Uwielbiam zabawy z ciastem drożdżowym, więc kombinuję, raz
daję więcej jajek, innym razem więcej masła czy jogurtu. Tym
razem wykombinowałam kolejne jagodzianki. Niby nic szczególnego,
ale mają tę zaletę, że nawet na drugi dzień są tak dobre jak
świeżo zrobione. Piekłam je dzień przed spotkaniem ze znajomymi i
miałam nieco obaw, czy zachowają świeżość, ale zupełnie niepotrzebnie się martwiłam. To ciasto drożdżowe
zachowuje świeżość dłużej niż jeden dzień. Z samym ciastem bardzo dobrze się pracuje, jest miękkie i elastyczne.
Przeważnie
do jagodzianek daję około pół litra jagód, tym razem zużyłam
cały litr i były mocno wypełnione nadzieniem. Na blogu są już klasyczne jagodzianki, serowe jagodzianki i odrywane bułeczki z jagodami i kruszonką. Ale w końcu od przybytku głowa nie boli. Może kogoś zachwyci właśnie dzisiejszy przepis. Jagodzianki można zrobić z kruszonką albo z lukrem, wszystko wg smaku i uznania.
Składniki na 16 jagodzianek:
550 – 600 g mąki pszennej luksusowej typ 550
25 g świeżych drożdży albo opakowanie drożdży instant
2 żółtka z dużych jajek (białko z jednego jajka przyda się
do posmarowania jagodzianek przed pieczeniem)
1 całe duże jajko
150 ml ciepłego mleka
100 g drobnego cukru do wypieków
1 łyżeczka pasty waniliowej (można pominąć albo zastąpić
cukrem waniliowym)
2 łyżki jogurtu naturalnego
30 g bardzo miękkiego masła
30 ml (2 łyżki) oleju - dałam z pestek winogron, ale może być
rzepakowy czy słonecznikowy
szczypta soli
Nadzienie
1 litr jagód - około 600 g
4 łyżki cukru
1 litr jagód - około 600 g
4 łyżki cukru
2 łyżki skrobi (mąki) ziemniaczanej
Kruszonka:
75 g mąki pszennej (u mnie tortowa)
50 g cukru
40 g zimnego masła
Lukier:
cukier puder
sok z cytryny/gorąca woda/ sok jagodowy
Wszystkie składniki kruszonki zagnieć do uzyskania konsystencji
mokrego grubego piasku. Wstawić do lodówki. Jagody wymieszać z
cukrem i skrobią ziemniaczaną
Mleko podgrzać. Z drożdży, 2 łyżek ciepłego mleka, 1 łyżki jogurtu naturalnego, 1 łyżeczki cukru i 1 łyżki mąki przygotować zaczyn – powinien mieć konsystencje gęstej śmietany. Zostawić do wyrośnięcia na około 10 – 15 minut (mój rósł jak szalony, bo było w domu bardzo ciepło).
Mąkę (550 g) przesiać do miski, wymieszać z solą, dodać pozostałe składniki i wyrośnięty zaczyn. Wyrobić gładkie, elastyczne ciasto (ja wyrabiałam około 10 minut w robocie i jeszcze 2 minuty ręcznie). Jeśli ciasto się mocno lepi, można podsypać je odrobiną mąki, ale nie za dużo, żeby nie zrobiło się zbyt twarde. Gotowe ciasto przełożyć do miski posypanej mąką, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na 60 minut.
Gdy ciasto wyrośnie (powinno przynajmniej podwoić swoją objętość), zagnieść je jeszcze raz, ale bardzo krótko. Podzielić na 16 równych części (u mnie każda część po około 65 g). Uformować placuszki, na każdym umieścić po kopiastej łyżce jagód. Zlepić bardzo dokładnie jak pieroga, końcówki podwinąć pod spód i uformować owalną bułeczkę. Gdy wszystkie jagodzianki zostaną uformowane ułożyć je na blaszkach (wykorzystałam blachy z wyposażenia piekarnika) wyłożonych papierem do pieczenia, przykryć ściereczką i zostawić na 20 minut do napuszenia (gdy uformowałam pierwsze 8 jagodzianek, to od razu ułożyłam na blaszce i tę blachę jako pierwszą wstawiłam do piekarnika).
