Budyń? Pewnie, ale tylko domowy.
Przygotowanie wersji domowej zabiera praktycznie tyle samo czasu,
co skorzystanie z gotowca w paczce, a mamy pewność, że to, co
zjemy albo podamy dzieciom nie zawiera barwników i konserwantów.
Moja babcia przygotowywała dwie wersje budyniu. Pierwsza była na
mleku, a druga znacznie kaloryczniejsza - na mieszance mleka i
śmietany kremówki. Obie pyszne i warte spróbowania. Mój dziadek
był łasuchem, po obiedzie musiało być coś słodkiego do kawy.
Jeśli babcia nie miała ciasta, to przygotowywała budyń, kisiel
albo galaretkę na domowym soku, bo deser musiał być i już.
Ja dziś proponuję wersję na mleku. Mocno waniliową, bo oprócz tego, że dodałam ziarenka wanilii, to posłodziłam domowym cukrem waniliowym. Ja przeważnie robię z połowy składników - wychodzą dwie duże porcje.
Ja dziś proponuję wersję na mleku. Mocno waniliową, bo oprócz tego, że dodałam ziarenka wanilii, to posłodziłam domowym cukrem waniliowym. Ja przeważnie robię z połowy składników - wychodzą dwie duże porcje.
Składniki na 4 duże albo 6 mniejszych porcji:
1 litr mleka (u mnie krowie 2 %, ale może być roślinne)
1 łyżeczka dobrego świeżego masła
2 - 3 łyżki cukru (u mnie domowy waniliowy)
1 laska wanilii
4 żółtka (u mnie z wiejskich jajek)
4 pełne (z lekką górą) łyżki skrobi (mąki) ziemniaczanej –
około 100 g
Sos
500 g wiśni bez pestek
2 łyżki cukru trzcinowego (można użyć zwykłego)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
½ łyżeczki mielonego cynamonu
Wiśnie zasypać cukrem i zostawić na kilka minut, aby puściły
sok. Część soku odlać i wymieszać go z mąką ziemniaczaną (ja to
robię w małym zakręcanym słoiczku – mąka jest wtedy dobrze
roztrzepana). Wiśnie zagotować, gdy będą gorące i puszczą
jeszcze trochę soku dodać cynamon i gotować dwie minuty. Wlać
mieszaninę soku z mąką i gotować kilka chwil, aż całość
zgęstnieje i zrobi się frużelina (gęsty sos owocowy). Spróbować,
jeśli sos wydaje się mało słodki, można dosypać jeszcze trochę
cukru – wszystko zależy od gatunku i słodyczy wiśni. Odstawić
do wystygnięcia.
750 ml mleka wlać do garnka, wsypać cukier, dodać masło. Laskę
wanilii przekroić na pół, wyskrobać ziarenka, dodać do mleka
razem z wyskrobaną laską.
W dużym kubku wymieszać pozostałe 250 ml mleka z żółtkami i
mąką ziemniaczaną (ja to robię trzepaczką – rózgą, ale można
użyć miksera).
Mleko zagotować, wyciągnąć laskę wanilii (nie wyrzucać), wlać rozrobioną mąkę z mlekiem i żółtkami, gotować 2 minuty na najmniejszym ogniu cały czas mieszając – masa powinna ładnie zgęstnieć. Przelać do przygotowanych pucharków i zostawić do wystygnięcia.
Mleko zagotować, wyciągnąć laskę wanilii (nie wyrzucać), wlać rozrobioną mąkę z mlekiem i żółtkami, gotować 2 minuty na najmniejszym ogniu cały czas mieszając – masa powinna ładnie zgęstnieć. Przelać do przygotowanych pucharków i zostawić do wystygnięcia.
Podawać z przygotowanym sosem wiśniowym (można go podgrzać).
Laski wanilii nigdy nie wyrzucam, wykorzystuję ją do
przygotowania cukru waniliowego. Po wyschnięciu wkładam do
słoiczka, w którym już jest cukier i kilka lasek, odda jeszcze
trochę swojego aromatu.
Jeśli lubicie budyń nieco rzadszy, to wystarczy zmniejszyć ilość skrobi ziemniaczanej do 80 g.
Jeśli lubicie budyń nieco rzadszy, to wystarczy zmniejszyć ilość skrobi ziemniaczanej do 80 g.
oo, będę musiała zrobić, ja swojej córeczce (no i nam) robię kisielki sama, ale budyniu jakoś się bałam, jednak będę musiała wejść poziom wyżej i zrobić, bo wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńTo taka sama prosta sprawa jak kisiel, tyle, że kisiel na soku, budyń na mleku, więc poradzisz sobie z zamkniętymi oczami :-) Też skrobia ziemniaczana... no dobra, są żółtka, ale można zrobić bez nich, choć moim skromnym zdaniem, one sprawiają, że budyń jest tak dobry.
