Przyszedł czas porzeczek, które w tym
roku obficie owocują, a ja nie potrafię oprzeć się przetworom i
znowu mieszam w garach. Lubię robić dżemy i konfitury, patrzeć
jak owoce zmieniają konsystencję i zamieniają się w pyszne
smarowidło.
Na blogu są już dwie galaretki z porzeczek –
jedna to galaretka z obniżoną zawartością cukru, druga to galaretka ucierana na zimno z surowego soku. Obie bardzo dobre, choć znacznie bardziej
pracochłonne niż dzisiejsza, najłatwiejsza wersja.
Składniki na około 17 słoiczków o pojemności 200 ml:
Składniki na około 17 słoiczków o pojemności 200 ml:
3 kg porzeczek (mogą być czerwone
albo czarne)
1,6 – 1,9 kg cukru (w zależności od
soczystości porzeczek)
Porzeczki opłukać, zostawić do
obeschnięcia i pozbawić szypułek. Włożyć do dużego garnka,
wlać 3 łyżki wody, doprowadzić do wrzenia i od tej chwili gotować
10 – 15 minut, aż owoce się rozpadną i puszczą sok. Wyłączyć
i odstawić na 2 godziny, aby przestygły. Następnie dokładnie
przetrzeć przez sito z pomocą drewnianej pałki/ łyżki albo użyć
przecieraka (ja użyłam przecieraka do robota). Pestki i skórki
pozostałe z przecierania (u mnie została mała miseczka) wyrzucić
albo wykorzystać do ugotowania kompotu.
Przetarty sok odmierzyć za pomocą miarki albo szklanki – u mnie było 2,3 litra soku. Wlać do garnka i doprowadzić do wrzenia. W tym czasie odmierzyć dokładnie taką samą ilość cukru (jeśli było 2,3 litra soku, to odmierzyć 2,3 litra cukru – wykorzystując tę samą miarkę). Cukier wsypać do soku i ponownie doprowadzić do wrzenia. Gdy utworzy się piana delikatnie ją zebrać (można wykorzystać jako słodzik do koktajlu) i całość gotować około 10 minut. Gorącą galaretkę przelać do wyparzonych wcześniej słoików (ja wyparzam w piekarniku przez 15 minut w 125 stopniach) i zakręcić. Można odwrócić do góry dnem i zostawić do wystygnięcia albo tak jak ja poddać pasteryzacji. Przy małej ilości słoików można wykorzystać garnek wypełniony wodą do 2/3 wysokości słoików (gorące słoiki należy wstawić do gorącej wody) i pasteryzować około 10 minut od chwili wrzenia, a przy dużej ilości słoików ustawić na blaszce z wyposażenia piekarnika i pasteryzować około 30 minut w 120 stopniach. Zostawić do wystygnięcia, przechowywać w chłodnym miejscu.
Przetarty sok odmierzyć za pomocą miarki albo szklanki – u mnie było 2,3 litra soku. Wlać do garnka i doprowadzić do wrzenia. W tym czasie odmierzyć dokładnie taką samą ilość cukru (jeśli było 2,3 litra soku, to odmierzyć 2,3 litra cukru – wykorzystując tę samą miarkę). Cukier wsypać do soku i ponownie doprowadzić do wrzenia. Gdy utworzy się piana delikatnie ją zebrać (można wykorzystać jako słodzik do koktajlu) i całość gotować około 10 minut. Gorącą galaretkę przelać do wyparzonych wcześniej słoików (ja wyparzam w piekarniku przez 15 minut w 125 stopniach) i zakręcić. Można odwrócić do góry dnem i zostawić do wystygnięcia albo tak jak ja poddać pasteryzacji. Przy małej ilości słoików można wykorzystać garnek wypełniony wodą do 2/3 wysokości słoików (gorące słoiki należy wstawić do gorącej wody) i pasteryzować około 10 minut od chwili wrzenia, a przy dużej ilości słoików ustawić na blaszce z wyposażenia piekarnika i pasteryzować około 30 minut w 120 stopniach. Zostawić do wystygnięcia, przechowywać w chłodnym miejscu.
Przy tych tematach pomocnik kuchenny to dobra sprawa. Mój robotek "Zenek" przecierak posiada, więc będzie miał zajęcie, bo kocham czerwona porzeczkę
OdpowiedzUsuńNo skoro Zenek ma przecierak, to nie ma zmiłuj i musisz zrobić :-)
Usuńmega!
