Niezbyt często piekę kurczaka w całości, bo Zielonooki zje
nóżkę, ja kawałek piersi, a pozostałości muszę jakoś
zagospodarować. Niby nie jest to problem, bo sałatka czy kanapka z
pieczonym kurczakiem jest zawsze dobrym rozwiązaniem, ale wygodniej
mi przygotowywać kawałki kurczaka. Jednak nie tym razem. Po raz
kolejny zostałam zaproszona przez Lorda Somersby do poznania nowego
smaku napoju piwnego, a że piwo w połączeniu z drobiem, to zawsze
dobry pomysł, to ja go wcieliłam w życie. Było smacznie,
pikantnie i bardzo aromatycznie.
Tak przygotowanego kurczaka spokojnie można jeść, bowiem alkohol podczas obróbki cieplnej odparowuje, zostaje
tylko smak.
Składniki na 4 duże porcje:
1 kurczak o wadze około 1,6 kg
250 ml piwa – ja użyłam Somersby o smaku kwiatu bzu i limonki
1 łyżka oleju
1 gałązka rozmarynu
½ małej ostrej papryczki
5 malutkich cebulek
sól, czarny pieprz
pieprz cayenne (można pominąć, jeśli ktoś lubi łagodne smaki)
słodka czerwona papryka
majeranek
Kurczaka oczyścić, włożyć do miski. 2 – 3 łyżki piwa
wymieszać z 1 łyżką oleju, wsypać 1 płaską łyżeczkę soli, ½
łyżeczki czarnego pieprzu, ½
łyżeczki pieprzu cayenne, 2 łyżeczki słodkiej czerwonej papryki, 1 łyżkę
roztartego w dłoniach majeranku. Przygotowaną mieszanką posmarować
kurczaka na zewnątrz i wewnątrz, dobrze wmasować w niego przyprawy. Przykryć folią
spożywczą i wstawić do lodówki na całą noc.
Cebulki obrać, przekroić na pół. Papryczkę pokroić w plasterki, a gałązkę rozmarynu podzielić na mniejsze kawałki. Kurczaka przełożyć do naczynia żaroodpornego piersią do góry (można wykorzystać blaszkę), z pomocą nitki związać nóżki, obok wrzucić cebulki, obłożyć plasterkami chili i rozmarynem. Wlać resztę piwa, niczym nie przykrywać. Całość wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Po 15 minutach temperaturę zmniejszyć do 140 stopni i piec 2 godziny (w niskiej temperaturze mięso będzie się piekło dłużej, ale pozostanie soczyste). Na koniec zwiększyć temperaturę ponownie do 200 stopni i piec jeszcze kilka minut, aby kurczak się przypiekł – od nas zależy jak mocno chcemy mieć wypieczoną skórkę.
Cebulki obrać, przekroić na pół. Papryczkę pokroić w plasterki, a gałązkę rozmarynu podzielić na mniejsze kawałki. Kurczaka przełożyć do naczynia żaroodpornego piersią do góry (można wykorzystać blaszkę), z pomocą nitki związać nóżki, obok wrzucić cebulki, obłożyć plasterkami chili i rozmarynem. Wlać resztę piwa, niczym nie przykrywać. Całość wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Po 15 minutach temperaturę zmniejszyć do 140 stopni i piec 2 godziny (w niskiej temperaturze mięso będzie się piekło dłużej, ale pozostanie soczyste). Na koniec zwiększyć temperaturę ponownie do 200 stopni i piec jeszcze kilka minut, aby kurczak się przypiekł – od nas zależy jak mocno chcemy mieć wypieczoną skórkę.
Upieczonego kurczaka wyciągnąć z piekarnika i pozwolić mu
kilka minut odpocząć (ja przykrywam folią aluminiową i zostawiam
na 5 minut).
Na bazie płynu, który został w naczyniu można przygotować
sos. Płyn przelać do rondelka, zagotować, dodać żółtko
roztrzepane z 1 łyżeczką mąki i 2 łyżkami słodkiej śmietanki
(najlepiej kremówki). Spróbować i ewentualnie doprawić solą,
pieprzem czy odrobiną cukru.
Podawać z ulubionymi dodatkami - u nas ziemniaki z koperkiem i brukselka z bułką tartą.
Osobom do lat 18 alkoholu nie podajemy.
Wyglada oblednie:)
OdpowiedzUsuńSmakował też całkiem nieźle :-)
UsuńIście lordowskie połączenie ! :)
OdpowiedzUsuńIdealnie dopasowane :-)
UsuńA już myślałam, że go "posadzisz" na butelce ;)
OdpowiedzUsuńKarola, męczony na butelce już jest na blogu od bardzo dawna :-)
UsuńWow. Aż ślinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńI o to chodziło :-)
UsuńTo zdecydowanie moje smaki - kurczak, brukselka z bułką i ziemniaki :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze lubię do kurczaka marchewkę z groszkiem albo mizerię :-)
Usuńi ta chrupiąca skórka! rewelacyjne smaki :)
OdpowiedzUsuńSkórka z mojej porcji ląduje zawsze na talerzu Zielonookiego. On lubi, ja niekoniecznie.
