Dawno nie było żadnego chleba, a kilka upieczonych bochenków
czeka na publikację, więc dzisiaj jeden z nich. Dosyć ciężki,
pachnący i sycący. Dosyć sporo czasu potrzebuje na wyrośnięcie, ale zdecydowanie warto poczekać. Powstał w wyniku czyszczenia szafek z resztek różnych rodzajów mąk.
Składniki na duży bochenek (u mnie foremka 12 x 27 cm – dolne wymiary foremki):
Zaczyn:
100 g zakwasu żytniego
100 g mąki żytniej chlebowej typ 720
100 g letniej wody
Ciasto właściwe:
cały zaczyn
300 g mąki graham typ 1850
200 g mąki orkiszowej typ 700
200 g mąki pszennej chlebowej typ 720
100 g ziaren słonecznika
22 g soli (2 łyżeczki)
550 ml letniej wody
Wszystkie składniki zaczynu wymieszać i zostawić na 16 - 20
godzin. Wszystkie rodzaje mąki wymieszać z solą i słonecznikiem.
Dodać przepracowany zaczyn, wlać wodę i wyrobić ciasto do dobrego
połączenia składników (ja to zrobiłam robotem). Ciasto może być
lepiące. Przykryć ściereczką i zostawić na około 6 – 10
godzin, aż ciasto wyrośnie (czas zależy od temperatury otoczenia)
i znacznie powiększy swoją objętość. Przełożyć do formy
posmarowanej masłem i zostawić ponownie na 2 – 4 godziny do
wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzać do 190 stopni (góra - dół), ścianki spryskać wodą. Wstawić formę z chlebem i piec około 50 minut. Od razu wyciągnąć, przełożyć na kratkę i zostawić do wystygnięcia.
Piekarnik nagrzać do 190 stopni (góra - dół), ścianki spryskać wodą. Wstawić formę z chlebem i piec około 50 minut. Od razu wyciągnąć, przełożyć na kratkę i zostawić do wystygnięcia.
Wygląda smakowicie,ja po dwóch latach w końcu się odważyłam zrobić zakwas,pierwszy chlebek już upieczony,teraz szukam inspiracji na następne,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBrawo, domowy chleb na zakwasie nie ma sobie równych. Ja piekę już od kilku lat i myślę, że tak zostanie :-)
UsuńJaki piękny. Chyba muszę zrobić zakwas, bo bardzo dawno nie piekłam chleba.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto nadrobić :-) Ja czasem piekę drożdżowy, ale jednak ten na zakwasie najlepszy.
UsuńTaki chlebek + plasterek wędzonego łososia, ahh pychotka! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że niezależnie od tego, co na nim położymy będzie pysznie :-) A wędzony łosoś mniam.
UsuńAż zapachniało świeżutkim chlebem :-) Taki jak Twój najbardziej lubię :-) Ostatnio lecę na bułkach ( jeszcze raz dziękuję za radę dotyczącą jogurtu ) ,bo uśmierciłam swój zakwas . Ale nowy już się urabia i wkrótce zacznę piec znowu chleby :-)))
OdpowiedzUsuńJa też lubię, gdy dom pachnie chlebem. Nie zawsze mam czas i nie zawsze mi się chce... ale piekę często, bo wtedy od razu jakoś tak błogo się robi.
UsuńA coś zrobiła z zakwasem, że umarł?
Dla ciekawostki - porównajcie wagę takiego chleba do wagi sklepowego, od razu zauważycie różnicę :)
OdpowiedzUsuńTu nawet nie ma czego porównywać. Wiadomo, że domowy nie jest dmuchany.
Usuń@Mleko, nie ma co porównywać, bo w sprzedaży jest wszystko "dmuchane" i spulchniane "dodatkami. domowy chleb to jest najlepszy smak i zapach.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak Agnieszko. Takich piekarni z prawdziwego zdarzenia jest już niewiele, choć nam się jedna taka uchowała, ich pieczywo rozchodzi się bardzo szybko.
UsuńMogę się Joasiu z Tobą , podzielić zakwasem - ha, ha. Okazało się, że jednak Twój zakwas starszy jest znacznie lepszy od mojego, który spaliłam. Popatrz, tylko 2 lata , a jaka różnica . Zapisuję chlebek do kolejki, bo wygląda mi na bardzo smaczny. Też mam mały bałagan w mąkach i muszę trochę przewietrzyć słoiczki.
OdpowiedzUsuńDanusiu, bardzo się cieszę, że Stefan się dobrze sprawuje u Ciebie :-) A chlebek polecam, bo jest pyszny. No i świetne zagospodarowanie mącznych resztek :-)
UsuńRowniez piecze domowe chlebki i jiz zapomnialam co to kupowane. A Twoj przepis zapisuje ;-)
OdpowiedzUsuńPewnie, domowy zawsze lepszy niż z piekarni :-)
UsuńChcę zacząć swoją przygodę z pieczeniem chleba... te 100g zakwasu to ile to łyżek?
OdpowiedzUsuńNiestety, nie pamiętam. Ja ważę zakwas.
Usuń