Na naszym stole kasze i ryże pojawiają
się dosyć często. Są nie tylko zdrowe, ale i smaczne, więc
dlaczego nie urozmaicać sobie posiłków? Taki ryż może być dodatkiem do
mięsa, ryby, ale równie dobrze może stanowić samodzielne danie.
Często robię taki misz masz, gdy w lodówce zostają resztki
różnych warzyw, które są dobre i zdecydowanie powinny znaleźć
zastosowanie. Tak było i tym razem, trochę bobu, trochę brokułów,
reszta mrożonej papryki, młode marchewki i danie gotowe. Zachęcam do wykorzystywania do takich dań lekkich, domowych bulionów warzywnych, które zdecydowanie wzbogacają smak.
Na blogu jest już jedna wersja ryżu z warzywami po indyjsku i przepyszna kasza jęczmienna z warzywami. Zachęcam do wypróbowania.
Składniki na 4 porcje (jako dodatek do
mięsa, ryby) albo na 2 porcje obiadowe:
200 g ryżu (użyłam
ryżu basmati)
2 i ½ szklanki gorącego bulionu warzywnego/drobiowego albo wody
1 duża albo 2 małe marchewki
2 małe młode cebulki (albo 1 duża)
¼ ugotowanego brokuła
½ papryki czerwonej (ja użyłam
kolorowej mrożonej)
½ papryki żółtej
1 szklanka ugotowanego i wyłuskanego
bobu
1 czubata łyżeczka klarowanego masła
sól, pieprz do smaku
Bób i brokuły ugotować w lekko
osolonej i posłodzonej wodzie (każde warzywo osobno) – mnie
zostały z poprzedniego dnia, więc gotowanie miałam z głowy.
Cebulkę, paprykę, marchewkę oczyścić i pokroić w drobną kostkę. W rondlu rozgrzać 1 łyżeczkę masła, wrzucić posiekaną cebulę i delikatnie ją zeszklić, dodać pokrojoną marchewkę, paprykę i smażyć razem 3 – 4 minuty ciągle mieszając. Ryż opłukać, wrzucić do rondla i wymieszać z warzywami, wlać gorący bulion albo wodę. Jeśli będzie to woda, wsypać ¾ łyżeczki soli i ½ łyżeczki pieprzu, w przypadku bulionu sól jest zbyteczna. Gotować na wolnym ogniu przez około 10 – 12 minut – ryż powinien napęcznieć i wciągnąć większość wody. Dodać bób, brokuły i jeszcze razem chwilę razem gotować, aż cała woda zostanie wchłonięta przez ryż. Doprawić świeżo mielonym pieprzem i gotowe.
Cebulkę, paprykę, marchewkę oczyścić i pokroić w drobną kostkę. W rondlu rozgrzać 1 łyżeczkę masła, wrzucić posiekaną cebulę i delikatnie ją zeszklić, dodać pokrojoną marchewkę, paprykę i smażyć razem 3 – 4 minuty ciągle mieszając. Ryż opłukać, wrzucić do rondla i wymieszać z warzywami, wlać gorący bulion albo wodę. Jeśli będzie to woda, wsypać ¾ łyżeczki soli i ½ łyżeczki pieprzu, w przypadku bulionu sól jest zbyteczna. Gotować na wolnym ogniu przez około 10 – 12 minut – ryż powinien napęcznieć i wciągnąć większość wody. Dodać bób, brokuły i jeszcze razem chwilę razem gotować, aż cała woda zostanie wchłonięta przez ryż. Doprawić świeżo mielonym pieprzem i gotowe.
Jak zwykle pyszności.
OdpowiedzUsuńOj dobre to było, nawet bardzo dobre.
Usuńsmaczny pomysł:)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPięknie wygląda ! Ja robię zazwyczaj moją ulubioną wersję : warzywa z kaszą gryczaną oraz kurczakiem . Muszę wypróbować polecaną przez Ciebie :-)))
OdpowiedzUsuńTych kombinacji jest całe mnóstwo. Też lubię gryczaną z kurczakiem, a jeszcze bardziej z wołowiną :-)
UsuńMy stosunkowo często na obiad jadamy ryż z warzywami :) Choć warzywa inne niż u Ciebie - ale to dobry sposób na resztki w lodówce albo na brak pomysłu na obiad. My lubimy na ostro:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każde warzywa, jakie by nie były sprawdzą się dobrze, jeśli je lubimy :-) Ryż i kasza to wdzięczne składniki do mieszania z warzywami.
UsuńPysznie wygląda. Zrobię go w piątek do fileta z dorsza.
OdpowiedzUsuńBędzie smakowicie w połączeniu z dorszem :-)
UsuńWitam świetny blog zaglądam do pani i piekę pani ciasta SA przepyszne ostatnio bułeczki drożdżowe jagodami pycha ...i pozaglądałam do pani męża blog z zwiedzaniem Polski i brakuje mi tam zamku w Sanoku zapraszam bo warto i w Bieszczady pozdrawiam Ewa Sanok
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że przepisy się przydają.
UsuńA jeśli chodzi o Sanok, to ja ma zamku byłam chyba 9 lat temu (wtedy jeszcze była cała kolekcja obrazów Beksińskiego - nie wiem jak jest teraz), ale Zielonooki w Sanoku nie był, wiec i opisu nie może być. Niestety pracujemy, urlop jest jeden i jeszcze wiele lat nam zajmie odwiedzenie wszystkich pięknych miejsc Polski, choć ja akurat Bieszczady schodziłam za licealnych i studenckich czasów, podczas gdy Zielonooki ukochał Tatry.
Teraz jest większa kolekcja Beksińskiego zostało dobudowane skrzydło do zamku wiec jest co pooglądać pozdrawiam Ewa Sanok
UsuńTak szczerze powiedziawszy aż taką fajną mrocznej twórczości Beksińskiego nie jestem, ale w Bieszczady ciągle mnie ciągnie. W Sanoku spędziłam tydzień u przyjaciółki, więc trochę pozwiedzałam :-)
UsuńJade z tymi przepiasmi na Kube, oni tam nie maja co jesc. Marek
OdpowiedzUsuń