Dotychczas kasza jaglana
była jadana przeze mnie głównie na wytrawnie. Jedyną słodką
wersją była jaglanka z owocami albo bakaliami, którą polubiłam
wiele lat temu dzięki babci. Nawet dziś mama przypomniała sobie
jaglany deser babci, w którym oprócz owoców był również miód,
rodzynki, orzechy.
Nie było jednak u nas tradycji
przygotowywania słodkich wypieków z kaszy. I pewnie jeszcze długo
bym się za ciasta z kaszy nie zabrała, gdyby nie akcja pt. "Kasza jaglana na słodko", którą zorganizowała Klaudyna z
Ziołowego Zakątka (swoją drogą polecam ten blog, bo jest bardzo
rzetelny i pełen cennych wiadomości). A wszystko zaczęło się od jaglanego sernika czekoladowego Olgi.
Postanowiłam posłodzić i ja... Nie wiedziałam na jaki wypiek się zdecydować, ale ostatni woreczek truskawek, który miałam w zamrażarce zachęcił mnie do przygotowania deseru na zimno. Bardzo prostego, takiego jaki robię na śmietanie albo serkach. Ameryki nie odkryłam, a deser wyszedł fajnie.
Postanowiłam posłodzić i ja... Nie wiedziałam na jaki wypiek się zdecydować, ale ostatni woreczek truskawek, który miałam w zamrażarce zachęcił mnie do przygotowania deseru na zimno. Bardzo prostego, takiego jaki robię na śmietanie albo serkach. Ameryki nie odkryłam, a deser wyszedł fajnie.
Popełniłam jednak
mały błąd – zamiast cukru użyłam stewi i zdecydowanie nie
polecam, następnym razem dam cukier albo syrop z agawy, bo nie mam
wątpliwości, że następny raz będzie.
Samo ciasto ma bardzo lekką konsystencję i jest dobre, a z dodatkiem zwykłego cukru byłoby bardzo dobre. Dlatego w przepisie umieściłam cukier, a nie stewię, która po prostu nie sprawdziła zbyt dobrze.
Samo ciasto ma bardzo lekką konsystencję i jest dobre, a z dodatkiem zwykłego cukru byłoby bardzo dobre. Dlatego w przepisie umieściłam cukier, a nie stewię, która po prostu nie sprawdziła zbyt dobrze.
Niektórzy na tego typu
ciasto mówią sernik, ale dla mnie sernik jest z sera, a nie z
kaszy. Spodobała mi się nazwa używana przez Klaudynę i moje
ciasto jest po prostu jagielnikiem.
Sposobów na
przygotowanie kaszy jaglanej jest kilka – można ją najpierw
namoczyć w zimnej wodzie, potem przelać wrzątkiem. Albo dobrze
wypłukać pod bieżącą wodą i dopiero wtedy przelać wrzątkiem,
a można też kaszę uprażyć na suchej patelni i następnie
wypłukać pod bieżącą wodą.
Każdy sposób jest dobry i sprawi, że pozbędziemy się goryczki, która w kaszy jaglanej niestety występuje.
Każdy sposób jest dobry i sprawi, że pozbędziemy się goryczki, która w kaszy jaglanej niestety występuje.
Składniki na
tortownicę o średnicy 20 cm:
1 szklanka* kaszy
jaglanej (suche ziarno, przed ugotowaniem)
500 ml (2 szklanki) mleka (ja
użyłam sojowego)
250 ml (1 szklanka) wody
¼ płaskiej łyżeczki
soli
1 mała łyżeczka
świeżego masła
4 – 6 łyżek
drobnego cukru
500 ml musu z truskawek
(użyłam mrożonych truskawek i po zmiksowaniu właśnie tyle ich
było)
1 galaretka truskawkowa
2 czubate łyżeczki
żelatyny
125 ml (1/2 szklanki) wrzątku
125 ml (1/2 szklanki) wrzątku
dodatkowo: 1 galaretka
truskawkowa
*używam szklanki o
pojemności 250 ml
Kaszę dobrze opłukać
pod bieżącą wodą (aż woda będzie czysta), następnie przelać
ją dużą ilością wrzątku, aby pozbyć się goryczki (zużyłam
około 3 litrów wrzątku).