Gdy jagodzianki wyrosną posmarować je rozmąconym białkiem i posypać kruszonką. Jeśli chcemy jagodzianki bez kruszonki ale z lukrem, to oczywiście pominąć etap sypania kruszonką. Ja zrobiłam połowę z kruszonką, połowę z lukrem.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni (góra – dół), wstawić pierwszą blaszkę i piec około 15 – 20 minut do ładnego zrumienienia (warto pilnować, bo minuta za długo i za mocno się spieką - ja wyciągałam mniej więcej po 17 minutach). Wyciągnąć, przełożyć na kratkę do wystudzenia. Jagodzianki przeznaczone do lukrowania posmarować przygotowanym, niezbyt gęstym lukrem (cukier puder wymieszać z sokiem z cytryny, niewielką ilością gorącej wody albo z sokiem jagodowym).
Mleko podgrzać. Z drożdży, 2 łyżek ciepłego mleka, 1 łyżki jogurtu naturalnego, 1 łyżeczki cukru i 1 łyżki mąki przygotować zaczyn – powinien mieć konsystencje gęstej śmietany. Zostawić do wyrośnięcia na około 10 – 15 minut (mój rósł jak szalony, bo było w domu bardzo ciepło).
Mąkę (550 g) przesiać do miski, wymieszać z solą, dodać pozostałe składniki i wyrośnięty zaczyn. Wyrobić gładkie, elastyczne ciasto (ja wyrabiałam około 10 minut w robocie i jeszcze 2 minuty ręcznie). Jeśli ciasto się mocno lepi, można podsypać je odrobiną mąki, ale nie za dużo, żeby nie zrobiło się zbyt twarde. Gotowe ciasto przełożyć do miski posypanej mąką, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na 60 minut.
Gdy ciasto wyrośnie (powinno przynajmniej podwoić swoją objętość), zagnieść je jeszcze raz, ale bardzo krótko. Podzielić na 16 równych części (u mnie każda część po około 65 g). Uformować placuszki, na każdym umieścić po kopiastej łyżce jagód. Zlepić bardzo dokładnie jak pieroga, końcówki podwinąć pod spód i uformować owalną bułeczkę. Gdy wszystkie jagodzianki zostaną uformowane ułożyć je na blaszkach (wykorzystałam blachy z wyposażenia piekarnika) wyłożonych papierem do pieczenia, przykryć ściereczką i zostawić na 20 minut do napuszenia (gdy uformowałam pierwsze 8 jagodzianek, to od razu ułożyłam na blaszce i tę blachę jako pierwszą wstawiłam do piekarnika).
Gdy jagodzianki wyrosną posmarować je rozmąconym białkiem i posypać kruszonką. Jeśli chcemy jagodzianki bez kruszonki ale z lukrem, to oczywiście pominąć etap sypania kruszonką. Ja zrobiłam połowę z kruszonką, połowę z lukrem.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni (góra – dół), wstawić pierwszą blaszkę i piec około 15 – 20 minut do ładnego zrumienienia (warto pilnować, bo minuta za długo i za mocno się spieką - ja wyciągałam mniej więcej po 17 minutach). Wyciągnąć, przełożyć na kratkę do wystudzenia. Jagodzianki przeznaczone do lukrowania posmarować przygotowanym, niezbyt gęstym lukrem (cukier puder wymieszać z sokiem z cytryny, niewielką ilością gorącej wody albo z sokiem jagodowym).
Jakie pyszności! Aż ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńNajlepszy sezonowy wypiek, przynajmniej jeśli o mnie chodzi :-)
UsuńIle jagód, mmmm :)
OdpowiedzUsuńTak, nie żałowałam, ale w końcu jak szaleć, to szaleć.
UsuńUwielbiam jagodzianki, a Twoje są tak grubo nadziane, tak jak lubię :)
OdpowiedzUsuńBo takie najlepsze. Człowiek wie, że je jagodziankę, a nie jakąś słodką bułę z odrobiną owoców :-)
UsuńApetycznie wyglądają! Tak porządnie nadziane jagodami - takie również lubię, bo w ten sposób można delektować się nie tylko ciastem, ale i jego zawartością:))
OdpowiedzUsuńA ja właśnie wczoraj piekłam z córcią drożdżowy wieniec (na moim blogu w ostatnim poście namiary na przepis).
Serdecznie pozdrawiam:))
Małgosiu, dokładnie tak jak mówisz. Sezonowe owoce trzeba wykorzystywać, bo są krótko.
