Na dworze coraz chłodniej, więc chce się konkretniejszych
posiłków. W tygodniu rzadko jadam mięso, bo jak nie ma
Zielonookiego, to wystarcza mi zupa, ryba, sałatka czy kasza z
warzywami. Weekendy za to są u nas mięsne. Gotuję wtedy trochę
więcej, tak, aby Zielonooki mógł na dyżurze zjeść domowy,
ciepły obiad.
Wołowinę do gulaszu wcześniej marynuję w marynacie z wina i przypraw. I dodaję do niej sól, choć uważa się, że sól do wołowiny dodaje się później. Wg mnie mięso marynowane z solą jest smaczniejsze, a długie duszenie i tak sprawia, że jest kruche i miękkie. To nie polędwica na steki, której rzeczywiście się nie soli przed obróbką termiczną, która trwa dosyć krótko.
Ale niech każdy robi jak mu bardziej pasuje i smakuje.
Ale niech każdy robi jak mu bardziej pasuje i smakuje.
Składniki na 4 porcje:
800 g wołowiny (użyłam udźca)
2 średniej wielkości cienkie marchewki (150 g)
2 duże cebule (200 g)
1 duża papryka (u mnie ½ żółtej, ½ czerwonej)
500 ml bulionu warzywnego/wołowego albo wody (dałam domowy
bulion warzywny)
1 mała papryczka chili
2 gałązki świeżego rozmarynu
1 liść laurowy
2 kulki ziela angielskiego
100 ml czerwonego wytrawnego wina
1 płaska łyżeczka soli (w przypadku użycia wody, a nie bulionu soli może być potrzeba więcej)
1 łyżeczka czarnego pieprzu
2 łyżeczki słodkiej czerwonej papryki
1 łyżeczka płynnego miodu
1 czubata łyżeczka mazeiny albo mąki pszennej
1 pełna łyżka klarowanego masła albo 3 łyżki oleju
Wołowinę oczyścić, dokładnie osuszyć, pokroić w grubą
kostkę. Wsypać sól, pieprz, słodką czerwoną paprykę, posiekaną
bardzo drobno papryczkę chili i wlać 100 ml czerwonego wina,
dokładnie wymieszać i wstawić do lodówki na całą noc.
Cebulę i marchew obrać. Cebulę pokroić w ćwierć plasterki, a
marchewkę w plasterki. Paprykę oczyścić z gniazd nasiennych i
pokroić w paseczki.
W rondlu albo głębokiej patelni dobrze rozgrzać masło. Wrzucić mięso
i podsmażyć je na mocnym ogniu do zrumienienia (przy większej ilości mięsa robić to partiami, bo inaczej będzie się gotować zamiast smażyć). Dodać cebulę i całość smażyć
2 minuty. Dodać pokrojoną marchewkę, wlać około 500 ml bulionu
albo wody. Wrzucić liść laurowy, ziele angielskie, dodać świeży
rozmaryn i dusić razem około 1 godziny. Dodać pokrojoną paprykę,
jeśli trzeba uzupełnić płyn i dusić kolejne 30 minut, aż mięso
będzie miękkie. Spróbować i jeśli trzeba doprawić solą czy
pierzem. Dodać łyżeczkę miodu.
W małym słoiczku roztrzepać mazeinę albo mąkę z niewielką ilością wody i wlać do rondla z mięsem. Zagotować i podawać z ulubionymi dodatkami. Można dodać łyżkę czy dwie śmietany, ale ja tego nie robię. U nas gulasz był z kaszą i buraczkami na ciepło. Ale można go również potraktować jak potrawkę i podać np. z pieczywem.
W małym słoiczku roztrzepać mazeinę albo mąkę z niewielką ilością wody i wlać do rondla z mięsem. Zagotować i podawać z ulubionymi dodatkami. Można dodać łyżkę czy dwie śmietany, ale ja tego nie robię. U nas gulasz był z kaszą i buraczkami na ciepło. Ale można go również potraktować jak potrawkę i podać np. z pieczywem.
OOO tak taki gulasz bym zjadła narobiłaś ochoty!
OdpowiedzUsuńMiłej Soboty +wpadnij do mnie;)
Nic prostszego, trzeba zrobić :-)
UsuńDziękuję i miłej niedzieli życzę.
mniam, mniam...pycha! już czuję ten zapaszek! ja ostatnio mam fazę na marynowanie mięcha w zalewie z dodatkiem domowego octu jabłkowego, ale myślę, że do wołowinki jednak pasuje czerwone konkretne wino. Luuubię wołowinkę. Muuuuu
OdpowiedzUsuńAgnieszko, myślę, że w czym by nie marynować, to mięsu pomoże. Ja akurat fanką octu jabłkowego nie jestem, ale do marynaty jak najbardziej. Ostatnio czytałam, że wołowiny nie powinno łączyć się z czerwonym winem... tylko, że dla mnie to połączenie jest idealne.
