Kolejna, bardzo prosta i szybka do
przygotowania wędlina do chleba. Nie ma tu żadnej filozofii, nie
potrzeba do jej przygotowania żadnych specjalnych urządzeń, jest
dużo tańsza niż ta ze sklepu, a jednak zdrowsza i smaczniejsza.
Tak przygotowane mięso wychodzi soczyste i smaczne, można je
wykorzystać również jako dodatek do sałatek czy danie obiadowe.
Ja przygotowałam 3 filety, ale można
użyć ich dowolną ilość, w zależności od potrzeb.
Na blogu jest już kilka domowych wędlin, np. szynka gotowana w czerwonym winie, pyszny pieczony filet z indyka, czy schab pieczony ze śliwkami i morelami.
Na blogu jest już kilka domowych wędlin, np. szynka gotowana w czerwonym winie, pyszny pieczony filet z indyka, czy schab pieczony ze śliwkami i morelami.
Składniki:
3 duże filety z kurczaka
1 płaska łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka świeżo mielonego czarnego pieprzu
2 łyżeczki słodkiej czerwonej
papryki
szczypta chili
1 łyżeczka klarowanego masła albo 1
łyżka oleju
woda
Filety z kurczaka opłukać, osuszyć (np.
papierowym ręcznikiem), obsypać przyprawami i dobrze natrzeć nimi
mięso. Włożyć do szklanej miski, przykryć folią spożywczą i
wstawić na 24 godziny do lodówki.
Na głębokiej patelni albo w
rondlu rozgrzać łyżeczkę klarowanego masła albo łyżkę
oleju. Na rozgrzany tłuszcz włożyć mięso i obsmażyć na mocnym
ogniu do ładnego zrumienienia. Podlać gorącą wodą ( ok ½
szklanki), przykryć i dusić 20 minut. Wyłączyć, zostawić na 20
minut w rondlu, a następnie wyciągnąć i zostawić do ostygnięcia.
Przechowywać w lodówce.
prosty pomysł na coś pysznego na kanapki. Szczególnie teraz, w letnie upały, wszystkie wędliny wyglądają niezbyt apetycznie :( A, że mąż - mięsożerca :) to staram się mieć w lodówce zawsze kawałek upieczonego mięska na kanapki :)) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Ja w ogóle za sklepowymi wędlinami nie przepadam, chyba, że naprawdę są dobrej jakości i bez konserwantów wszelkiej maści.
UsuńSzczerze przyznam, że bardzo spodobała mi się ta propozycja.. i nie tylko do kanapek:)
OdpowiedzUsuńSpokojnie z lekkim sosem zjadła bym na obiad:)
P.S. Ja używałam pszennej chlebowej i pszennej razowej.
W.przepisie nie pisałam, gdyż każdy używa tej, która lubi i dlatego zaznaczyłam, że należy zwracać uwagę na hydratacje ciasta: w zależności od użytej mąki jak i jej jakości być może będzie potrzebny dodatek wody:)
Może być i na obiad :-) Może być i do sałatki. Szybko i prosto.
UsuńPs. Dziękuję. Dla mnie takie informacje są ważne :-)
Najbardziej lubię domowe wędliny. Można przyprawić wg własnego smaku. Pyszności, pyszności :)
OdpowiedzUsuńOtóż to, domowa zawsze będzie smakowała, bo będzie "po naszemu" :-)
UsuńA mogę je po prostu upiec w worku?
OdpowiedzUsuńMożesz, ale to będzie pieczony, a nie duszony filet. I w sumie szkoda prądu na odpalanie piekarnika ;-)
Usuńoo, i bez odpalania piekarnika!! to mi się podoba :) spróbuję z czubricą czerwoną, też powinno niezłe wyjść :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, bez piekarnika... w te upały to strach go włączać :-) Z czubricą będzie pysznie i po bałkańsku.
