wystygnięcia.
Każdy z biszkoptów
przeciąć na trzy równe krążki (ja to robię nitką – dokładnie
opisałam to
TUTAJ).
Z dwóch kartek białego papieru przygotować szablon cyfr 5 i 0 –
cyfry muszą być dosyć szerokie, ale powinny mieć zachowane
proporcje (tu wykazał się Zielonooki, w końcu jego techniczne
wykształcenie przydało się w kuchni – a tak naprawdę po po
prostu ja zrobiłam w tym czasie coś innego, więc bardzo mi pomógł przygotowując szablon).
Przyłożyć
szablon papierowy do biszkoptu (można przypiąć szpilkami) i wyciąć
cyfry z poszczególnych krążków biszkoptu – łatwiej to zrobić,
gdy biszkopt już jest pokrojony na krążki, niż gdy jest w całości
(wtedy zistnieje ryzyko, że boki będę krzywe). Ja z ciemnego biszkoptu
wycięłam „5”, a z jasnego „0”.
Przygotować poncz do obu
tortów:
Przygotować 2 filiżanki. Do każdej wlać 125 ml wody i
wsypać po 2 łyżeczki cukru i rozmieszać. Zostawić do
wystygnięcia i dodać sok cytrynowy. Do jednej wlać likier miętowy,
do drugiej koniak.
Płatki migdałowe wsypać
na suchą patelnię i uprażyć – ale uważać, aby ich nie połamać i
nie przypalić, a jedynie lekko zrumienić. Mandarynki dobrze odsączyć
z zalewy.
Przygotować krem ciemny:
Do miseczki wlać 2 łyżki śmietany kremówki, 2 łyżki
likieru albo syropu miętowego, wrzucić połamaną na małe kawałki
ciemną czekoladę i pokruszone miętowe czekoladki. Miseczkę
ustawić na garnuszku z gorącą wodą i rozpuścić w kąpieli
wodnej. Odstawić do przestygnięcia (w tym czasie od razu
rozpuszczam białą czekoladę do jasnego kremu).
Serek
mascarpone przełożyć do miski (u mnie misa robota), wlać śmietanę
kremówkę i ubić razem na puszystą, gęstą masę. Dodać rozpuszczoną,
przestudzoną, ale ciągle płynną czekoladę i dokładnie wymieszać
z masą serowo – śmietanową. Spróbować i ewentualnie dosłodzić
cukrem pudrem (ja nie dodawałam już cukru, bo wg mnie czekoladki
dały dosyć słodyczy). I krem gotowy. Wstawić do lodówki i
przygotować drugi krem.
Przygotować krem jasny:
Do miseczki wlać
3 łyżki kremówki, wrzucić połamaną białą czekoladę i
rozpuścić w kąpieli wodnej. Odstawić do przestygnięcia.
Serek mascarpone przełożyć
do miski, wlać śmietanę kremówkę i ubić razem na puszystą, gęstą
masę. Dodać rozpuszczoną, przestudzoną, ale ciągle płynną
białą czekoladę i wymieszać. Można dosłodzić cukrem pudrem, jednak wg mnie nie ma takiej potrzeby, bo czekolada jest dosyć słodka. I drugi krem gotowy. Jasny krem wstawić do
lodówki, a ciemny wyciągnąć.
No i teraz czas na składanie
tortów. Najlepiej zrobić to po kolei, najpierw jeden tort, potem
drugi. Ja zaczęłam od ciemnego. Dobrze jest przygotować sobie
podkładki z grubej tekturki (wykorzystałam białe krążki tortowe, które trochę bokami przycięłam)
– będzie potem łatwiej przenieść na paterę.
Krem podzielić na trzy
części – dwie równe, jedną trochę większą, bo musi
wystarczyć na górę i boki.
Pierwszy blat tortu ułożyć na
podkładce, nasączyć ponczem (można to zrobić za pomocą pędzla
– ja wykorzystuję zwykłą małą łyżeczkę), posmarować cienką
warstwą dżemu. Wyłożyć jedną część kremu, wyrównać i
przykryć drugim blatem biszkoptu, który również nasączyć i
pokryć warstwą kremu. Przykryć ostatnią częścią biszkoptu,
nasączyć i posmarować kremem górę i boki tortu.
Boki tortu obsypać płatkami
migdałowymi (jest z tym przyklejaniem trochę roboty), a górę
udekorować perełkami – środek wypełnić płatkami z ciemnej
czekolady. Tort wstawić do lodówki.
Wyciągnąć z lodówki
jasny krem i złożyć drugi tort. Krem, podobnie jak w przypadku
tortu ciemnego podzielić na trzy części. Jeden blat biszkoptu
ułożyć na podkładce i skropić przygotowanym ponczem, posmarować
warstwą dżemu. Wyłożyć jedną część kremu, rozsmarować. Przykryć drugim blatem biszkoptu, który nasączyć,
posmarować warstwą kremu, ułożyć dobrze odsączone mandarynki, wcisnąć je delikatnie w krem i
przykryć trzecim blatem biszkoptu, nasączyć i posmarować kremem
górę i boki tortu (również w środku „0”). Boki obłożyć
płatkami migdałowymi, górę udekorować perełkami cukrowymi i
posypać płatkami z białej czekolady. I gotowy tort wstawić do
lodówki.
Tort powinien postać w lodówce kilka godzin, aby krem
się zespolił, a perełki cukrowe zmiękły (nabiorą wilgoci z
kremu, będą miękkie i nikt zębów nie połamie).