UsuńMmmm jaki piękny żółciutki, aż narobiłaś mi ochoty. Chyba się skuszę, tylko nie mam wiśni, ale jeszcze trochę bobrówki mi zostało. Doti
OdpowiedzUsuńMiałam jajka wiejskie od kurek wolno biegających, stąd taki piękny kolor. Na fermowych jajkach taki ładny nie wychodzi.
UsuńDodatki zawsze dowolne, mnie się po prostu po lodówce trochę wiśni szlajało, więc je wykorzystała, bo marnować jedzenia nie lubię.
Aleee smakowite zdjęcia. Na pewno zrobię mniamm
OdpowiedzUsuńDzięki Basiu. Zrób koniecznie, małżonek łasuch będzie zadowolony :-)
Usuńniebiański rarytas
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przedsmak nieba :-)
UsuńTaki budyń to ja rozumiem...palce lizać :)
OdpowiedzUsuńDomowy, to domowy i nie ma opcji, że gorszy niż z paczki :-)
UsuńCudne zdjęcia i pewnie tak też smakuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Oj smakuje bardzo.
UsuńOdkąd sama hen hen temu zrobiłam własny budyń to nie tknę tego kupnego, chyba, że sam proszek, który się dodaje do ciast.
OdpowiedzUsuńNo i słusznie :) Ja nawet w przypadku ciast zastępuję budynie skrobią ziemniaczaną :-)
UsuńBudyń uwielbiam, ale bardzo rzadko go robię, bo zawsze przypalam:(
OdpowiedzUsuńNawet podkładka pod garnek nie pomaga. Też jestem za przygotowywaniem domowego budyniu czy kisielu, nawet wykorzystuję podobny przepis do masy budyniowej do tortu.
Wersja ze śmietanką zainteresowała mnie, może w najbliższej przyszłości i ten przepis znajdzie się na Twoim blogu?
Serdecznie pozdrawiam:))
A to dziwne, bo przecież jak się miesza to się przypalić nie powinien. Może to kwestia garnka w jakim się gotuje? Zauważyłam u teściowej, że produkty mleczne mają tendencję do przypalania w garnuszkach emaliowanych. W jakim Ty Małgosiu gotujesz?
UsuńA wersja ze śmietaną nie różni się niczym poza tym, że połowę mleka zastępuje się śmietanką kremówką 30 - 36 %.
Pozdrawiam ciepło.
tak właśnie się robi crema pasticera, najpopularniejszy krem do torów, ciasta kruchego, ptysiow, tylko zamiast mąki ziemniaczanej używa się mąki pszennej
OdpowiedzUsuńuwielbiam! ciepły czy zimny! nie ma znaczenia
Tak wiem, na blogu są Frittelle di Carnevale z tym kremem :-) Tyle, że wzbogaciłam go bombardinem :-)
UsuńSuper przepis , z checia sprobuje zrobic ale czy Mozna zrobic o innym smaku ?
OdpowiedzUsuńPewnie, jak rozpuścisz w mleku czekoladę będzie czekoladowy, jak ugotujesz z dodatkiem musu albo syropu owocowego będzie owocowy, jak zrobisz na śmietance będzie śmietankowy. Możesz zrobić jaki dusza zapragnie.
Usuń" Wiem co jem " tez poleca ;) wyglada smakowicie
OdpowiedzUsuńZapewniam, że nie tylko wygląda :-)
UsuńCzy żółtka w takim domowym budyniu są niezbędne? Można je pominąć ? Straci to tylko kolor ?
OdpowiedzUsuńMożna zrobić bez żółtek, ale wtedy trzeba zmienić proporcję mąki, bo żółtka to nie tylko kolor, żółtka to również smak i zagęstnik.
UsuńNa sam widok aż ślinka cieknie :) Muszę koniecznie budyniek zrobić. Może jak raz mojej wybrednej córci posmakuje. Drugi szkrab, jak zawsze, będzie wcinał aż uszy się będą trzęsły. Dziękuję za przepis kochana duszyczko :*
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, mam nadzieję, że córcia też da się skusić.
UsuńAle narobilas mi smaku...juz pozno...ale po obiedzie napewno go zrobie...sos moze byc z aronii-juz dojrzewaja-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSos może być taki, jak sobie wymyślisz, czyli w zasadzie każdy :-) Ja czekam, aż więcej jeżyn dojrzeje i będę tworzyć dalej :-)
UsuńWitam.A jak mam wiśnie z kompotu to ile dać soku z tych wiśni do wymieszania z mąką ziemniaczaną?😉a mogę zrobić buduń i sos-frużelinę dzień wcześniej?😉oczywiście budyń do pucharków dać a frużelinę można podgrzać i wyłożyć na schłodzony dzień wcześniej budyń?😉
OdpowiedzUsuńOczywiście, można zrobić dzień wcześniej.
UsuńIle soku? Tyle, żeby zrobił się delikatny kisiel. Jeśli uznasz, że jest zbyt gęsty dolej po prostu więcej soku i wymieszaj. Nie mierzyłam ile jest soku, więc nie podam w mililitrach.