Usuńzrobiłam z tą czubricą(na wszelki wypadek z połowy jednej piersi) :) wyszło super, ale... następnym razem zrobię z "delikatniejszymi" przyprawami, mięso leżakowało około 30 godzin w lodówce i jest dość intensywne w smaku (do chleba akurat, ale ja staram się chleba nie jeść ;) )
UsuńCzubrica już to do siebie ma, że daje intensywny smak - ja wtedy do takiego mięsa lubię chrzan :-)
Usuńpodoba mi się!:) szybka, bez konserwantów, a w dodatku paprykowa, czyli taka jaką lubię :)
OdpowiedzUsuńJednym słowem, nic - tylko robić :-)
UsuńProste, też takie robie:)
OdpowiedzUsuńNo przecież napisałam, że proste ;-)
UsuńMniam! Jak to dobrze, że jeszcze nie jadłam śniadania! zrobię sobie coś super!
OdpowiedzUsuńŚniadanie to podstawa, musi być pożywne i smaczne :-)
UsuńRzeczywiście świetna propozycja, już nawet ten kurczak może zostać... ;)
OdpowiedzUsuńMówisz, że nie będziesz się czepiać kurczaka? ;-)
UsuńKurczak też mięso. ;)
OdpowiedzUsuńNo jakby nie patrzeć, to w tofu się nie zamieni :-)
UsuńFajny pomysł z wykorzystaniem duszonego mięsa do pieczywa. Filety leżakowały u mnie w lodówce krócej, ale i tak jestem zadowolona z efektu. Pozdrawiam. M.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomysł się spodobał i jesteś zadowolona z końcowego efektu :-)
UsuńPozdrawiam.
Wszystko co jest z fileta z kurczaka uwielbiam, ale ten jest mega soczysty :) Nigdy nie robilam w ten sposob,zeby zostawiac po uduszeniu w tej zalewie. Zawsze szybko wyjmowalam i byl faktycznie suchy. A ten jest swietny. Dzisiaj do obiedziku bedzie :)
OdpowiedzUsuńSuper, że sposób Ci się spodobał, a filet spełnił oczekiwania :-)
UsuńMnie nauczyła tego sposobu mama. U nas dosyć często w takiej formie był na obiad, bo szybko i łatwo :-) A jak już nie chce mi się kombinować nic do chleba, to ten filet jest najlepszym rozwiązaniem.
Aż mi ślinka leci, jak to smakowicie wygląda! I zapewne niesamowicie smakuje! Co swoje, to swoje, a nie kupne, stare ze sklepu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://cukierkowegotowanie.wordpress.com/
Wiadomo, że co domowe, to domowe :-)
UsuńFilecik juz zrobiony ,teraz stygnie ale posmakowalam kawlatek i juz stwierdzam ze jest super :)
OdpowiedzUsuńReniu, widzę, że szalejesz :-) Mam nadzieję, że na zimno też będzie smakował.
UsuńŚwietny przepis.Kurczak wyszedł bardzo soczysty. Zamarynowałam go dodatkowo w czubrycy i majeranku. Narzeczonemu bardzo smakował.Ostatnią pierś wykorzystałam do makaronu, który robiłam dzis na obiad.Pokroiłam na grubsze plastry i dodałam do warzyw, które dusiłam na patelni. Rewelacja. Wielkie dzięki za ten prosty a jakże wspaniały przepis. Pozdrawiam Doti
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis się przydał :-) A przyprawy zawsze wg uznania i własnych upodobań. Tak przygotowany kurczak jest na tyle uniwersalny, że można go wykorzystać na wiele sposobów.
UsuńPozdrawiam.
Zakochałam się w tym kurczaku i prostocie jego przygotowania.Za każdym razem pierś wychodzi taka soczysta. Dzisiaj jako dodatek do sałatki. Bylo zdrowo i kolorowo. Kurczaka zamarynowałam oczywiście w papryce bo ją bardzo lubię, ale dodałam jeszcze miód, sos sojowy , ketchup i ząbek drobno posiekanego czosnku. Jutro chyba przygotuję faszerowaną cukinię z Twojego przepisu oczywiście :) Intrygują mnie jeszcze pierogi z surowym mięsem, nigdy takich nie jadłam. W domu mama zawsze robiła i robi z gotowanego mięska. Szczerze mówiąc to dopiero na Twoim blogu odkryłam taki sposób przygotowywania pierogów, hmm jestem bardzo ciekawa czy mi takie posmakują. Życzę udanej majówki, u nas od rana bylo pochmurno, ale pomalutku się rozpogadza. Doti:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że przepis tak Ci się spodobał i ciągle się przydaje.