OdpowiedzUsuńWitaj. Śliczna galaretka i śliczne zdjęcia. Ja też nie potrafię się oprzeć domowym przetworom i przetwarzam co tylko urośnie w ogrodzie na przeróżne sposoby. Na weekend mam zaplanowane zebranie porzeczek i wiśni i coś czuję że taką galaretkę zrobię. Tym bardziej, że z ubiegłego roku zostało jeszcze trochę dżemów i kompotów, więc mogę zagospodarować owoce inaczej. Na pewno będe robić smorodinówkę, bo uwielbiam a jakoś dziwnie się składa, że tego typu przetwory dość szybko znikają ze spiżarki.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Rzeczywiście trudno się oprzeć przetworom, takie domowe nie mają sobie równych. Widzę, że Tobie też to mieszanie w garnkach bardzo się podoba. U nas nalewki schodzą bardzo powoli, więc nawet nie wiem czy w tym roku smorodinówkę popełnię. Jeszcze się nad tym zastanowię :-)
UsuńI tak bez dodatków zrobi się galaretka??
OdpowiedzUsuńTak, zrobi się.
UsuńAleż ona smakowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńI taka właśnie jest, lekko kwaskowa z przenikliwą słodyczą.
UsuńCzytam tu tak i wszędzie Asiu piszesz, ze wyparzasz słoiki. Moja mama nigdy nie wyparzała i ja tez nie myło się i tyle. Czy to jest konieczne?
OdpowiedzUsuńBasiu, piszę, że wyparzam, bo tak właśnie robię. Tak się nauczyłam i tego się trzymam, wtedy słoiczki są sterylne i nic mi się nie psuje. Czy to konieczne? Nie wiem, nie sprawdzałam :-)
UsuńPozdrawiam.
Sterylizacja słoików jest konieczna, bo zabija wszystkie drobnoustroje, których nie widać / bakterie, grzyby itp./, które w sposób podstępny zmieniają smak i zapach owoców i warzyw stanowiące wkład do słoika. Jako nieproszeni goście po pewnym czasie stają się wyczuwalni w smaku, a nie koniecznie muszą być widoczni. Sterylizacja słoików to gwarancja jakości, więc warto przestrzegać tej podstawowej zasady.
Usuńpozdrawiam
Dzień dobry, w tym roku po raz pierwszy sama robię przetwory i Pani strona bardzo mi w tym pomaga :) Nie wierzyłam trochę, że galaretka się tak ładnie zetnie a jednak ;) Dziękuję bardzo za masę pomysłów i porad i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że przepisy się przydają.
UsuńPorzeczki mają bardzo dużo pektyny i ścinają się doskonale. Nie opublikowałabym czegoś, czego nie sprawdziłam, a galaretki robię od wielu lat :-)
Pozdrawiam serdecznie.
A mnie nie wyszła, pewnie dlatego, że się przepisu dokładnie nie trzymałem :/ Koniec końców zagotowałem powtórnie z dodatkiem żelfiksów, trudno ;)
OdpowiedzUsuńNo jeśli nie trzymałeś się przepisu, to wcale się nie dziwię, że nie wyszła. Cudów nie ma, ilość soku i cukru musi się zgadzać, aby pektyna miała szansę zrobić swoje.
UsuńNiestety , moja galaretka nie zsiadła się.Powód ,hmm .. nie wiem . Użyłam trochę
OdpowiedzUsuńmniej cukru , czy to może może być przyczyną ?
Wiesz, dałaś za mało cukru. Proporcje muszą być zachowane w tej wersji galaretki. Cukru tyle ile soku.
UsuńWitam, czy zamiast zwykłego cukru mogę uzyc ksylitol lub erytrol? Czy galaretka się zetnie?
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie robiłam z niczym innym poza cukrem.
UsuńWitaj Margarytko, galaretka wyszła pięknie. już w tamtym roku korzystałam z tego przepisu. nie mam przecieraka, więc w tym roku poszłam na łatwiznę i przecisnęłam owoce przez gazę, efekt uzyskałam ten sam. W poprzednim roku wykorzystałam go też w przypadku winogron i przyznaję, że też się sprawdza. Galaretka może trochę luźniejsza niż z porzeczek ale smak super. Dziękuję za Twoje przepisy. :)
OdpowiedzUsuńKasiu, najważniejsze, że się udało. A sama metoda przeciskania nie ma większego znaczenia :-)
UsuńGalaretka winogronowa była luźniejsza, bo owoce mają mniej pektyny niż porzeczki.
Pozdrawiam.
Właśnie robię ponownie (znów z czarnej porzeczki), bo po 4 latach wszystkie słoiczki "wyszły" (a najwięcej poszło do przekładania ciast). Wszelkie dżemy i konfitury mogą się schować :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wyszła. To fakt, galaretka porzeczkowa wymiata. Ja niestety nie mam tyle czarnej porzeczki, żeby poszaleć z przetworami. U rodziców tylko jeden młody jeszcze krzaczek. A od koleżanki dostałam na nalewkę i trochę do zjedzenia :-)
Usuń