UsuńAle co nas nie zabije... sama wiesz :-)
Wygląda cudownie. Nie przepadam za mięsem, ale pod taka postacią na pewno bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńDziękuję. I całkiem dobrze smakuje. Ja też nie jestem jakoś specjalnie mięsożerna, ale wegetarianką też bym chyba być nie mogła, bo co jakiś czas chce mi się mięsa.
Usuńmniam mniam wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńAlex
Dziękuję.
Usuńbaaaardzzo smacznie się prezentuje i z pewnością wykorzystam Twój przepis na dzisiejszą obiado-kolację, dodam jeszcze sos salsa mexicana Develey :) czekam na dalsze ciekawe przepisy, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że smakowało :-) Pozdrawiam.
UsuńZ miodem nie robiłam muszę spróbować tylko bez papryki -syn nie lubi a jednak smak zostanie ..dodam inne warzywa..
OdpowiedzUsuńBrygida, miód jak cukier, dopełnia smaku. A warzywa zawsze dowolne. My uwielbiamy paprykę.
UsuńAsiu, muszę Ci powiedzieć, że Twoje zdjęcia są coraz lepsze. Naprawdę widać, że dużo pracy wkładasz , we wszystko, co robisz. Mięsko wygląda bardzo apetycznie, może skuszę się na coś takiego w nadchodzący weekend?:) Tymczasem lecę gotować żureg wg Twojego przepisu:) Pozdrawiam, Aldona
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za dobre słowo. Uczę się :-)
UsuńCoraz zimniej na dworze, więc i po takie potrawy sięgamy chętniej. Ja na jutro planuję zupę gulaszową, bo jak Zielonooki w domu, to mięso mile widziane :-)
super wygląda ten gulasz! u mnie wszystkie mięsa z warzywami wyglądają tak samo niestety, mój "chłop" nie lubi warzyw w postaci stałej i niestety za każdym razem wyjmuję mięso i większe przyprawy, a resztę składników blenduję, sos za każdym razem smakuje inaczej, ale wygląda praktycznie tak samo... ale za to wszystko z talerza zjedzone, coś za coś :)
OdpowiedzUsuńW sumie najważniejsze, że je, a w to w jakiej postaci już mniej ważne :-) Ale podziwiam Cię, bo wybieranie mięsa z gulaszu przyprawiłoby mnie o ból głowy. Co innego plastry.
UsuńMy w sumie lubimy warzywa w kawałkach, choć ja również np. przepadam za kremowymi zupami, które dla Zielonookiego niekoniecznie są atrakcyjne, bo woli konkretniejsze.
Takie gulasze z wołowiny to dla mnie balsam na duszę. Ostatnio robiłam z dynią, był bardzo smaczny, jednak najbardziej lubię boeuf bourguignon. Twoja propozycja zdecydowanie jest do sprawdzenia przy następnej okazji ;)
OdpowiedzUsuńJednym słowem wołowina po burgundzku u Ciebie na pierwszym miejscu :-) I słusznie, bo to jedna z najlepszych. A z dynią też pyszna, dawno nie robiłam.
UsuńSzukalam pomysłu na gulasz wołowy i ten bardzo mi się podoba, już wiem co będzie na jutrzejszy obiad. 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie smakował :-)
UsuńJak u licha można podsmażyć wołowinę ...wychidzi z niej plyn i pachnie tak samo jak wieprzowina. A o pdsmazeniu mowy nie ma.....co za czasy że mięso z e sklepu jest zafałszowane
OdpowiedzUsuńNiestety, dziś ciężko o dobrej jakości mięso, dlatego kupuję u sprawdzonego rzeźnika. A wołowinę trzeba obsmażać na dużej patelni, mocno rozgrzanym tłuszczu, szybko i trzeba pamiętać, żeby robić to partiami, gdy mamy więcej mięsa, bo jak puści wodę, to potem trzeba to wszystko odparować i dłużej dusić.
UsuńTo już wiem że nie zostanie zatwierdzony bo uzyłem stwierdzenia że mięso jest zafałszowane.
OdpowiedzUsuńNie siedzę przy komputerze 24 h/dobrę, więc trudno oczekiwać, że po 5 minutach komentarz zostanie zatwierdzony.
UsuńDlaczego miałabym nie opublikować czegoś, co jest prawdą - jakość mięsa nie jest najlepsza.