Jakiś czas temu w mojej domowej
biblioteczce pojawiły się trzy książki Wydawnictwa Pascal. Dziś
chcę Wam kilka słów powiedzieć o pierwszej z nich. Trochę
trwało zanim zabrałam się za recenzję, ale zależało mi, aby nie
tylko książki przekartkować, ale zagłębić się w ich treść. To oczywiście moje subiektywne wrażenia i nimi się dzielę.
Na pierwszy ogień poszła książka Basi Ritz pt. „Dom pełen smaku”. Autorka jest zwyciężczynią pierwszej edycji programu Masterchef. Nie oglądałam, więc książki nie oceniam przez pryzmat występu autorki w tym programie. Zupełnie nie wiem jak się zachowywała, co prezentowała ani jak gotowała.
Gdy wzięłam
tę książkę do ręki i ją otworzyłam to pomyślałam, że jest bardzo ładnie wydana. I rzeczywiście tak jest –
dobrej jakości papier, bardzo ładne zdjęcia (choć akurat na
fotografii to znam się słabiutko, żeby nie powiedzieć wcale).
Jednym słowem pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Książka jest
podzielona na kilka części i każda jest poprzedzona wstępem autorki - taką nieco ckliwą
kulinarną biografią, w której autorka opowiada o swoim
dzieciństwie i jego smakach, o życiu w Kolonii, o podróżach i
swoim udziale w programie. I właściwie te niewielkie kawałki
są dla mnie w tej książce najciekawsze, bo poznaję człowieka, który za tymi przepisami stoi.
Same przepisy zamieszczone w książce są proste,
popularne, napisane bardzo jasnym i zrozumiałam językiem. I jeśli
miałabym komuś polecić tę książkę to zdecydowanie osobom,
które dopiero zaczynają przygodę z kuchnią. W książce
można znaleźć przepis na zupę szczawiową czy
kalafiorową, barszcz z uszkami, jak i recepturę na placuszki z jabłkami, zrazy, knedle czy pieczoną kaczkę. Są przepisy na klasyczne
ciasta takie jak sernik, drożdżówka czy tort szwarcwaldzki i
receptury na kilka znanych dań z kuchni różnych krajów.
Jednak, gdy
tak przeglądałam tę książkę, karta po karcie, zatrzymywałam się
na znanych mi przepisach to czułam ogromny niedosyt, bo ani przez
chwilę, przy żadnym przepisie nie pomyślałam: „o, to chciałabym
zrobić, tego spróbować”. Wszystko w mniejszym czy większym
stopniu jest mi znane i dopiero ostatni przepis na pieczone jabłka
faszerowane marcepanem i bakaliami z karmelem sprawił, że się
uśmiechnęłam i pomyślałam, że ten przepis wypróbuję.
Tak więc książka, choć pięknie wydana, z pewnością nie jest książką, którą zgarnęłabym z półki w księgarni i zabrała do własnej kuchni... ale jest pozycją, którą chętnie kupiłabym na prezent moim koleżankom, które nie gotują albo dopiero stawiają pierwsze kroki w kuchni.
Tak więc książka, choć pięknie wydana, z pewnością nie jest książką, którą zgarnęłabym z półki w księgarni i zabrała do własnej kuchni... ale jest pozycją, którą chętnie kupiłabym na prezent moim koleżankom, które nie gotują albo dopiero stawiają pierwsze kroki w kuchni.
Książka wydana przez Wydawnictwo Pascal
www.pascal.pl
Cena 49.90 zł
Asiu, myślę, że w przypadku literatury tego gatunku ciężko Ciebie zaskoczyć jakimś daniem, bo niejednokrotnie się przekonałam, że Twoja wiedza i umiejętności przewyższają wielu kucharzy i znawców. Ale nie zmienia to faktu, że książka ładnie wydana, świetnie napisana i ciekawie i zgodzę się z Tobą, że to świetne wydanie dla początkujących.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, dziękuję Ci. Ale myślę, że nie do końca tak jest - dwie pozostałe książki wciągnęły mnie ogromnie i w zasadzie połowę dań mam ochotę wypróbować... ale o tym będzie następnym razem, bo też chcę o nich kilka słów napisać.
UsuńTa pozycja jest najładniej wydana, z pięknymi zdjęciami, cieszy oko... ale dla mnie to wszystko. Fajnie czytało mi się te fragmenty, w których autorka opowiada o sobie.
Margarytko, moją najlepszą ksiażką kucharską jest Twój blog.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Beata S
Czasem dobra książka kucharska jest jak skarb, sama kilka takich mam i bardzo mi pomagają.
UsuńMoim zdaniem, książka Basi Ritz nie jest dedykowana dla początkujących, przepisy są mile dla oka, proste w wykonaniu i smaczne, myśle że niejako sukces dan tkwi właśnie w ich prostocie. Być może poprzednia wersja wydana przez TVN bardziej przypadłaby Ci do gustu, gdyż dania są wyszukane na miarę pierwszego polskiego Masterchefa. Dom pełen smaków to przede wszystkim wspomnienia i smaki dzieciństwa, które podążają za nami całe życie. Przepisy autorki są dopracowane, zawsze się udają, a co dla mnie najważniejsze smakują nie pospolicie.
