Strony

sobota, 11 stycznia 2014

Gołąbki z kaszą gryczaną, warzywami i mięsem

Ostatnio namiętnie zajadam się różnymi rodzajami kasz. Robię je na wiele sposobów, choć najczęściej z warzywami. Kaszą nigdy nie gardziłam, ale jadałam ją raz na dwa tygodnie. Postanowiłam to zmienić i czerpać z bogactwa zawartego w kaszach znacznie częściej.
Gdy zrobiłam jakiś czas temu kaszę jęczmienną z warzywami pomyślałam, że byłaby to bardzo fajna baza do farszu do gołąbków. I jak pomyślałam, tak też zrobiłam.
Gołąbki są mocno odchudzone, za to z całkiem sporą ilością warzyw. I w chwili, gdy spróbowałam kaszy z warzywami, jeszcze przed dodaniem mięsa, wiedziałam, że będą przepyszne. I takie są. Następnym razem zrobię bez mięsa, a podwoję ilość kaszy i warzyw. Farsz jest dosyć pracochłonny, więc przygotowałam go dzień wcześniej i wstawiłam do lodówki, a drugiego dnia zrobiłam resztę i zupełnie nie odczułam, że robiłam bardzo pracochłonne gołąbki.
Najbardziej lubię gołąbki ze zwykłej kapusty, ale jako, że w tym okresie jest strasznie twarda. zdecydowałam się na kapustę włoską. Choć niewątpliwie najsmaczniejsze będą z młodą kapustą, ale na nią jeszcze trzeba pół roku poczekać. 
Ja osobiście lubię gołąbki bez sosu, za to obsmażane na klarowanym maśle, Zielonooki je z dodatkiem ziemniaków i z sosem pomidorowym.


Składniki na 10 – 14 gołąbków (zależy od wielkości – mnie wyszło 12 sztuk)

1 główka kapusty włoskiej (średniej wielkości)
500 g mięsa (u mnie cielęcina, ale może być każde inne – wg uznania)
100 g kaszy gryczanej białej nieprażonej + 250 ml wody
2 duże cebule (300 g)
2 średniej wielkości marchewki (250 g)
1 mała biała rzodkiew (100 g)
½ średniej zielonej cukinii (130 g)
1 czerwona papryka (150 g)
1 łyżka oleju
1 płaska łyżeczka masła
2 liście laurowe (u mnie jak zawsze od Kotanyi)
4 ziarna ziela angielskiego
10 ziaren czarnego pieprzu
sól, pieprz
chili
majeranek

dodatkowo 1 cebula + łyżka oleju


Mięso zemleć (ja wykorzystałam przystawkę do robota Chef Titanium Kenwood). Wszystkie warzywa opłukać. Cebule, rzodkiew i marchew obrać, paprykę pozbawić gniazd nasiennych (ja obieram również ze skórki). Cukinię, cebulę, paprykę pokroić w drobną kostkę, a rzodkiew i marchew zetrzeć na tarce o dużych oczkach (mnie wyręczył robot).
W garnku zagotować 250 ml wody, wsypać ¼ łyżeczki soli, dodać 1 płaską łyżeczkę masła i wsypać kaszę. Gotować na małym ogniu aż kasza wchłonie cały płyn. Wyłączyć i zostawić w garnku.
W dużym garnku rozgrzać 1 łyżkę oleju, wrzucić pokrojoną cebulę i smażyć do lekkiego zrumienienia. Dodać pozostałe warzywa, ½ łyżeczki soli, ½ łyżeczki pieprzu,szczyptę chili i smażyć około 5 minut, aż warzywa zmiękną. Wlać 2 łyżki wody i dusić kolejne 5 minut. Dodać kaszę, wymieszać. Spróbować - całość powinna być dosyć dobrze doprawiona. Jeśli potrzeba to dosolić albo dodać trochę pieprzu. Gdy warzywa z kaszą ostygną dodać zmielone mięso, ½ łyżeczki soli, ½ łyżeczki pieprzu i 2 - 3 łyżki majeranku. Całość wyrobić ręką na gładką masę.
Kapustę obrać z wierzchnich liści, wykroić głąb. W dużym garnku zagotować wodę (mniej więcej 1/3 wysokości garnka), włożyć kapustę wycięciem do dołu. Parzyć 5 minut, odwrócić i parzyć kolejne 2 – 3 minuty, aż liście będą miękkie. Zdjąć 3 – 4 liście i kapustę ponownie odwrócić na 5 minut. I tak aż wszystkie liście zostaną ściągnięte. Zostawić 2 szklanki wody od parzenia kapusty, resztę wylać.
Z liści usunąć twardy nerw (ściąć go delikatnie nożem). Ułożyć liście na tacy, policzyć (moje gołąbki robię z podwójnym liściem – w większy wkładam mniejszy) i podzielić farsz na tyle części ile jest liści (u mnie 12 sztuk). Na każdy liść nałożyć porcję farszu i zwinąć gołąbki zakładając najpierw dół liścia na farsz, potem boki (instrukcję zwijania można znaleźć przy klasycznych gołąbkach – TUTAJ). 