UsuńPieczony kurczak to mój ulubiony sposób na chandrę - uwielbiam go :))
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie na takie danie!
Serdecznie pozdrawiam :))
Małgosiu, poważnie mówisz? Kurczak jest dobry na chandrę? Nigdy bym na to nie wpadła. Ale jeśli mnie dopadnie, to wypróbuję Twój sposób :-)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Margatytko uwielbiam Twoje przepisy :) Ale mam jedną uwagę - wizualną ;)
OdpowiedzUsuńJeśli swoje dzieło układasz na talerzu z wzorkiem to ZBRODNIĄ jest ustawiać ten talerz na wzorzystym obrusie, bo uzyskujemy wtedy efekt pstrokacizny :(
Jest prosta zasada : wzorzyste na gładkim (i odwrotnie) :)
Gratuluję zauważalnych postępów w fotografowaniu swoich DZIEŁ :D
PS: Popieram Twoje zarobkowanie na reklamie w tle :) i nie rozumiem jak inni się na to oburzają. Przecież skoro włożyłaś w swój blog tyle pracy to logiczne, że miło byłoby gdyby jeszcze na tym zarobić ;)
Dziękuję za radę, może zapamiętam :-) Jam tylko amatorka i nigdy profesjonalnym fotografem nie będę ;-)
UsuńPs. Na blogu reklamy jest tyle, co kot napłakał, więc nawet jeśli się komuś to nie podoba, to się tym nie przejmuję, bo nie mój to problem. Swoich mam dosyć ;-)
Pozdrawiam.
Mi sie wydaje ze Joasia przywiazuje wieksza uwage na wyglad dania a obrus to juz mniejszy detal :)
Usuńa czy dzieki tym papryczka nie bedzie kurczak cut za ostry ? :)
UsuńRenia, nam pasowało, był pikantny, ale oczywiście papryczkę można pominąć.
Usuńbron boze nie pomine .maz uwielbia pikantneeeeee
UsuńA, bo myślałam, że chcesz go nieco złagodzić :-)
UsuńJoasiu a gdzie kupic te male cebulki?
Usuńwitam, czy może mi Pani powiedzieć ile powinnam piec takiego kurczaka o wadze 2kg? dziękuje pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa bym piekła jakieś 30 - 40 minut dłużej :-)
Usuńmelduje że kurczak wyszedł pysznie :) pomimo że zamiast świeżego rozmarynu dałam suszony i piwo także inne Łomża lemonowe. piekłam najpierw 20min, a potem 2h i 35min. i dla mnie wcale nie był pikantny. kurczak zdecydowanie do powtórki :) poczekam jedynie na to aż te piwo będzie w sklepach.
Usuńdziękuje i pozdrawiam :)
Paulina, cieszę się, że smakował. A z tą pikantnością to wiesz, wszystko zależy od samej papryki, no i wielkość łyżeczek tez ma znaczenie ;-)
UsuńTo piwo już widziałam w Tesco, więc może i w innych sklepach też już jest.
Właśnie się marynuje na jutrzejszy obiad ;-) dzięki za inspirację, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że inspiracja okazałą się smaczna?
UsuńPozdrawiam.
O tak, było pysznie, dzieci zachwycone i domagają się powtórki w niedzielę :-)
UsuńW takim razie cieszę się, że smakowało :)
UsuńNie słyszałam o tym smaku Somersby. Trzeba będzie wypróbować, bo zdecydowanie jestem piwoszką. :) A kurczaka w piwie nigdy nie piekłam i spróbowałabym, ale siostra protestuje. Sama całej kury niestety nie zjem....Powiedz mi, czuć bardzo to piwo w gotowym kurczaku?
OdpowiedzUsuńZważywszy na to, że piwo, którego użyłam jest mało piwne, to w zasadzie nie czuć, że to kurczak z piwem. Polecam, siostra nawet się nie zorientuje :-)
UsuńRobiłam w trakcie badań jogurty z bzem, były przepyszne. I zakochałam się w tym Somersby. Może Lord to przeczyta, jeśli tak, pozdrawiam- Miłośniczka.
UsuńO, zaintrygowałaś mnie tym jogurtem z bzem... to musiało być pyszne.
UsuńAsi,bez i tarnina były po prostu przepyszne. Z rokitnikiem gorzej, ale to specyficzny smak i zapach, nie dla każdego.
UsuńNo intrygujące bardzo. Trochę Ci zazdroszczę, że możesz próbować takich połączeń :-)
Usuń