OdpowiedzUsuńJa tylko wyraziłam własne zdanie na temat tej książki - masz prawo mieć inne :-) Nie jestem wrogiem prostych dań, a wręcz przeciwnie - jestem ich zwolenniczką i orędowniczką. I słowa nie napisałam, że przepisy są niedopracowane. Właśnie dlatego, że są napisane w sposób jasny i prosty są doskonałą pomocą dla osób, które dopiero zaczynają gotować. Takie jest moje zdanie. Przeczytałam wspomnienia autorki i były to dla mnie najciekawsze elementy w tej książce. Przepisy ani mnie nie zachwyciły, ani nie powaliły, bo po prostu są mi dobrze znane od wielu lat, bo pewnie jesteśmy z Basią w podobnym wieku i mamy podobne wspomnienia babcinych domów.
UsuńWitaj. Dziękuję za recenzję - zastanawiałam się nad kupnem tej książki. Chyba jej jednak nie kupię. Wszystkie wymienione potrawy znam, serwuję, mam na nie swoje patenty, gotuję wg własnego smaku, który całej rodzinie odpowiada. NIe chcę być samolubna, ( i to nie wypowiedź do tej ksiażki, bo nie miałam jej jeszcze w ręku), ale czasami jak widzę fajną książkę, biorę ją do ręki, czytam i popadm w irytację. Niby przepis jest, zdjęcie ładne, opisane jako tako, ale wiem, że całości brakuje smaku. Po prostu płycizna bije po oczach..i wracam do swoich smaków.
OdpowiedzUsuńWiesz, każdy z nas inaczej odbiera książki kulinarne, ja dzielę się po prostu swoimi wrażeniami. Przepisy Basi z pewnością są dopracowane, ale tak jak napisałam - niczym mnie nie zaskoczyły, bo je znam. Dla osób mniej obytych w kuchni z pewnością książka może być pomocna.
UsuńMnie książki kulinarne jedynie inspirują, bo praktycznie nigdy nie trzymam się przepisów (chyba, że jest to chleb albo ciasto, które robię po raz pierwszy), zdaję się na intuicję i własny smak. Niemniej jednak czasem taka inspiracja jest potrzebna.
Miałam sposobność przeglądnąć tę książkę u koleżanki, która dostała ją chyba na gwiazdkę i nie wzbudziła moich żywszych emocji. Może dlatego, że ja te potrawy znam i niczym mnie nie zaskoczyła. Może założeniem tej książki było bardziej przybliżyć czytelnikom postać samej autorki, niż zaskakiwać smakami i spojrzeniem na kuchnię. A może dlatego, że ja akurat oglądałam Masterchefa i kibicowałam komu innemu, nie wiem, ale do mnie nie trafiła. Podobał mi się wprawdzie język użyty w książce i precyzja zarówno w przepisach jak i w całości wydania, ale czuję niedosyt. Te przepisy nie inspirują, a ja to własnie lubie i tego oczekuję od ich autorów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJednym słowem mamy bardzo podobne odczucia odnośnie samej książki. Mnie też nie zainspirowała, nie porwała, co nie oznacza, że jest zła :-)
UsuńMam w swoich zbiorach różne książki z przepisami, ale tak naprawdę wcale z nich nie czerpię inspiracji do gotowania. Dlatego zaobserwowałam Twój blog, bo u Ciebie znalazłam więcej dobrych rad i praktycznych sposobów wykorzystania przepisów, niż w najlepszej książce kucharskiej.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Małgosiu, miło mi bardzo. Ja jednak chętnie zaglądam do książek kulinarnych, nie zawsze po sam przepis, ale po inspirację. Czasem zdjęcie mnie zainspiruje, czasem składniki do mnie przemówią i potem kombinuję. Bardzo lubię książki, również te kulinarne.
UsuńBardzo fajna recenzja.Jeśli książka faktycznie jest pełna takich prostych i domowych przepisów to bardzo chętnie kupię ją mojej siostrze,która w grudniu wyszła za mąż i dopiero uczy się gotowania.
OdpowiedzUsuńLubię czytać Twoje opinie i recenzje, bo nie wchodzisz nikomu w d... i piszesz to,co rzeczywiście myślisz.Doceniam.
Pozdrawiam
Ewa z Gniezna
Myślę, że książka spokojnie może być prezentem dla osoby, która dopiero zaczyna gotować. Siostra znajdzie w niej wiele prostych przepisów.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Myślę,że tak jak pisze Ewa fajna pozycja dla mlodej czy początkującej osoby gotującej...mialam dwie książki kucharskie ,dzis czasami do pewnego poradnika zaglądam i do Twojego bloga lub grzebie w Internecie
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - dla początkującej osoby będzie idealna.
UsuńJa zaglądam do książek, jedna jest moją "biblią", bo zawiera wszystkie najważniejsze informacje przydatne w kuchni. A niektóre po prostu lubię oglądać.
dokładnie takie same mam odczucia po dość dokładnym przewertowaniu książki, nie jest to pozycja, przy której co chwilkę krzyczałabym do męża w drugim pokoju " i to i to też muszę zrobić", pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie jest nas całkiem spore grono z podobnym spojrzeniem na tę pozycję.
UsuńPozdrawiam.
Asiu, dziekuje Ci slicznie za ta recenzje: rzeczowa i bez owijania w bawelne)
OdpowiedzUsuńKasiu, jeśli się przydała to się cieszę. Wiesz jaka jestem - konkretna i nie czaruję :-)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńJestes "konkretna i nie czarujesz" jak powiadasz. Wiec nie czaruje i powiedz... zarobilas na reklamie tej ksiazki na swoim blogu? TAK czy NIE?
Eugenia
A jeśli napiszę, że NIE, to uwierzysz?
Usuń