W garnku zagotować 1 szklankę mleka i 1 szklankę wody, wsypać sól, dodać masło i wsypać opłukaną i odsączoną kaszę. Gotować na malutkim ogniu przez około 20 minut, aż cały płyn zostanie wchłonięty – nie mieszać w trakcie gotowania, wtedy kasza nie będzie się przypalać. Pod sam koniec można wyłączyć gaz, a kasza i tak wchłonie resztę płynu. Kaszę zostawić do przestygnięcia (nie musi być zupełnie zimna), a następnie przełożyć ją do blendera (ja wykorzystałam blender kielichowy robota), wlać pozostałe mleko (1 szklankę), wsypać 4 łyżki cukru i zmiksować do uzyskania bardzo gładkiej konsystencji, w której nie będą wyczuwalne ziarenka kaszy (trwa to kilka minut).
Galaretkę i żelatynę rozpuścić w 125 ml wrzątku. Dobrze wymieszać i połączyć z musem truskawkowym. Mus przelać do kaszy, całość zmiksować do dobrego połączenia składników. Spróbować i jeśli trzeba dosypać jeszcze trochę cukru i ponownie całość zmiksować.
Masę przelać do tortownicy o średnicy 20 cm (można wyłożyć spód biszkoptami, ale ja tego nie robiłam). Wstawić do lodówki, aby masa zastygła.
Galaretkę rozpuść w 400 ml gorącej wody, zostawić do wystygnięcia, a następnie wlać na zastygniętą masą jaglano – truskawkową (można dodać też świeże truskawki pokrojone na połówki). Zostawić w lodówce, aż galaretka stężeje.
Przepis bierze udział w akcji:
W garnku zagotować 1 szklankę mleka i 1 szklankę wody, wsypać sól, dodać masło i wsypać opłukaną i odsączoną kaszę. Gotować na malutkim ogniu przez około 20 minut, aż cały płyn zostanie wchłonięty – nie mieszać w trakcie gotowania, wtedy kasza nie będzie się przypalać. Pod sam koniec można wyłączyć gaz, a kasza i tak wchłonie resztę płynu. Kaszę zostawić do przestygnięcia (nie musi być zupełnie zimna), a następnie przełożyć ją do blendera (ja wykorzystałam blender kielichowy robota), wlać pozostałe mleko (1 szklankę), wsypać 4 łyżki cukru i zmiksować do uzyskania bardzo gładkiej konsystencji, w której nie będą wyczuwalne ziarenka kaszy (trwa to kilka minut).
Galaretkę i żelatynę rozpuścić w 125 ml wrzątku. Dobrze wymieszać i połączyć z musem truskawkowym. Mus przelać do kaszy, całość zmiksować do dobrego połączenia składników. Spróbować i jeśli trzeba dosypać jeszcze trochę cukru i ponownie całość zmiksować.
Masę przelać do tortownicy o średnicy 20 cm (można wyłożyć spód biszkoptami, ale ja tego nie robiłam). Wstawić do lodówki, aby masa zastygła.
Galaretkę rozpuść w 400 ml gorącej wody, zostawić do wystygnięcia, a następnie wlać na zastygniętą masą jaglano – truskawkową (można dodać też świeże truskawki pokrojone na połówki). Zostawić w lodówce, aż galaretka stężeje.
Przepis bierze udział w akcji:
pyszne te jagielniki, Asiu - wiem co mówię bo naszego już prawie nie ma :)
OdpowiedzUsuńIza i wcale się nie dziwię, bo wyglądał obłędnie, a smakował pewnie jeszcze lepiej.
