Od pewnego czasu eksperymentuję z mąką
graham i coraz bardziej mi się te eksperymenty podobają, bo
pieczywo wychodzi naprawdę bardzo smaczne. Tym razem postanowiłam
namieszać i wrzucić do chleba trochę ziarenek, które bardzo lubię
i które zdecydowanie dobrze działają na układ trawienny. Chleb
nie jest trudny do przygotowania, ale wymaga cierpliwości, bo od
zarobienia do wstawienia do piekarnika mija 10 – 14 godzin. Nie
dodaję do niego drożdży, a jedynie sam zakwas, więc siłą rzeczy
czas wyrastania jest dosyć długi. Ale zdecydowanie warto poczekać.
Ja przygotowuję większość chlebów na zaczynie, są wtedy mniej
kwaśne i wg mnie smaczniejsze.
Chleb jest dosyć ciężki, wilgotny i bardzo sycący. Bochenek po upieczeniu ważył 1,25 kg, więc podzieliłam się nim z sąsiadką, bo choć długo zachowuje świeżość, to jedzenie tego samego chleba przez dwa tygodnie jest mało atrakcyjne.
Chleb jest dosyć ciężki, wilgotny i bardzo sycący. Bochenek po upieczeniu ważył 1,25 kg, więc podzieliłam się nim z sąsiadką, bo choć długo zachowuje świeżość, to jedzenie tego samego chleba przez dwa tygodnie jest mało atrakcyjne.
Składniki na foremkę keksówkę 33 x
9 cm (mierzone na spodzie foremki)
Zaczyn:
75 g aktywnego zakwasu żytniego
75 g mąki chlebowej pszennej typ 1100
(w zastępstwie można dać bardziej dostępny typ 750)
75 g letniej wody
Ciasto właściwe:
300 g mąki graham typ 1850
140 g mąki pszennej chlebowej typ 1100
(w zastępstwie można dać typ 750)
160 g mąki pszennej chlebowej typ 750
60 g ziaren słonecznika
40 g nasion dyni
30 g siemienia lnianego
500 g letniej wody
20 g (1,5 łyżeczki) soli
cały zaczyn
Wieczorem* przygotować zaczyn:
wymieszać zakwas z wodą i mąką, przykryć i zostawić na co
najmniej 12 godzin w ciepłym miejscu (u mnie kuchenny blat).
Rano przygotować ciasto właściwe. Do
miski przesiać mąkę (mąki graham nie przesiewam, bo mi przez sito
nie przechodzi), dodać ziarna, sól, cały zaczyn i z pomocą robota
albo drewnianej kopystki (łyżki) wyrobić jednolite ciasto (mnie
wyręczył robot). Ciasto będzie dosyć luźne, ale takie ma być.
Przykryć ściereczką i zostawić na 8 – 12 godzin do wyrośnięcia
w ciepłym miejscu. Wyrośnięte ciasto przełożyć do foremki
posmarowanej masłem (nie trzeba niczym posypywać), przykryć ściereczką i odstawić jeszcze na 2
godziny, aby jeszcze trochę podrosło.
Piekarnik nagrzać do 220 stopni (góra - dół), wstawić blaszkę z chlebem i piec 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 190 stopni i piec jeszcze 60 minut. Od razu po upieczeniu wyciągnąć chleb z piekarnika, zostawić w foremce na 5 minut, a następnie wyłożyć na kratkę i zostawić do całkowitego wystudzenia... choć ciężko się oprzeć, aby nie ukroić ciepłej pachnącej kromki.
Piekarnik nagrzać do 220 stopni (góra - dół), wstawić blaszkę z chlebem i piec 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 190 stopni i piec jeszcze 60 minut. Od razu po upieczeniu wyciągnąć chleb z piekarnika, zostawić w foremce na 5 minut, a następnie wyłożyć na kratkę i zostawić do całkowitego wystudzenia... choć ciężko się oprzeć, aby nie ukroić ciepłej pachnącej kromki.
nie ma jak domowy chlebek:)
OdpowiedzUsuńDomowy zawsze najlepszy.
UsuńPotwierdzam,oprzeć się trudno :-)))
OdpowiedzUsuńTeż lubisz taki ciepły?
Usuńale piękny!
OdpowiedzUsuńZostało wspomnienie, dziś rano upiekłam kolejny, ale trochę jeszcze pozmieniałam.
UsuńJak fajnie wyrósł i ma dziurki taki lubie.
OdpowiedzUsuńDałam mu sporo czasu, więc się pięknie odwdzięczył.
UsuńI taki właśnie chleb lubię, z dużą ilością ziaren. Najlepszy na ciepło, z samym masłem, ale zapewne sama wiesz to bardzo dobrze. :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, że lubisz ziarnisty. Ja zresztą też, choć każdy domowy jest o niebo lepszy od sklepowego. Ja akurat nie smaruję, więc najczęściej ciepłą piętkę jem bez niczego, albo z plastrem żółtego sera.
UsuńJuż nie będę mówiła, co lubię, obiecuję. :P I tak poza marchewką większość nam się pokrywa. ;) Piętki są najlepsze. Ja mam swoje masło light, więc smaruję. ;)
UsuńAleż możesz mówić, ja nie mam nic przeciwko... fajnie tak poznawać smaki i upodobania kulinarne czytelników :-)
UsuńA widzisz, piętki są moje, bo Darek nie lubi, podobnie jak brzegów ciasta, czego ja zupełnie nie rozumiem.
