Zupy, zupy,zupy... bardzo je lubię i chętnie je jadam przez
cały rok, ale zimą mam do nich wyjątkową słabość, bo gdy za
oknem plucha, to lubię nawet rano – w ramach śniadania rozgrzać
się kubkiem kremowej, sycącej zupy.
Dzisiaj kolejna wersja
kremu, tym razem marchewkowy ze świeżo wyciskanym sokiem
pomarańczowym i rozgrzewającym imbirem. Do przygotowanie zupy
wykorzystałam marchewki kupione na targu u pana Ziemniaka, bo ma
warzywa, które pachną jak te z własnej działki, nie śmierdzą chemią i są smaczne. Jak większość
kremów, tak i ten zrobiłam z użyciem domowego bulionu warzywnego.
Składniki na 4 duże porcje:
800 g marchewki
2 średniej wielkości ziemniaki
1 łyżeczka masła
1 czubata łyżeczka startego świeżego imbiru
600 – 700 ml bulionu warzywnego (ja używam domowego)
200 ml soku z pomarańczy (najlepiej świeżo wyciśniętego)
¼ łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
½ łyżeczki mielonego imbiru
szczypta chili
do podania: grzanki, groszek ptysiowy czy ulubione pestki
Marchew i ziemniaki obrać, pokroić na kawałki, zalać bulionem (około 600 ml),
dodać świeży tarty imbir, masło i ugotować warzywa do miękkości. Całość
zmiksować, dodać sok pomarańczowy, pieprz, mielony imbir, chili.
Jeszcze raz zmiksować. Całość ponownie zagotować, jeśli jest za gęsty dolać trochę bulionu i podawać na
gorąco z ulubionymi dodatkami.
Sól w przepisie celowo pominęłam, bo mój bulion był już doprawiony.
Podoba mi się. Lubię te smaki :)
OdpowiedzUsuńJa też :-)
UsuńPysznie wygląda :) Takiej zupki jeszcze nie jadłam!
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam, bo jest bardzo dobra.
Usuńdziś w szpitalu dałam cynk o tej zupie. Jest tam jedna fajna kobitka, która bardzo lubi Twoje przepisy, a ja tę zupcię sama sobię sprawię, bo chłopaki raczej nie będą chcętni :) ale co se będę żałować!
OdpowiedzUsuńNo no, reklama dźwignią handlu ;-)
UsuńA zupę sobie ugotuj, bo naprawdę dobra. Darek zjadł.
Wygląda bardzo apetycznie. Margarytko, do tej pory się nie "ujawniałam", ale systematycznie odwiedzam Twój blog i wypróbowałam już wiele przepisów. Wszystko mi się udało! Dziękuję, że tu jesteś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo się cieszę, że się ujawniłaś i będzie mi miło, jeśli będziesz się dzieliła wrażeniami po wypróbowaniu przepisu, to z pewnością zawsze jakaś wskazówka dla innych osób.
UsuńPozdrawiam.