UsuńA jeśli chodzi o pierogi z surowym mięsem, to dla mnie najlepsze. Wiem jednak, że gdy ktoś jest przyzwyczajony do pierogów z gotowanym, to nastawia się na coś innego i może poczuć zawód. To są po prostu inne pierogi, coś na wzór pielmieni. U mnie w domu takie pierogi były numerem jeden. I cóż, my je lubimy najbardziej. Oczywiście robię też z gotowanym czy pieczonym (gdy mi zostaje z rosołu albo jakaś pieczeń bez sosu to wrzucam do pudełka i zamrażam, potem wykorzystuję jako farsz między innymi do pierogów, krokietów). Ostatnio robiłam z gotowaną cielęciną i warzywami i też były smaczne. Ale z sentymentem wracam do tych z surowym mięsem.
Dziękuję, my na urlopie, jesteśmy w górach, zwiedzamy i chodzimy po górach... na razie pogoda jako tako :-)
Ale zazdroszczę, mam nadzieję, że w sierpniu albo we wrześniu uda nam sie w Karkonosze wybrać. A ja majówkę spędziłam na testowaniu Twoich przepisów :) Faszerowana cukinia i frittata wyszły wyśmienicie. Chciałam Ci bardzo podziękować. Twój blog sprawił, ze znowu pokochałam gotowanie:) Miałam pewien kryzys i skręcało mnie na samą myśl, ze trzeba cos na obiad przygotować. A teraz poprostu z kuchni bym nie wychodziła. Tyle radości mi to sprawia, tym bardziej, że Narzeczony wcina wszystko ze smakiem i jest pod wrażeniem potraw:) Pozdrawiam Doti
OdpowiedzUsuńNo wrześniowe góry mają swój wyjątkowy urok. Lubię bardzo.
UsuńA z przepisami poszalałaś. Ogromnie się cieszę, że przepisy się przydają i że przywróciły Ci ochotę na mieszanie w garnkach :-) Nawet nie wiesz jak bardzo to mnie motywuje do dalszego pisania, więc korzyści po obu stronach :-)
Robiłam te piersi już z pięć razy i jest to jedna z mich ulubionych zdrowych wędlin (odkąd przeszłam na zdrową stronę mocy i nie kupuję kupnych). Wypadałoby więc w końcu o tym napisać, żeby inni mieli pewność, że w ciemno mogą ją robić:) Jest pyszna, soczysta i nie sucha!
OdpowiedzUsuńOlu, w takim razie cieszę się bardzo, że przepis się przydał i sprawdza :-)
UsuńPozdrawiam.
Bardzo pyszna propozycja
OdpowiedzUsuńZawsze to jakaś odmiana :-)
UsuńPierś rewelacyjna, do kanapek niezastąpiona. Systematycznie robię ja przynajmniej 3 razy w miesiącu. Dzięki Tobie nie wieje w kuchni nudą ! Daga
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przepis zagościł w Twojej kuchni :-) No i że smakuje. Pozdrawiam.
Usuńznalazłam ten przepis przez przypadek i nie sądziłam, że ktokolwiek jeszcze tak robi ;) ja regularnie, do kanapek właśnie ;) często dodaję też różne przyprawy marynując przez pieczeniem
OdpowiedzUsuńRobię bardzo często, też używam różnych przypraw, ale najbardziej lubię w papryce albo w miodzie :-)
UsuńUwielbiam Twoją stronę. Zawsze znajdę tu coś ciekawego. Dziś na obiadek kurczak wg powyższego przepisu. Przepis na krupnik na plastrach schabu wg Twojego przepisu podbija serca moich domowników, choć wcześniej niecierpieliśmy tej zupy. To mówi samo za siebie;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowo. Cieszę się bardzo, że przepisy się przydają.
UsuńA widzisz, ja mojego męża nie mogę przekonać do krupniku, choć wszystkie kasze zjada bez problemu.