UsuńDrożdżowy wieniec powiadasz? Dobre drożdżowe zawsze mile widziane :-)
Pytanie: opakowanie drożdży instant, czyli ile gram? Bo ja mam opakowania po 11g. Czy w przypadku drożdży suchych też trzeba robić zaczyn?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Bornholmu :)
Tomasz
U nas drożdże instant są 7 g, ale ważniejsze jest to na jaką ilość mąki są przeznaczone. Jeśli te Twoje 11 g przeznaczone są na 500 g mąki, to będą jak najbardziej w porządku.
UsuńZ drożdży suchych nie trzeba robić zaczynu, choć można.
Pozdrawiam Bornholm :-)
ech... za szybko wysłałem... :)
OdpowiedzUsuńdodatkowe dwa pytania:
- czy do jagód trzeba dodawać skrobię?
- czy dodawanie oleju jest konieczne? mam tylko oliwę z oliwek, a kupowanie całej butelki tylko dla dóch łyżek mija się trochę z celem. Myślałem nad dodawniem trochę więcej masła :)
Tomasz
Tak, do jagód trzeba dodać jakiś zagęstnik, skrobia sprawdza się świetnie. Jagody puszczają sok, a skrobia go wiąże i to sprawia, że jagodzianki nie robią się mokre od spodu.
UsuńDodatek oleju oczywiście nie jest konieczny, on jednak przedłuża świeżość drożdżowego ciasta, sprawia, że ciasto jest bardziej puszyste. Oliwy z oliwek nie polecam, chyba, że masz jakąś bardzo delikatną w smaku.
Super przepis, zrobione i tego samego dnia zjedzone ;) mam maszyne do chleba z funkcja ciasto, wkladam wszystkie skladniki, potem dolewam zaczyn, i w godzine mam wyrobione i wyrosniete ciasto, polecam ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że smakowały. Maszyna do chleba to bardzo dobry pomysł. Nie posiadam, ale miejsca już na nią nie mam... za to robot radzi sobie doskonale, a w razie czego do wyrastania ciasta mogę użyć Mulicookera... choć latem nie ma takiej potrzeby :-)
UsuńWitaj Margarytko mam pytanie odnośnie ciasta czy mogę je dziś zrobić na wieczór i schować na noc do lodówki a rano zrobić jagodzianki.Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńKasiu, w zasadzie każde drożdżowe ciasto możesz tak potraktować, to również :-)
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedz życzę miłego weekendu,
OdpowiedzUsuńBułeczki są przepyszne, zrobione i odrazu zjedzone 😊 Wczesniej robiłam z przepisu "byle do lata" Jutro w planach bułeczki z porzeczką. Jak zwykle z Pani przepisu 😃 Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać, fajnie, że smakowały.
UsuńPozdrawiam.
Asiu są naprawdę pyszne, po drożdżowe zawsze do Ciebie wpadam :) wszystkim smakowało :)
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się, że smakowały.
UsuńPozdrawiam.
Jagodzianki pycha. Dziękuję za to, że jesteś z nami:) Moje pierwsze a wyszły pysznie.
OdpowiedzUsuńMam jednak pytanko. Wiele mi z nich pootwierało się w trakcie pieczenia i oddało sok. Jaka jest Twoja technika lepienia bułeczek.
Pozdrawiam Asia
Fajnie, że smakowały.
UsuńŻeby się nie otwierały to trzeba je naprawdę bardzo dokładnie zlepić i układając na blaszce zwrócić uwagę, aby zlepienie było na spodzie. Czasem jakaś mi pięknie, bo np. za mocno naciągnę ciasto w jednym miejscu i jest cienkie. Ale generalnie po dobrym zlepieniu nie otwierają się.
Uwielbiam ten przepis :) Chciało by się piec codziennie :) Pierwsza zjedzona jeszcze gorąca :) To już chyba u mnie tradycja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj tak... drożdżowym może pachnieć w domu codziennie. Cieszę się Aniu, że smakują.
UsuńWitaj, często korzystam z Pani przepisów, przed chwileczką zrobiłam jagodzianki, wiem ze nie można jeść ich na gorąco ale nie mogłam się powstrzymać WYSZŁY PRZEPYSZNE :)
OdpowiedzUsuńOj tam, jedna na gorąco musi być :-) Cieszę się, że smakowały.
Usuń