Piętki też są zawsze moją. Czy ktoś lubi, czy nie... ;) Ale nie rozumiem, jak można nie lubić. Też zawsze wyjadam brzegi. :)
UsuńNo ja też nie rozumiem, ale w sumie nie dociekam :-)
Usuńoch pieklam na Wielkanoc moj pierwszy tzw ciemny chlebek wybralam ten bo z nasionami :) mialam stresik ze mi nie wyjdzie a tu piekny pachnacy no i oczyiscie pyszny. dzieki sliczne za ten przepis :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się udał i smakował :-) Pierwsze koty za płoty i teraz będzie jeszcze lepiej :-)
UsuńJak zrobic aktywny zaczyn zytni?
OdpowiedzUsuńMąka żytnia + letnia woda. Lada dzień podam dokładny przepis.
UsuńDziekuje bardzo,Ewa
OdpowiedzUsuńjestem na etapie odstawienia na 2 h w foremce .... ufff .... oby wyszedł :D
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńpyszności dziś zrobiłam zaczyn i jutro znów piekę drugi a w niedzielę chyba trzeci :D
UsuńSuper, cieszę się, że złapałaś bakcyla :-)
UsuńWitam czekam na przepis na zaczyn pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa skąd wziąć aktywny zakwas żytni ???
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że to mąka żytnia i woda, które odstało się w ciągu 3 dni w ciepłym miejscu (np. na żurek tak robie)
UsuńZakwas można sobie zrobić samemu albo zajrzeć na Zakwasową Mapę Polski (wyszukaj w google), gdzie osoby posiadające zakwas chętnie się podzielą - ja moim obdarowałam już wiele osób. Wystarczy poszukać kogoś, kto blisko mieszka, skontaktować się, umówić i odebrać.
UsuńOczywiście można zrobić samemu z mieszaniny mąki żytniej razowej typ 2000 i letniej wody, trzeba go dokarmiać przez 6 - 7 dni, aby był gotowy do użycia.
Adi, to jednak nie do końca to samo co na żurek :-)
Co to znaczy własnie 75 aktywnego zakwasu żytniego? Coś niepoprawnie sformułowane 75g czy co? Bo zakwas żytni robi się z mąki żytniej i wody, 3 dni stoi
OdpowiedzUsuńDo zaczynu dodaje się 75 g aktywnego zakwasu, czyli takiego, który został dokarmiony 24 godziny wcześniej. Mój zakwas ma już 5 lat, jest mocny, silny i doskonały do pieczenia. Taki 3 dniowy to młody zakwas i raczej trudno na nim piec, powinien mieć przynajmniej 6-7 dni.
UsuńWitam, właśnie zaczyn zarobilam. Mam pytanie gdzie Pani kupuje w Pile mąkę chlebowa typ 1100?
OdpowiedzUsuńKupiłam ją w InterMarche, udało mi się dostać ją chyba 2 albo 3 razy. To z tej włoskiej serii.
Usuńpyszny chlebek właśnie zajadam,piekłam go pierwszy raz ale na pewno nie ostatni.pozdrawiam .Maria
OdpowiedzUsuńW takim razie ciesze się, że smakuje.
UsuńWitam,to już moja szósta próba chleba na zakwasie.Pięć poprzednich było z innych przepisów.Za każdym razem ciemny gnioty.Miałam nadzieję że tym razem będzie ok.Robiłam wszystko dokładnie wg przepisu.Ciasto w misce pięknie wyrosło.W keksówce też wyrosło,ale nie tak jak w misce.W piekarniku siedziało 30 min.i tu pech.Orkan Grzegorz na wywijał i brakło prądu.Ciasto opadło i już nic nie szło zrobić.Zakwas mnie nie lubi.Po prostu mnie nienawidzi.A tak się o niego staram,dokarmiam go raz lub dwa
OdpowiedzUsuńrazy w tygodniu.No cóż chyba wrócę do wypieku chleba na drożdżach.A tak chciałam upiec chleb na zakwasie.Pozdrawiam Halina
Daj mu jeszcze szansę. Ja ten chleb piekę często i zawsze wychodzi. Niestety tu zawinił brak prądu, a nie zły przepis :-)
UsuńNie poddawaj się, a pokochasz chleby na zakwasie. Mi pierwszy, z którego byłam naprawdę zadowolona wyszedł za trzecim razem.
Bardzo smaczny chlebe,pychota.polecam 😋😋😋
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis. Dziękuję. Chlebek wyszedł za pierwszym razem. Zakwas mam swój z Thermomixa. Juz się min dzieliłam 😊
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się udał i smakuje.
UsuńChlebek z przepu bardzo smaczny, ale smarowanie masłem foremki masłem to grzech i to jeden z tych cięższych. Masło ma niską temperaturą dymienia ok 150 stopni, po przekroczeniu tej granicy wytwarzają się niezdrowe związki
OdpowiedzUsuńZ całym szacunkiem, ale mówimy o pieczeniu, a nie smażeniu. Idąc tym tokiem myślenia ciasta kruchego (zresztą każdego innego) też nie powinno się robić na maśle, bo piecze się je w wyższej temperaturze niż 150 stopni.
UsuńPiekłam, piekę i będę piekła na maśle. Pozostanę grzesznicą.
Dziękuję za wspaniały przepis, od wczoraj od rana zaczęłam moją przygodę z pieczeniem tego przepysznego chleba . Dzisiaj rano włożyłam go do to piekarnika i upiekł się piękny chlebek nie mówiąc już o zapachu jaki roznosi się po całym domu.przepis dobrze zanotowany . Polecam wszystkim i pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przepis się przydał i sprawdził, a chleb smakuje :-)
Usuń