UsuńJa od niedawna poznaję się z kaszą jaglana i już ją uwielbiam. Dojrzewam do kaszy na słodko, z owocami. Ale ten jagielnik mnie przekonuje, niedługo wypróbuje przepis;)
OdpowiedzUsuńI słusznie. Ja kaszę jaglaną znam od dziecka, ale przyznaję, że przez ostatnie lata trochę po macoszemu ją traktowałam. Wybierałam inne kasze. Ale nigdy nie jest za późno, aby poznawać nowe połączenia. I próbować i kombinować :-)
UsuńAle ciekawy serniczek i do tego jak wyglada :)
OdpowiedzUsuńTak, jak napisałam, dla mnie to jednak sernik nie jest... ale dziękuję, warto spróbować.
UsuńCzyli - ciasto bez pieczenia. Coś dla mnie - uwielbiam kaszę jaglaną, choć nigdy nie robiłam w takiej postaci. Pewnie na przyszłą niedzielę zawita na moim stole. Dziękuję za przepis i serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bez pieczenia. Jeśli lubisz kasze jaglaną to zachęcam do wypróbowania :-)
UsuńPozdrawiam.
Śliczny sernik.Z kaszą,która ostatnio jest bardzo modna jeszcze nie jadłem.
OdpowiedzUsuńDziękuję. To mój pierwszy słodki wypiek (a właściwie bardziej deser) z kaszy, ale z pewnością nie ostatni. Rzeczywiście jaglanka ostatnio modna, ale w sumie dobrze, bo jest bardzo zdrowa :-)
UsuńCzy smak kaszy jest bardzo wyczuwalny, zastanawiam się czy syn nie będzie marudził ?
OdpowiedzUsuńJak dobrze kaszę zmiksujesz to nawet się nie zorientuje i pomyśli, że jest z sera :-)
UsuńSuper, to wypróbuję i zdam relację :)
OdpowiedzUsuńTo czekam na wrażenia :-)
UsuńSuper przepis! Jutro zrobię i podzielę się wrażeniami ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że smakował.
UsuńZrobiony i właśnie się nim zajadam. Dziękuję za przepis :)
OdpowiedzUsuńOlu, pięknie Ci wyszedł i cieszę się, że smakował.
UsuńJak długo ciasto musi leżeć w lodówce?:)
OdpowiedzUsuńTak długo aż się zetnie. Jedna lodówka chłodzi mocniej, inna mniej - trzeba czas dostosować do własnej lodówki.
Usuńnormalnie BAJKA!
OdpowiedzUsuńUpal jest, sera w domu niet, a strasznie mi sie chcialo sernika na zimno z galaretka. Stosunkowo szybko znalazlam przepisy na ten oszukanczy sernik z kaszy, po przewertowaniu ilus tam przepisow na szczescie znalazlam ten wlasciwy u Ciebie na blogu. Jaglanke mialam, bo jakis czas temu uparlam sie karmic zdrowo swoje dziecie, tylko dziecie sie wypielo na moj zamysl ;)
OdpowiedzUsuńZ zasady jestem prawdomowna, ale tym razem po prostu nie warto ;) Niech sobie synek i maz wcinaja deserek az im sie uszy trzesa - nie wiedzac co jedza ;)
Moj niespelna trzylatek nie uznajacy kaszy nabral sie na "serniczek" z galaretka jak zloto, wiec bedzie go czesto jadal. My tez, bo zdrowo :D
Od siebie dodalam na wierzch warstewke bitej smietany no i niebo w gebie :)
Mozna jednak miec zdrowe slodycze, dziekuje Margarytko :)
Olla, bardzo się cieszę, że ciacho się udało i smakuje... no i po raz kolejny sprawdziła się zasada, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
UsuńA skoro trzylatek wcina, to znaczy, że to ciasto nie może być niedobre :-)
Pozdrawiam ciepło.
Jagielnik cwelgielnik... spaliłam 2 blendery w czasie jego robienia �� porażka. Na temat walorów smakowych się nie wypowiem bo wszystkie składniki poszły do kosza
OdpowiedzUsuń