W garnku, w którym będą gotowane gołąbki rozgrzać 1 łyżkę oleju, wrzucić 1 drobno pokrojoną cebulę i podsmażyć do zrumienienia. Wyłączyć gaz, a na podsmażonej cebuli ułożyć ciasno gołąbki. Gdy pierwsza warstwa będzie ułożona wlać wodę od parzenia kapusty (powinna sięgać mniej więcej do 3/4 pierwszej warstwy gołąbków) i każdy gołąbek oprószyć niewielką ilością soli. Ułożyć drugą warstwę gołąbków i również je posolić. Dodać liście laurowe, ziele angielskie i pieprz w ziarnach. Przykryć pokrywką, zagotować i zestawić na najmniejszy palnik na minimalny gaz – gotować około 70 minut.
Najsmaczniejsze po odgrzaniu na drugi dzień. 
Podawać w ulubionej formie, z ulubionymi dodatkami. U mnie obsmażane i z sosem pomidorowym.





18 komentarzy:

  1. Mniam! Takie gołąbki to i w wersji bez mięsa muszą być pyszne!
    A mój Chomik to ciągle dodaje kaszy, tylko że jaglanej, do wszelkich zup (właściwie przemyca, bo ja jakoś niestety nie przepadam za jej smakiem) z racji bakteriobójczych i ogrzewających właściwości. I właśnie też z kaszą jaglaną i grzybami robi się u mnie gołąbki wigilijne :)
    Pozdrawiam serdecznie zza kołdry - zapalenia gardła u wiecznie niezamykającej ust Pandki to skaranie boskie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie, kasza jaglana jest bardzo zdrowa i warto ją jeść. Ja osobiście jaglaną lubię na słodko - z mandarynkami, z daktylami, z orzechami - fajne śniadanie.
      A gołąbki z kaszą jaglaną i grzybami? Hmm... bardzo ciekawy pomysł. Jadłam z gryczaną i grzybami, ale ta jaglanka jest ciekawa.
      Kuruj się kochana i zdrowiej szybko. Pozdrowienia dla Chomika.

      Usuń
    2. Nie wpadłam na to, że można ją jeść na słodko! W takim razie muszę spróbować i może uda mi się przekonać do tej kaszki.
      pozdrawiam, miłej niedzieli

      Usuń
    3. Można, można... obiecałam sobie, że będzie na blogu więcej przepisów na kasze, więc i jaglana na słodko się pojawi.

      Usuń
  2. Mmm może w końcu się skuszę i sama zrobię gołąbki (zazwyczaj dostaję cały gar od mojej babuni:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto czasem zrobić samemu - można pokombinować :-)

      Usuń
  3. Ostatnio zajadam się gołąbkami bez zawijania, bo jakoś szybciej je robię:)
    Gołąbków z warzywami jeszcze nie robiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez zawijania też pyszne. A takie z warzywami polecam, choćby dla urozmaicenia menu :-)

      Usuń
  4. Już od dawna mam na takie ochotę... Tylko "lenia" pognić trzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To goń lenia i do dzieła, bo gołąbki naprawdę fajne i smaczne.

      Usuń
  5. U nas do gołąbków nigdy nie jadło się ziemniaków ani nic. Tylko z sosem. ;)
    Ech, zjadłabym gołąbki. Muszę Babcię namówić na zrobienie. ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w domu też nie, ale Zielonooki i bratowa lubią z ziemniakami :-)
      Ja Ci dam babcię namówić, sama się za nie zabierz :-)

      Usuń
  6. Szczerze mówiąc, takich prawdziwych jeszcze nigdy nie robiłam i trochę się obawiam... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się bać, nie są trudne, tylko trochę czasochłonne. Może pomóż babci i się nauczysz :-)

      Usuń
  7. Chyba będę musiała, bo to wstyd nie umieć zrobić gołąbków... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, tam, żaden wstyd, ale warto umieć, żeby móc sobie od czasu do czasu zrobić.

      Usuń
  8. Jak nie lubię kasz tak goląbki z kasza kiedyś u kogoś jadłam nawet nawet ,Asiu a robisz coś z tej białej rzodkiewki kiedyś tak ponad 20 lat do tyłu robiłam surówki ..ale jak ??nie mam pojecia ..nawet cykorię jadałam ale teraz już też nie pamiętam jak ją przyządzałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biała rzodkiewkę traktuję dokładnie tak jak różową. Robię z niej surówkę do obiadu, dodaję do twarogu, komponuję z warzywami, piekę z odrobiną oliwy i tymianku.
      A cykorię kupuję wyjątkowo rzadko. Robiłam ją zapiekaną w sosie serowym. Próbowałam też zrobić surówkę, ale niespecjalnie mi pasowała. Jak już mam to wykorzystuje np. jako łódeczki do twarogu z warzywami.

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl